Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Dentysta, weterynarz - niech Ci wystawia, ale na to, co proponujesz, nie będę przymykała oczu i bez dyskusji.
I jakkolwiek rozumiem Twoje obiekcje, a nawet je popieram - prawdziwy biznes nie lubi hałasu, miej chociaż to na uwadze.
Natomiast w przypadku Soni do czasu wyników nerek trochę bym uważała z tą wit. C.
Offline
wiecie, co kiedyś, może nawet ze 4 lata temu byłam u urologa, bo miałam co jakis czas nie tak z pęcherzem, to on mi dokładnie powiedział : "jak sie pani porusza na wózku, to taka pani uroda... urosept tydzień, tydzień furagin...
naczytałam sie waszego forum na fulll, aż sobie popłakalam w zaciszu domowym, ale dopiero otworzyły mi sie oczy... jakie ja błedy popełnialam i niestety jak lekarze mnie olewali...
no ale cóż lepiej późno niż wcale....
Offline
To mów, że od urody masz kosmetyczkę, a lekarz niech się zajmie Twoim zdrowiem.
Offline
Sonja strasznie Ci współczuje, bo wiem jak lekarze olewają pacjentów, a co mówiąc jak jeszcze jeździsz na wózku....do tego problemy z tym układem moczowym.
Po prostu zero współczucia od strony lekarzy tez nie raz słyszalam "Taka pani uroda".... bez komentarza
Offline
Byłam u lekarza, wyszło na to, że mam zaleganie moczu i cofa sie on do nerek
mam skierowanie na posiew + antybiogram
rtg nerek i pęcherza
badanie urodynamiczne
leków zadnych nie dostałam, mam poczekać na wynik posiewu
----------------------
po tych wszystkich badaniach najprawdopodobniej bede musiała sie cewnikować
wyć mi się chce i jestem tym przerażona
proszę napiszcie jak to jest? czy trzeba sie cewnikować za każdym razem, co kilka godzin, czy wystarczy np. raz dziennie opróżnić pęcherz na maxxxa, a w ciagu dnia sikać "po swojemu"?
czy to jest trudne? skomplikowane?
kto mnie tego nauczy? lekarz? pielęgniarka?
------------
boże mam taki mętlik w glowie
więc wybaczcie za taie pytania
Offline
Sikanie "po Twojemu" jest na dłuższą metę bardzo niebezpieczne: prowadzi do dysfunkcji mięśniowych (a Ty masz już wystarczająco dużo z tym problemu) i patologicznych zmian w budowie narządu, ze zmianami nowotworowymi włącznie.
Cewnikowanie - jeśli to Cię przeraża, to może lepszą opcją byłoby założenie cewnika nadłonowego?
Offline
Od razu mówię, że się na tym nie znam , ale są pewne zasady logiki.
1-----ja bardzo wątpię żeby mocz "cofał się do nerek"--to jest takie gadanie na poziomie magla.
2----- NIGDY nie wolno przyjmowac zalecenia w takich sprawach od jednego lekarza. Trzeba pogadać z kilkoma--koniecznie.
3-----Jakoś większośc ludzi na wózkach się nie cewnikuje.
4----Jesłi twoje objawy są obecnie większe niż były rok temu, to prawdopodobnie są one wywołane porzez infekcję która nakłada się na twoje normalne objawy.Gdy się zwalczy infekcję--to będzie na tyle lepiej że o takich zabiegach nie bedzie mowy.
5----cewniki same w sobie wzmagajÄ… infekcje.
WNIOSKI : odpusć sobie jak na razie pomysł cewnikowania.
Zrób dobry posiew w Warszawie----czy byłaś na stronie laboratorium przy ul, Lelka 25 ? www.badbak.pl ????
PS. a czy w sprawie twojej choroby podstawowej (rdzeń kręgowy) masz dobre konsultacje w renomowanych klinikach, czy to tak.............szpital w Białymstoku w wersji uproszczonej. ?
Offline
Ad. 1 - nieprawda, jest coś takiego jak refluks. Poczytaj sobie na naszym zaprzyjaźnionym zum.org.pl.
