Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteś zalogowany.
szanowny obywatelu.
Ja widzę,że trzeba was opieprzyć..
Poczytaj sobie na tym forum to co dotyczy posiewów z moczu.
Zrób KUŹA wreszcie posiew--najlepiej w warszawie na Lelka 26 , ale popatrz może koło siebie kto tam dobrze robi.
Oczywiście przed posiewem przerwa na tydzien z furaginem.
Co do samego furaginu, to ja bym go brał o wiele mniejszą dawkę--juz pisałem. No ale jeśłi go dobrze znosisz to bierz tak.
On w małych dawkach brany niczego nie wypłukuje, być może w dużych to co innego.
Fitolizyna pomyliła sie doktorowi z debelizyną, ale czegóż wymagać od neandertala piśmiennego w pierwszym pokoleniu.
Masz brać nadal fitolizynę, i to nawet przed posiewem stale.
A wogóle sprawa dojrzała do antybiotyku fest a nie gówna jakiegoś. Ale skąd ty weźmiesz receptę ? Może masz znajomego dentystę ?
Co do samic, to czekanie na cudowną samicę jest błędem.
""-ale to wszystko na nic
bo wszędzie bzdury szanic
i niby jest kaganic--kultury.
wie pan, wie......
A lepiej jest na bani
gdzieś pośród rzędu szklanic
pomacać trochę samic....
No, jedną , góra dwie ! """
Tak pisał poeta wiekopomny, autor wielu poezyj, a nie tylko postów na PECHERZ.PL.
Offline
Dziękuję za lekkie podniesienie na duchu Redakcji i rozbawienie Pulkosowi. Trafna ocena mojej skromnej osoby Redakcjo. Ostatnie kilka lat było kiepskich dla mnie, a ostatnie pół roku przez ten problem z pęcherzem rozwaliło mnie. No ale trzeba się wziąć w garść, bo od jutra zaczyna mi się mnóstwo zaliczeń, a później egzaminów i nie mogę tego zawalić.
Offline
No to jak już czujesz się lepiej i z grubsza wiesz, od czego zacząć, to teraz popodnoś na duchu innych forumowiczów w ich wątkach .
Offline
Czuję się lepiej duchowo, fizycznie niestety nie, ale będę się starał pomagać innym
Offline
I tak trzymaj ! Obym częściej widziała ikonkę przy Twoich wypowiedziach.
Offline
No to trzymamy się razem - zaliczenia, egzaminy i praca dyplomowa na głowie, nie można się łamać.
Offline
Mam jeszcze jedno pytanie. Chciałbym sprawdzić czy moje dolegliwości nie są spowodowane podrażnioną śluzówką, z powodów, o których Redakcja pisała w swoim pierwszym poście w tym wątku. Wiem, że mam nie pić kawy i herbaty, ale mogę pić kawę zbożową. Poczytałem dział dieta, ale tam mi wychodzi, że prawie wszystko jest moczopędne. Co w takim razie mogę pić i po jakim mniej więcej czasie mogę się spodziewać ewentualnej poprawy?
Offline
Mam jedno spostrzeżenie. Wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, ale generalnie większość forumowiczów i forumowiczek pisze, że furagin prawie zawsze im na jakiś czas pomagał przynajmniej na początku choroby. Natomiast mnie nie! Raczej niemożliwe, że ewentualne bakterie się uodporniły bo do tej pory tak, jak pisałem wcześniej ten lek brałem po jednym opakowaniu w odstępie dwóch miesięcy, a wczoraj zacząłem 15dniową kurację 3xdziennie po dwie tabletki i ja nie czuję ulgi. Wręcz częściej sikam. Czy to oznacza, że to prawdopodobnie nie bakterie czy po prostu niekoniecznie jest to Escherichia Coli?
Offline
Niebonie, ale czy zrobiłeś w końcu te posiewy czy nie??? Bo bez tego to jest takie gdybanie. Jak nie jestes z Warszawy to poczytaj chyba w poście o badaniach tam pisze, jak mozna to wysłać, nie trzeba jechac do Warszawy a teraz póki jest zima to tym lepiej. Pozdrawiam
Offline
Niebonie to mogą być niekoniecznie wrażliwe bakterie na substancje zawartą w leku. Popieram wysyłke moczu, zniszczone sluzówki nie powstana same z siebie
Offline
No właśnie posiewu jeszcze nie zrobiłem. Mam w planach pojechać do Warszawy, a nie wysyłać próbkę z tym, że na razie po prostu nie mam jak bo po pierwsze biorę furagin i zostało mi jeszcze 13 dni także minimum za 3 tygodnie mogę zrobić ten posiew a po drugie mam dłuuuugą sesję i wolałbym pojechać jak już wszystko zdam.
Offline
Niebonie,
dawno, dawno, temu wg mojego antybiogramu bakteria była wrażliwa na wiele substancji, także na furantoinę, branie furaginy przynosiło mi ulgę, a nawet mnie na jakiś czas podleczało.
