Forum portalu pecherz.pl

Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.

Nie jesteś zalogowany.

Ogłoszenie

Ty, przekazując mi 1,5%, możesz pomóc mi bardziej niż 100% mojej składki zdrowotnej. Przekaż, proszę, 1,5% swojego podatku na rzecz mojego leczenia. KRS 00000 50135. Cel szczegółowy: Sykulska. Dziękuję :)!

#1 2011-02-19 15:34:28

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

I naprawdę jestem już sfrustrowana. Sama nie wiem, o co mam się upomnieć ani już gdzie pójść. Ale od początku.


Mniej więcej w styczniu zeszłego roku zaczęły się moje problemy. Ostry, napadowy ból w okolicy jajników, który niejednokrotnie zmusił mnie do zwinięcia się w kłębek, gdziekolwiek bym nie była. Miałam wrażenie, jakby ktoś ciągnął mnie za jajniki. Jakby były na dwóch sznurkach, za które ktoś pociąga, jak mu się podoba. Myślałam, że to owulacja, ale gdy nie przeszło, zgłosiłam się do ginekologa. Stwierdził, że wszystko jest w porządku i nie ma powodu do obaw. Może wyjątkowo silnie odczuwam owulację (szczególnie, że kilkakrotnie zdarzyło mi się plamić podczas tego bólu - nie było to nic spektakularnego, ot, kilka plamek na bieliźnie). Dostałam gynalgin, tak właściwie "na odczepnego". Przestało boleć na jakiś czas, około dwóch - trzech tygodni, chociaż dyskomfort (coś w stylu napuchnięcia w okolicach dróg rodnych, pęcherza, moczowodów... no, wiadomo) nadal czułam. A potem zaczęło się znów.
Zauważyłam, że zaczyna mnie boleć w momencie, kiedy np. stoję boso w jakimś chłodnym miejscu, albo po prostu z jakiegoś powodu jest mi zimno w nogi. Jestem pielęgniarką, więc w końcu łącząc fakty stwierdziłam, że może być to zapalenie pęcherza i poszłam do internisty. Dostałam Furaginę - przez dwa tygodnie, kiedy ją brałam, ból pojawiał się o wiele rzadziej (zazwyczaj takie napady mają miejsce co dwa - trzy dni) i myślałam, że może w końcu będzie spokój. No i był, może na tydzień po skończeniu brania leków. Potem znów się zaczęło, ale to momentami tak, że już nie wiedziałam, czy to moja macica się wykręca, czy ktoś po prostu wsadził wszystkie narządy miednicy w maszynkę do mięsa. Do tej pory taki ból złapie mnie od czasu do czasu, powiedzmy, że raz lub dwa razy w miesiącu, natomiast kłuje mnie w okolicy moczowodów/jajników/sama nie wiem czego nawet kilka razy dziennie. Wszystkie żurawinopodobne leki oraz Urosan czy cokolwiek innego w ogóle nie pomaga. Posiewy moczu i badania ogólne robiłam nieskończoną ilość razy i zawsze wychodzi prawidłowy wynik. Boli mnie podczas uciskania brzucha, uderzania w boki, gdy leżę płasko na kozetce (najbardziej po prawej stronie) więc... każdy lekarz, do którego się udaję (a trochę ich już przerobiłam, tych internistów) stwierdza, że to musi być coś z pęcherzem, dostaję furaginę czy urosan - i na nic moje sprzeciwy, że mi to nie pomaga, a ból występuje nadal - i tyle. Po zrobieniu wyników okazuje się, że wszystko jest w porządku, i lekarz rozkłada ręce. Antybiotyku nie przepisze, bo nie ma na co, skierowanie do urologa - niech się pani przejdzie najpierw do ginekologa. Teraz czekam akurat na wizytę u gina, może on wypisze skierowanie do urologa, ale też nie jestem tego pewna.
Już nie wiem, o jakie badania mam poprosić - zawsze robią mi posiew i ogólny mocz plus morfologię. Wszystko jest jak najbardziej ok i słyszę tylko, że to moje wymysły. Jedna tylko pani internistka zaproponowała, abym poprosiła gina o zrobienie wymazu na chlamydię - ale przypominam, ciągle czekam.
Nie mam pojęcia co robić, mam dosyć już przepychania od lekarza do lekarza i naprawdę nie wiem, co mam lekarzowi powiedzieć i jak go podejść, żeby w końcu przestał mnie zbywać bądź rozkładać ręce. O co mam poprosić ginekologa? o co internistę, a o co urologa? I dlaczego w końcu nie skierują mnie do szpitala, skoro od roku ciągle zawracam im głowę tym samym a oni ciągle nie wiedzą, co to może być? Jestem już naprawdę bezradna i zła sad
Mam nadzieję, że jakoś mi pomożecie wink I dziękuję za pomoc smile