Ad. 3. - niestety, masa ludzi na wózkach cewnikuje się lub ma taką możliwość (CIC jest bardzo popularną metodą). Ale ponieważ jest to rzecz szalenie zakażeniogenna, warto pomyśleć o stałym cewniku nadłonowym. Wprawdzie i tu zwiększa się ryzyko infekcji, ale nie aż tak jak przy normalnym cewnikowaniu. I co, ma sobie Sonia odpuścić, a za kilka lat skończy z rakiem pęcherza? Albo marskością czy inną przetoką, co też kończy się cystektomią? Pulkos, Ty zdajesz sobie sprawę, jak niebezpieczne jest doprowadzenie do zmian w strukturze pęcherza spowodowane tłocznią brzuszną? Zdajesz sobie sprawę, jakie wtedy ciśnienie się wytwarza niebezpieczne dla narządów? A Sonia już do końca życia będzie skazana na taki rodzaj mikcji.
Offline
Obywatelko Redakcjo.:-))
Tu chodzi o to , żeby odróżniać dolegliwości wynikające z OKRESOWEGO pogorszenia (pochodzi ono ze stanu zapalnego==infekcyjnego) od dolegliwości anatomicznych - a więc stałych.
Ja bardzo wątpię ,żeby Sonja, w tak młodym wieku, miała aż takie "konieczności" typu: cewnikowanie się na zawsze.
Chodzi o to zeby nie walić z armaty do wróbla, a raczej żeby tego nie robić za wcześnie.
Dlatego spytałem poprzednio-----czy objawy obecne są wyraźnie większe niż przed rokiem = czyli czy ostatnio można mówić o jakimś WYRAŹNYM pogorszeniu. Jeśłi tak, to najbardziej prawdopodobne jest że mamy chwilowe (chwila = kilka mies) pogłębienie sie zapalenia a to MYLI lekarza i pacjenta przy podejmowaniu decyzji życiowych .
Poniewaz---jak widać na forum----mamy jakąś ""epidemię"" zakażeń urologicznych, to może by jednak postawić na forsowne antybiotyki--przynajmniej na jakiś czas.
I zobaczyc jaki będzie skutek.(posiewy !!)
PS. i drugi wątek w sprawie::: czy jest "skazanie na całe życie"" to wcale nie wiem. Poziom medycyny w Polsce naprawdę jest zerowy, rozpoznania takich konieczności są nieraz bez sensu. Dlatego pytałem KTO zdiagnozował sprawę.
Moim zdaniem należałoby się postarać o wyjazd za granicę (jeśłi u nas absolutnie nie ma pomysłów)--to długa droga urzędowa ale chyba warto coś robić w tym kierunku.
-----Teraz poważnie mówię (bez aluzji o neandertalach)----
poziom umysłowy naszych lekarzy wynika z koncepcji punktów za pochodzenie przy zdawaniu na studia. Zniszczyliśmy w Polsce / tym samym/ podstawowe założenia cywilizacyjne. Obecnie ludzie jeżdżą nawet do Rosji i tam naprawdę poziom rehabilitacji i pewne pomysły diagnostyczne stoją wyżej niż u nas. W Polsce jest NAJGORZEJ. Już nie mówię o porównaniu ze Szwajcarią.
Nie można więc tak se usiąść i się cewnikować z załozeniem że to musi tak być.
PS2. mam nadal wątpliwości co do cofania się moczu. Pomysły o "refluksach" są obecnie w modzie--pisałem o tym w sprawie refluksów żołądkowych (nie uwierzylibyście jakie miałem z tym debilne przypadki i to na poziomie profesorskim).
Trzeba by to przeanalizować od strony budowy anatomicznej--tu trzeba fachowca a nie rejonowej pierdoły. Natomiast wydaje się pewne ,że pozostawienie w pęcherzu jakiejś ilości moczu "na następny raz" nasila zapalenia----i one STĄD idą a nie od nerek.(ale też nie przesadzajmy i z tą koncepcją).
A możeby tak popić zioła od jutra ????????
