Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteś zalogowany.
Ostatnio trochę czytałam w temacie hipnozy. Chciałabym z Wami porozmawiać o tym sposobie leczenia. Parokrotnie wpadł mi w oczy w necie ośrodek Gutkowskiego w Warszawie na Nowogrodzkiej. Może ktoś coś słyszał, albo może macie znajomych którzy poddawali sie hipnozie. Dziś znalazłam artykuł
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/nauka/od-magii-do-medycyny,9374,1?gclid=COfd_vbpv6QCFZErDgodADgsCg
i tak mi przyszło do głowy, że może jest to jakaś deska ratunku.
Ośrodek wspomniany jest tu: http://www.hipnoza.pl/
Bardzo prosiłabym o opinie, sugestie. Przeczytałam na stronach ośrodka wzmiankę o moczeniu nocnym, zapaleniach pochwy. Raczkuję w temacie, ale może faktycznie warto przemyśleć i zastanowić sie?
Czytałam wcześniej o znieczulaniu do zabiegów hipnozą (szczerze mówiąc pomyślałam o Tobie Karolino). Później postaram się znaleźć linki, troche tego było. Coś mi w głowie świta, że to był Wrocław nawet, ale mogę sie mylić.
Jeszcze jedno - interesuje mnie hipnoza wyłącznie medyczna, terapeutyczna, żadne regresingi i szarlataneria. Tylko pełny profesjonalizm.
Dzieki z góry za Wasze reakcje
Offline
Mam w moim mieście kogoś takiego, ale nie jestem pewna, czy to nie jest jakis bioenergo.
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071130/MAGAZYN/71129026
Poczytam później
Offline
Tak i to już jest bioenergo. http://www.hipnoza.com.pl/
A mi chodzi o lekarzy, psychoterapeutów.
Offline
Ja kiedyś poszłam na hipnozę. Ale ja trochę znam te paranormalne sprawy (Silva i tak dalej), poza tym jestem językoznawcą i jak sobie zrobiłam szybciutką analizę językowo-kulturową tych sloganów do zahipnotyzowania, to dusza mi się zwinęła w kłębek ze śmiechu, założyłam sobie szybciutko "mentalną blokadę" i tyle było z hipnozy. Ku ledwie skrywanemu rozczarowaniu pana, dla którego byłam pierwszą osobą, której nie można było zahipnotyzować.
Offline
Niezłe jaja. A gdzieś tam mi mignęło że wogle 5% nie da sie zahipnotyzować. Opiszesz dokładniej jak to wyglądało? Jeju pewnie coś w stylu - powieki stają się coraz cięższe, chyba tez bym zgniła.
Tak podczytuję sobie o hipnozie czasem i szczerze powiedziawszy to mam na nią chrapkę. Kiedyś byłam z mężem u mego doktora, jak już chcieli mi zakładać sztuczny zwieracz - i spytałam go o hipnozę. A on na to, że w moim przypadku ani szeptucha ani hipnoza nie dadzą efektu gdyż leży zwieracz, zawór tak jak w kranie - nie działa. I pytam go czy faktycznie siłą woli jak Noris nie dam rady z zaworem a on że niestety. Mhm... a teraz to widze inaczej - zawór nie jest taki zły skoro troche trzyma. Po zabiegu z trzymaniem moczu mam o 80% lżej, więc może doktor nie docenia siły umysłu? Zaczełam się więc zastanawiac nad tym ponownie. Ale już go nie pytam na wszelki wypadek.
Offline
moja matka jest bioenergoterapeutką i czarownicą, czasami korzystam z jej usług, chociaż stosunek mam ambiwalentny do jej metod leczenia
Offline
A na czym jej czarownicość polega? Chodzi mi o zakres usług .
