Forum portalu pecherz.pl

Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.

Nie jesteÅ› zalogowany.

Ogłoszenie

Ty, przekazując mi 1,5%, możesz pomóc mi bardziej niż 100% mojej składki zdrowotnej. Przekaż, proszę, 1,5% swojego podatku na rzecz mojego leczenia. KRS 00000 50135. Cel szczegółowy: Sykulska. Dziękuję :)!

#1 2011-04-07 20:36:16

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Zmiany formalne

W związku z rozmową, w której postawiono mi kilka (mniej przykrych wobec całej rozmowy, za to bardziej niesprawiedliwych) zarzutów dotyczących mojej działalności na forum - wprowadzam kilka zmian formalnych. Bez wpływu na użytkowników, ale precyzyjniej docierający do osób, które też chciałaby takie argumenty wytoczyć:

1. Zarzucono mi podszywanie się pod lekarza w związku z używaniem skrótu prawomocnie nadanego mi stopnia doktora nauk, czyli dr. Jest to argument świadczący o zdecydowanej nieskromności lekarskiej - we wszystkich dyscyplinach poza medycyną przyjęte jest stosowanie skrótu "dr", a wręcz używanie "dr n. hum." jest traktowane jako megalomania. Anektowanie go przez lekarza tylko dlatego, że zwyczajowo zwraca się do lekarza per "doktorze" jest językowo i uzualnie nie do obronienia. Tym bardziej, że żaden lekarz z doktoratem nie podpisze się formalnie jako dr, zawsze dodaje n. med, jako że utarło się, że doktorat z medycyny jest bardziej nobilitujący. A także w sytuacji, gdy zarzut stawia osoba legitymująca się stopniem lekarza medycyny, który to stopień, zgodnie z ustawą o stopniach i tytułach naukowych, jest równoważny magistrowi. Niemniej - uzupełniłam podpis na głównej stronie serwisu i wprowadzam dane dotyczące właściciela serwisu, wprowadziłam też link do noty prawnej, która zwyczajowo jest na dole strony.

2. Zarzucono mi, że podaję informacje tak, jakby były to opinie medyczne. Nigdy nie uzurpowałam sobie tego prawa, a zarówno pierwsze zdanie, które czyta użytkownik po wejściu do serwisu, jak i regulamin forum jasno to określały. Zarzut językowo i z zakresu perswazji językowej nie do udowodnienia, ale dopisałam kilka zdań dla wyjątkowo niezorientowanych oraz dołączyłam do swojego profilu stopkę informującą o moich wypowiedziach.

3. Zarzucono mi autorytarność z powodu formy wypowiedzi - uprzejmie wyjaśniam, że syntaktyka i leksyka moich postów są kombinacją moich kompetencji komunikacyjnych, idiolektu, czasu na odpowiedź, samopoczucia (ile mam siły), liczby postów, na które muszę odpowiedzieć, mojej wiedzy, zdolności skojarzenia, słuchania innych osób, zarówno specjalistów, jak i tych, którym pewien schemat postępowania przyniósł wymierny efekt, znajomości stylistyki, pragmalingwistyki i przejęcia emocjonalnego stanem osoby, do której kieruję słowa, lub własnym stanem emocjonalnym, zwłaszcza w reakcji na wyrządzoną mi przez lekarza czy innego pracownika służby zdrowia krzywdę. Na pewno zaś nie jest efektem erystyki, manipulacji językowej ani żadnych nieetycznych zachowań, mających podstępnie wykorzystać perswazyjną funkcję wypowiedzi językowej. Wprowadziłam zastrzeżenie w stopce.

4. Zarzucono mi, że zachowuję się jakbym była osobą uprawnioną do orzeczeń lekarskich, popełniam wiele błędów i nieścisłości z zakresu wiedzy medycznej, a ludzie mi wierzą, mają do mnie zaufanie. Powstrzymałam się od komentarza, że to raczej powód do ataku nie na mnie, ale na kolegów lekarzy - jeśli ludzie otrzymują większe wsparcie od filologa, na tyle znaczące, że mają zaufanie do niego, a nie lekarzy. I że świadczy to o skrajnej patologii w służbie zdrowia i tam należy kierować tak ostro sformułowane zarzuty, z bolesną pointą, którą zostałam podsumowana. (Doktorze zwyczajowy! Forum jest moją prywatną sprawą, nie podlega naszym relacjom zawodowym, więc czyta Pan ten wpis na własną odpowiedzialność recepcyjną i komentować może jedynie na tym forum!).

