Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Kiedy w wątku Fairyland On25 pisał, że nie wyobraża sobie porzucenia partnerki z powodu jej choroby, zyskując tym samym grono fanek i status nieco bardziej potwierdzonej odmiany yeti - Magdalena zaproponowała wątek pod tytułem jak w temacie, w którym panowie będą nas pocieszać. Nas - porzucone w chorobie przedstawicielki rodzaju żeńskiego, brutalnie, nierzadko chamsko pozbawione przez mężczyzn (naszych i obcych) kobiecości. W nas bowiem choroba układu moczowo-płciowego uderza potrójnie: po pierwsze, kobieta musi być jak z żurnala i wiecznie chętna do seksu rodem z pornosów, inaczej nie jest kobietą, po drugie - choroby te pozbawiają nas drugiej funkcji, macierzyńskiej. Po trzecie zaś - niesamowicie wypaczona tabuizacja i przyzwolenie społeczne w jednym, nawet ze strony osób/instytucji opiniotwórczych, sprawia, że o ile w przypadku zaburzeń erekcji kobieta ma chodzić na paluszkach i dopieszczać partnera, o tyle damskie nietrzymanie moczu czy choroby pęcherza uznawane są, nawet w mediach, za "wstydliwy problem".
No to panowie - do dzieła !
Offline
On25 tak się tylko podlizywał.
Wyczułem go od razu.
Być może, byłoby możliwe takie tolerowanie choroby u kobiety przez partnera, ale ta kobieta musiałaby być wyjątkowa . Anioł ! (anioły są bez seksu).
Niestety zwykle są to wredne zarazy i nie zasługują na poświęcenie.
Podam wam przykład ::::::
Gdy skończyła sie II wojna, to większość młodych i zdrowych facetów- polaków przebywało w Anglii.
I wiecie co ?
Nie wrócili do swoich żon !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja wiem , że z ulgą przyjmowali to wygnanie , bo przynajmniej o jedna zarazę mają z głowy mniej !
Potem się pożenili z tubylczyniami. Czy wy rozumiecie jakie musiały być te polskie zołzy ? A były zdrowe !
Poza tym, ewolucyjnie facet preferuje kilka żon naraz. Monogamia została nam narzucona przez chrześcijaństwo, straszna wiara nawiasem mówiąc.
Jeszcze w wieku 14-tym większość facetów miała kilka żon nieoficjalnie (kościół o tym ani ani ) i samo chrześcijaństwo bardzo opornie sie przyjmowało. Szlachta litewska, mociumpanie, miała całe haremy jeszcze w 19 wieku !!!!!!! (a Matkę Boską w klapie).
Czyli----samiec w tym kraju nie pragnie jednej samicy lecz opieki i zadbania kilku samic naraz (genetycznie).Stąd nie spodziewajcie się cudów !
Straszne !
Offline
Wiedziałam, że odezwiesz się pierwszy i w takim tonie .
Offline
Badam zjawisko tzw. prawdy absolutnej i jej wpływu na ludzkość--stąd to wszystko. Badał to też mój mistrz--Włodzimierz Ilicz !
A więc dodam, że na ogromnym obszarze Waszej planety, samica jest warta najwyżej 4 wielbłądy. Czy ktoś widział ,żeby poświęcać życie dla wielbłąda a nawet czterech ? Niech mnie Allach broni.
Mam jeszcze jedną refleksję. Otóż facet może się i poświęcać dla samicy, ale ona musi mu urodzić dziecko. Bez tego to MOWY NIE MA .
Faceci mają znacznie bardziej rozwinięty ów instynkt "genetyczno -gatunkowy", choć się do tego nie przyznają. Nie mówimy tu o polskich menelach tylko o facetach z prawdziwego zdarzenia.
Jako doświadczony samiec zaprawiony w bojach, powiem Wam jeszcze , co najbardziej zniechęca faceta do baby.
Otóż samica od rana--tylko ślipia otworzy----od razu jest aktywna.
Lata, gada, sprząta, ma tysiąc pomysłów na minutę, cholera jasna skąd one mają tyle energii. I jeszcze wciąga w to faceta a on nie ma siły tak od razu zapierdalać !!!!