Offline
redakcjo jesteś z Wrocławia, czy może orientujesz sie gdzie moge zrobic badanie urodynamiczne na nfz?
mam tel od lekarza, ale dzisiaj dzwoniłam i "nie ma takiego numeru" - nie pamietam na jakiej ulicy miał byc ten szpital czy klinika
taka d... wołowa ze mnie, ale nie pamietam a zapisany miałam tylko numer
--------------------------
pulkos, na usg było widac wode w nerkach, a po wysikaniu sie było ok... nie mam sily o tym myślec, ale pewnie jak psychicznie do tego dojde to bede sie cewnikować, na razie mam porobić badania
ja mam po prostu dość...
wiem że czasami zycie, świat, nasz los jest okrutny...
przezyłam juz jedną traumę - siadając na wózku....
a teraz odczuwam jakie spustoszenie sieje taki stan
-----------------
jesli ktos z was czewnikuje sie sam to proszę o jakies słowa otuchy, czytałam, ze jak juz sie czlowiek nauczy to "pikuś"
redakcjo - mysle ze od razu nie decydowałabym sie na cewnik nadlonowy, jestem ogólnie sprawną osobą, raczej aktywną, mam całkowicie sprawne rece, wiec jesli mam sie cewnikować, to moglabym robic to sama...
ale mam mętlik w głowie, wiec fajnie by było jakby odezwał sie ktoś to sie tak cewnikuje okresowo
Offline
Sonju, spytaj lekarza o urovaxom. To szczepionka, ona powinna Ci lepiej pomóc na te stany zapalne niz antyniotyki czy furagina.
Offline
A jeśli chodzi o cewnikowanie, to nie jest to nic trudnego. Nie masz się czego bać. U mnie na siedząco trwa to minutę, a cewnikuję sie sporadycznie. Jak nabędziesz wprawy to Ci to zajmie 5 sekund. Cewnikowanie jest napewno lepsze od cewnika nadłonowego. To tylko krótkie wejście w organizm kilka razy dziennie. NIech Ci pielęgniarka w szpitalu pokaże, gdzie jest ujście cewki moczowej. Zacewnikujesz się na leżąco patrząc w lustro kilka razy, nauczysz się wyczuwać to miejsce i będziesz mogła przejść do cewnikowania na siedząco.
Offline
Pulkos -- tak, polska polityka zdrowotna leży i kwiczy, więc właśnie dlatego trzeba zakładać, że problemy będą długotrwałe . Poza tym jamistość rdzenia to nie przelewki, może za ileś lat będzie się go odtwarzało z komórek macierzystych, ale czy nas będzie stać? Bo przecież NFZ tego nie zrefunduje...
Sonia, najlepiej to w Klinice Urologii na Borowskiej. Pewnie tam Cię lekarz wysłał, bo i on tam pracuje. I akurat kieruje pracownią badań urodynamicznych. Co do telefonów - cóż, szpital kliniczny nie raczył podać numerów, pod które naprawdę można się dodzwonić, nastaw się na dłuuugie próby. Albo przyjedź...
Gretel, ale czy jest sens dawać szczepionkę, jak organizm zainfekowany po uszy?
Offline
Szczepionka zmobilizuje jej organizm do walki z bakteriami. To taka zasada, że jeśli antybiotyki nie działają to podaje się szczepionkę.
Offline
Tak, ale jeśli organizm JUŻ sobie nie radzi, to czy podanie teraz, przy infekcji, szczepionki nie pogorszy stanu? Pani Dorota kazała odstawiać auto podczas infekcji.
Offline
ja brałam urovaxom, w ramach leczenia infekcji, więc można a nawet należy. co prawda w osłonie furaginy. ale już po pierwszej dawce odczuwałam rewolucje w brzuchu. najpierw było ciut gorzej, a po kilku dniach zaczynał się proces leczniczy. w sumie pomogło, bo dwa miesiące po miałam spokój, aż do przesilenia wiosennego. no ale to i tak uważam dobre wzmocnienie, bo wtej chwili pomaga mi polopiryna, a przed kuracją już nawet antybiotyki nie radziły sobie.
Offline
no ale urovaxum jest na konkretna bakterię więc po co Sonja ma ją teraz brac?