Offline
numerologia, tarot, karty, sny, spotkania z pozamaterialnym światem, hipnoza, ręce które leczą - szerokie spektrum ale to są bardzo 'niebezpieczne zabawy' więc od kilku lat zajmuje się jedynie bioenergią wśród najbliższych - w przerwach między pracą a pracą (jest doradcą podatkowym , moja babka też była czarownicą, ale my z siostrą nie odziedziczyłyśmy darów
Offline
Och, a czy redakcja Twojego ulubionego serwisu prozdrowotnego miałaby szansę chociaż na tarota? Jestem na strasznym rozdrożu życiowym... a w zasadzie już tak na granicy światów... więc przydałoby mi się rozstrzygnięcie niekoniecznie z tego świata...
Offline
AnkaSkakanka no właśnie my tu już wcześniej gadaliśmy apr tych niebezpieczeństw, ale rzeczywiście jak człowiek jest na rozdrożu to wszędzie wlezie i ze wszystkiego korzysta. Kiedyś obiecałam sobie, że nie postawię już nigdy sobie Tarota, a po śmierci męża co zrobiłam? Ze świadomością dwa razy poszłam na wróżenie. Nawet przy okazji spotkałam sie z kartami Lenormaud czy cuś takiego.
Offline
Mi się odechciało hipnozy, jak poszłam do pewnego osławionego pana w Poznaniu, który zaczął mnie hipnotyzować i kazał sobie wyobrażać różne rzeczy. Gdy jednak usłyszałam: "wyobraz sobie, że twoje drogi rodne są czyste, środowisko w nich całkiem ZASADOWE..." pomyślałam "co on pie...y???" i chciałam tylko jak najszybciej stamtąd się zmyć
Offline
Ha ha. Dobre. A jak można se wyobrazić, że mam środowisko zasadowe. Cholera, umarłabym ze śmiechu. A ja myślałam, że jest tak fajnie, naczytałam się, że znieczula sie do operacji, ciut nie Kaszpirowski
Offline
Cholera jasna, żadna hipnoza nie istnieje !! Ja chciałbym być obecny przy kimś kto jest pacjentem który leży na fotelu a pan doktor go hipnotyzuje.
Tak chciałbym zobaczyć jak sie pacjent wyłącza a potem nie wie gdzie był.
Kurde---daje 2 tys złotych !!!!! Bo to jest lipa i pic a pacjenci podstawieni (ja mówię o tym że pacjent wpada w sen hipnotyczny--bo to jest prawdziwa hipnoza a ona wg. mnie nie istnieje).
Moja dawna dziewucha poszła do takiego picownika i w trakcie --""twoje powieki stają się..." parsknęła śmiechem i zwiała mu z fotela. I to jest właściwa reakcja !!!! I jedyna !!! Tak sądzę. Ale chciałbym to zobaczyć !!!!
PS . Jakie niebezpieczne rzeczy są w wywoływaniu duchów itp ? Żadne !!!!!!!!! W czasie okupacji wszyscy robili stoliki z talerzykiem. Widocznie nikt nie wiedział że to niebezpieczne ! Łapanki były niebezpieczne !!!!!!
To nasz kosciółek i Ob. Rydzyk ostatnio opracowali teorię mówiącą że to groźne jest . Zrobili to, bo chcą żeby ludzie tylko ich słuchali a nie jakiegoś tam stolika !
Ja wam to mówię--ja==szaman .
Offline
Pulkos widziałam w" Pytaniu na śniadanie"Dzień dobry tvn" hipnozę pokazową, estradowa czy jak tam to się zwie. Na pewno ktoś z Was to widział. Chłopaka zahipnotyzował facet i ten był sztywny, położył go między krzesłami a ten leżał jak deska, potem zrobił sie jak guma. Też jestem niedowiarkiem, ale człowiek nie stanie sie sztywny sam, bo to niewykonalne.Chyba, ze nastapi juz stężenie pośmiertne. Czy ktoś to widział?
