Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Strony: 1
Na początek - witam serdecznie wszystkich forumowiczów ponieważ piszę tutaj pierwszy raz.
Mój problem polega na tym że od kilku tygodni mam bóle podbrzusza, tak jak przy zapaleniu pęcherza które miewałam często. Tym razem jednak ból nie ustępuje, gorący prysznic ani furagina nie pomaga. Najpierw był to dyskomfort i pobolewanie od kilku dni mocny ból przy oddawaniu moczu, niemiły ból cały czas, bolesne parcie na pęcherz i częsta potrzeba oddawania moczu. Do tego bóle w krzyzu, i dużo innych objawów które mogą jednak wiązać się z inną chorobą na którą się leczę (borelioza) i na problemy z jelitami (od 2 lat jestem na antybiotykach z powodu boreliozy)
Zrobiłam badania: ginekologiczne, USG gin, usg układu moczowego, badanie ogólne moczu, morfologia, OB. Wszystko idealnie w normie. nawet leukocytów mało (1,2)
Dzisiaj byłam u kolejnego lekarza - tym razem w szpitalu ponieważ wczoraj wieczorem miałam bardzo silne bóle. Stwierdził po długim usg różnych narządów i długim "macaniu" naciskaniu że ewidentnie boli mnie pęcherz i cewka i że to musi być zapalenie pęcherza które być może nałożyło się na inne dolegliwości (o których pisałam)
Ja zaczynam byc mocno przestraszona ponieważ naczytałam się że w kilku nowotworach występują takie objawy jak częstomocz i ucisk na pęcherz i ból podbrzusza - i to w zaawansowanych stadiach dopiero.
Moje pytania: czy mimo b. dobrego wyniku badania i braku podwyższonych leukocytów mogę mieć zapalenie pęcherza? Może badanie było zrobione byle jak? Niestety próbka nie była z nocy -przed badaniem o 05 nad ranem miałam silny ból i zapomniałam o badaniu, ten nocny mocz niestety wydaliłam, trochę się napiłam i około 07 zebrałam próbkę do badania. Czy to mogło spowodować że wynik nie jest prawidłowy?
Dodam że ten ból zaczął się nagle kilka tygodni temu ale nie od początku był taki ostry i na początku oddawanie moczu nie zwiększało bólu. Kilka miesięcy temu miałam takie same objawy, też ból nagle, nasilił się po jakimś czasie i po około 6 tygodniach przeszło.
Nie bardzo wiem czego szukać, w ciągu tygodnia zrobiłam dużo badań byłam w sumie u 4 lekarzy (jeszcze proktolog, będę mieć kolonoskopię ale to nie ma chyba związku z tym bólem przy oddawaniu moczu) Każdy rozkłada ręce i mówi "nic nie widzę" Na moje pytanie o tego raka szyjki macicy odpowiedź była taka że taki ból jest w b. dużym zaawansowaniu i wtedy niemożliwe żeby nie było nic widać na usg i w badaniu (mam nadzieję że tak właśnie jest)
Ogólnie poza bólami podbrzusza ciągłymi zaostrzonymi przy pełnym pęcherzu odczuwam ból przy defekacji i bóle w krzyzu. Gorąca kąpiel która zwykle mi pomagała tym razem pogorsza sprawę - boli jeszcze bardziej.
Przepraszam za przydługi post i proszę o jakieś opinie - dzięki
Offline
Na pewno warto powtórzyć badanie moczu bo faktycznie próbka nie została pobrana tak jak trzeba. Myślę, że tutaj wyjątkowo na miejscu byłoby zrobienie posiewu mykologicznego - grzyby mogą dawać takie objawy jak bakterie. A, że leczysz boreliozę to z jednej strony dość trudno byłoby jakiejś bakterii uczepić się skoro ciągle jedziesz na antybiotykach, z drugiej zaś strony przypuszczam, że nie trzeba Ci mówić jak łatwo wtedy o grzyby. No, chyba, że jesteś na antybiotyku nawet w tej chwili - to mogło zaburzyć wynik badania moczu. Grzyby nie powodują podwyższenia leukocytów ani OB. Nowotworami w tym obrębie się nie martw bo po pierwsze nie są częste a po drugie objawy bólowe pojawiają się naprawdę w zaawansowanym stanie. Jeśli cytologia jest OK to raka macicy też zostaw w spokoju.