Offline

 

#2 2011-02-19 15:42:34

Nawie
Użytkownik
Skąd: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Może to zapalenie przydatków? Bo objawy mają dość szerokie spektrum jak na zapalenie pęcherza. Miewasz gorączkę? Jak wygląda badanie krwi? Nie mów, że nikt Ci nie zrobił choćby USG? yikes

Przebadanie się w kierunku chlamydii, mykoplazmy i ureaplazmy to bardzo dobry pomysł, ale trzeba też zrobić zwykły posiew na bakterie i grzyby w miejscu, które go zrobi dobrze. Dlaczego laboratorium w którym się badałaś do tej pory raczej nie robi go wybitnie przeczytasz tu:
http://www.pecherz.pl/forum/viewtopic.php?id=1540 a wiedz, że było to labo polecane nam bardzo części przez lekarzy więc reszta pewnie jest jeszcze gorsza.

Offline

 

#3 2011-02-19 15:52:12

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

USG miałam robione dopochwowe przy pierwszej wizycie z "tym" u gina. Wszystko jest jak najbardziej ok, "macica i drogi rodne jak z atlasu anatomii prawidłowej". Gorączki nie mam, z krwią - anemia z niedoboru żelaza (a to nic nowego, borykam się z nią już chyba z piąty raz w życiu). Usg pęcherza ani nic w ogóle w tym kierunku nie miałam robione, poza badaniami moczu. Najzwyczajniej w świecie lekarz twierdzi, że to "narazie niepotrzebne" bo pewnie wyjdą jakieś bakterie, a tu klops. Nie wychodzą, a on dalej nie robi USG, tylko, tak jak mówiłam, rozkłada ręce.
A co do labu - to lab jednego z większych i lepszych szpitali we Wrocławiu - w sensie lab na Borowskiej, więc nie wydaje mi się, żeby był z nim jakiś problem... Sama już nie wiem. Chcę zmienić przychodnię i ginekologa - nie stać mnie na wizyty prywatne (chyba, że naprawdę, naprawdę będę musiała!) a we Wrocławiu nikt nie jest w stanie mi tutaj polecić nikogo... Pomijając tych, do których kolejki są po pół roku.
Teraz rejestrowałam się do hematologa, w sensie, że w styczniu, a termin mam na 12 sierpnia hmm Masakra jakaś.

Offline

 

#4 2011-02-19 16:07:39

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Dodam jeszcze, że osobiście upierałabym się jednak przy czymś z pęcherzem/nerkami - niedawno nawet one zaczęły mnie boleć. Ból też jest napadowy, pulsujący - boli przez jakieś 15 minut i przestaje, ale jest momentami nie do zniesienia hmm

Offline

 

#5 2011-02-19 16:22:49

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Breadyno, jeśli zrobisz badanie nerek (mocznik, kreatynina i usg) i wyjdzie ok, to ten ból pewnie jest bólem mięśni dna miednicy, który przechodzi na powięź lędźwiową czy jak jej tam. I wtedy bardzo łatwo pomylić z bólem nerek.

A pod kątem endometriozy Cię badano?

Natomiast ja bym zrobiła dobry posiew moczu, wymaz z cewki i szyjki (czy współżyjesz? to i partnera do kompletu badamy), potem te inne patogeny, oraz badania krwi i usg. Wszystko porządne. A potem będziemy myśleć, co dalej.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#6 2011-02-19 16:27:45

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Mocznik i kreatyninę mam ok - ostatnia lekarka zleciła dodatkowo, bo zaniepokoił ją objaw bólu w boku podczas lekkiego uderzania w pozycji leżącej (nie pamiętam nazwy w tej chwili, sic). Tylko USG nie było robione.

