Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Znalazłam coś takiego:
http://allegro.pl/cordyceps-sinensis-nowotwory-immunomodulator-i1396898973.html
Macie jakąś wiedzę nt. p/wirusowego, p/bakteryjnego, uroprotekcyjnego i immunomodulującego działania tego preparatu?
A tutaj coś rzekomo poprawiającego stan wymęczonych jelit:
http://allegro.pl/swanson-kwas-kaprylowy-candida-jelito-drazliwe-i1398057066.html
Offline
Po opowieści znajomego ze Wschodu, który przez rok pracował w fabryce suplementów diety mam więcej niż duże obawy przed stosowaniem czegokolwiek. W całym zakładzie nie pracował ani jeden lekarz i ani jeden farmaceuta - kim zatem byli ludzie produkujący preparaty...? On sam od tamtej pory żadnego suplementu w ustach nie miał.
Wiadomo, że jest z nimi problem; nie wiedzą czy je traktować jak żywność czy jak leki. W PL, zdaje się, ciągle traktowane są jak żywność i nie mają odpowiednich badań. W najlepszym przypadku w ogóle mogą nie pomóc, ale sądząc po okolicznościach ich produkcji - negatywnie też mogą na nas wpłynąć. Na moją wyobraźnię to działa - jakieś nieprzebadane rośliny nie wiadomo z jakich ciemnych... yhm, zakątków świata o rewelacyjnym działaniu na wszystko. Nie wiadomo skąd jeszcze chorzy na tym świecie skoro jest tyle rodzajów panaceum.
Nie chcę tu dydaktyki uprawiać, tylko zwrócić uwagę, żeby nie chwytać się wszystkiego o czym ktoś napisał w internecie, że dobrze działa na X. Ciekawe ile zarabia twórca Noni czy innego Alveo, albo ile za narażanie życia ludzi dostaje Ashkar od producentów cieciorki.
Koniec tyrady, odpowiadam: kordyceps chiński rzekomo poprawia odporność poprzez stymulowanie aktywności limfocytów T i w ogóle wzmaganie produkcji leukocytów; pobudza do pracy przysadkę mózgową i podwzgórze, wzmagając wydzielanie hormonów. To wszystko ma sprawiać, że odporność się polepsza, przez co jesteśmy mniej podatni na alergie, przeziębienia, zapalenia jamy ustnej, stajemy się mniej podatni na stres, nie odczuwamy zmęczenia. Żeby nie był taki bez polotu, oczywiście leczy też anoreksję, nowotwory (a jak!) i powinien być nieodzownym suplementem w trakcie chemioterapii.
Niestety, podobnie jak przy przepękli nie ma opracowań nt. tych roślin na żadnej porządnej, wiarygodnej, medycznej stronie tylko, zupełnie przypadkiem pewnie, są nierozłączne z opcją "zamów teraz". Nic obiektywnego. Abstrahując już od tego, że wszystko jest teraz środkiem na raka, martwi mnie to "wzmaganie produkcji hormonów" - chyba dali się ponieść fantazji, jakby chociażby hiperprolaktynemia nie miała być powodem do zmartwienia...
Offline
Z jednej strony rozumiem i podzielam Twoje obawy, z drugiej jestem zafascynowana krajami byłego ZSRR i mam jakoś większe zaufanie do wszystkiego, co stamtąd pochodzi, bez względu na dramatyczne warunki produkcji (byle nie fałszowali!) . Oczywiście, w żadne leczenie raka nie wierzę. Ale trochę mnie martwisz tym wydzielaniem hormonów. Ja w ostatnich badaniach miałam je ok, dwa lata temu przecież trafiłam na cito do szpitala z powodu rąbnięcia nagle przysadki, więc jestem na to wyczulona. A co odporności - dopóki nie będę miała badań i konsultacji wiarygodnych immunologicznych chyba szkoda się babrać, gdy mam podejrzenie autoagresji.
Offline