Zarzut równie niesprawiedliwy. To, że nie jestem lekarzem, podkreślałam wielokrotnie, ale umieściłam dodatkowo informację w stopce. Jednocześnie uprzejmie, ale kategorycznie proszę forumowiczów o zaprzestanie wiary we mnie i ograniczenia zaufania do mnie smile.

Istotą tego forum jest jego uczciwość i przejrzystość. Jeśli stawia mi takie zarzuty osoba, która jest dla mnie największym medycznym autorytetem i do której miałam tak ogromne zaufanie, to nie mogę przejść wobec nich obojętnie - nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Dlatego, mimo że uważam moich użytkowników za ludzi inteligentnych, wprowadzam powyższe zmiany formalne - doprecyzowanie łopatologiczne. Proszę zatem stałych użytkowników o niepodejrzewanie mnie o wątpienie w ich rozsądek i nieobrażanie się za te wpisy.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Online

 

#2 2011-04-08 20:01:00

evi.wl
Użytkownik
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Zmiany formalne

Karolinka co to za głupoty??? znowu jakimś oszołomom się nudzi??

Offline

 

#3 2011-04-08 20:40:12

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Zmiany formalne

Evi, przepraszam Cię, ale nie będę kontynuowała tej dyskusji. Nie zgadzam się z zarzutami, ale uszanowałam je i ugięłam się pod żądaniami, których nie mam obowiązku spełniać (forum należy do mojego prywatnego życia). Trudno też się nie domyślić, że ten post zbiorczy, oprócz informacji stricte formalnej, ma też charakter lekko wyzywający smile, bo tylko w ten sposób mogę zaprotestować przeciwko zarzutom i wyrazić swoje rozżalenie, nie eskalując konfliktu w dalszej dyskusji. Pomijając wszystko inne - uważam, że mam prawo uważać, że jestem jedną z ostatnich osób, którym można merytorycznie zarzucić szkodzenie pacjentom, i bardzo mnie bolą te zarzuty, biorąc pod uwagę, z czyich ust je usłyszałam. I chyba poproszę Was o coś w rodzaju pisemnej opinii-ankiety na temat moich działań i Waszych doświadczeń z pecherz.pl

I to tyle, więcej nie komentuję.

Natomiast podjęłam decyzję, o której myślałam wcześniej, że powinnam ukrócić to "kwoczenie" forum. Zajmuję się wszystkim, wszystko nadzoruję, ja wszystko piszę, ja wszystko sprawdzam, ja, ja... Czas już zamienić dyktaturę w demokrację smile. Pewnie jakoś niedługo zacznę z Wami rozmawiać o przekazaniu władzy administracyjnej, o zajmowaniu się poszczególnymi zagadnieniami itd.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Online

 

#4 2011-04-08 20:45:52

nadia
Użytkownik
SkÄ…d: Szczecin
Zarejestrowany: 2007-04-17
Posty: 1061

Re: Zmiany formalne

ja tylko napiszę, że bardzo Ciebie lubię Karolinko smile podpiszę się pod ankietą.

Offline

 

#5 2011-04-08 20:49:04

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Zmiany formalne


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Online

 

#6 2011-04-08 21:42:53

Amidala25
Użytkownik
Zarejestrowany: 2009-12-15
Posty: 785

Re: Zmiany formalne

Karolino ja się rękami i nogami podpisuję pod taką ankietą, opinią czy jak to ma wyglądaćsmile właśnie, jakby to miało wyglądać? bo to że dobrze się czuję teraz to w 90% zasługa forum!