Offline
Przede wszystkim masz zrobione JEDNO badanie. A badań jest kilkadziesiąt, więc na razie wiesz tylko tyle, że masz badanie ogólne moczu w normie. Poza tym:
- leczysz się na boreliozę, borelka potrafi dawać problemy z pęcherzem (aczkolwiek rzadko trafia się lekarz, który to potwierdzi), w końcu wnika Ci w nerwy,
- leczysz się antybiotykami, które, jako histaminogenne, podrażniają pęcherz.
Do tego bóle, o których piszesz.
Powinnaś mieć RM kręgosłupa, badanie urodynamiczne i cystoskopię z biopsją. Możesz mieć pęcherz neurogenny, możesz mieć podrażnienia/uszkodzenia śluzówki pęcherza, prawie na pewno masz pps (zespół bolesnej miednicy spowodowany przewlekłymi napięciami mięśni - to jest wtórne, mięśnie napinają się z powodu bólu i dolegliwości). Nie wiem, czy istnieje jakaś możliwość zbadania, na ile w układzie nerwowym bruździ borelka. Ale to takie moje gdybania w ciemno, bo nie znam żadnych Twoich wyników i tylko na podstawie objawów tak strzelam.
Rakiem się nie przejmuj, bo on nie jest taki prosty "do złapania".
Offline
witamy! Napisz dokładnie wynik moczu, czy robiłaś posiew moczu, czy ten lekarz który robił usg to urolog, coś bardziej konkretnie. O raku to nawet takiej myśli nie dopuszczaj. Prawdopodobnie jest zakażenie bakteryjne, może jakiś kamyczek którego lekarz nie zauważył.
Przykro mi bardzo że męczysz się z boreliozą jest to rzeczywiście uciążliwe.
Offline
Przy nowotworach to przede wszystkim występuje krwio albo krwinkomocz, najczęściej bezbolesny, do tego są rzadkie, więc nie martw się tak:)
Tutaj prawie każdy swego czasu różne rzeczy sobie wymyślał, a jednak żyjemy;)
Jeżeli po gorącej kąpieli jest Ci gorzej, to może jednak oznaczać, że masz bakteryjne zapalenie pęcherza/ dróg moczowych - bakterie się szybciej namnażają w cieple, kąpiele mogą też zwiększyć stan zapalny.
Tak, badanie mogło być zafałszowane - i moim zdaniem jest. Jeżeli masz przewlekłe zapalenie z momentami zaostrzeń, to w badaniu krwi leukocyty mogą nie wyjść podwyższone - ja tak miałam. Dopiero gdy wylądowałam w szpitalu z krwiomoczem i ostrym stanem zapalnym to wyszły podwyższone leukocyty i neutrocyty. Przedtem, mimo że odczuwałam ból, żadnych odchyleń nie było. Robiłaś badania jak dolegliwości były bardzo silne? No i jak dawno przed badaniem brałaś Furagin? Jakie dokładnie miałaś OB? Spadł Ci może np poziom hemoglobiny w stosunku do poprzednich badań?
A może to grzybica? Tak długo jesteś na antybiotykach, że nie zdziwiłabym się. Jakie leki przyjmujesz? Może one przynajmniej częściowo za niektóre dolegliwości odpowiadają?
Offline
Ale Aga nie pisze, że jej gorzej po kąpielach?
Ja bym bakterie odpuściła - borelka wystarczająco psuje sprawę. Natomiast grzybek, to faktycznie można sprawdzić.