Offline
gretel - dziękuję bardzo za ciepłe słówka
Redakcja - dziękuję, tak to ta klinika, wpadłam na to bo numer jest podobny, tylko były dwie cyfry błędne
jak będe u lakarza i nie zapomne to spytam o tą szczepionkę czy w moim wypadku byłaby skuteczna
-----------------
czy wy tez tak potraficie rozdrabniac wszystko na milion kawałków? bo ja znów mam dylemat (za dużo wolnego czasu i brzydka pogoda) - jestem umówiona na to bad. urodynamiczne, lekarz na razie kazał nie brac żadnych tabletek, poczekać na wynik posiewu... ze ten stan nie jest taki ogromny, nie ma temp. wiec przezyję... - wiem ze raczej na badanie urodynamiczne nie powinno sie iść z infekcją, ale może w moim przypadku - tak szybko tej infekcji sie nie usunie, poza tym czytam ze czesto infekcje wystepują po badaniu???? (co jest mi trudno pojąć, bo jak wszystko powinno być sterylne, to dlaczego infekcja) czesto pacjentom lekarze od razu przepisuja jakieś leki...
co ja mam zrobić? mam przez to wszystsko takiego stresa, z jednej strony, wiem ze muszę to wszytko przezyć wiec chciałabym jak najszybciej...
od lekarza, tez nie usłyszalam, ze absolutnie z infekcjią mam nie jechac na badanie...
Offline
i jeszcze jedno...
lewatywa przed badaniem?
nie chce tu marudzić... jesli chodzi o mój stan - mam pewne sprawy "uregulowane"
czy wystarczyłoby np dwa - trzy dni przed badaniem zrobić sobie taką fest mega ścisłą diete...? nawet ala - lekką głodówkę?
Offline
Lewatywa raczej jest potrzebna, bo jedną elektrodę wkładają Ci w odbyt, no i jak puszczą Ci zwieracze, to wiesz .
A co do urodynamiki - wydaje mi się, że lekarz wybiera mniejsze zło, tzn. i tak masz infekcję, i to przewlekłą (więc najwyżej zwiększy Ci się liczba bakterii), a bez zdiagnozowania Cię wielotorowego nie ruszy z miejsca.
Offline
no wiem...
no to jadę na to badanie z tym całym swoim zoo w pecherzu...
redakcjo, pani mi tam powiedziała, że mam przyjechać rano a wyjdę ze szpitala o 14? czy to oznacza, ze to tak długo trwa? czy jeszcze czekam na wynik?
pewnie tez tam mialaś w tym szpitalu badania, jest raczej przyjemnie... no wiesz, lekarze pielęgniarki...? (czy to wszystko w ogóle może być przyjemne...?)
Offline
Pielęgniarki są częściowo miłe, tzn. te, które znam, bardzo miłe są salowe (mówię sprzed pięciu lat, nie wiem, czy personel jest ten sam), zwłaszcza pani asystentka doktora. Lekarze - część miła, część dość oschła, ale generalnie da się przeżyć. Tylko ja mówię z perspektywy nieomal maskotki urologii, też mam inne postrzeganie . Tyle godzin, bo jest obsuwa, poza tym nie jesteś jedyna, która będzie miała badanie, zwykle są to 2-4 osoby. Wynik do ręki. Samo badanie nie jest przyjemne, ale - wybacz brutalność - Ty tego nie poczujesz w sensie fizycznym. Natomiast jest dość niefajne psychicznie: każą Ci sikać do takiego pomiarowego kibelka (u mnie raz lekarz wyszedł, raz nie), potem wkładają Ci elektrody do cewki i do odbytu, dość uprzedmiotowia człowieka to badanie. No, ale tak wygląda...
Offline
rozumiem, że przed badaniem dwie 50-tki nie wchodzą w grę...?
Offline
Chyba że będziesz się tłumaczyć, że wypiłaś syropek .
Offline
no tak, syropek leczniczo powinien być jak najbardziej wskazany... + młotkiem w łep, aby chwilowo stracić rzeczywistość i badanie byłoby "pikuś"
Offline