Zreszta po co ? Ta przerażająca energia kobieca idzie zwykle w gwizdek i jest sumą idiotyzmów i błedów rzeczowych. Jest to bardzo męczące.
Ma być cicho ! Spokój ma być. !
Jeśli chcecie faceta zatrzymać przy sobie------BEZWZGLĘDNIE musi on mieć OSOBNY POKÓJ i spać musi sam ! Do samicy zaglądać będzie nieraz , jak mu się zachce.
To co napisałem jest głównym powodem rozwodów. Jeśłi facet nie zdecyduje się na rozwód--to jest to powodem zawału i umierania facetów !
Serio mówię .
Offline
Ale tu miało być pocieszanie. Nie chcemy w tym wątku innych "prawd objawionych".
Offline
faceci to po prostu w 99,9% świnie!!! czyli zwierzęta.
Offline
ile znacie kobiet które zostawiły chorego partnera? w różnych chorobach...a ilu facetów zostawia kobiety?
Offline
Wiktoria, nie w 99,9%. Tylko, niestety, ci dobrzy są zajęci, więc wydaje się, że tych nieodpowiedzialnych jest tak dużo. A to po prostu w tej grupie statystycznej jest ich więcej.
Offline
Właśnie facet bez skrupułów zostawia swoją partnerkę jeśli jest chora a kobieta nigdy nie zostawi faceta w chorobie.
Tym, się właśnie różnimy od tych świń.
Offline
ta jasne. są zajęci bo mają zdrową kobiete a jak zachoruje ciężko to wtedy będą znowu wolni, nie ma sie co oszukiwać. Czyżbyś ich broniła i wierzyła w nich? no oszalałaś?
Offline
Wierzę. Wierzę w tych porządnych mężczyzn i bardzo żałuję, że jeden z nich nie trafił się mnie .
Offline
Mój jest ze mną 3 lata odkąd zachorowałam, bardzo mnie wspiera i uczestniczy we wszystkim. Nie piszę tego oczywiście, żeby zrobić komuś na złość, ale żeby dać Wam znać, że tacy też są, więc jest za kim się rozglądać! To przeważająca mniejszość, ale zawsze coś!
Offline
Mój dokładnie tak samo:) I nigdzie się nie wybiera. Są tacy faceci. Myślę, że nawet nie jest ich aż tak mało.
Offline
Offline
ja jestem przykładem a raczej mój mąż, który jest oparciem dla mnie, wiem, że by mnie nie zostawił!! i nikt mnie nie przekona, że było by inaczej,zachorowałam już przed małżeństwem, ale... jest jedno ale...mój stopień choroby jest znośny!! zawsze są jakieś wątpliwości,chodź śmiem twierdzić, że nawet straszna choroba nie rozwaliła by naszego związku.Jesteśmy ze sobą już 12 lat!
Kobiety jak i mężczyźni potrafią być wredni i zdolni do czynów których sobie nawet nie wyobrażamy, tylko u kobiet przeważa to że jesteśmy bardziej czułe, współczujące i litościwe.Ale wiem że i kobieta potrafi zostawić faceta w chorobie!
Offline
Kobiety nie zostawiają facetów???
Kobiety potrafią zostawić nawet własne dzieci i szaleć z innym panem, nie piszę tu o żadnej patologii, tylko o normalnych zwykłych kobietach... którym czasami coś odbije
Mężczyzna jest w związku siłą, oparciem, bezpieczeństwem w tym finansowym, niestety kiedy facet zachoruje; stanie się dodatkowo osobą niepełnosprawną, przechodzi na rentę, nie jest w stanie spełniać swoich ról - wtedy staje się często balastem, którego trzeba się pozbyć, wiec żony takich panów, kiedy nie było prawdziwej miłości (a wydawało się, że było zajeb....) szukają schronienia i miłości gdzie indziej
Dodatkowo, osobiście uważam, że kobiety są bardziej okrutniejsze od facetów...
Tak samo jak zdarzają się okrutni panowie wobec kobiet, tak samo są kobiety bez skrupułów wobec facetów
Karolina, piszesz, że ci fajni już zajęci, ale pomyśl o tym, że oni byli kiedyś wolni i się po prostu zakochali.... i takich wolnych na świecie jest jeszcze pełno
Nie obdzierajcie się z kobiecości!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przecież kobiecość to nie jest tylko sex i to co mamy między nogami, czy jest to sprawne czy nie... faceci nie widzą naszych mankamentów, cellulitu, za dużo tłuszczyku czy ntm...