Offline

 

#7 2011-04-08 22:21:36

Amber
Użytkownik
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-08-25
Posty: 446

Re: Zmiany formalne

Znalazłam tu wszystkie informacje które pomogły mi określić z czym walczę, m. in. dane laboratorium i nazwiska lekarzy do których warto się wybrać.
Jakbym nie dowiedziała się o p.Dorocie i dr Malczyńskim pewnie dalej myślałabym, że mam nadreaktywny pęcherz. I na bakterie łykałabym vesicare.
Tutaj znalazÅ‚am informacje o TFX i  o badaniach które warto przeprowadzić.
Tutaj mam pewnego rodzaju dziennik, gdzie zdarza mi się zaglądać w celu ustalenia co kiedy brałam.
Tutaj szukałam pocieszenia kiedy znowu piekł mnie pęcherz, tutaj szukam rad kiedy mam wątpliwości co do leczenia.
Tutaj znajduje Was, osoby z podobnymi problemami, dziÄ™ki którym wiem, że  nie jestem sama i nie ździwaczaÅ‚am proszÄ…c lekarza o kolejne recepty.
Zaglądam na forum codziennie, staram się pomagać. Dostałam z forum dużo i chciałabym w jakiejś formie to oddać.
Czuję się teraz dobrze, nie wiem czy pozbyłam się bakterii ale wiem, że już są na przegranej pozycji (ostanie zapalenie zwalczyłam żurawiną i furaginą, a było pewnie zawleczone przez owsiki).
Redakcjo zamiast oceniać Twoją pracę, napiszę, że podziwiam Twoją chęć pomocy innym i dziękuję za "Pęcherz".

Amber

Offline

 

#8 2011-04-08 23:03:51

perkosia
Użytkownik
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-11-28
Posty: 733

Re: Zmiany formalne

Karolino nie tylko ja ale wiele osób dziękowało za to forum i za Twoją wspaniałą działalność, wspierając nas pod każdym względem, każdego dnia i każdej chwili.
Mam wielką prośbę rób to wszystko tak samo jak do tej pory i proszę nie zmieniaj niczego.
W każdym środowisku znajdzie się czarna owca która zamąci ale według mnie trzeba iść dalej do przodu i ignorować tego rodzaju uwagi.
Karolino jestem z Tobą i jeszcze raz dziękuję za "Pęcherz"

Offline

 

#9 2011-04-09 00:25:39

Nawie
Użytkownik
SkÄ…d: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Zmiany formalne

Offline

 

#10 2011-04-09 12:24:22

pulkos
Zbanowany
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: Zmiany formalne

Pozwolę sobie pomarudzić--tylko proszę mnie nie moderować tym razem : jest to wypowiedź prywatna i zawiera moją opinię, a jak się nie spodoba to proszę bardzo--są Sądy i możemy tam podyskutować (panowie lekarze).

Tylko w jednej sprawie popieram zarzuty (wobec forum) o których pisała szefowa Karolina ("Redakcja").
Od samego początku byłem za tym żeby Ob. Redakcja nie używała tytułu "Dr" , który jej się zresztą należy.
I to nawet --nie powinno się go używać z dodatkiem "nauk humanistycznych".
Niestety---charakter tej strony jest ściśle medyczny, i AUTOMATYCZNIE powstaje wrażenie, że tytuł doktora to tytuł pochodzący z Wydziału Lekarskiego. Tłumaczenie tego, że jest inaczej może nie być zauważone przez schorowaną osobę, rozbitą nerwowo , poszukującą pomocy.
Ja chciałem już dawno zwrócić uwagę "Redakcji" , żeby usunęła te literki "Dr", bo czułem że będą problemy.
To co powyżej to jedna sprawa.
Ale jest i druga ..........niejako w drugÄ… stronÄ™.
Domyśłam sie, kim jest osoba, która wystapiła a pretensjami.
Należy brać pod uwagę (a nawet mam pewność) , że osoba ta działała POD PRZYMUSEM ze strony świata lekarskiego, lub tzw. czynnika politycznego. Co jednak tylko minimalnie zmniejsza jej odpowiedzialność za to co robi !!
Proszę zauważyć, że proces norymberski ( o odpowiedzialność w koncu on był ) uczynił precedens taki :
ZBRODNIA NA NARODZIE CZYNIONA NA POLECENIE LUB ROZKAZ , JEST PRZESTĘPSTWEM.
W naszym przypadku , zarÄ™czam panom doktorom, że to co zrobili z medycynÄ… ( tu--z poziomem usÅ‚ug wobec obywateli) bedzie karane.  Nieludzkie tortury i tragedie , spowodowane przez Å›wiat lekarzy w Polsce sÄ… odnotowywane a nazwiska sÄ… znane. Wystarczy powiew wiatru z innej strony, i panowie lekarze zapomnÄ… o literkach DR przed nazwiskiem. Natomiast przypomnÄ… sobie o tym, jak siÄ™ używa siekiery, piÅ‚y, jak krótko trwa spacer po maÅ‚ym podwórku , jak cieżki jest mÅ‚otek w kamienioÅ‚omie.
Bo, panowie, uczynienie z medycyny narzędzia ucisku i zagłady dla narodu będzie tak sądzone jak wiadomi obywatele w Norymberdze.
Doszło do tego, że humanistka zorganizowała forum leczące pęcherz !!!!!!!! To nie lekarze zrobili--to człowiek z innej bajki zorganizował.
Natomiast lekarze siedzą cicho bo boją się, że świat polityki ich załatwi gdy nie będą słuchać zalaceń pacyfikacyjnych.
(osoby mające tu wątpliwości o czym ja piszę proszone są o poczytanie komentarzy na forum "Primum non nocere" ).