Co do endometriozy, zasugeruję to teraz ginekologowi PONOWNIE - ostatnio stwierdził, że to nie możliwe, ale może rzeczywiście zacznę go męczyć.

Offline

 

#7 2011-02-19 17:30:44

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Tak naprawdę niemożliwość na 100% potwierdza tylko laparoskopia. Co nie znaczy, że masz iść w tym kierunku. Ja nie widzę takich dużych fragmentów gęsto utkanego tekstu, więc mogę przeoczyć jakieś Twoje wypowiedzi.

A to, co zrobiła lekarka, potwierdza napięcie mięśniowo-powięziowo-więzadłowe. Szkoda tylko, że taka oczywistość pani doktor nie przyszła do głowy i nie wysłała Cię na kilka masaży (tzn. skierowanie do rehabilitanta albo neurologa za jednym zamachem, że podejrzenie pelvic pain syndrome i napięć mięśniowych, prośba o rozważenie masaży, elektrostymulacji itd.).

Wymaz na chlamydię od internisty nie ma sensu, bo NFZ refunduje tylko stare metody. Zrób sobie sama p/ciała i wymaz z cewki i szyjki pcr-em. My tu korzystamy z pakietów, bo badania DNA są drogie - skąd jesteś?

Swoją drogą - Twoi lekarze są tak durni jak nasi. Rok masz problem i rok nie wyszli poza mocz ogólny i morfologię. No to, @#$%, gratulujemy, bo jakbyś miała np. skręt jelit czy raka, tobyś już z pięć razy się przekręciła. Piszesz TYLKO usg nie było robione. A usg to pierwsze badanie, no, drugie po moczu i morfologii. Nikt Ci nie zrobił Ca 125 (zrób sobie sama), dzienniczka cyklu nie prowadzisz, rzecz jasna? Czy masz częstomocz jako taki i parcia czy tylko te bóle w okolicach pęcherza. Jak Twoje oddawanie moczu - cewka, ból przy mikcji, czy masz przerywany strumień, uczucie niedosikania. Na jakiej podstawie medyczne ścierwa dają Ci furagin, strasznie neurotoksyczny lek (nie ma to jak podawać go przy silnych bólach, normalnie - która sierota po Hipokratesie na to wpadła?!), skoro jedyne badanie - czyli mocz ogólny NIE wskazuje na infekcję (a o reszcie badań nie chcą słyszeć). To tak jakby zrobić Ci cesarkę, bo masz skurcze. No co, przy porodzie też się ma. A że nie ma wskazań, bo ciąża niepotwierdzona? A się będą przejmować...

Czy miałaś jakieś zabiegi/operacje? Czy bierzesz/brałaś tabletki antykoncepcyjne? W jakich okolicznościach pojawiły się dolegliwości? Czy współżyjesz? Jak Twoje wyniki hormonów? Nie tylko płciowych. Czy jesteś alergiczką, masz jakieś dyskopatie? Co jeszcze jest ważne w Twoim zdrowiu, a nie wiemy o tym?


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#8 2011-02-19 18:03:03

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Offline

 

#9 2011-02-19 18:15:00

tulipanek
Użytkownik
Zarejestrowany: 2010-12-18
Posty: 84

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

mnie długo bolały jajniki, na długo przed pojawieniem się torbieli endometrialnej. Długo szukałam przyczyny bez efektów. Przypuszczam, że to właśnie przez endometriozę miałam te bóle przez pare lat. Ustępowały tylko podczas brania tabletek antykoncepcyjnych. A CA-125 mam 75 przy normie do 35.  Teraz biorę specjalny hormon na endometrioze i na szczęście zero bólu.
Twoj ginekolog chyba nie  bedzie w stanie stwierdzić endometriozy bez torbieli czy innych ognisk tej choroby, a to przez nią właśnie, wg. mnie mogą boleć jajniki.

