Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteś zalogowany.
Witam,
piszę tutaj gdyż liczę na jakieś rady od doświadczonych osób. Mam 23 lata i już mniej więcej od końca liceum mam różne problemy zlokalizowane w obrębie miednicy. Zaczęło się od bólów w udach, dole pleców i pośladkach, uczucia piłki w odbycie, potem doszedł częstomocz. Lekarz powiedział, że to ZGK, dał antybiotyk i czopki, po których czułem się jeszcze gorzej. Męczyłem się, ogólnie próbowałem różnych metod, suplementów, a po jakimś czasie przestałem leczyć i wtedy jakby samo przeszło. Przez dłuższy czas - jakieś 8 miesięcy nie miałem większych objawów, no może poza tym, że po mikcji wykapywało mi jeszcze po kilka kropelek kiedy juz wyszedłem z toalety, schyliłem się, kichnąłem czy coś. Najgorsze zaczęło się z 1,5 miesiąca temu, kiedy byłem w dużym stresie, nagle zacząłem czuć nieustanne parcie na pęcherz, które nie ustępowało nawet bezpośrednio po mikcji. W zasadzie to mogę wytrzymać nawet jakieś 2-3 godziny, ale przez większość tego czasu czuję parcie, najgorzej, że często jest ono naglące, czuję jakbym miał się zaraz zsikać, a kiedy pójdę do toalety okazuje się, że oddaję jakieś 50-100ml na oko. Czasem zresztą zdarza mi się też uronić parę kropel. Lekarz ogólny zlecił mi badanie ogólne moczu, które nic nie wykazało, poza tym USG na które jak się okazało przyszedłem z prawie pustym pęcherzem (a ja czułem parcie), też nic nie wykazało. Ogólnie kiedy to się zaczęło byłem w dość nerwowym okresie, teraz jednak jestem już dużo spokojniejszy, słucham nawet nagrań relaksacyjnych, ogólnie objawy zmniejszyły się znacznie od najgorszego momentu, niestety jednak nadal są nie do zniesienia.
Offline
dodam, że w pecherzu, ani w trakcie mikcji nic mnie nie boli, ani nie szczypie ... Poza tym mam bardzo słabe libido teraz, choć to może tylko przez to parcie ...
Offline
Poczytaj posty innych facetów (i dziewczyn też ewent.) no i wyciągnij wnioski.
Masz zapalenie na tle infekcji.
Oczywiście musisz zrobić posiew w dobrej pracowni (najlepiej w warszawie ul. Lelka 26, www.badbak.pl).
Pytanie brzmi. To w którym roku ci się to zaczeło , czy w roku 2008 lub 2009 ?
Bo biorę pod uwagę wirusa grypy świńskiej.......I pewnie tak to było......
Offline
Noo trochę już poczytałem. W zasadzie niczego nie wykluczam, natomiast nie jestem przekonany o tym, że to infekcja. Jestem w stanie wyczuć napięte mięśnie i świadomie na chwilę je rozluźnić. Poza tym zastanawia mnie, że to jest powiązane z moim stanem psychicznym, parcie nasila się gdy wiem, że np. będę jechał autobusem itp. i nie będę mógł skorzystać z toalety. Na dzień przed USG czułem się dobrze, a jak wiedziałem, że mam mieć pełny pęcherz do badania i w ogóle to miałem parcie, choć lekarz powiedział, że jest nie więcej niż 50ml w środku. Poza tym jeśli przetrzymam to często zapominam o parciu i odzywa się znowu dopiero po jakimś czasie. Zresztą nie chodzę na każde zawołanie do WC bo czytałem, że tak tylko przyzwyczaję pęcherz do częstego sikania, patrzę na zegarek, tak, żeby minęły przynajmniej te 2,5-4 godziny. W sumie najgorzej to jest rano i wieczorem. No i ten brak libido jest dobijający. A to parcie to jest trochę inne od normalnego, to raczej takie uczucie dyskomfortu i ciężaru w podbrzuszu. Roku dokładnie już nie jestem w stanie określić, myślę, że 2007/2008. Zrobię posiew póki co w Diagnostyce we Wrocławiu bo mam blisko, zobaczę co wyjdzie, jak nic to może pomyślę o wysyłce do Warszawy. No i całym szacunkiem, ale jakieś spiskowe teorie o świńskiej grypie niespecjalnie mnie interesują...
