Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Dzięki wielkie za ziółka:*
Na razie piję Fitolizynę 3x dziennie, do tego konfituro-galaretko-dżem z żurawin, suszone żurawiny, wit C + Uromaxim, Provag i na noc ciepła woda z połówką cytryny+3 rozgniecione ząbki czosnku+łyżka miodu - ładnie zabija zapach i akurat mnie czosnek w takich ilościach chroni przed grzybicą, bardzo polecam!
Ale jednej rzeczy nie rozumiem. Od ok 2 dni piecze mnie cewka i okolice, z tym że dzieje się to po oddaniu moczu, z czasem zmniejsza, aż do kolejnej mikcji. Po za tym boli mnie pęcherz gdy jest lekko wypełniony, ale tylko podczas nacisku i zmiany pozycji. Sekundkę przed oddaniem moczu, zwłaszcza gdy pęcherz nie jest wypełniony do końca boli mnie cewka, trochę to taki ostro-piekący ból, przypomina... zakwasy. Gdy mam bardzo pełen pęcherz to tego nie odczuwam aż tak. Czasem też podobny ból odczuwam przy ni to parciach ni to skurczach cewki ( okolic ), nie zmusza mnie to do biegania do łazienki. Te objawy występują u mnie już ponad 9 miesięcy, nieprzerwanie prawie. Niby nic, ale jednak jest to silny ból, no i boję się, że jest to oznaka nieskutecznego leczenia. Podrażniona śluzówka? Napięte mięśnie dna miednicy? A może nie wyleczona nadżerka? A właśnie - jak rozpoznać zniszczoną antybiotykami, czy czymkolwiek innym śluzówkę?
Offline
Przykro mi, że nie umiem Ci pomóc bo mam inne dolegliwości, ale na pewno mogę Ci doradzić, żebyś zmieniła preparat żurawinowy bo Uromaxin jest do niczego. Jest go dużo i jest tani, ale to tylko susz. Zażywałam po 3 tabletki co dzień na noc jeszcze do niedawna i nie ustrzegł mnie przed infekcjami. To nie tylko moja opinia. Lepiej kiedy suplement zawiera wyciąg z owoców (np. Uro Up) lub koncentrat soku (Urinal). Aha, odpisałam Ci w dziale 'Leki' nt. Vitagynu C, może Ci pomoże.
Też jestem ciekawa co do tej śluzówki.
Offline
Hejtojaaa --> zauważyłaś, żeby te podrażnienia/pieczenia nasilały się po jakichś produktach?
Offline
Oo, dobrze wiedzieć, że Uromaxin jest niecacy:] Mnie mój urolog polecił najnowsze połączenie żurawiny i witaminy C - Femisept Uro, ale na razie nie mogę nigdzie w żadnej aptece go znaleźć. Dzięki za notkę o Vitagynie:)
Redakcjo - nie mogę tego jakoś z niczym skojarzyć. Jeżeli to zbyt kwaśne rzeczy, to nic dziwnego, że mi się nie udaje, bo ciągle coś jem/piję/łykam.
Za to po ćwiczeniach fizycznych typu bieganie czy jazda na rowerze jest chyba lepiej, jeżeli chodzi o ból przy nacisku na pęcherz.
Ostatnio miałaś w sygnaturce pytanie, czy interesuje nas wydanie książkowe informacji na pęcherz.pl. Mnie bardzo, gdyby to usystematyzować, myślę, że wiele osób by mogło skorzystać - jakieś konkretne plany w tym temacie?
Offline
Konkretne plany -- chyba nie w tym roku. Musiałabym jeszcze trochę dopisać. Poza tym muszę wiedzieć, czy jest zbyt.