Offline

 

#10 2011-02-19 20:00:27

pulkos
Zbanowany
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Ja wiem ,że nie należy niczego lekceważyć, ale na 1 miejscu postawiłbym bakterie.
Była reakcja pozytywna na furagin .
Laboratorium które robiło posiewy jest PRZYSZPITALNE---kurde mol--pielęgniarka a takie błądy robi--kobito , to jest ziemia do kwiatów i wielkie G.
Odżałuj 60 złotych i odwal badanie posiewowe prywatnie ! Też nie wiadomo, tutaj userzy wysyłaja do Warszawy na ul. Lelka 26 i jadą te siki pół Polski--ale nie ma rady !!!!! Wiekszość labów robi źle !! (większość pilotów rozbija maszyny). Taki  kraj .
-------------------------------------------------------------
Brak dobrego USG miednicy małej + pęcherza, to błąd.
Trzeba zrobić. PRYWATNIE !
-------------------------------------------------------------
Ta anemia to jest rzecz do konsultacji...........a nie ma jakiegoś krwawienia do dwunastnicy ?
--------------------------------------------------------------
Inne powody są mało możliwe bo skoro OB i morf. są względnie dobre to nie ma co kombinować.
Ale--jesłi będzie sie to wlokło------to tylko rezonans !
=======================
Po partyzancku !::::
Kobito--idziesz do znajomego lekarza i mówisz: Panie Kaziu niech pan da mi receptę na ciprobay i drugą na monural bo mnie pęcherz naiwania jak cholera.
I walisz se kurację w ciemno żeby zobaczyś czy nie będzie lepiej. Jeśłi będzie, idziesz do urologa i nawijasz: prosze pana , kuracja ciprobayem i monuralem daje dobre rezultaty ale na krótko, proszę mnie poleczyć dłuzej. I mając taki argument leczysz się u tego urologa.
Posiewy potem, wszystko potem.......
To jest metoda radziecka ale ja myślę,że będzie skuteczna. I szybka !!!!!!!!!!!!!!!!!!

Offline

 

#11 2011-02-19 20:23:46

evi.wl
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Offline

 

#12 2011-02-19 21:04:41

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Evi, najpierw przydałyby się posiewy i wymazy z cewki na chlamy i spółkę, bo przecież nasze cuda medyczne diagnozują nam koleżankę wyłącznie na oko. Normalnie - sami okuliści, specjalizacja IV stopnia!
Jak im, mać, wyszła ujemna chlama układu płciowego z ogólnego badania moczu - to kolejny cud, pani, santo subito!


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#13 2011-02-19 23:27:54

perkosia
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2009-11-28
Posty: 733

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

a może kamyczek w nerce?

Offline

 

#14 2011-02-20 10:32:12

fairyland
Użytkownik
Skąd: Szkocja
Zarejestrowany: 2010-10-20
Posty: 183

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

breadyna, przyłanczam sie do poprzedników, potrzebujesz USG i polecam zrobić posiewy, z szyjkni też w W-wie na Lelka.

Offline

 

#15 2011-03-20 13:28:23

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Witam Was jeszcze raz wink Po miesiącu mąk i innych szpargałów wracam z "nowościami". Przez ten czas zdążyłam już odwiedzić kilku lekarzy, którzy nic nie widzieli i niczego się nie dokopali, aż w końcu nastąpił przełom. Sama nie wiem, czy cieszyć się, czy nie, ale... Cóż.
Kilka dni temu ( w czwartek dokładnie) dostałam gorączki (39st), wywaliło mi węzły chłonne w pachwinach, a moje nogi do niczego się nie nadawały - takiego obrzęku i bólu jeszcze nie miałam. Całe, dosłownie całe nogi przypominały dwa serdelki i ogólnie z bólu miałam ochotę dokonać na sobie samej amputacji od pasa w dół. Pani doktor w końcu zleciła USG - nerki, jama brzuszna, pachwiny - i morfologie z ogólnym moczem.
Z USG wyszło, że węzły są o charakterze odczynowym, wielkości od 6 do 57mm, pęcherz o ścianach gładkich, nerki w porządku, powiększona śledziona. Dodatkowo zauważyła, że mój prawy jajnik jest znacznie powiększony, bez cyst (ale w opisie tego nie zamieściła, bo nie o to proszono - jak pójdę do gina to powiem i zobaczymy). Ogólnie wyglądało jej to na stan zapalny w miednicy mniejszej, bardzo prawdopodobne, że od jajników bądź dróg moczowych. Dodam jeszcze, że jednocześnie z gorączką i bólami pojawiły się ropne upławy z pochwy i pieczenie w jej okolicy.
Przy siusianiu mnie nie boli ani nie piecze - właściwie nie czuję żadnych objawów ze strony nerkowo - pęcherzowej, jedynie te drogi rodne zaczęły dolegać no i węzły. Prawie przez nie chodzić nie mogę. Ale spokojnie, idę w poniedziałek do gina (jest na urlopie) i będę z tym walczyć dalej. Dodatkowo położna zrobiła mi wymaz z cewki, zobaczymy jeszcze, co wyjdzie.
Co do mojej morfologii:

Leukocyty: 4,9 tys/ul (3,8 - 10.0)
Erytrocyty - 4.3 mln/ul (3.7 - 5.1) - zmniejszyły się o 2,0 od ostatniej morfoligii
Hemoglobina - 11.1 g/dl (12 - 16) - to akurat urosło o 0.1 przy zmianie samej diety smile
Hematokryt - 35,4% (37 - 47) - spadło o 1
MCV 82,5 fl (80 - 99) - spadło o 2,3
MCH - 25,9 pg (27 - 35) - spadło o 1
MCHC 31,4 g/dl (32 - 37) - spadło o 0,6
Płytki krwi - 238 tys/ul (140 - 440) - spadło o 112
Eo, Bazo, Mono % - 6 (3 - 14)
Limfocyty% - 26 (20-45)
Neutrofile% - 68 (40 -70)

OB 26 (norma wiadomo, 12).

Co do moczu (tutaj w końcu coś wyszło, sama nie wiem, czy się cieszyć, czy płakać...)

Klarowny o słomkowej barwie.

Ciężar właściwy - 1,005 (1,015 - 1,035)
pH - 7
Glukoza - nieobecna
Ketony - nieobecne
Urobilinogen - w normie
Bilirubina - nieobecna
Białko - nieobecne

Osad:
Nabłonki płaskie - liczne
Leukocyty - 5-10 wpw (0-5)
Erytrocyty świeże - 3-5 wpw (0 - 5)
Pasma śluzu: nieliczne
Bakterie - nieliczne


CRP 2,05 ( 0 - 5)


Martwią mnie pasma śluzu, bo ich nie było; bakterie teoretycznie bez zmian, tutaj będę musiała poprosić o klauzulkę o oznaczaniu każdej ilości bakterii; no i ten ciężar. Ja wiem, że są ludzie o jeszcze gorszych wynikach bo na chwilę obecną to wygląda tak, jakbym się ostro przewodniła, ale już sama nie wiem... W każdym razie, skoro W KOŃCU COŚ SIĘ STAŁO POWAŻNIEJSZEGO i pani doktor się wystraszyła nieco, mam zamiar brać  byka za rogi. Wiem, że jeszcze będę powtarzać mocz i krew o kilka dodatkowych rzeczy, mam zamiar też z ginem pogadać o CA125 - jak myślicie, co jeszcze mogę na lekarzu wymóc, albo o co poprosić w labie, jak się nie uda i będę musiała sama?

Swoją drogą martwi mnie, że dopiero wzięli się za mnie porządnie jak już przyszłam ze łzami w oczach i prawie wniesiona do przychodni przez swojego faceta sad
I jak myślicie - czy te wyniki dadzą im w końcu coś do myślenia? Na co (poza anemią wink ) mogą wskazywać?

Dzięki! smile

Offline

 

#16 2011-03-20 19:28:06

pulkos
Zbanowany
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Babo jedna , na co ty czekasz --chcesz paść na nerki ?
Roznosi ci się zapalenie po układzie moczo - płciowym i już.
Bierz JAKIKOLWIEK antybiotyk i nie słuchaj tych tutaj userek co to mówią że najpierw posiew , bo jak nie to nie ma co w ciemno dawać antybiotyków.
Ładuj NATYCHMIAST choćby Zinnat, Augmentin--cokolwiek ładuj a nie czekaj na jakieś wyniki i wizyty --przecież to jak drut prosta sprawa jest !!!
BYć może oparte to jest o wirusa grypowego ( te węzły by na to wskazywały) ale to nie ma teraz znaczenia ::była gorączka są upławy--na co ty czekasz ? Na Kadafiego ?