Offline
/przepraszam, że post pod postem, ale nie można edytować
Opłaca się brać no-spę? Pomaga coś chociaż doraźnie? Ile brać (tą zwyłą, nie forte), 2 razy dziennie po 2 tabl. ?
Offline
I jeszcze dla pełniejszego obrazu dodam, że jakiś czas temu pojawiły mi się na żołędziu zaczerwienienia, ale płukałem je 3 razy dziennie wodą z mydłem i smarowałem klotrimazolem i bardzo szybko zeszły... Poza tym mam coś w rodzaju shy bladder/pareusis , czasem cięzko mi się załatwić w stresie czy pod presją, u kogoś w domu, albo gdy ktoś mnie pogania itp.
Offline
Właśnie znalazłem na swoim podbrzuszu jakieś dziwne, niewielkie czerwone wybrzuszenie... Co to może być?
Offline
To nie spiskowe teorie ale po prostu teorie.
Udział nerwicy należy wykluczyć, choć pozornie jest tak jak piszesz.
Po prostu natura tak robi że przy stresie jako pierwszy siada organ chory---ale on jest autentycznie chory !
ABSOLUNIE NIE WOLNO TAK TRENOWAĆ PĘCHERZA JAK TY ROBISZ BO CI SIĘ POGORSZY. Sikaj zawsze jak tylko się chce a nie przetrzymuj.
NO spa może być forte, ja radzę też trochę aspiryny razem z pyralginą. Poza tym pasta Fitolizyna, olej z wiesiołka oraz tabletki z żurawiną.
Offline
Zgadzam się z Pulkosem:
1. taki trening jest ok, jak nie ma żadnego stanu zapalnego i układ nerwowy "reaguje" za szybko, trzeba go przestawić, ale pod warunkiem, że ta nadreaktywność jest idiopatyczna, bez podłoża chorobowego. Inaczej człowiek rozwala sobie mięśnie dna miednicy. Przetestowane .
2. Zgadzam się - w stresie wysiada pierwszy organ chory - ale on jest autentycznie chory.
Ja na bóle niezmiennie polecam olej z konopi. Jest o niebo lepszy niż wiesiołek.
Offline
No tak, tylko, że to parcie jest takie dziwne, nawet nie zawsze takie jak chce się sikać, zresztą bywało i tak, że szedłem do WC, a tam nie wycisnąłem ani kropelki.... A żurawina nie podrażnia czasem dodatkowo pęcherza ?
Offline
No nic, na urologa z nfz czekałbym tygodniami, może dzisiaj uda mi się iść gdzieś prywatnie, dostane w ciemno jakiś antybiotyk może i zobaczymy
Offline
A jak to jest, mogą być mimo wszystko bakterie w pęcherzu, jeśli na badaniu ogólnym wszystko jest pięknie w normie, pH 5, brak białka, lekocyty 1-2 ... ?
Offline
Może tak być i często jest .
Badanie ogólne bywa wogóle niemiarodajne jeśłi nie mamy stanu ostrego.
Właściwym badaniem jest posiew i tego sie domagaj od lekarza.
No i zrób posiew w dobrej pracowni a nie byle gdzie.
Offline
A ktoś w ogóle miał coś takiego jak wcześniej napisałem tj. wczoraj znalazłem na swoim podbrzuszu niewielkie zaczerwienienie na wysokości pęcherza, lekkie zgrubienie skóry w tym miejscu. Małe i słabo widoczne, ale zauważalne. To chyba nie przypadek, że coś takiego się pojawiło ...
Offline
Kuźwa człowieku, walnij se 100 gram boryga i daj spkój.
Słuchaj się ludzi z tego forum i nie marudź. !
Taki objaw na skórze to może być coś albo i nie--np. bywa to sygnałem chorób wenerycznych :-)))))))
Metoda postępowania to najpierw posiewy a potem antybiotyki.
Jeśłi to nic nie da to dopiero masturbacja na milicji !!!!!!! I dopiero jakieś kombinacje !!!!!
Borygo i do wyra !