Panowie doiktorowie : zbrodniarze stalinowscy nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie, ale to nie znaczy że zawsze tak bedzie !! Wy wiecie o czym ja mówię ...........I wiecie " za co " . Za bardzo to już widać.

Tak więc, uchybienie (niestety --uchybienie organizacyjne pani Redakcjo) i zarzut o te literki "dr. n. hum." jest drobnym szczegółem roboczym na tle tragedii świata ludzi chorych w Polsce.
Dlatego szanowny pan profesor urologii startujący z takim zarzutem (że to jest mylące) powinien siedzieć cicho, bo nasz zarzut jest stale jeden :---- wy lekarze macie leczyć a nie zabijać na rozkaz. Gdybyście leczyli, to forum o nazwie PECHERZ .PL nie byłoby potrzebne i nie istniałoby.
Kara jest rozkoszą bogów, a NARÓD większy jest od boga.
Nie odmówimy sobie przyjemności, panowie doktorowie medycyny, możecie być pewni.

Offline

 

#11 2011-04-09 13:24:32

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Zmiany formalne

Pulkos, muszę sprostować - nie był to zarzut pana profesora urologii, tu składam przeprosiny za niefortunną pomyłkę, jeśli Pan Profesor miał nieszczęśliwą okazję przeczytać ten post i poczuć się niekomfortowo.

I dodam jeszcze, Pulkos, jedną rzecz: od bardzo dawna nie nazywam forum tworem medycznym (na początku istnienia serwisu zdarzało mi się używać tego pojęcia, ale stosunkowo szybko go poniechałam, właśnie po to, żeby nie narazić się na działania prawne - nie pamiętam teraz, czy to właśnie pan profesor nie zwrócił mi na to uwagi).

Tu jest oficjalny dowód - oficjalny biogram:
http://www.karolinasykulska.pl/autorzy.html

Forum jest oficjalnie nazywane serwisem (pro)zdrowotnym i grupą wsparcia dla chorych. Mogę powołać świadków. A jeśli w prywatnej rozmowie wymsknęło mi się hasło "medyczne", to albo po to, żeby zaznaczyć paranoję, którą nieodżałowany Jacek Zwoźniak podsumował słowami:
"Piosenki piszÄ… kanalarze
Poeci muszą zlew przetykać",
czyli pokazać debilizm sytuacji, w której miejsce pomocy chorym organizuje pisarka-językoznawczyni, a lekarze piszą tony papierków dla NFZ; albo była to spontaniczna ekspresja leksykalna, właściwa komunikacji potocznej.

W kwestii zaś Twoich łagrowych metafor, proszę Cię o dystans, bo jeszcze usłyszę, że nie dość, że jestem psychol, to jeszcze z psycholami się zadaję wink.

Natomiast, odnosząc się do Twojego komentarza i już bez związku z tym wątkiem, myślę, że środowisko lekarskie, grożąc, że powyjeżdża na Zachód i tu nie będzie kto miał nas leczyć, zapomina o dwóch sprawach:

1. Za takie traktowanie nas tam, jak tu, ich wnuki jeszcze nie skończą płacić odszkodowań - czyli polski lekarz na Zachodzie musi bardziej uważać na swoje postępowanie, co dla nas jest dobrą wiadomością, bo:

