Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
jak w postaci chelatu to co polecasz?
Offline
Ja kupuję brytyjskie, bo nie mają histaminowyzwalaczy. Jeśli tolerujesz te wszystkie maltodekstryny itp., to olimp-labs ma fajne i niedrogie chelaty (ale z tymi drażniącymi dodatkami).
Offline
kupiłam propolis z pyłkiem kwiatowym i zaczęłam stosować ale po dwóch dniach tak mi brzuch spuchł jak balon i bolał że całą noc nie spałam. Dzisiaj nie brałam i brzuch dochodzi do siebie. Wniosek taki że jestem uczulona i chyba nie ma sensu zamawiać mleczka mrożonego jak planowałam. Ciekawa jestem czy też macie problemy po produktach pszczelich.
Offline
Perkosiu, pewnie to wina tego propolisu bo on może powodować odczyny alergiczne.
Mnie po łącznie branych kroplach propolisowych, kroplach nerkowych i ziołach bolał brzuch. Odstawiłam krople nerkowe (brałam je 3 razy dziennie) i jest w porządku.
Offline
Czy to było na alkoholu?
Offline
to są tabletki propolis i pyłek kwiatowy. Jestem alergikiem na pyłki traw i zbóż i tak myślę że uczulił mnie właśnie ten pyłek, natomiast miód jem ale nie w dużych ilościach to mi nic nie jest. Chciałam zamówić mleczko mrożone ale nie wiem czy nie wydam pieniędzy na darmo jak się okaże że też jestem uczulona
Offline
A sprawdź, co masz w substancjach pomocniczych?
Jeśli miód Cię nie uczula, to mleczko chyba też nie, chociaż pewności nie mam. I pewnie rzeczywiście - pyłek w końcu to pyłek, jak jesteś uczulona, wystąpiła jakaś reakcja krzyżowa.
Offline
ale w miodzie też są pyłki->tak się dowiedziałm w aptece więc powinnas wtedy tez źle reagować na miód.
Offline
Perkosiu, ja nie jestem alergikiem, a po żelu do higieny z propolisem (zloty rój) zaczeło mnie piec, zaczerwieniło się i zaczeło ciągnąć w cewce (w nocy!!!) nocnych dolegliwości pęcherzowych nigdy nie miałam. zgłupiałam po tym całkiem. ale i mama i babcia też stwierdziły, że źle sie po tym czują. ze mają wysuszenie itd....czyli coś w tym jest
Offline
no właśnie coś w tym musi być, ja trochę odczekam i zjem porządną porcję miodu i zaczekam na reakcję. Jeżeli coś się będzie działo to muszę odpuścić sobie to mleczko mrożone.
Coccinella a jak się czujesz po mleczku, nie masz pieczenia czy gniecenia w żołądku, bo ja po tych tabletkach najpierw czułam lekkie pieczenie potem jakbym kamień połknęła a potem strasznie puchłam w całym brzuchu na dziewiąty miesiąc ciąży. Dopiero po ośmiu godzinach pomału puszczało.
Kupiłam Beta Glukan na odporność, razem z tfx może wreszcie mój organizm zacznie się bronić. Po cipronexie jestem na furaginie.
Offline
Moje drogie, żel złotego roju zawiera albo lanolinę, albo kwas mlekowy, albo któryś z innych histaminowyzwalaczy (nie pamiętam w tym momencie który, bo przeglądałam kilka produktów), więc pieczenie to reakcja śluzówek na wyrzut histaminy. Sama na ten żel patrzyłam, ale ten składnik (jak macie, wrzućcie skład, proszę) zdyskwalifikował zakup.
Perkosia, Ty ewidentnie reagujesz histaminowo. Idę o zakład, że masz reakcję krzyżową (-- pyłki).
