Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Znikam na tydzień, nie rozrabiajcie na forum i pilnujecie spamerów .
Trzymajcie za mnie kciuki, jadÄ™ ws. tego odnerwiania.
Offline
Trzymam mocno kciuki!! Powodzenia
Offline
Karolino, mam nadzieję, że tym razem powiedzie się lepiej i sprawniej niż z tą laparoskopią! Masz moje wsparcie, powodzenia!
Offline
Trzymaj siÄ™!
Offline
Nie, ja nie na laparo, jadę do dr Sękowskiej ws. tego odnerwienia splotów.
Offline
Rozrabiać nie będziemy a Ty daj znak co i jak gdy wrócisz. Trzymam kciuki również
Offline
Trzymam mocno kciuki.Obiecujemy pilnować forum
Offline
Karolino, jak sprawa tego odnerwiania?
Offline
A, długa opowieść. Na razie nie .
Offline
Redakcja jutro ma 10. rocznicę choroby, więc znika za miasto, żeby się upić i totalnie sponiewierać. Wraca za trzy dni, chyba że nie wytrzeźwieje do poniedziałku. Nie rozrabiajcie za bardzo !
Offline
opisz koniecznie co z tym odnerwianiem! pliiis:)
Offline
Udanego wypoczynku Karolino!
Offline
Ja też się dzisiaj wybieram na pierwszą od nie wiem kiedy imprezę. Jak będzie sposobnosć to też chyba zakosztuję alkoholu.
A później niech się dzieje co chce!
Karolino "do zobaczenia" na forum
Offline
Wróciłam. Spędziłam miły weekend u mojej przyjaciółki od przedszkola prawie, która zadbała, żeby moje sponiewieranie się miało nieco bardziej kulturalny i mniej dramatyczny charakter . A jak nam zabrakło eleganckiego alkoholu, to naprędce zrobiła likier z kukułek (bo ja byłam gotowa robić drinki na mleku dla niemowląt). Wczoraj zaś, w najgorszym dniu, ratowałam swój stan psychoemocjonalny zakupem nowiutkiego modelu effuniakowego half cupa, który to krój bardzo ładnie służy mojemu biustowi i daje mi jakieś minimalne poczucie kobiecości mimo choroby .
Offline
A widziałaś Motylka na Balkonetce? Gdyby nie ten różowy, to ahh...
Offline
Ja mam Motylka . Ale wiesz, jak nie cierpię różowego, tak muszę powiedzieć, że ten pudrowy róż jakoś ginie w czarnej koronce i nie jest taki odcieniowo rażący. Za to co Motylek robi z biustem, och... I śmiać mi się chciało, bo siedziały ze mną Aga, Justyna, Effuniak, druga dziewczyna od Agi, nie pamiętam imienia , w sąsiedniej przebieralni druga klientka - i wszystkie zachwycały się moim biustem w Motylku. Aż jęknęłam - dlaczego wy nie jesteście facetami, natychmiast bym za was wyszła .
Offline
Masz Motylka?! Nie masz pojęcia, jak Ci zazdroszczę teraz:P I też nie lubię różowego specjalnie (chociaż np Orion Masquerade mi się bardzo podobał), ale ta czarna koronka jest cudna. Też bym sobie humor poprawiła takim cudeńkiem:D
A teraz mów, co on robi z biustem;)
Offline
Patrzę, że nie tylko ja poprawiam se nastrój. Wczoraj wrąbałam prawie cała nalewke wiśniówkę. I dobrze, a juz dziś wzięłam namiar na płaszczyk w wytłaczane kwiaty z wielkimi guzikami i okrągłymi klapkami, które od zawsze kocham. Karolino i dobrze, ze spedziłaś miło czas. Czasem człowiek musi sie "zresetować".
Offline
Magdaleno, masz absolutnÄ… racjÄ™!
Hejtojaa, no a co robi z dużym biustem dobrze dobrany halfik ? Jak się obfocę, to wrzucę na balkonetkę. Na razie efekt zbliżony można zobaczyć na kaśce esmeraldce w sklepie Agugabi (robiłam za modelkę ). Motylek robi o tyle lepiej, że jest wiesz-czego-zasłaniaczem . I ma motylki na ramiączkach.
Offline
Noooo, efekt powalajÄ…cy;)
Ha! Udało mi się zamówić To jest jednak bezbłędny, zawsze działający poprawiacz humoru. A widziałaś stare prototypy halfów Effuniak? To były cuda... Mam jeden:)
Offline
Offline
Przenoś:-) Może są na forum jeszcze jakieś nieuświadomione kobietki? A to przecież tyle radochy daje.
Offline
A w ogóle redakcja się elegancko nie spiła (buuu), tylko wyżłopała czekoladowo-orzechowy likier. Wódki czystej ani wina nie chciała. Kiedy jednak wyrwała się do robienia drinków na mleku dla niemowląt, goszczącą ją przyjaciółka (taka od ponad 30. lat, od piaskownicy niemalże) ofiarnie obrała z papierków paczkę kukułek, zalała wódką, zrobiła w godzinę nalewkę kukułaczankę i ofiarnie piła ją razem z redakcją. Ponieważ kukułczanka nie zdążyła się przegryźć, rozrabiały ją mlekiem. Słodkie okropnie, ale smaczne .
Offline
Redakcjo piłam kiedyś tą kukułaczankę jak dla mnie smaczna:)
Wóda jak wóda, nie jest zła.
Offline
Wasza ulubiona redakcja-manipulanta i belka w kaprawym oku medycyny idzie jutro do szpitala.
Trzymajcie kciuki, znalazłam cudowną panią zakaźnik z zacięciem immunologicznym, lekarka ma na mnie pomysł, chyba wie, co mi jest, ale musi to sprawdzić specjalnymi badaniami. W sumie potwierdza to, co podejrzewał neurolog i o czym wspomniał drugi lekarz, kiedy jeszcze nie uważał mnie za psychiczną; tyle że trochę to rozwinęła.
I ma wspaniale trzeźwe podejście do rzeczywistości - np. powiedziała mi o probiotykach coś, co wydaje się taką oczywistością, ale... nikt nigdy o tym nie pomyślał - a dzięki temu może będę mogła jakieś brać, co też moim bakteriom się przyda.
Podsumowując: nie rozrabiajcie za bardzo, w weekend będę z powrotem .
Offline