Z duchami jest różnie. To chyba nie koniecznie sam kościół bo ludzie zajmujący sie spirytyzmem też pewnie o czymś takim wspomną jak niebezpieczeństwa tego typu. Ja tam zawsze uważałam, że nie jestesmy sami na świecie, więc dla mnie wszystko jest możliwe. A może to rzeczywiście nasz umysł płata figle, w końcu wykorzystujemy go w małym procencie. Lecz jeśli tak - hipnoza uzdrawiałaby nas. Wydaje mi sie bardzo prawdopodobne wejście w trans. Sa przecież różne stany umysłu do osiągnięcia.
Offline
Droga Redakcjo, kocham Cię miłością wielką, ale mimo usilnych próśb - matka odmówiła
magdaleno, moja mama bardzo niechętnie stawiała tarota, a nam (mnie i siostrze) to w ogóle. kiedyś często chodziłam do 'wróżek', ale wiecznie mi wychodziły "potworne pieniądze', spadki, fortuny, wygrane - a w rzeczywistości NIC, nul, goła pensja - więc zaprzestałam wróżkowego procederu. hipnotyzera zaliczyłam raz, był bardzo miły i (mimo negatywnego mojego nastawienia) pięknie mnie zrelaksował tym monotonnym gadaniem, naprawdę wyszłam od niego uskrzydlona kilka lat temu naszymi sąsiadami byli bakci (baktowie?), nieustająco jedli fasolę, grali na różnych instrumentach wprowadzając się w trans, i uczyli wychodzenia z ciała. jeżdzili też na 'farmy' na których mieszali się ze sobą w dowolnych konfiguracjach, popalałam z nimi zioło i strasznie chciałam na tę farmę, ale mój mąż się nei zgodził zmarł Twój mąż? jej!
pulkos, no bo zależy jaki duch zawita w Twe progi, jeśli jakiś upierdas - może Ci życie zatruć i psychikę, a przede wszystkim sielski spokój, w ogóle, fakt, stara jestem, ale nie aż tak, żeby okupacje pamiętać, ale myślę, że i wtedy ludzie bali się 'wszystkiego co nie z tego świata' 'na co naukowego wytłumaczenia brak'. szczerze powiedziawszy nie mam żadnych doświadczeń z duchami ale matka opowiadała różne historie rodem z opowieści E.Poe - wystarczy
Offline
Kurde, we mnie to już nawet wróżki nie wierzą . Jak tu się nie załamać, buuu .
Na miejscu męża też bym się nie zgodziła, mam silnie rozwinięte poczucie własności .
Offline
Anka Skakanka mi zawsze wychodziła bieda niestety, ale w granicach rozsądku
U mnie to od zawsze ja byłam wiedźma i w rodzinie własna matka czy mąż potrafili powiedzieć, że sie mnie boja. Oczywiscie w żartach. Wstałam któregos dnia i powiedziałam tacie: Tato tylko nie denerwuj sie ale twoja mama dziś umrze. I zmarła. Zdarzają mi sie takie rzeczy i nic z tym nie mogę zrobić. Smierć męża też wyśniłam 3 dni przed. Beznadzieja. Nie cierpie tego u siebie a im bardziej nie cierpię tym bardziej mnie atakuje. Nie chcę opowiadac wiecej bo nie chce żeby ktos tu o mnie źle myślał. Chce pozostać normalna magdaleną sikająca pod siebie po pięciu operacjach , która za 3 godz ma rozszerzanie cewki.
Z hipnozą muszę sie bardziej zagłębic w temat tylko, jakoś mi nie idzie na razie, chyba nie ten czas. A wracajac do tego programu ten hipnotyzer wcale nie relaksował tego faceta, tylko cos mu gmerał przy kręgosłupie szyjnym.
Offline
Magdaleno, napisz więcej, możesz na priva . Mnie tam bardzo interesują takie sprawy. A co do przepowiedni śmierci - no cóż, jak się dowiesz, że dziś-jutro umrzesz, toż ze stresu można dostać zawału albo co .
