Forum portalu pecherz.pl

Jeszcze jedno: cały czas mam katar, trochę pokasłuję. ... i mam serdecznie dość chorowania, chodzenia po lekarzach i wydawania kroci na badania, bo w momencie braku białka w moczu jest się zdrowym dla większości lekarzy, z którymi miałam "przyjemność".

Na pewno dużo, w tej chwili jestem poza domem i nie mam wyników, ale kojarzę, że mam na czerwono "high" przy neutrofilach i eozynofilach. Dlaczego żaden lekarz na to nie zwrócił uwagi?
Proszę, powiedz, do jakiego lekarza (jakiej specjalności) chodzisz w związku z autoimmunologiczną chorobą tkanki łącznej?

OK,
Sprawdzę dla pewności te moje wyniki dziś wieczorem i postaram się tu wrzucić. Tzn, jak rozumiem w dziale dotyczącym wyników badań.

Z tym zimnem to jest tak: jak zmarzniesz, to wtedy cała "moc" ze wszystkich komórek jest przekazywana na wyrównanie temperatury, więc w miejscach atakowanych/wrażliwych z uwagi na przebyte infekcje najbardziej spada odporność. Stąd związek z wyziębieniem.

Witam Państwa
O jakiegoś czasu dzięki "tak a nie inaczej" zdiagnozowanym symptomom dołączyłam do cierpiących na ZUM/pęcherz. Jak większość z Was wielokrotnie byłam leczona abx na podstawie posiewów.
Od pewnego czasu zauważam u siebie coraz częstsze, co gorsza bolesne wzdęcia brzucha, a ostatnio bóle miednicy z wymiotami i stanem podgorączkowym. Bóle są identyczne, jak przy zapaleniu miedniczek, ale celowo wtedy robione USG ok, mocz ogólny ok, posiew też.
Do każdego abx zawsze brałam probiotyk.
"Przerobiłam" kilku ginekologów, urologów, nefrologa i gastrologa. Dwóch ostatnich twierdzi, że to kwestia uszkodzenia naturalnej flory bakteryjnej przez abx. Gastrolog zalecił prawie pół roku brania probiotyków, kolonoskopię, badanie na celiakię, pasożyty z kału etc - również wszystko ok. Na własną rękę zrobiłam jeszcze Candidę z krwi, ale też negatywnie.
Jedyne, co może budzić niepokój, to przekroczony IgE całkowity.
A bóle (takie wrażenie rozpierania w okolicach miedniczek/ jelit(?)) nawracają już teraz z wymiotami i w najmniej spodziewanych okolicznościach. Zrobiłam sobie nawet przeciwciała ANA, ale jakoś na nikim to nie wywarło wrażenia ((
Czy ktoś z Forumowiczów doświadcza/doświadczył czegoś takiego? Czy to jest uleczalne?

To znowu ja
Naprawdę, proszę, moze ktoś ze Szczecina czy choć zachodniopomorskiego kogoś mi poleci?
Ostatnio objawy się powtórzyły, a te objawy to:
- mdłości
- wzdęcie brzucha, odbijanie się
- krwawienie z odbytu, w każdym razie z dołu (jasna krew bez zakrzepów)
- wymioty nawet samymi płynami
- rozlany ból miednicy. Tak naprawdę nie potrafię wskazać konkretnego punktu, ona po prostu boli cała
Wyniki: morfologia OK, mocz ogólny też ok, z tym, że sporo jakichś nabłonków w osadzie. pH kwaśne,brak białka. Dla świętego spokoju zrobiłam jeszcze posiew - a tu Klebsiella pneumoniae >10^5, odporna na nitrofurantoinę, wszystkie fluorochinolony, ale wrażliwa na Zinnat.
Ponieważ choróbsko zaczęło się od intensywnych wymiotów, lekarz rodzinny stwierdził "jelitówkę". Ponoć miałam też powiękrzoną wątrobę i jakąś pętlę jelita z prawej strony.
Posiew i inne badania zrobiłam na drugi dzień po wizycie u rodzinnego. Z wynikami poszłam już bezpośrednio prywatnie do urologa, który zaaplikował mi 2 opak. Zinnatu oraz Flukonazol na grzyby. PO 2giej dobie chemii poczułam poprawę. Pod koniec kuracji wypadł mi wyjazd. I zaczęło się - antybiotyki zjedzone, podniosłam walizkę i powtórka z rozrywki - wymioty, podgorączkowo, ból miednicy...
Ostatni antybiotyk był rano w niedzielę, czyli chyba nie bardzo mam po co iść do labu.
Mam stłuszczoną wątrobę na USG.
Myślę już nawet o endometriozie. Markery robiłam rok temu, były w normie. Mam wrażenie, że ginekolodzy mnie olewają, bo jestem nieaktywna pod tym względem. Po prostu nie współżyję, co jednak nie zwalnia mnie z chorób układu rozrodczego.
Pewnie tego nie pochwalicie, ale jedyne, co mi realnie pomaga to grzane piwo, ale przecież muszę jakoś pracować i nie mogę tego nadużywać.
Jak ktoś ma pomysł na lekarza z moich stron, to proszę o kontakt.

Zgadzam sie z Belly, tez bym poszla do gastrologa.
Moze wartoby tez zrobic posiew kału?

Belly, Maju,
Debridat i Sanprobi "przerabiałam". Było ok, dopóki to brałam, ale nie o to chyba chodzi, żeby resztkę życia spędzić na tabsach. Co do Nolpazy, to nie miałam z tym styczności.
MIałam robioną kolonoskopię i wyszły li tylko hemoroidy. Gastrolog - owszem chciał być pomocny, ale po tym, jak wyszła ok kolonoskopia, to kazał przestrzegać diety i zażywać probiotyki zmieniając je co jakiś czas.
Posiew kału robiłam już jakiś czas temu. NIc nie wyszło. Teraz nawet nie byłoby z czego
Mam jeszcze dylemat, bo dostałam Xifaxan od gastrologa na wzdęcia, ale jak poczytałam ulotkę to się wystraszyłam i nie wzięłam. Poza tym to było, zanim wzięłam ten Zinnat od urologa. Jak widzicie całkowicie się w tym wszystkim zapętliłam.

Dzięki, że jest to Forum, bo chyba bym już nie wyrobiła. Co do tych leków "lekkich", to zaliczasz też do tego Xifaxan?

Fakt, chyba muszę zebrać się w sobie, iść teraz już do pierwszego lepszego gastrologa, bo do mojego czeka się 2 miesiące i to prywatnie.
Swego czasu, tzn. przed kolonoskopią, doktor coś tam wspominał o dysbakteriozie jelit. Ktoś z Forumowiczów też chyba coś takiego u siebie podejrzewał.

Mam już naprawdę dość. Poza tym w "realu" jestem introwertyczna, mało przebojowa. NIe mam siły po raz kolejny opowiadać "historię" jakiemuś nowemu lekarzowi.
Nawet zazdroszczę już zwierzątkom, które nic nie muszą mówić weterynarzowi, a ten jakimś cudem stawia diagnozę - bez wywiadu

A jest opcja, że "ruszył" mi piasek w nerkach, bo akurat takowy posiadam, tzn. zawsze wychodzi na każdym USG? Czy wtedy byłoby coś widać na ogólnym moczu?

MogÄ™ tylko Sanprobi, bo jest bez recepty.
Dzięki za wsparcie. Czasem to naprawdę bardzo dużo.