Offline
Właśnie wróciłam z posiewu kontrolnego. Przy pobieraniu wymazu czułam silne pieczenie, moja ginekolog stwierdziła, że podejrzewa grzybicę, no i mała nadżerka ciągle jest. Nie chcę znowu brać antybiotyków, wiele z tych, które brałam przed wymazem w pochwy miało działać i na układ płciowy i nie pomogły. Teraz nie wiem tylko co zrobić - spróbować badań na Lelka? Warto w ogóle? I jakie? I jeszcze jedno - czy wymaz z pochwy i z kanału szyjki macicy to to samo? Urolog twierdzi, że nie, przy czym postraszył mnie, że niewiele antybiotyków przenika do szyjki, ginekolog nakrzyczała, że dzielę włos na czworo i nie udzieliła odpowiedzi.
Z góry dziękuję za podpowiedzi:)
Offline
To nie to samo. Mój ginekolog zawsze pobiera z szyjki, bo w pochwie przejściowo mogą bytować różne różności, a jak coś jest na rzeczy, to główny rezerwuar (jak to określił) jest w szyjce. A to, że niewiele antybiotyków przenika do szyjki/prostaty, to akurat prawda. Jednym z lepszych w tym temacie jest chyba cyprofloxacyna.
Offline
Dzięki:) Martwię się jeszcze wynikami posiewu. Zrobić na Lelka czy nie? Troszkę poczytałam na forum o niepewności badań i teraz mam paskudne wrażenie, że będą niemiarodajne:/
Offline
Wyniki wymazu kontrolnego z szyjki macicy:
Wychodowano:
1. E. Coli +++
2. E. Faecalis +++
Czyli dokładnie to samo, co poprzednio.
Oporność:
Amoxicillin/clavulanic Acid - 1W, 2W
Ampicylina - 1SW, 2W
Biseptol - 1W
Cefazolina - 1W
Cefuroxym - 1W
Ciprofloksacyna - 1W, 2W
Gentamycyna - 1W
Gentamycyna 120 - 2W
Nitrofurantoina - 1W, 2W
Penicylina - 2W
Tetracykliny - 1W, 2O.
I teraz tak - objawy mam, czasami lepiej, czasami gorzej, cewka piecze i kłuje ( zwłaszcza po oddaniu moczu ), trochę boli przed i w trakcie oddawania moczu, piekło potwornie podczas pobierania materiału do badania. Nie bardzo chciałabym brać coraz to kolejne antybiotyki, więc zdecydowałam się na autoszczepionkę. Jakie badania warto wykonać u mnie i u partnera?
Bardzo proszę o porady, wiem doskonale, że mój problem w porównaniu do kłopotów większości osób na tym forum jest niewielki, ale bardzo bym nie chciała pogorszenia, no i nie ma co ukrywać, że nawet takich dolegliwości ignorować nie bardzo mam ochotę;-) Boję się też, że przy byle lekkim osłabieniu odporności znowu będę miała ostre nawroty, np jak ostatnio co 2 tygodnie.
P.S. Redakcjo - ja bym chętnie takie kompendium wiedzy z forum zakupiła, zwłaszcza porady Ajpinusa odnośnie rozluźniania mięśni dna miednicy warto byłoby gdzieś zebrać i uporządkować, bo to chyba chociaż w części dotyczy prawie każdej osoby z tak przewlekłym bólem.
Offline
O mięśniach będzie w serwisie, tylko znajome pomagają mi opracować ponad 500-stronicową książkę po angielsku, więc to trochę potrwa.
Offline
Niedawno odebrałam wyniki badań z Lelka.
Mocz - Streptococcus Agalactiae, Enterococcus faecalis, Staphylococcus aureus.
Cewka - Candidia albicans (bardzo obfity wzrost ), E. Faecalis (poj. kolonie ) S. Agalactiae ( bardzo obfity wzrost)
Szyjka macicy - Candidia ( obfity wzrost ), E. Faecalis ( obfity wzrost ), S. Agalactiae ( obfity wzrost).
Mój partner:
Nasienie - Klebsiella pneum. pneumoniae 1 - poj kolonie, S. Aureus - poj kolonie, Staphylococcus Capitis ( średni wzrost ).
Wymaz spod napletka - Klebsiella ( bardzo obfity wzrost ).
