Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
przez 6 lat jak się leczę zawsze ile razy robiłam wymazy to mówiono że wcale tak źle nie wygląda i powinno być w porządku / nawet P.Dorota/ a wyniki odbierałam to się za głowę łapałam. Zawsze wychodził obfity wzrost coli i enterococcusa a cytologie zawsze miałam I grupę. To samo było u ginekologa miałam ostre objawy a on mówił że optycznie to jest dobrze. Więc sama tego nie rozumiałam a jednak to paranoja.
Dobrze że masz dobrego masażystę tego to Tobie zazdroszczę.
Offline
Offline
Też nie rozumiem tej zaszłości pomiędzy wynikami bakteriologicznymi a cytologią? Czy to jest w ogóle możliwe, żeby ktoś w takiej sytuacji się nie mylił?
Ten Pan KrzyÅ› to ze Zdrowej Kobiety czy gdzie indziej?
Przeczytałam Twojego posta od deski do deski i jestem skołowana - to wyższa szkoła jazdy jak dla mnie, ale brzmi bardzo, bardzo, ale to BARDZO spójnie - ciekawa jestem jak to wszystko obalić!
Offline
Pan Krzyś jest z Resursa (stażysta) i kocham go miłością bezgraniczną . Mam nadzieję, że jego dziewczyna nie czyta tego forum, ale co ja zrobię, że on, oprócz bycia świetnym masażystą, niechcący jest bioenergoterapeutą ? A jak obalić? Chyba połówką, bo innej opcji nie widzę.
Ja to mam szczęście do Krzysiów w leczeniu - bo obaj panowie, którzy mi najodczuwalniej pomogli - ginekolog i rehabilitant - noszą to samo imię.
Loni, bo nie pamiętam - hormony badałaś?
Imienniczko, wychodzi na to, że nikt się nie myli, tylko co mi z tego, skoro każdy wynik jest fałszywy? Ja mam teorię, co może się dziać, ale ona jest tak absurdalna, że nawet się nie wychylam.
Offline
Resurs? A gdzie to jest?
Dawaj z tÄ… teoriÄ…, nie kiÅ› tego w sobie!
Jak dla mnie to bardzo dziwne z tymi wynikami. Powiem tak, gdyby bakterii był bardzo skąpy wzrost, a cyto ok to bym się tak nie czepiała, ale gdy bakterii jest tak dużo a cyto ok, to w takim razie albo cyto jest do dupy albo ktoś tu zawyżył ilość bakterii w wyniku... Biorąc pod uwagę doświadczenie prof. Jelenia i powtórne oględziny próbki w tej kwestii, bardziej prawdopodobne jest to drugie. Tylko, że to takie moje gdybanie.
P.S. Ja też zawsze w cyto mam stan zapalny (zawsze!) a makroskopowo/posiewowo czysto... Może jednak to przyczyna moich problemów się jakoś tak ujawnia?
Offline
No widzisz! Tyle że u Ciebie można jeszcze od biedy tłumaczyć źle robionym posiewem, względnie obecnością patogenu innego niż ten, na który robiony jest posiew. A u mnie - tych bakterii jest dużo, patogeny są 3 (co najmniej), a cyto jak złoto. I makroskopowo też, ale tu jeszcze można machnąć ręką - bardzo często makroskopowo jeszcze nic nie widać. Ale ja nie wierzę w to zawyżenie - badania robiły trzy, niezależne od siebie laboratoria - coli i feacalis wyszły niemal identycznie w Diagnostyce i na Lelka; gardnerella zaś w istocie mogłaby być w 10 kopiach i martwa, czyli jakaś dawna, zaleczona, po której został ślad DNA, tyle że ja dwa tygodnie wcześniej nabawiłam się infekcji, która przebiegała z objawami typowymi dla gardnerelki i babrała mi się dwa tygodnie, a więc byłam jeszcze na końcówce, kiedy robiłam DNA.