A przy raku krwiomocz chyba właśnie jest bolesny, o ile pamiętam?
Offline
w początkowym stadium raka nic nie jest bolesne - chyba ze się podszywa pod inne schorzenie. \z tego co wiem, to niepokojące powinny być sporadyczne incydenty bezbolesnego krwiomoczu.
Offline
"Gorąca kąpiel która zwykle mi pomagała tym razem pogorsza sprawę - boli jeszcze bardziej." - to z końca postu, stąd mi te bakterie. Ale może faktycznie masz rację, antybiotyki zaciemniają badania, no pytani czy jakieś bakterie się ostały Może jakiś stan zapalny w pęcherzu np w śluzówce? Wtedy gorąco też by mogło pogarszać sprawę. Cystoskopia z biopsją by się przydała.
Tak, przy początkowym stadium raka alarmującym objawem jest bezbolesny krwio- albo krwinkomocz ( nie widać gołym okiem ) sporadyczny zresztą.
Aga, a próbowałaś pić siemię lniane? Będzie łagodzić podrażnienia, a nie powinno wpływać na badania ani na leki. Tak min ze 3 razy dziennie.
Offline
Dzięki za odpowiedzi.
Nie próbowałam siemienia - spróbuję. Tak jestem na antybiotykach - tetracyklina i tinidazol (mam nadzieję że dobrze napisałam)
Nie wiedziałam że abx mogą zafałszować wynik. Też się zastanawiam czy te boleści i problemy jelitowe to nie grzybica, nie bardzo wiem jak to ustalić. Wyniki napiszę jutro, nie mam w tej chwili dostępu do kartki (zostały w aucie na mrozie:) Nie jestem pewna czy to był urolog - myślę że to pisze na wyniku muszę zerknąć (badania robiłam w CM LIM - tam osobno kierują do lekarzy, osobno na usg i nie wiem co to był za lekarz, czy na pewno urolog)
Po gorącej kąpieli jest gorzej, tak samo jak przy przykładaniu termofora - obu rzeczy spróbowałam i ból się zdecydowanie nasilił.
OB miałam 12 - to pamiętam, furagin brłam przez trzy dni po badaniach - teraz odstawiłąm furagin i antybiotyki boreliozowe i zażyłam pierwszą dawkę cipronexu - byłam dzisiaj na izbie przyjęć w szpitalu ponieważ dosyć mocno bolało i już nie tylko pęcherz ale brzuch i krzyż i problemy jelitowe się wzmogły, bulgotanie jakieś ruchy w brzuchu, kilka razy dziennie stolec z niestrawionymi resztkami pokarmu - lekarz mnie wybdał, zrobił usg chyba z pół godziny jeździł po całym brzuchu. Powiedział że wg niego to problem z jelitami na który nałożyło się zapalenie pęcherza. Na moje pytanie o dobre wyniki moczu nie odpowiedział nic - tyle że jego zdaniem to mimo wszystko pęcherz bo w badaniu ewidentnie boli mnie głównie pęcherz i objawy wskazują na to. Na razie czuję się lepiej bo dostałam też ketonal - o dziwo nie złagodził bólu całkowicie ale znacznie.
Na razie mam w poniedziałek wizytę u proktologa a za kilka dni prawdopodobnie kolonoskopię żeby zobaczyć co z tymi jelitami. W środę też powinnam mieć wynik cytologii nowej i chyba powtórzę badanie od razu jeśli wynik będzie ok bo przeszukując internet za dużo się naczytałam o błędnych wynikach cytologii. (zresztą niania mojej córeczki właśnie ma bardzo zaawansowanego raka szyjki macicy a na cytologii rok temu miła wynik I/II)
Czy jeśli zażywam powinnam powtarzać badanie moczu? (czy to nie zafałszuje wyniku?)