Offline
hm...ja nie zauważyłam pogorszenia po mleczku. W ogóle nic nie zauważyłam. Tylko po seksie, tak jak pisałam, byłam 2 dni po tak obolała, szczypalo i ciagnelo w cewce okropnie, jak jakies nagle podraznienie...juz nawet myslalam ze grzybica, bo byl taki slodkawy zapach...i nabralam wstretu do tego zelu zloty roj. jutro wrzuce sklad, moze Redakcja nam cos podpowie. mnie sie uspokoilo po tygodniu, ale jestem zalamana mysla o problemach po wspolzyciu. fakt, ze galki propolisowej tez nie moglam zastosowac. po aplikacji tak mnie żarlo.....tylko lactovaginal lagodzil i clotrimazol plus furagina i urosept. aha- i nasiadowka z kory debu mi nie dawala ulgi. co bylo dziwne, bo zawsze po ataku pecherzowym lagodzilo. tym razem nawet pogarszalo....glupieje od tego. nie wiem nigdy co zastosowac zeby pomoglo, w jakim kierunku uderzyc...
Offline
dawno nie było mnie na własnym wątku ale codziennie czytam i czasami próbowałam coś doradzić. Od września ubiegłego roku moje wyniki były jałowe ale ja ciągle czułam się nie doleczona. Dlatego ciągle kupowałam coś nowego na wzmacnianie odporności organizmu. Jednak ciągle coś mnie dokuczało w sromie i w związku z tym często smarowałam maścią chlorchinaldin lub alantanem lub czystą wazeliną i jakoś było.
Karolina zachwalała Feminelle Hyalosoft globulki to kupiłam i również olejek z drzewa herbacianego i zaczęłam smarować na zew.
Amina zachwalała nalewkę z czosnku to robiłam i piłam.
Po dwóch tygodniach leczenia nagle dostaję strasznych bóli krocza, dookoła wszystko czerwone bolące, że ani siedzieć ani chodzić, dołączyły się bóle brzucha i krzyża. Na drugi dzień lecę do laboratorium bo pomyślałam że bakterie coli tak mnie zaatakowały. Okazało się że mocz w porządku a w posiewie z pochwy wyszły grzyby, dużo grzybów.
W tym czasie dostaję silnej gorączki i kaszel, pomyślałam że to wszystko reakcja na nalewkę czosnkową ale to już trochę więcej jak dwa tygodnie, więc raczej nie możliwe.
Wywiązała się całkiem niezła grypa, wysoka gorączka trzymała bite cztery dni a jednej nocy miałam 39,6. Bóle kości i mięśni okropne. Teraz już dochodzę do siebie.
Pochwę przeleczyłam p/grzybiczo ale dalej czuję dyskomfort.
I teraz pytanie czy ja to wszystko wywołałam nalewką czosnkową?
W każdym razie zraziłam się do tej nalewki i już nie piję bo mnie nie uchroniła przed grypą i nawet nie miałam lżejszych objawów.
Druga ciekawa sprawa, myślałam że mam bakterie a tu zaczęły atakować grzyby bo widzę że nie jestem pierwszą osobą która po pozbyciu się bakterii zaczyna walczyć z grzybami.
Offline
Offline
dzięki za odpowiedź, wszystko co napisałaś to prawda, chciałam dobrze i przedobrzyłam. Na grzyba dostałam Fluconazol 1 raz 150 i gałki. Jestem już po leczeniu ale dalej czuję dyskomfort. Na dodatek zaczęła dokuczać cewka podczas końcówki siusiania. Jestem tym bardzo zaniepokojona bo bardzo boję się nawrotu bakterii. Sądzę że muszę dokończyć leczenie grzyba i na nowo wszystkie posiewy zrobić.
Słodyczy dużo nie jem raczej sporadycznie więc to nie jest przyczyną.
Offline
Ten dyskomfort to może podrażnienie po lekach? Gałki nie są najłagodniejszymi środkami. Po kuracji trzeba odbudować florę jakimiś lactobacillusami dopochwowo, ale jeśli nadal źle się czujesz to koniecznie zrób wymaz z pochwy na grzyby, żeby nie otwierać nowego frontu na dłużej...
A cewka może też podrażniona od globulek? W końcu jak wyciekają to nie omijają jej.