Offline
Tylko ja mam spoźniony zapłon czasem, bo zazwyczaj nie zawsze zajarzę, że smierć nastapi. Tzn nie zawierzam sobie do końca. Bo i też nie sadze bym miała więcej zdolności niż przeciętny człowiek, tylko myslę, że może lepszy kontakt z podświadomością. Teraz ostatnio przeglądam strony nautilusa, stwierdzam więc, ze jestem cienka w porównaniu z innymi. I dobrze.
Offline
to ciekawe że ostanio przeczytałam kilka książek o hipnozie i reinkarnacji i właśnie taki wątek spotykam tu. Czasem tak się zdarza że ludzie cierpnią na stany bólowe z niewyjaśnonych przyczyn o podłożu psychicznym np. ból w którejś kończynie albo narośl w ciele Lekarze są bezradni bo ból jest całkowicie nieuzasadniony. Hipnoza wyjaśnia i leczy ten ból- są to wspomnienia z poprzedniego życia gdy zostaliśmy ranni w tę część ciała np. chłopiec z naroślą w gade okazał się żołnieżem postrzelonym w szyję podczas II wojny światowej albo kobieta, którą od lat bolały ręce w niewyjśnoonych przyczyn okazała się być w poprzednim wcieleniu opiekunką sierocińca która spłonęła w pożarze ratując bezbronne dzieci. W wielu wyznaniach isnieje pojęcie reinkarnacji (wierzyli w nią również chrześijanie aż do którego wieku kiedy to jeden z papieży zarządził inaczej). Hipoza to niejednokrotnie jedyny ratunek dla ludzi z bólami somatycznymi niezuzasadnionymi medycznie. Polecam książki Michel Newton Journey of Solus, Destiny of Souls (Wędrujące Dusze, Przeznaczenie Dusz). W Polsce jeszcze ciągle się mało o tym mówi i leczenie hipnozą jest mało popularne. Szukałam ostatnio hipnozy regresyjnej - znalazłam jednego duńczyka podczas gdy w samy Oslo jest ich kilkunastu. Gdyby ktoś znał kogoś od hipnozy regresyjnej proszę o kontakt.
Offline
Ja znam niezłego hipnoterapeutę. Ostatnio korzystałam i mi pomogło w jednej sprawie. Ale:
1. Ja od kilkunastu lat znam się na autohipnozie, wizualizacjach (Silva i te klimaty), znam się na komunikacji w kontekście psychofizjologii emocji, swobodnie modeluję sobie stan alfa podczas autozabiegów, medytuję itd.
2. Miałam świadomość części problemu od lat, części od niedawna, psychika pukała o wypuszczenie tej brakującej cząstki (miałam swoiste przełączenia, nawroty zamglonych wspomnień, fragmentarycznych scen) i potrzebowałam po prostu odblokowania jednego, brakującego kurka ze wspomnieniami - a sama w tym zakresie już nad podświadomością nie do końca miałam władzę.
3. Hipnoterapeuta powiedział (bo to był próbny seans), że ze względu na problem, z którym przychodzę, i jego potencjalną złożoność (nie wiadomo było, do czego się dogrzebiemy) chciałby odbywać seanse za zgodą psychoterapuety i najlepiej w jego obecności. Co się chwali.
Tylko ja mówię o hipnozie regresyjnej, że tak powiem - unibiograficznej , nie reinkarnacyjnej, nie wiem, czy Tomek zna się na niej (nie doszliśmy do tego).
Natomiast polecam autohipnozę - w najcięższym bólu i spowodowaną nią bezsennością dzięki niej w ogóle przez kilkadziesiąt miesięcy mogłam złapać trochę snu.
Offline
Redakcjo dzięki, mnie raczej interesuje ktoś od regresji do poprzednich wcieleń i LBL (life between lives). Niełatwo kogoś takie znaleźć-gdyby ktoś słyszał proszę o kontakt.
Offline