Forum portalu pecherz.pl

ja polecam dr Sawiczewskiego. starszy, ale dokładny. dobrze tłumaczy i leczy.

a gdzie przyjmuje podaj namiary i ile za wizytę

Dzięki. a czy leczy takie pacjentki z bakteriami jak my na forum jeżeli coś wiesz to napisz bo mnie to interesuje

Mój mąż trafił z polecenia urologa z Luxmedu do prof. Gomuły. Miał niski poziom testosteronu, w normie, ale w dolnej granicy, a także nie najlepsze wyniki nasienia. Urolog z Luxmedu stwierdził, że mąż powinien poddać się leczeniu andrologicznemu, a specjalistą znanym i godnym polecenia miał być prof. Gomuła. Już pierwsza wizyta była dość specyficzna, po pierwsze profesor miał współtowarzyszkę, w gabinecie zawsze towarzyszy mu jego uczennica, która uczestniczy aktywnie w przebiegu wizyty, po drugie od wejścia stwierdził (po wyglądzie), że już wie o co chodzi, że mąż za wolno wchodzi do gabinetu co świadczy o niskim poziomie testosteronu – rzeczywiście tak było, po trzecie stwierdził, że zaraz nam udowodni, że jeszcze jedna jego teza jest słuszna, a mianowicie, że mąż ma gruczolaka prostaty i to 2 cm, oczywiście potwierdził to i nawet sam sobie przy nas zrobił usg i pokazał, że on nie ma gruczolaka, czym naprawdę nas zaszokował, wiecie przecież jak wygląda takie badanie, i że narusza ono sferę intymną (jeśli o takiej u lekarza można mówić, a myślę, że można). Po tej diagnozie doszedł do wniosku, że jedyne co pomoże to zastrzyki z Pregnylu 5000, zalecił je początkowo na 6 tygodni, po 2 zastrzyki tygodniowo. Po tym czasie poszliśmy do niego ponownie, zrobił kolejne usg stwierdzając, że guz zmniejszył się o 20% dlatego zaleca Pregnyl na kolejne 3 miesiące (2 razy w tygodniu zastrzyki!), aby guz się zmniejszał, i od razu zaznaczył, że po tych 3 miesiącach najpewniej zleci kolejne 3 miesiące i żebyśmy się przygotowali na to psychicznie. Pytaliśmy, kiedy może się poprawić nasienie i kiedy powinniśmy zaobserwować pozytywne i oczekiwane przez nas zmiany, stwierdził, że to jeszcze za wcześnie. Od samego początku skupiał się tylko na testosteronie i ignorował nasze pytania dotyczące podniesienia parametrów nasienia. W końcu po 5 miesiącach od rozpoczęcia leczenia u profesora zdecydowaliśmy się na kontrolne badanie nasienia i co się okazało? Nasienie się pogorszyło w wyniku stosowania Pregnylu i to znacząco! A co najlepsze zrobiliśmy w Luxmedzie usg, aby sprawdzić diagnozę prof. i okazało się, że nie ma gruczolaka (prof. pokazywał nam podczas badania usg gruczoł krokowy i nazywał go guzem sprawdzając markery nowotworowe, aby podnieść poziom naszego stresu i lęku), ale za to są żylaki powrózków nasiennych, których prof. nie zauważył ani razu, chociaż wykonywał mężowi usg dwukrotnie. Podkreślę jeszcze, że mimo tego, że prosiliśmy o wydruki usg, ani razu prof. nam ich nie dał, a Pregnyl zapisywany mieliśmy za każdym razem przez inną osobę, ani razu prof. nie podpisał się pod tą receptą, zawsze to były jakieś jego koleżanki, uczennica, a raz nawet żona. Ciekawe skąd to wynika? Czyżby prof. za dużo Pregnylu przepisywał?

to szok, przecież do tej pory był chwalony na forum jako dobry specjalista. Kilka osób było u niego na wizycie i były zadowolone. Nie wiem co o tym myśleć ale zauważyłam że lekarze nie tylko na fundusz ale i za pieniądze odwalają wizyty od czasu kiedy dostali bardzo wysokie podwyżki płacowe /od wiosny zeszłego roku/. Ja sama odczułam to i opisywałam w swoim wątku jak przebiegały wizyty. Coraz trudniej się leczyć.