Nie, oczywiście, chyba nikt nie dostaje grzybicy czy zapalenia od jedzenia słodyczy. Dość jest innych przyczyn. Tak tylko wspominam, warto mieć na uwadze wszystko co utrudni wrogowi życie.
Offline
może faktycznie trochę jeszcze poczekam i zrobię wymaz z pochwy. Lactobacillusy to łykam Trivagin codziennie, do pochwy nie mogę zakładać Lactovaginy bo mnie strasznie piecze jak wypływa i boli podbrzusze.
Nadal łykam amitryptilinę bo jednak przynosi ulgę w bólach i tak ogólnie
Offline
to tak jak ja dopochwowo nie bardzo mogę a doustnie ok, ale czy doustne tak samo dobrze działają jak te dopochwowe?
Offline
myślę, że doustnie dobrze działają bo w ostatnim wyniku mimo dużej ilości grzybów napisali że flora fizjologiczna obecna. Przez ostanie lata tej flory fizjologicznej nie miałam. Co ciekawe że nawet jak występuje flora fizjologiczna grzyby bardzo dobrze się mają czyli jakaś licha ta flora, albo tak wredne grzyby że im nic nie przeszkadza.
Kupiłam dzisiaj Gynoxin 1 tabl no i będę czekać na efekty.
W ramach podnoszenia odporności kupiłam Colostrum, czy to dobry pomysł?
Offline
czemu w takim razie kwas mlekowy nie daje reakcji pęcherza, pochwy, skoro bakterie tam docierają, a zastosowany bezpośrednio dopochwowo działa niekorzystnie??
a lepszy ten Colostrum niż Biomarine??
Offline
Może silniejsze działanie bezpośrednie, powierzchniowe?
Colostrum to, jak pisałaś, wyciąg z siary krowiej, Biomarine to chyba jakaś omega, tak?
Offline
no to jest naturalny olej z wątroby rekinów tasmańskich, w tym:
- alkiloglicerole
- skwalen
- kwasy omega
Offline
No właśnie. Nie wiem, jak to działa, bo mnie się kojarzy tak, że colostrum, jako wyciąg z siary z całym inwentarzem p/ciał, jakby suplementuje Ci p/ciała; natomiast te omegi i spółka stymulują Twój własny układ odpornościowy. Tyle że jak masz go szurniętego, to może colostrum będzie bardziej sensowne?
W każdym razie ja wygrzebałam się z infekcji ponad trzytygodniowej dopiero po tym colostrum, więc sobie je chwalę, ale to pewnie osobnicza sprawa...
Offline
hmmm czyli wpierw wypadałoby go wzmocnić, a potem dopiero stymulować?
Offline
no i po 10 miesiącach spokoju z pęcherzem mam nawrót. Zaczęło się od nagłej grzybicy w pochwie, po dwóch dniach złapałam grypę. Wysoka gorączka trzymała bite cztery dni, bóle mięśniowo-kostne i kaszel. Gorączka w końcu minęła ale kaszel strasznie mnie męczy napadowy trochę suchy trochę mokry. Na dodatek dzisiaj w nocy nie mogłam spać bo zrywało mnie na siusiu co godzinę, do tego ból podbrzusza.
Rano nasiusiałam do pojemniczka /mocz mętny/ i zaniosłam do labo, prosząc o bad. ogólne i posiew. Po południu poszłam odebrać wynik bad. og. ale nie znaleziono. Okazało się, że laborantka przeoczyła i nastawiła tylko posiew. Byłam wściekła bo przynajmniej mniej więcej dowiedziałabym się co jest tzn czy bakterie czy grzyby. Przepraszały i dały pojemnik aby jutro przynieść i zrobią za darmo.
Zdążyłam już wziąć sporo kapsułek z żurawiny i zastanawiam się czy to nie zafałszuje wyniku.
Z tego wszystkiego wynika, że autoszczepionka na długo nie pomaga bo skończyłam ją w połowie grudnia. No dobrze ale jednak cały czas coś brałam na podnoszenie odporności, cholera tyle pieniędzy się wydaje i okazuje się że na darmo bo od początku to samo.
Offline