Offline

 

#17 2011-03-20 20:12:22

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Od piątku biorę Cipropol 500mg - jak narazie niewiele pomaga, bo węzły dalej naiwaniają, opuchlizna z nich zeszła, zostały po prostu grudki. Idę jutro do lekarza, zobaczymy co dalej.

Offline

 

#18 2011-03-21 21:55:34

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Byłam dziś u lekarza, dostałam Zinnat plus osłonę. Dodatkowo Hemofer, bo może być znów problem z moją anemią hmm
Dwa tygodnie po antybiotyku znów mam zrobić mocz i morfologię, ogólnie się pokazać. Jeśli poprawy nie będzie, to będziemy kombinować dalej. Chyba wtedy wyślę ten mocz na Lelka, coby wszystko dokładnie oznaczyli.
Najbardziej jednak wkurzył mnie ginekolog. Znów dostałam Gynalgin, na który już patrzeć nie mogę, i Pimafucin w maści. Ja poważnie zastanawiam się, czy on zna jakikolwiek inny lek, bo dostaję go dosłownie na wszystko, nawet na zapalenie mieszków włosowych od depilacji (okazało się to później). Nie przejął się tym, że w USG jajnik jest bardzo powiększony, ani tym, że okres mi się poprzestawiał i ostatni trwał 12 dni!
Już nie wiem co mam robić i o co ginola prosić. Ani do kogo pójść. Kto jest w miarę konkretny we Wrocławiu i nie bierze astronomicznych kwot za poradę? hmm Polecicie kogoś?

Offline

 

#19 2011-03-21 22:19:58

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Corfamed, Bielicki. Zacytuję swój własny wątek z innego forum, bo nie chce mi się od nowa pisać smile:

"Lekarz nie tylko jest kompetentny, miły, życzliwy, uprzejmy i baardzo komunikatywny. Ale patrzy na pacjentkę holistycznie, potrafi wiązać dolegliwości z innymi narządami/schorzeniami. Nie zostawia na lodzie. Dla mnie przez lata był ginekologiem, neurologiem, urologiem, internistą, endokrynologiem, psychologiem - kiedy nie miałam opieki. Potrafił mi pomagać w zakresie nie tylko zdecydowanie poza tym, za co płacę smile, ale w ogóle poza jego obowiązkami.

Dodatkowo w ramach wizyty masz usg (sprzęt z najwyższej półki, kilka takich w kraju). Jeśli coś się dzieje, źle wyjdą wyniki (zostajesz powiadomiona sms-em), źle tolerujesz leki, coś nie tak - idziesz na bezpłatne konsultacje. Cytologię robią Ci systemem Bethesda, u najlepszego w województwie profesora-cytologa (który też za darmo powtarzał wynik, gdy było podejrzenie czegoś dziwnego, więc uczciwy człowiek). Kartoteka skomputeryzowana, jak chcesz jakiś wynik, podajesz nr karty (dostajesz swój identyfikator) i drukują Ci dane. Recepty zamawiasz telefonicznie lub w rejestracji - za darmo.

Do gabinetu nikt Ci nie wejdzie (zamknięty podczas pobytu pacjentki). W gabinetach są osobne pokoje przebieralniowe, z wc, bidetem, toaletą, bezdotykowym mydłem i ręcznikiem, od wc do fotela podgrzewana podłoga. Wszystkie narzędzia i ochraniacze na fotel - jednorazowe. W ogólnej toalecie w poczekalni też bidet, inteligentne mydło i ręcznik oraz samodezynfekująca się klapa sedesu smile.

Aha, lekarza "rozgadaj", bo on na początku dyskretnie nie będzie się narzucał z nadmiarem informacji. Nie zdziw się, jak dostaniesz plik rysuneczków wink.