2. Zapomnieliście, szanowni medycy, że mamy otwarte granice, a Wy doprowadziliście do sytuacji, że dla nas, osób z pokoleń poniżej 45 roku życia, jest coraz bardziej normalne, że na dobre badanie jedzie się 100 km, dobrego lekarza ma się 400 km od miejsca zamieszkania, a lek sprowadza się z kraju oddalonego o 1500 km. Dla nas za kilka lat naprawdę nie będzie żadnym problemem, że Was w Polsce nie ma, bo my i tak coraz mniej leczymy się w Polsce. Jeśli zaś Was nie będzie, nam będzie o wiele łatwiej uzyskać leczenie zagraniczne, bo sami odetniecie NFZ-owi i MZ argument, że nie będzie współfinansowania z ubezpieczenia leczenia poza granicami Polski, skoro w Polsce mamy taką samą opiekę medyczną. Tak że wyjeżdżajcie, my Wam z radością zrobimy kanapki na drogę! (Oczywiście, nie wszyscy, część z Was jednak hołubimy i za Wami byśmy jednak uronili sporo łez).

3. Zarzuty - nie chodzi mi o te "moje", tylko o to, jak lekarze oburzają się, że ludzie leczą się w Internecie - są o tyle absurdalne w kraju, gdzie lekarz nie wie, co to jest nietolerancja histaminy i jakie są właściwości leków pod kątem wpływu na poziom histaminy, oraz jeśli łamie prawa pacjenta, nie włączając do leczenia pęcherza terapii p/bólowej, do którego to włączenia Polska prawnie została zobowiązana podpisem konsultanta krajowego w zakresie urologii.
W sytuacji, gdy pacjentka idzie do urologa lub - o zgrozo! - ginekologa, skarży się na ból w podbrzuszu, uczucie "piłeczki w odbycie", palącej kropli moczu w cewce, kamienia w pęcherzu ciągnącego do krocza i - wisienka na torcie - rozszczepiony strumień moczu, a lekarz, mając wykluczone badaniem cystoskopowym zmiany w cewce, nie zauważa problemów z mięśniami dna miednicy i nie kieruje na rehabilitację. Chociaż usunięcie tych napięci mięśniowych (a przy okazji innych mięśni rejonów odcinka L-S kręgosłupa), co poświadczą pisemnie wszyscy moi rehabilitanci, a ja zeznam pod przysięgą, daje znaczną poprawę samopoczucia, nawet jeśli choroba podstawowa nie zostanie podleczona ani o jotę. Dość niefortunne jest więc zarzucanie pacjentom działań nieuprawnionych, jeśli samemu ma się na koncie działania nieusprawiedliwione ani prawnie, ani medycznie.

---

I jeszcze odniosę się do refleksji nt. komunikacji językowej. Lekarze nie są przygotowani do tego aspektu pracy z pacjentem. Nie ma w programach nauczania już nawet nie na studiach (choć i tu nie zawadzi), ale w trakcie specjalizacji przedmiotu "komunikacja lekarska". To, co można znaleźć, jest fakultatywne i niemerytoryczne. Ani jednej godziny lekarze nie przepracowali z językoznawcami. Na wrocławskiej AM przedmiot (fakultatywny) wykłada m.in. historyk sztuki. Oczywiście, niewątpliwie dr jest wybitnym specjalistą w swojej branży, ale o czytaniu kodów komunikacyjnych wie niewiele. Nikt żadnego lekarza nigdy nie uczył interpretacji stylistyczno-gramatyczno-emocjonalnej kodu werbalnego (kto z lekarzy wie, jak wiele może zmienić w tej komunikacji szyk zdania?). Co nieco lekarze mogą dowiedzieć się, czytając o dość modnej komunikacji niewerbalnej, a tak naprawdę - kodzie kinezycznym (gestycznym i mimicznym). Swoją drogą: kto z lekarzy wie, jakie zmiany w komunikacji powoduje zwykłe zmarszczenie brwi, opuszczenie wzroku, zmiana napięcia mięśni twarzy czy skrzyżowanie rąk? Co oznaczają te komunikaty i jak należy je odczytywać? Ale żaden lekarz nie ma pojęcia o kodzie parawerbalnym (kto wie i kto kontroluje nastawienie fonacji, rozkład intonemów, predorsalizację/postdorsalizację albo labializację/delabializację artykulacji głosek wypowiadanych słów czy ogólnie - zmiany rezonatorów w zależności od emocjonalnej ekspresji wypowiedzi pacjenta i lekarza?). Z kodem proksemicznym i subkodem atrybucyjnym też cieniutko - który lekarz kiedykolwiek zwracał uwagę (jako na element diagnostyczny), w jakiej pozycji siedzi pacjent, jak daleko od biurka, co robi "na ziemi niczyjej", czyli biurku jako pasie odległości neutralnej, oddzielającej przestrzeń lekarza od przestrzeni pacjenta (np. czy rozkłada się ze swoimi rzeczami, czy trzyma ręce i w jakiej pozycji, jak moduluje tę przestrzeń - to zarówno pacjent, jak i lekarz) i jakie to ma znaczenie dla ogólnej interpretacji stanu pacjenta?

