Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
To wszystko jest bardzo smutne:( zwłaszcza , że jak byłam dzisiaj u urologa to nie mogłam się znowu wysikać tyko poleciała mi kropelka:( i ten pan przepisał mi tabletki na nerwicę na depresję wszyscy już myślą, że to przez nerwy:(. Przepisał mi doxar i fluoksetynę na dzień i na noc:(. Nie wiem już co o tym myśleć.
Offline
Czesc smutna, nie zalamuj sie wiele osob uslyszalo od lekarza ze trzeba brac leki na nerwy oni juz tak maja i trzeba przejsc nad tym do porzadku dziennego. Ja osobiscie nie wierze ze to na tle nerwowym ale nawet jesli tak jest to podejrzewam ze podczas brania lekow objawy ustapia a po odstawieniu problem moze wrocic. Nie wydaje mi sie zeby to byla trwala pomoc. Nerwy to my wszyscy mamy zjechane ale przez problemy pecherzowe. Jest dokladnie odwrotnie niz mowia lekarze ze niby najpierw nerwy i zle funkcjonuje pecherz a jest na odwrot. Bo jak czlowiek ma nie miec potrzaskanych nerwow kiedy siedzi w domu i cale zycie pdlega pecherzowi. Ja sama widze po sobie ze od kiedy mam chory pecherz jestem jakas drazliwa, poplakuje czasem i najgorsze jest to ze wiem ze to choroba ktora czyni czlowieka samotnym. Z lekami na depresje sama zdecuduj ale ja osobiscie bym sie tak latwo nie poddala. Wiesz co czasem sobie mysle ze te wszystkie problemy ginekologiczne rzutuja bardzo na funkcjonowanie pecherza i te wszystkie jak nie zaczerwienienia to drozdze jak nie drozdze to stany zapalne pochwy . Ja sie ginekolodzy nie moga z tym uporac to w koncu obrywa pecherz wdzieraja sie bakterie i siadaja sluzowki. Ja tez sie nosze z ginekologicznymi problemami i ja jakos czuje ze gdybym ich nie miala to i bakterii w cewce by nie bylo. Zreszta najpierw zaczal sie problem ginekologiczny. Jak ma sie stan zapalny w srodku to oberwie kazdy organ wewnatrz. Ale to jest tylko moj punkt widzenia. Widze ze u Ciebie ginekologiczne sprawy tez sa pod znakiem zapytania. Trzymaj sie i sie nie przejmuj a nad lekami zastanow sie na spokojnie
Offline
dzięki za wsparcie cieszę się, że mogę na was liczyć a co do tabletek to jednak spróbuję je brać, boję się tylko, że jeżeli niby okaże się , że to przez nerwy. to bęę uzależniona od tabletek. Narazie nie wiem w co wierzyć. Spróbuję je zacząć brać.
Offline
Nie boj sie lekarz nie pozwoli Ci sie uzaleznic takie leki odstawia sie bardzo powoli. Mysle ze bedziesz widziec efekt przy takich srodkach dlatego ze one dzialaja na wsz nerwy oby tylko efekt trwal po pdstawieniu. Wiesz co ja juz gdzies pisalam ze kiedys dawno temu poszlam 1 raz na solarium i wcale sie nie spalilam natomiast mialam potworne swedzenie calego ciala nie do wutrzymania. Dermatolog z odzialu kazala mi wziac jedna tabletke psychotropowa i powiem Ci ze ona uratowala mi zycie bo zadziala na uklad nerwowy pochamowala swedzenie a do tego na nerwy na skorze. A przeciez opalanie sie nieumiejetne nie ma nic w spolnego z nerwica a jednak lek dal ulge. Podejrzewam wiec ze troche zmniejsza Ci sie parcia. Pozdrawiam powodzenia
Offline
Poza tym - co to znaczy nerwowe? Owszem, choroby pęcherza są nerwowe, ponieważ przy przewlekłym bólu i uszkodzonej śluzówce dochodzi do uszkodzenia nerwów pęcherza (a i nie tylko). I czasami te leki mogą pomóc, bo ich zadaniem jest blokowanie nerwów, więc w ramach skutków ubocznych mogą uśmierzyć ból. A co do psychiki - zawsze złośliwie powtarzam, żeby nie przeceniali moich szamańskich zdolności, metaplazję mam w pęcherzu, nie na psychice, to co ja, kapłanka voodoo, że sobie siłą woli wywołałam mutacje komórkowe ?
Offline
Karolina ja poproszę taką lalkę voodoo ( skoro żeś kapłanka ), będę dzgać igłami konowałkę dzięki której mam przechlapane życie
Offline
, a w zasadzie
Offline
Mam taką nadzieję Tak dobrze jest poznać takich ludzi jak wy:) Czuję się na tym forum jak w jakieś jednej wielkiej wspaniałej rodzinie. Dziękuję Wam:)
Offline
A jednak koniec złudzeń z tabletkami. Na szczęście ich nie wzięłam, zadzwoniłam do pani psycholog, do której kiedyś chodziłam i spytałam sę, czy mogłabym znowu zacząć chodzić do niej na wizyty, by zacząć jakoś normalnie żyć i ona mi powiedziała, żebym narazie nie brała tych tabletek. Stwierdziła, że o tym powinien zadecydować psychiatra, któy tam ostatnio pracuje. To on po rozmowach ze mną , ma stwierdzć , czy rzeczywiście powinnam brać te tabletki. Tak , więc będę chodzć teraz do nie na wizyty, może się chociaż trochę uspokoję. Narazie umówiłam się z nią na ten poniedziałek. Mam nadzieję, że jakoś to będzie:).
