Forum portalu pecherz.pl

Miałam dzisiaj złą noc, tak się we mnie nagromadziły emocje, że oczywiście budziłam się wnocy i nie mogłam zasnąć bo czułam ciągle parcie na pęcherz. W końcu wstałam około 3.30 rano choć nie chciałam bo miałam zamiar zrobić posiew, no ale nie wytrzymałam niestety. Rano na dodatek mnie dwa razy przeczyściło, nie wiem czy z nerwów czy coś złapałam bo mam stan podgorączkowy (w tej chwili 37,1) i już wczoraj czułam że coś nie halo, ciągle miałam suche usta i chciało mi się non stop pić.
Rano pobrałam mocz do jałowego pojemnika i z racji tego, że nie mam w pobliżu pracy żadnego sensownego labu postanowiłam eksperymentalnie zanieść mocz do zbadania do Sanepidu. Na wstępie Pani z okienka kazała mi iść do łazienki, dała płytkę Uromedicum i zanurzyć na kilka sekund i przynieśc jej tą płytkę. Ech nie uśmiechało mi się to, bo warunki raczej do sterylnych w wc nie należą, no ale poszłam. Jak zapytałam od jakiej ilości bakterii oznaczają szczepy to uzyskałam info, że UWAGA 10^5!!!! Poprosiłam o oznaczenie mniejszych ilości jeśli wyjdą i zobaczymy co tam za kwiatki powychodzą. Póxniej jeszcze musiałam iść do kasy zapłacić 8 zł, ale naczekałam ise jak głupia bo Pani się kasa zepsuła i w końcu wydała mi karteczkę, że zapłaciłam. Wyniki mają być w poniedziałek i wtedy ewentualnie dopłata za antybiogram. No ciekawa jestem czy coś wyjdzie bo jeszcze wczoraj w dzień brałam Furagin i żurawinę, na noc nic nie wzięłam no i mocz był pobrany po około 3 godzinach od ostatniej mikcji.
Muszę jeszcze dzisiaj zadzwonić do asystenta doktora żeby wypytać o badania i wysyłkę no i zadzwonić do laba czy mi w ogóle odwirują surowicę.
Jestem przerażona, od wczoraj odrzuciło mnie od jedzenia (to mój objaw silnego stresu) i czuję się jakby czarna chmura zawisła mi nad głową.

Sonju kochana dziękuję Ci za ten wpis, jak zwykle potrafisz podnieść na duchu i czuję się jakbym została przytulona do serducha...
Ostatnie miesiące były dla mnie dość pomyślne, kilka rzeczy nowych nastąpiło w moim życiu, które mnie cieszyły i dawały radość pomimo innych problemów. Bardzo się właśnie wyciszyłam i niejako pogodziłam z losem, ale teraz znowu ta czarna wizja i ewentualna perspektywa długookresowego leczenia, jeżdżenia po lekarzach mnie przeraża. Na dodatek nie mogę za bardzo z nikim o tym porozmawiać, w domu starsi już Rodzice raczej nie zrozumieją tego problemu, zresztą wolałabym o tym nawet nie mówić bo moja Mama i tak się zamartwia zawsze, ale mieszkając razem ciężko ukryć swój nastrój, swoje samopoczucie itp... No nic, trzeba iść za ciosem, porobić badania i zobaczymy, tylko że ja do czasu otrzymania wyników będę już strzępkiem nerwów. Szkoda mi tylko mojego męża, że taka wybrakowana i znerwicowana kobieta mu się trafiła.
Buziaki :*

Loni nie pisz tak:( To takie smutne. Wszystko będzie dobrze. Mnie bardzo forum pomogło. Bo każdy poradzi, powie coś miłego I wiesz, że inni tez tak mają i nei jesteś sama. I od razu jest lepiej

Dzwoniłam do asystenta dr TW, sprawa wygląda tak, że muszę rozeznać w okolicznych labach czy ktoś zgodzi się pobrać i odwirować krew. Jeśli się uda, wtedy należy zadzwonić i poprosić o zestaw do wysyłki.
Dzwoniłam do Diagnostyki do Rzeszowa i już widzę, że będzie problem. Co prawda Pani była bardzo uprzejma, ale zaczęła kręcić żebym poszukała labo gdzieś bliżej, że nie ma sensu jechać ale suma sumarum jeśli nie znajdę innego labu, to ostatecznie mam przyjść i postarają się pomóc. Ech jak ja nienawidzę tego tłumaczenia się o co chodzi, najpierw zresztą Pani próbowała mi wmówić, że oni robią te badania itp.
Masakra

Zaniosłam dzisiaj mocz na badanie ogólne bo coś mi się to wszystko nie podoba.
Miał trochę dziwny kolor, taki dość ciemny i trochę się zapienił - wyniki około 14 także zobaczymy, ale trochę się martwię.
Dzisiaj udało mi się przespać noc, choć nie mogłam zasnąć. Wczoraj temp. 37,3 i było mi raz gorąco a raz zimno.
Miłego dzionka wszystkim.

Loni, tylko jeśli masz atypówkę, wirusa, grzybka czy innego bakcyla, to przecież ani ogólne, ani posiew Ci tego nie wyłapią. Co do kwasu - coś mnie się majaczy w zakamarkach sklerozy , że w czasie stresu czy infekcji szybciej zużywamy tę witaminę, więc może ją po prostu "spalasz na bieżąco", stąd takie niskie stężenie? Ale niech się wypowie ktoś mądrzejszy...

loni, a ta metoda z krwi nie nazywa sie PCR? bo wytyczalem, ze mialas to badanie i wyszlo negatywne, czyli jak kazde labo ma swoj PCR?

W Wawie całe 120 zł - pobranie, przygotowanie i wysyłka + koszt badania 160 zł u Dr TW

Orientujesz się może czy Fluconazole ma wpływ na badanie ?