Pani Dorota skierowała mnie do immunologa, mówiąc, że skoro tyle różnych tych bakterii, to najwidoczniej jest coś nie tak z układem odpornościowym. Powiedziała mi, że przez te problemy szczepionka może nie zadziałać tak, jak powinna. Czy ktoś z was się już spotkał z taką diagnozą? Pani immunolog dobiła mnie mówiąc, że leczenie trwa średnio min 6 miesięcy, prawdopodobnie będzie wymagało odstawienia antykoncepcji hormonalnej. Czy ktoś z was próbował auto mimo obniżonej odporności? Jak zadziałała? A może po prostu nie pchać się w kolejne badania i długotrwałe leczenie tylko ew wziąć dwie szczepionki? Czy one tracą albo obniżają swoją skuteczność po jakimś czasie? Chodzi mi o to, czy np 3 auto będzie równie skuteczna jak 1.
Odstawiłam ostatnio częściowo wit C i żurawinę i czuję się o wiele lepiej, więc chyba śluzówka jest podrażniona.
Offline
Ja byłam bardzo zmęczona antybiotykami i jak zaczęłam auto to dostałam potwornej anginy - może to zbieg okoliczności, ale jednak sądzę, że moja wątła odporność temu pomogła. A jak znalazłaś lekarza immunologa, w jakim mieście? Ja bym postawiła wszystko na odporność, przy tak bardzo obniżonej szczepionki rzeczywiście mogą odnieść mizerny skutek.
Offline
Pani Dorota skierowała mnie do doktor Brajczewskiej-Fischer ( Warszawa ). Tutaj małe info na temat: http://www.e-obsydian.com.pl/obsydian_uroda/specjalisci/brajczewska.html . Nie mam nic przeciwko podnoszeniu odporności, ale świadomość, że trzeba będzie odstawić anty na tak długi czas nie napawa mnie wielkim szczęściem. Zwłaszcza, że pani doktor wypowiadała się bardzo stanowczo i kategorycznie przeciwko antykoncepcji hormonalnej dla kobiet, które dzieci jeszcze nie mają, więc co dalej... Konkretnie rozmawiałyśmy o plastrach i tabletkach, lepsze są pod paroma względami spirale i krążki, ale tutaj to się jeszcze muszę czegoś więcej dowiedzieć.
Co do swojej odporności to mogę powiedzieć tylko tyle, że oprócz infekcji pęcherza od dawien dawna nie pamiętam nawet co to katar. Może nie jest tak źle. To są w końcu dodatkowe koszty...
Wrocławianko, możesz dryndnąć do tej lekarki i zapytać ją o namiary na dobrego immunologa we Wrocławiu - bardzo sympatyczna i pomocna kobietka, jeżeli kogoś zna, to na pewno poleci. Po za infekcjami układu moczowo-płciowego łapało się coś jeszcze?
Może ktoś jeszcze ma jakieś wiadomości na temat?
Offline
A czemu odstawienie anty hormonalnej Cię tak przeraża? Tak, łapały mnie infekcje gardła. Dzięki za kontakt, skorzystam.
Offline
A skąd w ogóle zalecenie odstawienia antykoncepcji? Nie powinno stosować się Nuva Ring u kobiet, które mają skłonność do infekcji intymnych bo dziala "na miejscu". Spirale, wkładki domaciczne też nie są najszczęśliwszym pomysłem dla kobiet z wrażliwym układem moczowo-płciowym. Może dobrym pomysłem byłby plaster, ale jeśli jakiś lek obniża skuteczność pigułki to w ten sam sposób działa również na hormony podane inną drogą. Niby mamy tyle możliwości a tu...
Offline
Nawie, z plastrem do nie do końca tak samo jak z tabletką, bo hormony - o ile pamiętam - pomijają to pierwsze przejście przez wątrobę, więc interakcje ciut mniejsze (poprawcie, jeśli się mylę).
Offline
Jeśli bierze się autoszczepionkę w sytuacji gdy odpornośc jest słaba. to ( z moich dośw.)