Ci lekarze, którzy mają dobry kontakt z pacjentem i "łapią jego fale", robią to wyłącznie na podstawie intuicyjnie wypracowanych umiejętności. Ale, niestety, sytuacja pokazuje, że takie samorodne talenty są w zdecydowanej mniejszości.

Dlatego mam tak duże zastrzeżenia do psychiatrów i psychoterapeutów. Mają oni niewiele większe kompetencje językowe, pewnie trochę więcej poczytali o kodzie niewerbalnym. Ale dalej oceniają pacjenta - i to wydają orzeczenia o tak ogromnej randze i wpływie na jego życie! Jeśli bowiem urolog przeoczy infekcję chlamydią, to najwyżej napisze - o zp nieokreślonego typu, ale jak psychiatra przeoczy ok. 90% komunikatów pacjenta - bo tyle przenosimy wszystkimi kodami pozasłownymi, a w dodatku nie ma dostatecznych kompetencji do precyzyjnego zdiagnozowania znaczeniowo-stylistycznego tych 10% komunikatów, które odebrał - i wpisze, że pacjent ma zaburzenia urojeniowe, to robi się dramat. A jeszcze większy dramat robi się, jak do kompletu psychiatra postanawia wchodzić w kompetencje innych specjalności i, jak u mnie, orzeka, żem psychiczna, bo mam urojenia, że laktuloza pogarsza stan bólowy i moje dolegliwości. Gdy własny producent laktulozy pisze, że przekształcana jest ona w jelitach do kwasu mlekowego, kwas mlekowy zaś to histamina (a ja jeszcze mam niedobór w tych jelitach substancji rozkładającej histaminę). I nic to, że alergolog i pulmonolog twardo obstają, że mam nietolerancję histaminy, wiadomo, że histamina drażni zakończenia nerwowe - nie, pani mądra wie lepiej. Albo że zmyślam, że słabo widzę, bo sprawnie trafiam do wc. I nieważne, że mam orzeczenie jednego z najwybitniejszych polskich okulistów od siatkówek (kiedyś w szpitalu MON) oraz orzeczenie najbardziej znanej wrocławskiej optometrystki, że mam wytłumione prawe oko i zaburzenia innego typu w obojgu oczach, nb. pani dr robiła zdjęcia moich oczu i ilustrowała nimi wykłady (bo też jest pracownikiem uczelni), mówiąc, że o takich zaburzeniach czytała, ale w takiej konfiguracji to widzi je po raz pierwszy (a tak na oko ma 30 lat praktyki zawodowej). No więc pani psychiatra sadzi takie farmazony (lekarz prowadzący mnie przepraszał), a ja z taką etykietką straciłam prawo wykonywania zawodu. Niestety, polskie prawo broni lekarzy, więc prokuratura nie dopatrzyła się sprawy, mówiąc, że ponieważ poświadczono nieprawdę w dokumencie, to jest to przestępstwo przeciw dokumentowi, nie mnie, więc nie jestem pokrzywdzona (chciałam napisać, że jestem prawnym właścicielem tego dokumentu, więc przejmuję jego prawa, ale bałam się, że mnie ukarzą za kpiny z wymiaru sprawiedliwości). Prawnika zatkało na takie dictum. I teraz muszę albo wnosić skargę do Ministra Sprawiedliwości, albo od razu do trybunału europejskiego - tu zdania prawników są podzielone, więc muszę jeszcze posondować.