W kwestii "profesorów" z Warszawy--to ja od dawna podejrzewam że pewne roczniki ""profesorów"" wcale nie mają dyplomu lekarza. Poważnie !
Ci starsi należą do pokolenia któremu PZPR dawało wszystko za współpracę, donosy itp. Jest sporo takich, zwykle na stanowiskach kierowniczych.
Jest też młodsze pokolenie które kupowało dyplomy w okresie ""przemian"" po 1989 roku (było kilka lat takich , gdy na bazarze Różyckiego kosztowało to około 5---6 tysięcy zł).
Dlatego nie ma co się "dziwować"" proszę obywatelek.
Ja mogę polecić (ale nie żebym nie miał pewnych wątpliwości, jednak plusy przeważają) doktora ZIENIUKA ze spółdzielni ALFA na Nowym Świecie / róg Ordynackiej===ale on jest raczej dla mężczyzn jako urolog--androlog (co jak co, ale facet jest rzeczowy i życiowy a dzisiejszych lekarzy ocenia ostrzej niż ja tu na forum , czym mnie ujął jak mało kto),,,,,,,,,,,oraz jest taki prywatny urolog przyjmujący na ul. Grenadierów 21 (to jest blisko ul.  Stanów Zjednoczonych) --nazywa się Jacek Buda tel. 813-22-38, przyjmuje po południu i nie jest drogi.
Ja nie mówię że oni robią cuda, ale przynajmniej są logiczni i nie popełniają błedów  czy tez nie wykonują pozoranctwa jak opisany powyżej profesor.
Jak już podawałem kiedyś, żona Dr. Zieniuka robi jedyne chyba w Warszawie cytologie z moczu , stosując 2 pojemniki a nie jeden---robi dokładnie i warto mieć takie badanie gdy się długo choruje na zapalenia (robi to w  tej samej ALFIE tylko piętro wyżej).

czy dr Małczyński na wizycie wykonuje badanie USG?

mi zrobił. ale tylko pęcherza. ma tam taki dośc nowoczesny aparacik za parawanem.

Hej,

szukam lekarza w Warszawie który poradzi sobie z przewlekłymi/nawracającymi infekcjami dróg moczowych. Czy ktoś na forum się wyleczył, choćby na jakiś czas? Jeśli tak, to u kogo?

Odpowiadam dopiero teraz ::(bo tu nie zaglądałem).::
Cytologia moczu to jest takie badanie , w którym określa się wygląd komórek i zmiany w nich --ale w MOCZU.
Jest to badanie wykrywające zmiany zapalne nabłonka (komórki nabłonka są w moczu bo sie odrywają od tkanek), a  także zmiany w kierunku nowotworowym widoczne w różnych komórkach znajdujących sie w moczu.
Badanie to zastęuje do pewnego stopnia  cystoskopie, zwłaszcza gdy sie je powtórzy np.2----3 razy.
Wykonywane jest tylko przez niektóre laboratoria , a więc w Warszawie są to: Centrum Zdrowia Dziecka, laboratorium na ul. Chmielna 4, oraz  we wspomnianej ALFIE Nowy Świat 58 róg Ordynackiej--wejście od Ordynackiej.
Niektóre laby chcą 1 pojemnik z moczem ale inne chcą 2 pojemniki gdzie pierwszy to mocz poranny a drugi-późniejszy.
Koszt badania od 60 do 100 złotych.
Jest to badanie konieczne u pacjentów z DŁUGIM czasem trwania zapaleń w układzie moczowym (w więc chodzi o większość userów ....).

Mam pytanko gdzie w warszawie przyjmuje dr. Malczynski obecnie ?

Evi,
końskie dawki czyli antybiotyk w maksymalnych dawkach przez długi okres (do miesiąca), potem z tego antybiogramu chemioterapeutyki też w dużych dawkach, a na koniec furagin (wtedy jeszcze bakteria była wrażliwa na niego) przez miesiąc. To leczenie zajęło mi 3 miesiące, a na koniec kazał mi wypić jeszcze autoszczepionkę i zioła przez całą kurację.
Po tej terapii pozbyłam się coli.
Na fecalisa mam rozpisane branie tavanicu (z antybiogramu) w sumie przez 30 dni, a potem szczepionka.

Hej, hej, bez OT, proszę!