A co do teorii: ja mam nadludzkie zdolności regeneracyjne. Goję się bardzo boleśnie, ale niesamowicie szybko. Poza tym... mój organizm, żebym nie zwariowała, przechodząc latami takie ataki bólu, że nie można mnie znieczulić, że wybudzam się na stole po dawce jak dla osoby dwukrotnie cięższej, kiedy wszystko, od każdego jedzenia, przez sikanie, po każdy oddech, każdy - swego czasu - dotyk, nawet delikatnej bielizny czy powietrza na skórze powodował potworny palący ból, kiedy dusiłam się całą dekadę, nie mogłam oddychać, miewałam po kilkadziesiąt razy dziennie ataki takie, że tętno przekraczało mi 200 uderzeń na minutę (to w zasadzie nie było bicie serca, tylko takie szybkie trzepotanie), ciśnienie skakało mi w ciągu kilku minut o 100%, a wszyscy mi mówili, że mam nie histeryzować; chore, bo zapalone od neuropatii i HIT, naczynia pękały, nie wytrzymywały, chore mięśnie dawały objawy padaczki itd., siła skurczu mięśni wyciskała ze mnie przedmioty 10-20-krotnie większe od światła kanału, przez które wypadały, uszkodzone mięśnie skurczone były w taki kamień, że dopiero kilka lat masażu, prądu itd. pozwala je rozluźniać... - więc żebym z bólu nie zwariowała, moja psyche z czymś a la rozszczepienie osobowości (scheda po tym, co przeszłam w dzieciństwie, bo to mój największy dramat, że choroba dopadła mnie w momencie, kiedy układałam sobie już demony przeszłości i miałam szansę na normalne życie, przekreślając mi ją na zawsze) rozszczepiła się na jeszcze jedno "ja". Ja w chwili ataków... jakby jestem kimś innym... psychika mi się przełącza. Potem mam dziury w pamięci, tzn. ja wiem, co było (dlatego pisałam a la), ale to tak, jakbym wspominała oglądany film. Ja z ostatnich lat mam całe miesiące dziur. Ponadto u mnie atak to słabość, którą można wykorzystać przeciwko mnie, zrobić mi krzywdę; dodatkową, odkąd okazało się, że mam HIT i pomoc lekarska to moja dodatkowa kwestia ratowania się przed tym, żeby mnie nie zamordowano. Ja nie mogę pokazywać się w takiej słabości. I po ataku wracam na któreś z niepacjenckich wcieleń (to jest też odpowiedź na pytanie, jak ja mogę w takim stanie prowadzić forum, mieć tyle pomysłów i tyle jeszcze rzeczy robić - to robią te inne "ja"). Ale żeby móc wrócić, muszę się błyskawicznie fizjologicznie zregenerować. I dlatego po atakach neurologiczno-krążeniowych, po których normalny człowiek ląduje na erce kardiologicznej, a przynajmniej na pogotowiu - ja potrafię sama dojść do siebie w sposób, który sprawia, że nikt nie wierzy, że jestem chora i jak bardzo cierpię.
Może więc te dobre wyniki to efekt tej regeneracji?
A druga rzecz: nie wiem, jak w kanale szyjki, ale w cewce, pęcherzu ja mam miesiące kuracji zaklejająco-regenerującej na śluzówki, przy czym nie leczono mnie p/bakteryjnie i p/wirusowo. Substancje te powodowały, że regenerowały mi się ubytki, zmiany komórkowe. Może więc te patogeny - i wirusy, drzemiące w układzie nerwowym, i bakterie - są u mnie jakoś "wewnątrzkomórkowo" i dopiero celowany posiew pozwala im się namnożyć w stopniu zewnętrznie widocznym? Ale to chyba jeszcze bardziej absurdalna teoria, prawda?
Offline
To pierwsze to kosmos - ale musi być coś na rzeczy, może to taka psychiczna akcja/reakcja polegająca na wypieraniu tych najgorszych momentów?
A to drugie - nie wiem, ale wydaje mi się, że pod mikroskopem da się zauważyć mniejsze ilości patogenów (po to chyba w nowym systemie są te wszystkie kryteria)?