Offline
Będziesz wiedział, jak wykluczysz wszystkie przyczyny. Łącznie z alergią i hormonami przysadki.
Offline
WALCZ!
Ja zacząłem chorować od 17.12.2010 a zobacz jakie już dolegliwości mam, wcześniej niczym młody bóg ciało nie dawało żadnych oznak chorób.
Czytaj ucz się i nie poddawaj się, pamiętaj lekazre to ludzie, zatem błądzą czasem:)
Offline
Hmm... jasne, że walczę i będę walczył, bo i co mi zostało, przecież nie kula w łeb.... przynajmniej póki co. Poczytałem Twój wątek i muszę powiedzieć, że nie zazdroszczę. Zresztą sam borykam się od dawna z bólami w okolicach miednicy, choć nigdy nie były one na tyle silne by wyłączyć mnie z funkcjonowania, to jednak skutecznie uprzykrzają mi życie. Zaniosłem dziś siki na Weigla, zobaczymy, może i coś z tego wychodują, poza tym zaczynam brać żurawinę i fitolizynę, poza tym będę bardzo dużo pił i może cokolwiek wypłuczę, jeśli coś tam jest. W sumie dzisiaj nie mam specjalnego parcia, raczej brzuch mnie pobolewa, a na sikanie ciągnie pod wieczór i w nocy ostatnio. Choroby weneryczne nie wchodzą w grę z tego prostego względu, że nie miałem się jak nimi zarazić. @pulkos, jesteś osobą łączącą dużą być może wiedzę z dużą dawką szalonych i radykalnych teorii vide Jan Pająk, co zresztą chyba parę osób na tym forum już Ci powiedziało.
Offline
Kensai ja mam podobnie jednak juz prawie od 2 lat walcze bez skutku. W Bydg, Grudziadzu i Wawie sie leczylam 3 razy cystoskopie raz nawet poddalam sie usuniecia sluzowki pecherza w trojkacie bo lekarz stwierdzil leukoplakie pozniej bylo lepiej ale nadal mnie to trzyma w roznych miejscach byly posiewy - jalowe. Jeden urolog stwierdzil ze wirusowe moze byc przez pol roku bralam vesicare mial mi pomoc jednak bez zmian. Ja juz nawet nie potrafie opisac tego parcia bo dziwne jest.. Jakbys mial jakis przelom w diagnozie to prosze odezwij sie na priv. Zycze zdrowia!
Offline
Justin, skoro padło podejrzenie wirusów, czemu nikt Ci nie dał leków p/wirusowych?
Offline
nie wiem ja wczesniej tak sie w tej kwestii nie orientowalam jak teraz.. lekarz przy tym kazal mi brac vesicare rok powiedzial ze to jedyny lek w Polsce dla mnie.. a z p/wirusowych to co byscie polecali? jakas nazwe konkretna? Bral ktos jakies leki tego typu??
Offline
Noo w razie czego mogę się odezwać, choć nie sądzę bym wynalazł coś czego jeszcze tu na forum nie było. Rok vesicare? To chyba nieźle kosztuje ... ? /do @redakcji: trochę już szukałem, ale czy możesz dać linki do wątków (jeśli są takowe) gdzie ludzie wyleczyli się z parć, bez bólu i pieczenia ... ?
Offline
ciekawe, jest na forum o nerwicy wątek w którym ludzie piszą o podobnych objawach jak tutaj: http://www.nerwica.com/cz-ste-oddawanie-moczu-t2563-168.html
Offline
Justin, a czemu vesicare, skoro leków o identycznym działaniu jest kilka? Poza tym to bzdura, sam producent twierdził (a miałam info ze źródła), że jak po miesiącu nie ma żadnej poprawy, to cudów nie należy oczekiwać. Wiesz, te leki są świetne, jak masz nadmierne skurcze spowodowane "przyspieszonym" pobudzeniem nerwów - bez przyczyny. Ale jeśli masz skurcze z powodu podrażnionej, "zapalonej" śluzówki czy zapalenia nerwów, ucisku na pęcherz, zmian w śluzówce na tle np. hormonalnym - to co Ci da vesicare? To tak jakby dawać leki hamujące skurcz oskrzeli u osoby, która ma totalnie zawalone oskrzela, do duszności.
Offline