1---bardzo nasilajÄ… siÄ™ wszystkie objawy chorobowe
2--- nic to wszystko nie daje i człowiek chętnie wraca do stanu poprzedniego bo w sumie robi się gorzej niż było na 1----2 mies.
Brałem 5 razy w różnych latach; jedną auto robił ojciec pani Doroty (dobry fachowiec) i też nic---na gronkowca. "Test rozetowy" (z krwi) wykazał u mnie tak kiepską odporność że nie dziwię się , że doooopa blada wyszła ze szczepionek. Test ten robiłem dość dawno w 2 miejscach, ale zdecydowanie polecam CZD (za forsę) bo oni go tam robią dokładniej w rozbiciu na czas ( 15 minut, pół godziny itp)--tzn. krew biorą 1 raz ale obserwują preparat w czasie j/w.
U mnie nawet po max. upływie czasu poziom wyszedł hen poniżej normy jakiejkolwiek----patrzyli na mnie jak na UFO.
A więc-----ja już kiedyś pisałem tutaj że przez 30 (albo i więcej) lat spotkałem się z wieloma opiniami i pacjentami robiącymi autoszczepionki, i podsumowanie jest takie ==GUZIK I DOOOPA.
PS. wielu lekarzy nie zna tego testu--mylą go z testem "Valera-Rose" a to jest "test rozetowy" (nie znam szczegółów) ==wniosek :::: iść do immunologowej lekarki i walnąć kilka badań - w tym taki test. Potem można robić szczepionkę albo nie wg. swojego uznania, ale info o organiźmie już jakieś będzie i nawet p. Dorota być może opracuje inną wersje szczepionki "dla ufoludków".
PS2. i --wobec tego powyższego--jednak po pół wieku chorowania--skłaniam się raczej do DOBRYCH antybiotyków kupionych za granicą NIŻ DO SZCZEPIONEK. Wogóle uważam, że szczepienie JUŻ CHOREGO osobnika to błąd logiczny.
Offline
Ale czy antybiotyk, nawet najlepszy, da efekt przy słabej odporności? Może jednak najpierw stymulować odporność? Nawet na forum mamy przykłady osób, które nie szły na żadne leczenie, a po 3 seriach TFX - zaczynały zdrowieć.
Offline
Offline
Wrocławianko - bo anty hormonalna jest taaaaka wygodna;)
Nawie- z tego, co zrozumiałam, to pani Brajczewska uważa, że większość kłopotów z układem immunologicznym u młodych kobiet bierze się z rozchwiania układu hormonalnego właśnie przez anty. Do tego działają podobno immunosupresyjnie. Jej zdaniem pierwsze co należałoby zrobić, to odstawić na min pół roku, a najlepiej aż do urodzenia 1 dziecka. Była tak stanowcza, że już bardziej się nie dało Uważa, że w ogóle przed 1 ciążą nie wolno brać tych środków. Nie udało mi się natomiast dopytać, czy problem też w tym, że środki wspomagające odporność wpływają na skuteczność anty. Aha - biorę właśnie plastry i bardzo sobie chwalę, jako że nie mam żadnych efektów ubocznych, a trzymają się mojej skóry jak żelazo. Nawet brzegi mi się nie odklejają.
Co do interakcji to nie mam pojęcia, logicznie mogą być ciut mniejsze, ale nawet na ulotce są podobne uwagi, jak przy tabletkach.
Znalazłam immunologa ( jest też internistą) dużo bliżej siebie i już jestem po 1 wizycie. Po przemaglowaniu mnie wte i wewte a propos historii chorób mojej rodziny i mnie, przejrzeniu wszystkich badań z ostatnich paru lat i zleceniu mi dużej ilości badań, powiedziała, że raczej nie jest to problem immunologiczny, a jeżeli już to niewielki najprawdopodobniej. Laboratorium na Lelka zna i jest trochę sceptyczna, ale auto mogę wziąć, jej zdaniem nie zaszkodzi.
Offline
No ja np. wiążę stan pogorszenia zdrowia z hormonalną anty. Wszystkie moje problemy nasiliły się/powstały w trakcie brania tabletek.