Offline
Dobrze ze pomyslalas o tym zeby zadzwonic zawsze lepiej sie upewnic. Fajnie, ja zawsze uwazalam ze w tego typu sprawach powinien orzekac specjalista danej branzy a nie urolog.
Offline
Byłam dzisiaj u pani psycholog Pauliny. Cieszę się, że jest jak zwykle bardzo miła i sympatyczna. Tak bardzo bym chciała , żeby mi pomogła w tym bólu:(. Powiedziała mi , żebym starała się zadawać jej również pytania, ale jakoś nic nie przychodzi mi na myśl. Umówiłam się, że będę do niej chodzić co tydzień w poniedziałek o 13 przez wakacje , później będę musiała jakoś dostosować te wizyty z planem lekcji.Jakie pytania zadawaliście pani psycholog, bo mi jakos nic nie wpada narazie do głowy.
Offline
Smutna ja na Twoim miejscu nie zastanawialabym sie jakie pytania zadawac psycholozce bo to jej problem jak naprowadzic Twoje myslenie na zadawanie pytan ktore Ci pomoga. Wogole o tym nie mysl, kobieta sama temu podola zobaczysz. Chyba ze kazala Ci przygotowac jaies pytania a nast spotkania, ale nie stresuj sie takimi sprawami w koncu masz powazniejszy problem z kt przyszlas wlasnie do niej. Lubisz ta pania psycholog a to juz polowa sukcesu. Te spotkania maja nauczyc Cie radzenia sobie w trudnych sytuacjach i jakos wyciszyc pewnie tak? Gdybym ja poszla do psychologa zadalabym pierwsze pytanie o pecherz bo to mi sie nasuwa na mysl od razu mianowicie :Czy moje problemy moga miec podstawe w psychice? Widzisz tylko ja jestem taki typ czlowieka ze i tak nie uwierzylabym ze test pozytywny na chlamydie ma cos wspolnego z psychika... Wiem ze psycha to potega i terapie niejednokrotnie ratuja ludzkie zycie a dobry terapeuta moze tak pokierowac czlowiekiem ze jak upadl to sam sie podniesie, ale kwestii pecherza przynajmniej w moim przypadku bym w to nie mieszala. Widzisz ja kilka lat wstecz tez przechodzilam terapie i bardzo milo to wspominam takze powodzenia
Offline
Zastanawiam się nad pewnym pytaniem. Otóż nie wiem co powiedzieć mojej koleżance, która często dzwoniła do mnie z pytaniem czy wyjdę gdzieś z nią. Jednak bałam się jej powiedzieć prawdy o moich problemach z pęcherzem, ponieważ ma ona ciężki charakter. Często poprawia innych i to mnie w niej denerwuje. Zawsze sprytnie mówię, że jestem zajęta, ale nikt by w taką bajeczkę nie uwierzył. Przecież nie ma osoby, która za każdym razem mówi , że jest zajęta. Nie wiem czy to pytanie jest odpowiednie, aby zadawać psycholog, ale nie daje mi to spokoju. Nie wiem też co mam już myśleć, o tym , że ludzie sądzą, że mam depresję. Z jednej strony jestem praktycznie cały czas smutna, przygnębiona, tak jakbym straciła radość z życia, ale chcę wiedzieć, w jaki sposób mogę się upewnić, że rzeczywiście ją mam? Może jakiś psychotest? Z drugiej jednak strony wydaje mi się, że każdy psychotest potwierdzi mi to, ale muszę już być pewna tego na 100 %, aby podjąć skuteczne działanie. A jeżeli chodzi o panią psycholog, to tak stara się mi pomóc w tych ciężkich sytuacjach i bardzo jej za to dziękuję tak też jak wam za pomoc i wsparcie.