Offline
Sonja, ale to jest ten pech, że się nie stanęło na drodze tego mężczyzny, kiedy był wolny .
A co do odzierania z kobiecości - mówię o stereotypowym postrzeganiu nas w naszych chorobach, nawet przez media, czyli instytucje, od których należałoby wymagać więcej rozsądku.
Offline
Potwierdzam, faceci-anioły istnieją. Po prostu - trafia się albo na mężczyznę albo na bezmózga, który kocha tylko ciało. Absolutnie wierzę, że na każdą z Was czyha ten pierwszy gatunek!
Absolutnie się nie zgadzam, że kobieta nie zostawi mężczyzny w potrzebie. Sonja ma rację, że kobiety są bardziej okrutne. Gdybym wpadła w środowisko feministek miałabym przechlapane - mam dużo lepsze zdanie o facetach, jakkolwiek takie uogólnianie nie jest fair. Fakt faktem, że nie spotkałam kobiety, której nie mogę nic zarzucić.
Offline
Karolina - a tam zaraz pech... żaden na razie nie był ciebie godzien
Tak, tak Nawie - Anioły istnieją w formie męskiej !!!!!
Offline
Ależ nie, znałam/znam kilku cudownych mężczyzn. Ale oni zajęci. Czemu ich nie poznałam kilkanaście lat wcześniej?
Offline
Przyjmijmy, że nie byli Ci pisani, a Twój rycerz na białym koniu jeszcze nie wyszedł z ukrycia, co Ty na to? Ja jestem raczej niepoprawną realistką, ale w tych kwestiach możemy sobie chyba pozwolić na taką odskocznię.
Ja również znam kilka kobiet, które zostawiłyby partnera w chorobie. Prawda jest taka, że najwięcej zależy od człowieka a nie jego płci.
Offline
A ja z kolei myślę, że babki byłyby duuuużo fajniejsze, gdyby ich najważniejszym celem ( tu trochę świadomie przesadzam ) nie było zdobycie i utrzymanie faceta. Przecież to o to wszystko się rozbija. I ja akurat znam anioły i w męskiej i żeńskiej formie:) Mam szczęście do tego. Więc głowy do góry:)
Offline
Zgadzam się! Aczkolwiek nie ukrywam, że zdobycie faceta nie jest dla mnie celem na urządzenie sobie życia, ja chcę mieć wreszcie kogoś, jak pisała Osiecka, "przy kim się zestarzeję i przed kim nigdy mi nie będzie wstyd". No i mieć tożsamość i być czyjaś, bo to mój demon z rodzinnego domu, a znowu ja sama walczę z chorobą 10 lat, więc moją ochotę na K. (czyt. Księcia) można zrozumieć .
Offline
Zupełnie nie wyobrażam sobie sytuacji w której zostaje sama z powodu mojej choroby. Byłoby to dla mnie oczywiste, że źle ulokowałam uczucia. A człowiek taki nie jest wart mojego czasu i energii.
Byliśmy z mężem w sytuacji w której rozważa się inne metody niż naturalne na posiadanie dzieci. Myśleliśmy; in vitro albo adopcja, a jak się nie uda damy dom jeszcze jednemu psu.
Mamy dwójkę dzieci, psa i kota, czasem gadamy o jeszcze jednym dziecku, mimo, że kochamy się tylko wtedy gdy łykam antybiotyki (tylko wtedy mnie nie boli). Ja się boję, że znowu mielibyśmy bliźniaki, a mój mąż się cieszy na samą myśl.
Mam Anioła i zdecydowanie twierdzę, że oni istnieją.
Trzeba być otwartym na innych żeby przypadkiem takiego nie minąć.
Offline
ale widzę dyskusja rozgorzała no dobra, niech wam będzie że są jeszcze na tym świecie fajni faceci. A co do kobiet to dużo z nich to po prostu materialistki, chociaż czasami jestem w stanie je zrozumieć. ale tylko w wyjątkowych sutuacjach.
Offline