Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Hmm to może i ja napiszę coś o moich wątpliwościach. Dotarłam do Pana B. dzięki Wam i powiem tak, odkąd zaczęłam częściej u niego bywać to niemal zawsze zanim zdecydował się na kolejne pobranie wymazu padały pytania odnośnie sytuacji stresowych i i innych czynników psychicznych wpływających na odczuwane dolegliwości. Nie lubię takich pytań, bo przypomina mi się kilkunastu lekarzy, przez których mój stan się tylko pogarszał, bo zamiast badań były gadki odnośnie psychiki i młodego wieku. Znam siebie, od niemowlaka byłam nadpobudliwa, nerwowa itp i jestem przekonana, że moje problemy nie wynikają z sytuacji stresowych, bo inaczej miałabym je przez całe życie a nie od jakiegoś czasu, poza tym w sytuacji kiedy wreszcie jestem rozluźniona( bo kiedyś przecież jestem ) problemy powinny zniknąć a tak nie jest. Ze względu na migrenę brałam też przez długi czas antydepresanty i moja sytuacja pęcherzowa nie uległa zmianie więc nikt mi nie wmówi, że to kwestia psychiki.
Wracając do lekarza, skoro za każdym razem wyniki kwalifikują się do leczenia i doktor mi je przepisuje to dlaczego wciąż te pytania się pojawiają ? Jeszcze jedna sprawa, problem metaplazji pęcherza uważa za mało znaczący i twierdzi, że nie ma on wpływu na odczuwalne przeze mnie dolegliwości, co jest dla mnie w ogóle niezrozumiale, bo przecież ten stan jest patologiczny i nie można go traktować jako normy. Reasumując badania kontrolne, bezbolesne pobieranie wymazów super, ale nie obserwuję chęci pomocy w moich problemach choć ostatnio wspominał o regularnie go odwiedzających młodych kobietach z "moimi" problemami, ale to jedynie stwierdzenie faktu nic poza tym.
Offline
Wrocławianko, od kwietnia przyznajesz się na własne ryzyko. I ja, i ten serwis, działamy na lekarza jak płachta na byka. Lojalnie uprzedzam .
Madziu, Ty masz migreny? Na jakim tle? Możesz mi napisać na priv? Ja Ci też napiszę coś o bakteriach i podejściu lekarza. No i to samo do Ciebie - dla własnego bezpieczeństwa nie przyznawaj się do mnie i pecherz.pl, bo możesz usłyszeć parę nieprzyjemnych rzeczy.
Z metaplazją idź do dra Matkowskiego (jak wyczytałam - już dra hab., muszę podreptać złożyć gratulacje ). To świetny onkolog. Kiedy ja miałam metaplazję, powiedział, że to jeszcze nie jest nic dramatycznego, ale ponieważ jest to ostatnie stadium przed zezłośliwieniem, należy to - bez stresu, ale jednak - obserwować. Poza tym nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie metaplazja towarzyszyła ubytkom warstwy GAG pęcherza i jak kiedyś może mało medycznie, ale plastycznie powiedział mi albo prof. Zdrojowy, albo dr Niezgoda, bo już nie pamiętam po tylu latach - uszkodzenia powodują odsłonięcie zakończeń nerwowych (rozumiem, że chodzi o mniejszą barierę przed drażniącym moczem?) i że mam, cytuję, "popalone zakończenia nerwowe". Na szczęście wlewki cystistatowe (nb. tak ofiarnie tyle tygodni podawane przez pana B.) usunęły metaplazję, zregenerowały śluzówkę na tyle, że tych zmian nie ma, i zaklajstrowały mi ubytki, więc dra Matkowskiego już dawno nie widziałam. Ze wstydem przyznam, że 3 lata mijają, odkąd nie byłam na kontrolnym badaniu piersi i usg.
A czy Ty brałaś tę amitryptylinę? Uczciwie muszę przyznać, że ona naprawdę działa p/histaminowo (no, fakt, że biorę też srebro), co wpływa pozytywnie na ból, bo wspomaga działanie fentanylu.
Offline
poprosilam lekarza o ten lek lecz przepisal mi doxepin 10mg pow ze to podobne leki co do dzialania to w nocy jest lepiej bo spie i sikam tylko raz natomiast w dzien wymiekam ciagle bym spala nic mi sie niechce i jestem rozdrazniona biore go od pon parcie jest ciagle.
Offline