Tak na marginesie - ok. 15 lat temu ukazała się świetna praca językoznawcza, jej tytuł to "Zaburzenia języka w schizofrenii" (http://www.sentencja.com.pl/product_info.php?products_id=9340&sentencja=Zaburzenia_jezyka_w_schizofrenii_Wozniak_Tomasz), która udowodniła w badaniach przeprowadzanych razem z psychiatrami, że bzdurą jest mówienie, iż schizofrenicy i osoby z zaburzeniami polegającymi na przeprowadzaniu wyimaginowanych rozmów, mówią chaotycznie i bez sensu. Konkluzja brzmiała: jest to bardzo spójna i sensowna mowa, tyle że pacjent przełącza kody i rozmówców, czego lekarz nie wie, bo nie słyszy tych rozmówców chorego. Podparto ją przykładem: to tak jak dyspozytor w centrali, który słyszy wszystkich kierowców, ale każdy z kierowców słyszy tylko dyspozytora. I ten dyspozytor prowadzi jednocześnie rozmowy z wieloma kierowcami, ale dla pojedynczego kierowcy to jest bełkot i oderwanie od tego, o czym on rozmawia z dyspozytorem.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Online

 

#12 2011-04-09 14:55:11

nadia
Użytkownik
SkÄ…d: Szczecin
Zarejestrowany: 2007-04-17
Posty: 1061

Re: Zmiany formalne

ja absolutnie nie mam nic do zarzucenia Tobie Karolino jak również całemu forum! To forum jest dla nas chorych czymś ogromnie cennym. Podkreślę także, że forum nigdy nie miało na mnie 100 % wpływu. Ale bardzo mi pomogło. Z niego dowiedziałam się wielu rzeczy, jak pomagać sobie w czasie bólu, gdzie iść do laboratorium na badania, tego nie dowiem się od lekarza. Obecnie czuję się w 50 % lepiej niż przed, śmiem twierdzić że to zasługa tego właśnie miejsca.

Offline

 

#13 2011-04-09 16:32:21

evi.wl
Użytkownik
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Zmiany formalne

bardzo chętnie uzupelnię ankietę. Może to co znalazłam dzięki temu forum określę jednym zdaniem mojego męża jak mówię mu, że leczę się już prawie 14 lat "Nie leczysz się 14 lat, leczysz się na prawdę od 2 lat (teraz już 3 lat, bo to było jakiś czas temu)". Ja Was traktuję jako przyjacioł, którzy znają moje i swoje problemy i zawsze mogę liczyć na radę. Złapałam się na tym, że opisuje tu swoje różne dolegliwości i objawy, nawet te nie związane z pęcherzem a i tak uzyskuje bardzo potrzebną mi pomoc i za to Wam wszystkim dziękuję. Podobnie jak Amber korzystam ze swojego wątku jako przypomnienie historii choroby, jak potrzebuje sobie coś przypomnieć. Dzięki Tobie Karolino i tym forum ja się leczę, mam dużą świadomość o swojej chorobie i problemach z tym związanych, wiem czego mogę wymagać od służby zdrowia i co mi się należy. Dziękuje!

Offline

 

#14 2011-04-10 00:42:03

pulkos
Zbanowany
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: Zmiany formalne

Czyli , szanowna Redakcjo, konkretnie może ustalmy, ze tytuÅ‚  Dr. jaki umieÅ›ciÅ‚aÅ› przed nazwiskiem----na wszelki wypadek schowasz.
Po drugie--też konkretnie----widać z Twojego tekstu powyżej , że jesteś językoznawcą naukowym. Dlatego też , zrozumienie Twojego wywodu dla Dr. medycyny (syna stangreta i kucharki) jest zupełnie niewykonalne.
I--wobez tego----jednak proponuję żebyś nie odrzucała mojej koncepcji KARY, bo to jest proste i dla każdego ćwoka zrozumiałe. W dodatku--zapowiedź kary nie jest wynikiem porąbania piszącego te słowa, ale jest wynikiem znajomości historii !!
Nic panów lekarzy nie uratuje. W zupełnie niespodziewanym momencie przychodzą tacy jak Robespier i--już głowy toczą się po rynsztokach. A dopiero co tak było świetnie.!!! To mówi historia. Ja nie muszę.