Co do rezonansu - zastanawiałam się ostatnio nad tym i chyba postaram się mieć takie badanie bo bóle krzyża bardzo silne od czasu do czosu (kilku dniowe do kilkutygodniowych) mam od kilku lat, zanim załapałam boreliozę. CZasem są to bóle tak silne że nie mogę się wyprostować, czasem nawet samodzielnie wstać ale takie bóle nie trwają dłużej niż dzień/dwa.
badanie urodynamiczne - zaraz doczytam co to jest i postaram się zrobić no i cystoskopia - nie mam pojęcia jak się na takie badnie dostać, posprawdzam czy w ramach mojej karty w centrum med. to jest możliwe - rozumiem że po skierowanie powinnam się udać do urologa i że prywatnie pewnie nie ma problemu ze zrobieniem?
Dzięki za odpowiedzi - co do tego raka to generalnie siada mi psychika chyba mocno - od dwóch lat ciągle mnie coś boli (borelioza, właściwie neuroborelioza już) i teraz jeszcze nowe problemy - ciągle na abx - to niestety robi swoje jeśli chodzi o stan emocjonlny. Nieco panikuję chwilami ...
Dzięi za odzew!
Offline
ojej, nie piszÄ™ na swojej klawiaturze i trochÄ™ mi zjada literki.
Zgubiłam też jedno słowo
"Czy jeśli zażywam powinnam powtarzać badanie moczu? (czy to nie zafałszuje wyniku?)" miało być: czy jeśli zażywam cipronex powinnam powtarzać badanie moczu?
Offline
Nie, teraz nie rób badania bo wyjdzie Ci fałszywie jałowe, niemiarodajne. Rozumiem, że lekarz nie kwestionuje zapalenia pęcherza, ale czy dodał, że nie tylko bakterie mogą je wywołać? Objawy jelitowe wyglądają albo na jelito nadwrażliwe albo na grzybicę. Stosujesz dietę niskowęglowodanową, pomiędzy seriami antybiotyków dostajesz leki przeciwgrzybicze, bierzesz probiotyki? Skończ ten Cipronex, poczekaj 7-10 dni i oddaj mocz do badania i na bakterie i na grzyby.
Offline
tylko z tego co piszesz to Ty ciągle jesteś na antybiotyku to ciężko się "wstrzelić" z tymi badaniami. Na pewno na antybiotyku nie ma co robić badania bo wyjdzie zafałszowane i ogólne badanie moczu i posiew.
Offline
po tylu antybiotykach też miałam taki sam problem z jelitami, kolonoskopia prawidłowa, proktolog nic nie widzi chorobowego poza hemoroidami. Od lekarza pierwszego kontaktu dostałam lek na lepszą pracę wątroby tj heparegen bo powiedział że po tylu antybiotykach trzeba zadbać o wątrobę. Teraz też biorę cipronex i na razie z jelitami sensacji nie mam. Bierz osłonowo na jelita probiotyki ja np Lacidofil.
evi.wl ma rację musisz się wstrzelić między antybiotykami z badaniami moczu.
Offline
Witajcie - znowu dzisiaj jestem mocno wystraszona. Wczoraj zauwazyłam poprawę, cieszyłam się ze lek zadziałał...A dzisiaj znowu gorzej, boli mnie nisko w podbrzuszu, boli mnie w krzyżu, bolą mnie nogi i ręce i generalnie źle się czuję...
Nie wiem czemu tak strasznie się boję że to może być zaawansowany rak szyjki macicy - naczytałam się o tym że takie objawy jakie mam są właśnie objawami tej okropnej choroby i bardzo się boję wyników cytologii. Dzisiaj zadzwoniłam z pytaniem czy wyniki są - najpierw powiedziano mi że badanie jest zakończone ale żebym poczekała. Potem przez długie minuty czekałam i zrobiło mi się słabo bo wyobraziłam sobie że zaraz mi powiedzą że muszę się pilnie zgłosić do lekarza. Potem pan znów sie połączył i znów kazał czekać - dzwonił do przychodni sprawdzić COŚ. Ja oczywiście spocona ze strachu od razu. W końcu niejasno mi powiedział że wyniki nie są jeszcze dostępne. Na co bliska zemdlenia zapytałam czy to może oznaczać że wyniki są złe - on na to że jeśliby wyniki były b. złe ktoś by do mnie dzwonił.
Jestem wściekła na siebie. Zachowuję się jak wariatka. Męczę siebie i i rodzinę smętną miną i brakiem chęci do życia. Wszystko przez STRACH.
Zastanawiam się czy antybiotyki mogą zafałszować tez wynik cytologii.
Wiem że jestem śmieszna Bardzo chciałabym się tak okropnie nie bać Nie dam rady odebrać sama tych wyników - musi to zrobić mąż bo ja boję się że zasłabnę z nerwów. Musi tez ze mną iść na kolonoskopię ponieważ boję się bardzo - i to nie badania a tego że wynik może być zły.
Nie wiem co się ze mną dzieje, tyle czasu mam problemy ze zdrowiem i nigdy nie byłam w takim strachu i panice. Chyba wysiadam emocjonalnie już.
Przepraszam za te żale - mąż się bardzo już na mnie złości że panikuję bez potrzeby i nie mam gdzie wylać tego strachu z siebie.
Offline
Aga, jakbym czytała o sobie. Na dźwięk słowa "laboratorium", "badanie" mam dreszcze. Nie spałam całą noc przed odbiorem ostatnich wyników. Z jednej strony to normalne po złych przejściach a z drugiej już tyle osób mi sugeruje, żebym gdzieś z tym poszła, że sama nie wiem co myśleć. Tylko po co mam pójść, żeby mi znowu pchali nowe piguły? Tyle potrafią...
Głowy nie dam, ale nie przypuszczam, żeby leki wpływały na wynik cytologii. Ew. nie pokaże stanu zapalnego, ale nie o to w niej chodzi, to i tak musisz wykonać posiewy. Zresztą w książeczce nt. tego, jak się przygotować do badania też nie ma o tym ani słowa. Zwykle zwraca się tylko uwagę, żeby nie współżyć dzień przed badaniem. Pewnie to puste słowa i każdy Ci to mówi, ale naprawdę - przecież nie masz powodów do obaw, nie masz krwawień z dróg rodnych chociażby. A borelioza tak wpływa na cały organizm, że spokojnie możesz zrzucić te wszystkie objawy na nią i na skutki związanej z nią antybiotykoterapii.
Pij sobie melisę, włączaj muzykę relaksacyjną, ćwicz spokojny oddech, ew. tabletki uspokajające z Labofarmu i nie wpadaj w panikę dopóki naprawdę nie ma powodu.
Offline
Na uspokojenie dorzucę jogę - musisz się skoncentrować, a tam jest tyle szczegółów, że na pewno choć na chwilkę zapomnisz o wszystkim i będziesz myśleć tylko o tym, żeby się nie przewrócić. Skuteczne;] Albo energiczne spacery. Cokolwiek. Jak trzeba to choćby i licz baranki gdy tylko zaczynasz się denerwować. Wszystko, byle tylko na chwilę oderwać się od choroby. Z czasem wejdzie Ci to w krew:)
Offline
Da się jakoś samodzielnie zająć jogą? Bo ceny w klubach są dla mnie zaporowe a też dużo o tym myślałam.
Offline
Pewnie, że się da:) A youtube od czego? Polecam zwłaszcza na początek lekcje z Esther Eckhart - najdokładniej tłumaczy i najlepiej wyłapuje częste błędy. Po za tym dzięki temu łatwiej ćwiczyć codziennie w domu.
Offline
no nie wiem ja bym sama nie zaczynała, chociaż na początku bym pochodziła aby załapać o co chodzi, żeby czasem sobie krzywdy nie zrobić, jak źle wykonasz jakieś ćwiczenie to zamiast sobie pomóc to zaszkodzisz.
Offline
Strony: 1