A wracając do mojej cyto - ginekolog mi mówi, żeby się tym nie przejmować/nie przykładać do tego taj wielkiej wagi, że zawsze wychodzi stan zapalny (przeważnie próbka możliwa do oceny, a raz czy dwa nie) - czy na pewno nie ma co drążyć tematu?
Offline
Pani Dorota mówiła, że jak ktoś ma 10^2 i brak dolegliwości, to machnąć ręką, ale jak ma objawy zp, to przeleczyć, choćby po to, żeby sprawdzić, czy te bakterie mają jakiś wpływ. Ja miałam w szyjce 4 lata temu średni i niewielki wzrost, a w moczu 10^2, 10^3 - doktor twierdził, że tyle to i on ma. I co? Mam teraz liczne i bardzo obfity wzrost. Prawda, że załatwili mnie totalnie w maju w szpitalu, na urologii, ale gdyby tam nie było nic, to pewnie nie babrałabym się siódmy miesiąc.
No i jeszcze coś: skarżyłam się na bolesne stosunki (kiedy jeszcze ten seks istniał), na ból przy usg tv lub wymazie (doktor jest bardzo delikatny, ale na nieprzyjemność dotyku głowicy czy wymazówki nie ma wpływu), na bóle podbrzusza w okolicach jajników, bóle pochwy. Po leczeniu p/infekcyjnym i p/zapalnym - już, kiedy tylko mi zeszła (o ile) gardnerelka - jest na tyle lepiej, że zaczynają na mnie trochę działać w tej kwestii p/bólowe opioidy.
I co, nie warto?
Offline
W takim razie, i tak muszę się wybrać na wizytę do dra pokazać wyniki z Poznania, to wtedy mu powiem, że chcę powtórzyć tą cytologię (od ostatniej, zapalnej minęło już pół roku, a może nawet i więcej) - jeśli znów wyjdzie zapalna to będę drążyć o co w tym wszystkim chodzi, bo już nie mam pomysłu, a paląco-piekący ból, dyskomfort, niemożność uprawiania normalnego seksu, częste sikanie w małych ilościach jak były, tak są.
Offline
Ale co Ci tam wychodzi? Bo może nie masz infekcji, tylko stan zapalny od czegoś innego?
Offline
Kobieto Redakcjo !
A może ty masz po prostu lichoradkę czyli febrę złapaną w ZSRR. ? Na pewno brałaś to pod uwagę już, ale ja nie wiem jak to się DOBRZE diagnozuje (potrzebna jest p.Dorota od febry bo inne laby mogą pieprzyć badania).
Wiesz co ja bym zrobił ? A wziąłbym CHININĘ gdy mnie to łapie, ale jakąś naturalną i w małej dawce. I obserwowałbym czy objawy sie zmieniają.
Zwłaszcza, że chinina może zabijać inne rzeczy też, różne syfy pierwotniakowe itp. Zaryzykowałbym nawet wiedząc że jestem alergikiem.
PS. czy chininę robią jeszcze ze źródeł naturalnych ?????? Z kory drzewa ?
PS2--ja też jestem Krzysio więc powinnaś sie mnie słuchać.
Offline
Oto wyniki moich ostatnich trzech cyto Karolino:
8 maj 2009: Obraz cytologiczny odpowiada procesowi zapalnemu. Bark komórek endocerwikalnych. Część A: II. Rozmaz nie jest odpowiedni, ale jeszcze nadaje się do oceny, c. niezbyt czytelny z powodu licznych komórek zapalnych. Część B: II. Obraz cytologiczny jest nieprawidłowy. Część C: II. Zmiany odczynowe i reparacyjne, a. związane z zapaleniem.
5 październik 2009: Obraz cytologiczny odpowiada procesowi zapalnemu. Część A: II. Rozmaz nie jest odpowiedni, ale jeszcze nadaje się do oceny, c. niezbyt czytelny z powodu licznych komórek zapalnych. Część B: II. Obraz cytologiczny jest nieprawidłowy. Część C: II. Zmiany odczynowe i reparacyjne, a. związane z zapaleniem.