Offline
Smutna jestes bardzo mlodziutka chyba bo jak ja bylam mlodsza tez mialam takie dylematy jesli kolezanka ma ciezki charakter i nie chcesz jej tego powiedziec co Cie gnebi poprostu mow ze nie masz ochoty wyjsc i tyle uwierz mi to nic zlego. Zreszta prawdziwych przyjaciol mamy od tego zeby nas wspierali w ciezkich chwilach rowniez w chorobach, przeciez to nie Twoja wina ze chorujesz. Moje najblizsze przyjaciolki nie ciagaja mnie po imprezach i nie chca ze mna polazic po sklepach bo wiedza ile nerwow mnie to kosztuje. Ale nie wszystkim o tym sie mowi tylko zaufanym osobom. Nie wiem czemu przejmujesz sie dziewczyna kt jak piszesz ma wg Ciebie ciezki charakter. Nie trac zycia i zdrowia na takie sprawy a psychologa mozesz pytac o wszystko bez zadnego zkrepowania, po to oni sa. Zawsze najlepiej jest bc w zgodzie z soba samym a to sie placi. Ja bym nie kombinowala i nie krecila ze nie mam czasu poprostu nie chce wychodzic bo nie, bo tak czuje i tyle. Co do deprechy nie znam sie na tym ale psycholog na koniec powinna postawic diagnoze w papierach wiec zapytaj ja o nia a bedziesz wiedziec czy cos Ci jest. Z drugiej strony namawiam na znalezienie dobrego lekarza od chlamydii. Pozdrawiam
Offline
Dzięki magdalena za odpowiedź:) Chciałabym poznać taką osobę jak ty:)
Offline
Smutna naprawde nie przejmuj sie takimi sprawami kiesys bedziesz sie z tego smiala zobaczysz a bycie asertywna nie bedzie Ci sprawialo zadnego problemu. Wszystkim mozna odmowic w kulturalny sposob nie urazajac ich a jednoczesnie bedac w zgodzie z sama soba. Mamy do tego pelne prawo wszyscy. To mile co piszesz. Pozdrawiam trzymaj sie.
Offline
Już nie daję sobie rady:(. Te silne parcia mnie wykończą. Najgorsze jest to, że nikt mnie w domu nie rozumie, bo nikt tego nie przeżywa:(
Offline
Smutna niestety tak to jest , że syty nie zrozumie głodnego.
Odnosi się to też do naszych problemów.
I ja od swojej mamy też słyszałam nie raz takie "miłe" słowa mnie też piecze albo co ty znowu wymyśliłaś, tu chyba każda z nas ma takie fajnie doświadczenia .
Musisz się trzymać przecież się leczysz i się wyleczysz tylko potrzeba trochę czasu.
Offline
Nom,nikt kto nie czul tego bolu nie zrozumie naszego cierpienia...
Owszem ja nie moge narzekac na chlopaka bo mi pomaga,pociesza i wsppiera ale mama ma jakies dziwne podejscie do tego
Przykro mi troszke ale wiem ze nie moge sie zalamywac bo sama sobie z tym nie poradze pozniej...
Takze Smutna nie lam sie,uwierz w swoja sile i walcz,nie mozemy smutac bo stany depresyjne obnizaja odpornosc a przez to bakterie latwiej nas atakuja.
Wiec glowy do gory i walczmy
Offline
Bardzo chciałabym móc walczyć Czasami mi to wychodzi, ale najgorzej jest wtedy kiedy moje siostry np gdzieś wychodzą, a mnie tak boli i nie wiem co robić. Wściekam się wtedy, dlaczego mnie to spotkało, co takiego zrobiłam i nie chce z nikim rozmawiać, to silniejsze ode mnie:( .
Offline
Smutna
Rozumiem Cie tak bardzo jak niewiem kto:( Jednak to prawda ze nikt nie zrozumie tego jesli nie doswiadczy tego bolu, cierpienia:(
Ja tez sily nie mam na to wszystko, tym bardziej ze mnie facet rzucil niedawno ;/ i brak mi sily na to wszystko:(((
Offline
Mam dość czy ty wychodzisz gdzieś z domu?? Bo ja przez to zamknęłam się totalnie w sobie i bardzo rzadko kiedy gdzieś wychodzę Nie wytrzymam tego! Zazdroszczę wszystkim , których nie boli:(.
Offline
Smutna wychodze z domu nie mam w sumie wiekszych problemow poza strasznym pieczeniem podczas oddawania moczu i dyskomfortu po wysikaniu sie:(((bylam nawet teraz na 2 dni nad jeziorem.. super ludzie sie kąpia i niczym nie przejmuja ze zlapia jakies bakterie w jeziorze;/ Tez w jakis sposob sie zamknelam w sobie:/ Ja równiez zazdroszcze tym ktorych nic nie boli, i nie cierpia..;(
Mam tylko nadzieje od ponad 2 lat niestety... ze bede kiedys zdrowa..(
pozdrawiam Cie mocno
Offline
Ja również pozdrawiam cię mocno. Mój ból niestety nie polega na samym pieczeniu. Ostatnio mniej mnie piecze, ale strasznie często czuję okropne parcie na mocz i to ono powoduje, że boję się wychodzić z domu z obawy, że nie zdążę do toalety:(.
Offline
To jest naprawde straszne ze mamy takie choroby w tym wieku:( zamiast sie bawic i korzystac z zycia to siedzimy w domu, odwiedzamy lekarzy, laboratoria etc...(( to jest naporawde przykre.. tym bardziej ze wiem ze raczej nie wyjde z tego, gdyz moje problemy trwaja ponad 2 lata i nie ma zadnej ale to zadnej poprawy:( mimo brania stosow antybiotykow:((((((
Pozdrawiam i sciaskam mocno
Offline