Forum portalu pecherz.pl

Moim zdaniem  w tym przypadku granice sa plynne a opinie umowne, biorac pod uwage caloksztalt mojego zycia ja caly czas powinienem miec depresje... A jakos nie doszukalem sie takowej, bo nawet jadac odrapany tramwajem podniecam sie kazdym detalem mijanej kamienicy.

Musisz sie trzymac, ja wiem ze kiedy non stop czuje sie bol i dyskomfort to czlowiek ma ochote sie odlaczyc, i nie neguje tego cholerstwa, ale nie sadze by kazdemu wraczowi w takich osadach trzeba przytakiwac. Ludzie chca nam czesto wmowic rozne rzeczy, mi np. moj stary wmawial ze nic mi sie w zyciu nie uda, ze nie mam zadnych zaintersowan, ze jestem slaby fizycznie itd. a przeciez tak nie jest. I to on siedzi codziennie z piwem przy Na Wspolnej, pasjonuje sie losami bohaterow Klanu itd. - nie ja.  Zdrowie, czynnik posredno losowy - trafiÅ‚. Z reszta bucowi nie wyszÅ‚o, choć bardzo chciaÅ‚by zanegowac ten stan (no coz, patrzenia na 11 kopiac piÅ‚kÄ™ jak nie polubilem, tak i nie polubiÄ™...) .

Moze szczypta nihilizmu? Trzymaj sie. Ja trzymam za Ciebie kciuki, to i Ty sie troche trzymaj. Ostatecznie i tak to tylko zycie, dla nas samych najwazniejsze, ale wobec swiata jestesmy tylko jedna igla tajgi. Swiat sie bez nas nie zawali* - wiec spokojnie. Sadze ze jakos Ci to zlagodza, a z czasm (daj Boze) wyleczą. Wiem że jestem impertynentem, ale nie można popadać w wisielcze nastroje. Szkoda czasu, zwolnij, zamyśl się - ale nie poddawaj. Zastanów się ilu s**** by tego chciało? Jesli jest choć jeden, to warto mu podkręcić śrubę (a kto wie, może coś zaskoczy i jego arete się upasie? Wiec to wrecz działanie altruistyczne, z miłości do drugiego człowieka).


*no chyba ze masz akwarium**.

** - to Bóg sprawia że te smakowite farfocle spadaja z góry, mówie Ci.
     - Kitujesz. To naturalny proces biologiczny, one wytwarzja sie poza woda. Tam jest ich peÅ‚no.
     - A ja Ci mówie że to Bóg!
     - Argh!!!

     - Myslisz ze sÄ… inne Å›wiaty? No poza tymi granicami, tymi... no ze sie nie dalej plynac...?
     - Zwariowalas?! Nie bluznij!!!!

Nie wiem, ja wylaczajac fizyke kwantowa jestem w stanie sobie wszystko obtlumaczyc, wierze w zbawczą moc myślenia i logiki. Najlepiej jednak starać się to robić tak, jakby się coś komuś wykładało, można nawet pisać esej do nikogo, ale trzeba wyłapać w czym rzecz i mieć myśl że Twe słowa mogą być w każdej chwili zinterpetiowane przez kogoś innego. Bo to się człowiek bardziej stara. Nie ukrywam że kilkoma bęłkotami jakie tu wklepałem nieco się odfrustrowałem. Ja uwazam ze nie można zapominac, klucz to zrozumienie. Zrozumienia nie da ani Huna, ani czytanie legend zydowskich koczownikow. Trza sie z zyciem brac za łby, na tyle na ile się da, a jak sie za łeb nie dosięga to chociaż za kolana i starać sie obalić. To jak w eposie o Gilgameszu. Tam jest meritum, credo*

Są ludzie głupi, którzy nie grają czysto. Normalka - ja pod tym katem nie mam zludzen. Życie. (nie chodzi mi tu bynajmniej o doktorow - ogolnie).

*nie chodzi mi tu o fakt kopulacji Enkidu z ta prostytutka, ale fakt, to tez fajne.**
** wiem ze mam niezrozumiale zarty na niskim poziomie, ale co tam.