22 stycznia 2010: Obraz cytologiczny odpowiada procesowi zapalnemu. Część A: I. Rozmaz odpowiedni do oceny. Część B: II. Obraz cytologiczny jest nieprawidłowy. Część C: II. Inne zmiany nienowotworowe (odczynowe i naprawcze) związane z: a. zapaleniem (łącznie z typową regeneracją).
Sama widzisz, nie wiem co o tym myśleć. Badania z CBDNA wszystkie czyste. Wymaz z kanału szyjki z lipca 2010 z Diagnostyki czysty. U p. Doroty szyjki nie robiłam, mocz czysty, nasienie chłopaka też, a u mnie w cewce jedynie Staphylococcus haemoliticus poj. kolonie. Brak mi koncepcji.
Offline
Imienniczko, przede wszystkim ja tu widzę, że stan zapalny Ci się zmniejsza i zaczynasz się regenerować. A jakbyś spróbowała na wirusy? A jakieś inne patogeny?
Pulkos - a naturalna chinina to z której kory, bo nie pamiętam? I o co Ci chodzi z Krzysiem, skoro w podpisie/adresie miałeś co innego?
Offline
Jak mówię że krzysio to krzysio !
Ukrywam się po tym, jak na forum Mediveb zostałem wywalony za teorie o pochodzeniu raka. Tak więc, mam fałszywe dane w mailach. Wogóle--nie mam imienia żeby śmierć mnie nie znalazła !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale przyznajÄ™ siÄ™-----Krzysio jestem.
------------------------------------------------------
Chinina jest jednym z alkaloidów , jakie występują w korze drzewa chinowego na wyspie Jawa .
Drzewa te to Cinchona Succirubra , oraz Cinchona Ledgeriana.(sÄ… 2 gatunki).
(nie piszę z internetu, ja uznaję tylko książki !! ).
W aptekach może być nalewka z kory--pytanie tylko czy nadal jest .............
Nazywa sie to:Tinctura Cinchonae(Chinae) simp.
Może też być : Tinctura Cinchonae comp.
Najgorszy jest preparat :Extract Chinae aquosum , bo jest najsłabszy w działaniu.
Zresztą---może fabryczna chinina byłaby dla ciebie do wytrzymania ?
Jednak Muszyński zwraca uwagę ,że znane są przypadki gdy sama chinina nie działała, a extrakt z kory --działał !! W korze jest kilkanaście związków chemicznych wśród których alkaloid chinina jest niewielką składową.
Offline
No tak, na to wygląda z tych cyto, także dlatego powtórzę ją teraz raz jeszcze, może tym razem wyjdzie jeszcze bardziej pomyślna. Jakie jeszcze wirusy, HPV, ospa czy co jeszcze? A inne patogeny to już w ogóle mi do głowy nie przychodzą...
Offline
Adenowirusy? Parwowirusy?
Pulkos,spróbuję. A co sądzisz o echinacei i wpływie na wirusy? A co jest najsilniejszego (ale żebym ja, marsjanka, to przeżyła) na VZV zżerającego sploty nerwowe? Jeśli mnie nie ściemniasz nomenklaturowo, a pomożesz mi, to Cię dopiszę do listy Krzysiów .
Offline
Co do Echinacea, to około roku.......1989---90 był w sprzedaży ekstrakt produkcji Herbapolu. Dziś nie ma !!!!
I był on na czystym spirytusie. Zaczałem to pić, i było nawet smaczne ; spirytus przedni mociumpanie.
I tak se piłem i piłem a buteleczki zbierałem po umyciu, bo apteki prosiły o zwrot --nie było małych buteleczek z ciemnego szkła ! W końcu apteki już nie zbierały buteleczek i one mi zostały. Pewnego dnia zaczęły sie nie mieścic w domu !
Kurde--ile ja wypiłem tej echinacei ?!?!? Całe morze.
Za cholerę mi to na nic nie pomogło ! Na pewno nie podniosło mi odpornosci . Nie wiem czy na wirusy ale ogólnie --zero.
Potem, pożałowali spirytusu i w wytwórni "Klęka" zaczęli to robić na jakimś winie. Było tak ohydne że się rzygało od zapachu. Więc już nie piję.
------------------------------------------
Nie znam się na lekach antywirusowych. Ale budowa wirusów jest taka ,że możecie zapomnieć o działaniu ziół na wirusy !!!
(owszem, dziurawiec i kilka innych, w opisach, ale czy to prawda ?).
Wirus nie jest substancję żywą. To chemiczny skurwiel. I wymaga potraktowania czystą chemią. Należy zarówno rozwalić mu rdzeń nukleinowy jak i płatki białkowe. Żadne tam zioła.
PS. redakcjo, a uczep się może medycyny tropikalnej (chyba już było, ale może ponownie ?).Choroby z terenu Azji (CCCP) nie są tropikalne ale jednak są z innego klimatu. Wspomniana febra występuje w kraju Ussuryjskim ==niby klimat jak u nas, a jednak cholera wpływ Pacyfiku jest .
Offline
Ale czym traktować wirusa? Ja po 3 miesiącach brania non-stop i jeszcze wcześniej, przed przerwą - nie toleruję już leków p/wirusowych. Wysiada mi wątroba, nerki, żołądek i cała reszta, chyba z woreczkiem żółciowym i śledzioną do kompletu.
Co do medycyny tropikalnej - póki mi wyłazi vzv i jakoś mam odpowiedź na leczenie, czepiam się idei, że to gówno mnie zżera, a wszystko inne (ewentualne i realne inne patogeny) jest nałożone na sk..la.
Offline
Nie wiem czy w moim przypadku jest sens upartego poszukiwania wśród wszystkich możliwych patogenów i wirusów, bo jest punkt wyjścia, tzn. wiadomo doskonale od czego się zaczęło - ostrego stanu zapalnego. W przeszłości nie miałam tak uogólnionych problemów ze zdrowiem jak np. Ty Imienniczko, jedynie częste, nawracające anginy. Przez ponad rok od rozpoczęcia się tego bagna, nie miałam żadnych dolegliwości pęcherzowych, nawet nie zakuło podczas oddawania moczu - tylko pochwa/upławy etc., później dopiero (nagle) wszystko przeniosło się na pęcherz. Więc albo wywiało tam jakąś kupę szajsu (czemu badania zaprzeczają), albo ten przewlekły stan zapalny coś mi tam popsuł, mówiąc najprostszym językiem. Bo chyba musiałabym mieć konkretnego pecha, żeby się okazało, że pęcherz tak naprawdę zaatakowało z czasem zupełnie co innego tak przy okazji?
A na Twoim miejscu trzymałabym się tego leczenia p/wirusowego jeszcze trochę - po takim czasie ta odpowiedź organizmu może być dość mozolna, a szkoda byłoby zaprzepaścić szansę na odkrycie przyczyny.
Offline
No wiesz, możesz mieć zapalenie nerwów od tych ciągłych infekcji.
Offline
Ja tak po cichu mam takie właśnie przeczucia +mięśnie, ale bardziej nerwy ze względu na tą tkliwość. Kto może to gruntownie sprawdzić, neurolog?
Offline
Może, ale nie musi. To mogą być zbyt drobne zmiany, żeby wyszły w badaniach neurologicznych. A brałaś kapsułki z olejem lnianym?
Offline
Nie, a olej lniany może pomóc w takowej regeneracji? W tym temacie jestem zielona aż miło, może mi jakieś polecisz?
Offline
Len ma mnóstwo kwasu ALA, który regeneruje osłonki mielinowe i w ogóle wpływa kojąco na nerwy. Z kolei ogórecznik ma najwięcej GLA, który to kwas w dużych dawkach działa p/bólowo. Przeszukaj sobie forum, bo sporo już było - ja mam dobre cenowo i efektowo doświadczenia z Biogalem, Solgarem (drogi, ale duża dawka), teraz celuję w Puritan's Pride (dawka duża, dobra cena, firma sprawdzona już przeze mnie przy innych suplementach, ale trzeba sprowadzać z USA).
Offline
Gdyby ktoś pytał, to właśnie wyszło mi, że od lat mam dodatkowo EBV...
Offline