Ale to było dawno temu, teraz bakterie wykazują odporność na leki którymi wielokrotnie byłam leczona.
Zwykle przy pierwszych zapaleniach furagin działa, bakteria się uodparnia (mutuje?) i dochodzi do tego że każde kolejne zapalenie leczy się dłużej i mocniejszymi lekami.
Offline
Niebonie, skoro nie widzisz specjalnej poprawy po furaginie, to po co ją brać dłużej? Może lepiej w pierwszej kolejności postawić na dobra daignozę? Nie wiem jak daleko masz do Warszawy, ale na prawdę mozna to wszystko wysłać pocztexem (przesyłką gwarantowaną na drugi dzień) do godziny chyba 15, ale to do sprawdzenia na poczcie. Trochę to wszystko kosztuje, ale lepiej wiedzieć z czym się ma doczynienia niż tak w ciemno.
Offline
W sumie to biorę teraz furagin bo podobno 5 dni na tym leku to mało, a teraz dostałem receptę na kurację 15 dniową. Wiem, że szanse na to, że wyleczę się po furaginie są nikłe, ale łudzę się, że może jednak. Do Warszawy mam niestety ponad 500km, ale tak, jak powiedziałem po sesji na pewno się tam wybiorę, a wysyłać raczej nie chcę bo w ten sposób jest mniejsza szansa na dokładne zbadanie, a ja nie mam pieniędzy na więcej badań niż to konieczne.
Offline
Czy po braniu Uroseptu muszę czekać te 10 dni na wykonanie posiewu?
Offline
Urosept niby jest ziołowy itd. ale w dawce 6 tabl.dziennie jest bardzo moczopędny. A stąd-----mocz będzie bardziej rozcienczony i stęzenie bakterii może być inne niż powinno.
Więc lepiej go nie brac, lub brać tylko 2 tabl dziennie (ja bym wolał fitolizynę).
Furagin nie jest dobry w tak duzej dawce. W dodatku wpływa na całość organizmu a ty masz egzaminy---odpuść sobie bo nie zdasz !
Łykaj troche aspiryny, na noc pyralginę, ładuj troche wit C i przeżyj do wiosny bo to niedługo.I do posiewu !
Offline
Dzięki Pulkos. Właśnie z egzaminami jest masakra. Na niemieckim po 20 minutach już mi się chciało, a egzamin trwał 2h. Po godzinie już i tak nie byłem w stanie myśleć także oddałem kartkę i wybiegłem z sali, ale jakoś to zdałem. Natomiast najtrudniejszy egzamin mam w plecy. Trzeba zacisnąć zęby i próbować dalej.
Co do fitolizyny to brałem 4 tubki bez przerwy, ale na niewiele się zdało. Kawę też mocno ograniczyłem z ponad 20stu do 2-3 tygodniowo, ale też nie widzę poprawy. Dzisiaj idę do lekarza.
Offline
Niebonie, chłopie! Natychmiast weź od lekarza zaświadczenie, że musisz wychodzić to wc! Przecież Ty sobie rok zawalisz i zdrowie uszkodzisz, przetrzymując. Wiesz, jak "fajnie" leczy się potem uszkodzone/chore mięśnie dna miednicy?
Offline
Domyślam się, że niefajnie się leczy, ale u mnie nieprzychylnie się patrzy na zwolnienia/zaświadczenia od lekarzy zakładając, że jak student to na pewno ściemnia. Fakt, że często tak się zdarza no ale kurde nie zawsze.
Btw, są jakieś badania które oceniają kondycję mięśni dna miednicy?
Offline
Są, ale Ci ich nie radzę. Przepuszcza się bardzo bolesny prąd po to tylko, żeby potwierdzić to, co i tak widać gołym okiem. Mnie nawet lekarze odradzali to badanie.
A co Ty patrzysz na fumy i humory prowadzącego? On Ci będzie rentę płacił, jak rozwalisz sobie całość? On Ci będzie tyłek podcierał, jak walną Ci mięśnie dna miednicy i będziesz miał np. nietrzymanie kału? A niech ktoś Ci pysknie, to powiedz grzecznie, ale stanowczo, że to jest pomówienie, stwarzanie sytuacji rozstroju zdrowia powyżej 14 dni oraz naruszanie Twoich praw obywatelskich i człowieka, w tym poszanowania zdrowia i godności (tu naucz się paragrafów), oraz że ta rozmowa była nagrywana, więc jeśli wpłynie ona na Twoją ocenę, będzie Ci bardzo przykro i będziesz musiał tej przykrości dać formalne ujście, włącznie z wyżaleniem się w prokuraturze, u rzecznika odpowiedzialności zawodowej (czy innego działu uczelni, zobacz, co tam jest ważne) i na łamach Faktu. Naucz się walczyć o swoje, facet jesteś czy ciepłe kluchy ?
Offline
Wszystko, co mówisz Redakcjo jest prawdą, tylko jest pewno "ale". Po pierwsze zwykle nie daję sobie w kaszę dmuchać, co przypłaciłem już kilkoma siniakami od leszczy w dresach oraz kiedyś miałem nieporozumienie z pewnym doktorem na uczelni jednak szef katedry szybko sprowadził mnie na ziemię wskazując mi miejsce w szeregu, ale nie ważne. Taka riposta powiedziana zdecydowanie na pewno by zadziałała tylko tak, jak wspominałem pęcherz to nie jedyny mój problem bo oprócz tego m.in. się jąkam (po długiej terapii nie jakoś mocno, ale w stresowych sytuacjach wciąż mówię słabo, a taka sytuacja byłaby dla mnie stresująca). Może to mało męsko brzmi no ale tak sprawa wygląda.
Równocześnie dziękuję za poprzedni post Redakcjo, bo czasem potrzebuję solidnego kopa w tyłek.
Offline
Ha, to faktycznie trzeba by jakoś skrócić tę ripostę. Ale spokojnie, damy sobie radę . Wiesz, ja te struktury uczelniane znam troszkę od drugiej strony i tam jest taki gnój, że oni są w większości mocni tylko w gębie. I to też do czasu. BMW - Bierni, Mierni, Wierni, osobowości już prawie nie ma, wazeliniarstwo, plagiat i popłuczyny, byle naprodukować i bezpiecznie dociągnąć do profesury, a jaką jakości, to już sprawa dalece nieistotna.
No i nie mów, że jąkanie to rzecz "niemęska":
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Swiatowy-Dzien-Osob-Jakajacych-sie,wid,8053742,wiadomosc.html?ticaid=1bca1
A z tego, co pamiętam, lista tutaj jest dalece niepełna. Nb. mój neurolog trochę się zacina i jest to jedyny lekarz, którego nie jestem w stanie przegadać .
Offline
Ha, to faktycznie trzeba by jakoś skrócić tę ripostę. Ale spokojnie, damy sobie radę . Wiesz, ja te struktury uczelniane znam troszkę od drugiej strony i tam jest taki gnój, że oni są w większości mocni tylko w gębie. I to też do czasu. BMW - Bierni, Mierni, Wierni, osobowości już prawie nie ma, wazeliniarstwo, plagiat i popłuczyny, byle naprodukować i bezpiecznie dociągnąć do profesury, a jaką jakości, to już sprawa dalece nieistotna.
No i nie mów, że jąkanie to rzecz "niemęska":
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Swiatowy-Dzien-Osob-Jakajacych-sie,wid,8053742,wiadomosc.html?ticaid=1bca1
A z tego, co pamiętam, lista tutaj jest dalece niepełna. Nb. mój neurolog trochę się zacina i jest to jedyny lekarz, którego nie jestem w stanie przegadać .
Offline
Ha, to faktycznie trzeba by jakoś skrócić tę ripostę. Ale spokojnie, damy sobie radę . Wiesz, ja te struktury uczelniane znam troszkę od drugiej strony i tam jest taki gnój, że oni są w większości mocni tylko w gębie. I to też do czasu. BMW - Bierni, Mierni, Wierni, osobowości już prawie nie ma, wazeliniarstwo, plagiat i popłuczyny, byle naprodukować i bezpiecznie dociągnąć do profesury, a jaką jakości, to już sprawa dalece nieistotna.
No i nie mów, że jąkanie to rzecz "niemęska":
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Swiatowy-Dzien-Osob-Jakajacych-sie,wid,8053742,wiadomosc.html?ticaid=1bca1
A z tego, co pamiętam, lista tutaj jest dalece niepełna. Nb. mój neurolog trochę się zacina i jest to jedyny lekarz, którego nie jestem w stanie przegadać .
Offline
Z tą niemęskością to chodziło mi raczej, że moje narzekanie może takie być.
Dziś byłem u urologa. Nie wiem jaka jest polityka odnośnie opinii o lekarzach na forum także może dostanę bana, ale co tam.
Zdecydowanie nie polecam Poradni urologicznej Ramed w Poznaniu i dra K. Paetza. Po pierwsze nie dał mi nawet opowiedzieć historii choroby, co zajęłoby mi dosłownie 3 minuty. Miałem wszystko opowiedzieć w jednym zdaniu odnośnie samych objawów. Rzucił okiem na badanie moczu. Tego, że było robione podczas brania furaginu nie skomentował. Pytałem o posiew to odpowiedział, że niepotrzebny. Jedynie co zrobił to USG pęcherza i nerek, które już miałem i zbadał mnie per rectum ( oby nigdy więcej). Stwierdził, że jest jakaś minimalna zmiana w prostacie, ale bez zapalenia i nie trzeba leczyć. Polecił dużo pić i brać nasiadówki w rumianku. No po prostu cudownie.
Offline