Offline

 

#15 2011-04-13 22:00:41

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Zmiany formalne

RozmawiaÅ‚am z pewnym mÄ…drym doktorem (nauk biologicznych, nie jest lekarzem, ale jest też pracownikiem naukowo-dydaktycznym AM). Też posÅ‚uguje siÄ™ skrótem "dr" i potwierdziÅ‚ mojÄ… opiniÄ™. DodaÅ‚ też, że AM (a w zasadzie już UM) nadaje stopnie doktora nauk medycznych wszystkim, którzy siÄ™ tam doktoryzujÄ…. I że jego koleżanki z  ZakÅ‚adu, mikrobiolożki (nie lekarki) po zrobieniu doktoratu też dostajÄ… stopnie doktora nauk medycznych, chociaż nie majÄ… ukoÅ„czonych studiów lekarskich. I taka pani biolog ma prawo podpisywać siÄ™ "dr n. med". Tu pan doktor uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ nieco i powiedziaÅ‚ lekko szelmowsko: "No i kto tu siÄ™ podszywa pod lekarza?".


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Online

 

#16 2011-04-14 00:01:20

Nawie
Użytkownik
SkÄ…d: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Zmiany formalne

Ja się tak po cichu zastanawiam jaki stopień ograniczenia trzeba osiągnąć, by będąc człowiekiem wykształcowanym nie dopuszczać do świadomości informacji, że "doktor" to stopień naukowy, w żadnym razie nie zarezerwowany tylko dla pracowników i absolwentów Akademii Medycznych.

Fakt faktem - można się było spodziewać, że odwiedzający forum tak to skojarzą (ale szczerze mówiąc przypuszczam, że większość nie wczytuje się w stronę główną tylko od razu uderza tu). Bo "tak się utarło". Nie mniej, mam na myśli podejście do problemu.

Może tutaj działa jakiś kompleks, z przejawem którego sama na co dzień się spotykam. Szczerze mówiąc, znam tylko jedną osobę studiującą/która studiowała na Politechnice (nie znam nikogo z AM) i nie ma kpiarskiego stosunku do wydziałów humanistycznych. Najbardziej soczyste dowcipy wykładowców na kierunkach ścisłych dotyczą wyobrażeń nt. inteligencji studentów kulturoznawstwa, filologii, historii... Niech mi się zdarzy powiedzieć, że piszę "pracę dyplomową" a nie licencjat, że promotor poprosiła, by się zastanowić kto jest zainteresowany doktoranturą pod jej okiem - tyradę na temat przydatności moich "wypocin" w stosunku do wiekopomnych dzieł informatyków mam jak w banku. Ciekawe, że nawet na tym samym kierunku, specjalizacja językoznawcza ma podobny, drwiący stosunek do literaturoznawczej. Kwestię tego dlaczego, wydawałoby się, rozgarnięci ludzie wytaczają argument "praktyczności" swojej profesji uważam za warty jedyne przemilczenia.

Proszę wybaczyć duży off i to wolne skojarzenie, ale założę się, że coś w tym jest.

Offline

 

#17 2011-04-14 00:52:21

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Zmiany formalne

A, to prawda. Językoznawstwo zawsze było (odkąd pamiętam) nazywane matematyką polonistyki i my byliśmy ci konkretni, w przeciwieństwie do wodolejów z literatury smile. U nas jeszcze był ten plus, że językoznawcy siedzieli w odrębnym budynku, tzw. Rospondówce, więc dystans dodatkowy. Ale przyznam, że nie pamiętam, kto kim gardził bardziej smile. U nas jeszcze był podział na "twarde językoznawstwo" (typowa gramatyka i syntaktyka) i "miękkie", czyli wszystkie interdyscyplinarności, głównie z psychologią, antropologią i kulturoznawstwem. No i ja, kursująca między uniwerkiem a AM smile, ściślej - foniatrami (nb. kilka lat później klinika laryngologii była jedyną kliniką z idealnym podejściem do pacjenta, po tym, co się przechodziło w innych klinikach, gdzie pacjent był kawałkiem ścierwa, zawału można było dostać smile).

A propos kompleksów - powiedziałam znajomemu lekarzowi o tym problemie, dodając owe "utarło się, że doktorat z medycyny jest bardziej nobilitujący". Wyśmiał mnie, pytając, czy widziałam ostatnio jakiś doktorat z medycyny - mówi, że jakość doktoratów na AM jest żenująca. Fakt faktem, że i te uniwersyteckie poszybowały w dół.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Online

 

#18 2011-05-13 00:14:43

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Zmiany formalne

Mała lektura:

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,9581671,Doktor_nauk_medycznych_to_nie_to_samo_co_lekarz.html

Ciekawe, czy i tu pan lekarz zareaguje takim oburzeniem?


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Online

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson