Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Jak minęła majówka?
niektórzy to jeszcze mają...
niestety mój mąż w pracy, więc dla mnie koniec szaleństw wycieczkowych, ale 1 i 3 maja spędziliśmy sympatycznie, pogoda była, pojedliśmy, pooddychaliśmy świeżym powietrzem, popstrykaliśmy fotki
u mnie burza, a niech pada - podlewajÄ… mi siÄ™ kwiatki
Offline
No to jest lekko przerazajace, bo mi tam gdzies w oddali swialo ze jakby sie cos zawalilo... jakas tam deska ratunku, a tu tak; no ale jak ja sikajac co 10 minut z ciaglym parciem na pecherz nie kwalifikuje sie na zadne swiadczenia... coz - dobrze robie odkladajac pieniadze. Ha. No to zostalo mi symulowanie depresji, nerwicy itd., bo zdaje sie na to mozna uzyskac, a na prawdziwa chorobe - nic. Albo noge pod tramwaj podstawic czy cus.
Mi majowka od poczatku do konca minela w pracy. I jak bardzo to bylo sluszne posuniecie przekonal mnie ten news. Nieciekawie, tyle powiem. Ale zawsze przysluguje mi kuroniowka przez jakis czas... to wydluzy czas na szukanie kolejnej pracy.
Cholera, stoje na krawedzi. Pozostaje mi zostac Wielkim Odizolowanym Od Swiata Pisarzem Wydajacym Rokrocznie Bestseller albo udzielac malotom korepetycji... co tu jeszcze mozna? Pisac nielegalnie prace tlukom... hmmm...
Offline
...mozna jeszcze czekac az choroba poczyni wieksze spustoszenie i czlowiek zacznie sie kwalifikowac.
Konfuzja totalna*.
* Tak w obowiazku wyjasnienia - mnie to nie zalamuje bo sie tego spodziewalem, co zaznaczalem juz na poczatku. Jak nie bedzie gorzej, a bedzie zapotrzebowanie na polmozgow ktorzy potrafia obslugiwac komputer (a nic sie nie zanosci by mialo sie to przez najblizszy czas zmienic) - powinienm zawsze cos wyhaczyc. Zyje w koncu w miejscu ktore jest Centrum Wszechswiata - wiec gdziez indziej jesli nie tu, na bogow? Nie bardzo jestem w stanie byc pracownikiem fizycznym, rzemieslniczych praktyk zadnych nie mam - co czyni ze mnie nie do konca sprawnego manulanie goscia; z ludzmi face to face day by day za jakas lada nie chce mi sie obcowac... zostaje praca biurowa.
Gorzej ze sie tego wyleczyc nie da.
Offline
G, idziesz złym tropem. ZUS-u nie interesuje, na co chorujesz, tylko - w jakim stopniu choroba dyskwalifikuje Cię pod kątem świadczenia pracy. W ten sposób, będąc okazem fizycznego zdrowia i mając np. katatonię schizofreniczną czy fugę dysocjacyjną, dostaniesz I grupę, a taki Stephen Hawking dla naszego ZUS-u nie załapałby się nawet na częściową niezdolność do pracy.
W ten sposób, latając do wc co 10 minut, możesz dostać rentę, jeśli wykażesz, że to latanie:
- nie pozwala Ci świadczyć pracy, żadnej, do której masz kwalifikacje, w jej normalnych warunkach,
- nie pozwala Ci się przekwalifikować,
- zaburza Twoje funkcjonowanie społeczno-zawodowe,
- rokowania są złe/niepewne - to zdanie o rokowaniach musi być! - czyli że nie ma szansy lub obecnie nieznana jest możliwość wyleczenia.
Offline
To nie do konca tak - niemniej mam w sobie jakas taka wiare w czlowieczesntwo i nie zawsze na tym dobrze wychodze.
Wiem ze wiele zalezy od przedstawiania sprawy - np. ten ponizszy arkan "czego nie moge" pasuje jak ulal akurat bez udawania.
Z tym ze ja czasem mam wrazenie ze latwiej dostac rente "na glowie" i bez specjalnego wysilku "na pecherz". Zreszta jak sami wiecie lekrze czesto upatruja pzyczny w tym pierwszym.
Dobra, odkladam te mysli na (odpukac) okres kiedy beda mial sporo wolnego czasu na kuroniowce (nie daj Boze aby sie ziscilo).
Offline
...euro jakos o dziwo znosne. bankrutuje u dentysty:)
Offline
Offline
...znaczy się, mnie chodzi o to ze nie było paraliżu komunikacyjnego i że wszystkie drzewa rosną nadal korzeniami do dołu (a co nie było takie pewne).
Offline
dla kochających czytać jest fajna promocja na Weldbild - książki po 9,90 wydałam już tam trochę forsy ale można znaleźć parę perełek, wydaje mi się, że więcej czytadła dla kobietek...
http://www.weltbild.pl/szukaj.html?query=*&filterActive=1&filterCategory_id=889248&filterCategory1=Ksi%C4%85%C5%BCki&m=pl&productsPerPage=10&followSearch=10000&normCategory1=Ksiazki&normActive=1&format=XML&asn=true&search=1
ta promocja trwa do końca lipca, kuszą mnie jeszcze dla odprężenia - klub miłośniczek czekolady
http://www.weltbild.pl/klub-milosniczek-czekolady_p11007010.html
ot tak trochÄ™ dla relaksu...
albo http://www.weltbild.pl/do-piekla-na-wysokich-obcasach_p90076241.html
Co tam u was Robaczki?
wybieracie siÄ™ gdzieÅ› na wakacje?
My myślimy o naszym Bałtyku, ale ceny w necie - drogo, a ja muszę mieć przyzwoity komfort więc lepsze kwatery = droższe, myśleliśmy nawet pojechać w ciemno, taki hardcore.... no i sama nie wiem...
Offline
A tak w ogóle doszłam do wniosku, że czytanie to najwspanialsza "dolegliwość" jaka spotkała mnie w życiu, to jest już nałóg, nie jestem w stanie bez książki zasnąć, muszę poczytać chociażby kilka karteczek
nawet po imprezie sylwestrowej czytałam...
--- to taka motywacyjna terapia
Offline
...u mnie niestety czytanie jest przejawem jakiegoś irracjonalnego przeświadczenia ze to jeden z najbardziej wartościowych sposobów spędzania czasu - co nie jest do końca prawdą, i jest sporym wypaczeniem - nie ukrywam jednak skutecznie odwodzi od różnorakich rozterek, i pomaga w chorobie (ba w czym to nie pomaga - ale doprowadza też do "mrożkowych" egzaltacji - kto zna Mrozka ten wie ze typ mocno depresyjny).
Dziś w robocie skończyłbym Mgły Avalonu - gdyby nie fakt ze ostatnie 40 stron mi wypadło i zostawiłem je w domu.
A póki co kroi się wydatek siedmiu rzędu tysięcy u dentysty. Bedzie pilowanie zebow i osadzanie porcelanowego mostka. Patologia, wiem.
Az będzie strach w zęby dostać. Niestety z powodu tych zebow będę musiał zakupy książkowe przesunąć na sierpień. Nie ukrywam te ze nie zasile mego konta oszczędnościowego zbyt duża kwota w tym roku - co nie wpływa dobrze na moje poczucie bezpieczeństwa. Do dupy.
słuchajcie - macie namiary na jakieś fajne mówione audycje w radiu? Teraz są wakacje i mi się program radiowy z rzeczywistością nie zgadza.
Offline
normalna. Jedna korona to przecież koszt około 700 złotych, a jeszcze oszlifować i inne bajery. Niestety - w poniedziałek zaczynam.
Offline
...jak widzę, że po moim poście napisanym ho ho - dwa miesiące temu do tej pory nikt się nie odezwał - to zachodzę w głowę, czy tu ruch taki mały, czy ja takie głupoty piszę.
Offline
tu ruch... taki mały
ja żyję... wychwytuję te drobne szczęścia, które gdzieś ulotnie się koło mnie kręcą, czytam.... z niecierpliwością czekam na Jesień, którą już czuć w powietrzu...
I czas na drugÄ… dzisiaj kawkÄ™
Offline
...ja mam 99 problemów i totalna stagnacje. Jak zwykle.
Offline
aż tyle?! nie wierzę
Offline
Niestety. No ale na tym polega życie. Gorzej, że wszystko mi się wydaje wtórne. A najgorzej że pomijając zdefiniowane problemy mam wrażenie że szukam dziury w całym. Co niestety nie jest uzewnętrznione werbalnie. Wiec sie nie dokonuje akt użalania się, "skowytu" i idące za tym katharsis. Zrozumienie samej mechaniki tego procesu czyni go zbędnym. Ale jest ona również konfundująca.
Wszystko w zasadzie jest zrozumiałe bądź mniej więcej klarowne, da się wyprowadzić jakieś hipotezy bądź zawęzić spektrum spekulacji...
mam wrażenie ze zle wykorzystuje życie, i jednocześnie wiem że nie do końca się da inaczej. I świadomość tego wszystkiego, tej normalności, racjonalności - tego że w zasadzie wszystko jest logiczne - nuży mnie.
Ciężko mi tu wsadzić jakąś pointe... ciężko mi popaść w egzaltacje... no chyba że tak zaklasyfikować powyższe... o nic nie mam do nikogo żalu... osobliwe. Wszytsko wydaje się logicznym splotem przypadku i moich działań. Nawet mam wrażenie że wywiązuje się ze swojej działki...
Chyba chciałbym mieć sporo wolnego i pospacerować. Ale to i tak nie byłoby to.
Wydaje mi się że za mało czasu poświęcam ludziom, a za dużo literkom. Ale to i tak nie do końca to.
Proszę się niczego nie doszukiwać oznak szaleństwa czy depresji i nie robić żadnych analiz, trud daremny - powyższe zmachałem bo wiem że każdy ma takie refleksje.
Offline
może po prostu wyluzować - w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa...
Offline
brak czasu na luz. skończyłem dziś świetna książkę Asimova - Równi Bogom. zamówiłem na allegro SIEDEM LAT W TYBECIE za 22 złote (a książka chodzi po 80-90zl). Ciekawe czy naprawdę jest w jednym kawałku?
Offline
oczywista. Zimno się robi - jakoś mnie przywiało i złapałem wilka. Trzeba będzie przepłukać pęcherz. Wiem że pisze jak bufon ale mam opory przed czynieniem rzeczy pozornie bezsensownych. A moze toć czasem trza?
Offline
Fajnie, że powstało takie forum. Lżej jak człowiek pogada z kimś kto ma takie same lub podobne objawy. Mi jest w chwili obecnej ciężko myśleć pozytywnie. Wszystko kręci się w mojej głowie wokół pęcherza. Patrze na ludzi przez ten pryzmat. Ktoś je coś słodkiego myśle - o nie ma problemów je słodkie niczym sie nie przejmuje. Widze wesołe babki myśle - pewnie nigdy nie miały chorego pęcherza. Widze zadowolone pary myśle - normalnie mogą uprawiac seks a ona napewno nie ma problemów z pęcherzem. Kupuje skarpetki myśle - te ciepłe żeby o pęcherz dbać. Spodnie - żeby nie za iasne, żeby nei za luźne, zeby nie zbyt sztuczny materiał. To mnie powoli psychicznie wykancza mimo, że pęcherz dolega mi na dobre od około dwóch miesięcy. Niech ktoś napisze, że nie wiedział co mu dolega a sie z tego wyleczył to zaszczepi we mnie nadzieje.
Offline