Offline
Moje akurat nie mają z tym nic wspólnego. Próbowałaś odstawić?
Offline
Cześć...
Po rozpoczęciu brania Biomarine miałam spokój aż do Wigilii. No, prawie - tu trochę podpiekła cewka, zabolało przy/po oddawaniu moczu, ale ogólnie z czaem było coraz lepiej, więc zupełnie się tym nie przejmowałam. W międzyczasie wykryto u mnie trwającą już jakiś czas niedoczynność tarczycy. Pomyślałam, że może to dołożyło się do tych zapaleń i jak już zaczynam leczyć, to i to ostatecznie minie. Obecnie biorę Euthyrox 50, ale jeszcze idealnie ( w kwestiach zmęczenia itp ) nie jest.
Nagle w Wigilię ni z tego ni z owego zaczęła mnie piec cewka mocno. W ciągu 3 godzin już miałam ostre zapalenie pęcherza, w zasadzie bez żadnego powodu po raz pierwszy ( bez przewiania, osłabienia odporności itp). To był zresztą też 1 dzień, kiedy wzięłam Euthyrox. Podobno nie ma to ze sobą żadnego związku, ale to aż dziwne - nigdy wcześniej zapalenie nie rozwijało mi się tak szybko i bez żadnej przyczyny. Zawsze wstawałam rano albo w nocy chora, a nie w ciągu dnia. Wzięłam jak zwykle Furagin i oczywiście pomógł, niestety po 1 dniu dołączyło sie zapalenie pochwy. Najpierw próbowałam leczyć propolisem potem dostałam Macmirror doustnie i dopochwowo. Ginekolog kazał mi 3 dni po lekach zrobić wymaz z pochwy. Wyszedł mi Streptococcus Aglactiae+, Candidia Lusitaniae+++ i Klebsiella Pneumoniae sp Pneumoniae+. W laboratorium kazali badania powtórzyć po 10 dniach ze względu na stosowanie propolisu dopochwowo - podobno on mógł być przyczyną tak złych wyników ( zawiera jakąś własną florę bakteryjną ). Zresztą czułam się rewelacyjnie, nic mi nie dolegało, więc byłam zdziwiona. Parę dni potem współżyłam i pękła nam prezerwatywa - po 2 dniach miałam zapalenie pęcherza. Wzięłam Furagin. Po kolejnych trzech znowu dołączyło się zapalenie pochwy, ale zanim wzięłam jakieś środki zdążyłam zrobić posiew z szyjki macicy. Dostałam Macmirror, swędzenie się uspokoiło, ale po 2 dniach zaczęło być ogrzej - piekła cewka, swędziało w okolicach pochwy i częstomocz/ból przy oddawaniu moczu. Posmarowałam się Pimafucortem i zelżało. Po 2 dnia znowu to samo - swędzi i piecze. Co się dzieje? Dlaczego nagle leki przestają działać? Dodam, że Streptococcus Agalactiae wyszedł mi już u P. Doroty i według mojej ginekolog to jest nosicielstwo na całe życie i będzie się w chwilach osłabienia uaktywniał. Ale na niego nie działa ani Macmirror ani Pimafucort. Dlaczego więc na początku pomagały? Czy to możliwe, żeby bakterie/grzyby w takim tempie się uodparniały? Nie wiem, co teraz mogę zrobić, jakie leki wziąć, co z autoszczepionką Nigdy nie miałam tak, że leki przestawały dzialać... Jestem przerażona, już tak było dobrze... A teraz jest gorzej niż kiedykolwiek.
Nie wiem co zrobić - jestem na Furaginie i Macmirrorze, więc badania nie wyjdą. Niedługo dostanę wymaz z pochwy. Mam podejrzenie grzybicy układu pokarmowego, więc antybiotyki w ciemno to głupi pomysł. Pomóżcie...
Offline
Offline
A przed chwilą zauważyłam, że mocz zaczyna robić się czerwony...
Offline