Teraz to medyczne cudo kosztuje, ale pierwsze dwa lata byli na NFZ. Miejsca do Bielickiego na cały miesiąc - a rejestracja na następny miesiąc zaczynała się 20. danego miesiąca - kończyły się w dwie godziny. Jak okazało się, że zrywają umowę z NFZ, to się listy kolejkowe robiły smile".


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#20 2011-03-22 13:00:59

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

Corfamedowi zawdzięczam ogrzewanie podłogowe i na razie niech tak zostanie. Poza tym, jeśli chodzi o dra Bielickiego uczucia mam mieszane - moja koleżanka chodziła do niego w pierwszej ciąży, na początku wszystko było ok, a następnie wylądowała na dwumiesięcznym pobycie na patologii ciąży. Mam trochę zastrzeżeń, ale niech zostaną one dla mnie.
Ktoś słyszał coś o dr Ewie Nojek? Zastanawia mnie, jakie ma ceny...

Offline

 

#21 2011-03-22 20:15:20

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

No zaraz coś mnie trafi!
Wykupiłam Zinnat. Nie, żebym zapłaciła za niego jak za zboże. Mówi się trudno. Ale zadowolona, prosto z apteki poszłam na autobus i pojechałam do mojej mamy, jakieś 80km od Wrocławia. Właśnie chciałam pobrać wszystkie leki, które dostałam, ale jak to mam w zwyczaju, przeczytałam ulotkę. I co się okazuje?
Zastanawiam się, czy pani doktor nie ma jakiegoś upośledzenia umysłowego, albo nie wiem, nie dowidzi, nie dosłyszy? Zinnatu nie mogą brać osoby uczulone na penicylinę ani cefalosporyny. A ja jestem uczulona na penicyliny i pochodne, o czym pani doktor mówiłam, a poza tym na karcie mam wielkimi, czerwonymi literami napisane CAVE PENICYLIN! Miałam kiedyś reakcję anafilaktyczną, więc nie zamierzam ryzykować. Tylko co ja mam teraz zrobić? Bez antybiotyku znów czuję się gorzej, zaczynają pobolewać mnie nerki, o potężnej nadwrażliwości skóry w okolicach narządów płciowych, ciągnącej się aż do kolan, nie wspomnę. Węzły też naiwaniają od nowa.
Nie jestem zapisana tutaj do przychodni, nie wiem, czy doktor mnie przyjmie i w ogóle co mam zrobić? Jestem po prostu wściekła.
Poza tym boję się, że idzie mi do zapalenia nerek, wnosząc po bólu, zmniejszonym ciężarze moczu a także zmniejszonej jego ilości. No i te obrzęki, które tak dały mi w kość w czwartek. A Zinnatu też nie wolno teoretycznie wtedy podawać, ale to może nie jest jakimś mega przeciwwskazaniem, w przeciwieństwie do uczuleń.
Doradźcie!
I przysięgam, nawrzucam przy najbliższej okazji tej kobiecie. I zmieniam przychodnię, tylko jeszcze nie wiem, na jaką sad

Offline

 

#22 2011-03-28 00:40:00

breadyna
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2011-02-19
Posty: 17

Re: Od roku nie mogą mnie zdiagnozować....

I znów problem.
Do końca antybiotyku zostały mi trzy dni, do końca Gynalginu i Pimafucinu - sześć. Tylko dziś węzły znów są bardziej tkliwe (wczoraj jeszcze było ok) i to dziwne uczucie przed i po mikcji znów wróciło hmm Nie wiem jak nawet je opisać, nie jest to jakiś mega ból, ale jednak tak jakbym nagle bardzo mocno poczuła nagłe rozluźnianie się cewki. Nic przyjemnego, ale to wiecie. Do tego jeszcze okolica kolców biodrowych znów stała się bolesna przy ucisku (już sama nie wiem, czy moczowody czy jajniki), znów zaczyna mnie swędzieć w okolicach cewki i wejścia do pochwy, a przecież wszystko biorę tak jak lekarz przykazał. No i ten kłująco - skręcający ból w okolicy nadłonowej, mdłości... A było już lepiej! Nie wiem czy to wina przedokresowego spadku odporności czy jaka inna cholera sad A czuję, że jak znów zawitam do doktorki to znów nasłucham się, że jestem hipochondrykiem. Doradźcie!

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson