Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
witam.
Od października mam powazny problem z pęcherzem. cały czas czuje, że mam pełny pęcherz, w zwiazku z tym bardzo często chodze do toalety (co pól godziny, co godzinę) i wtedy okazuje sie, że siusiam znikome ilości, ale iśc musze, bo czuję, ze nie wytrzymam. czuję się tak, jakbym miała balon w brzuchu, który uciska na pęcherz, albo jakby mój pęcherz był wielkim balonem. w nocy wstaję bardzo rzadko i tylko wtedy, gdy naprawde chce mi sie siusiu. oddaje mocz bez bólu, tylko strumien nie jest zbyt mocny - raczej tak spokojnie sobie "spływa". parcie na pecherz nasila się przy bieganiu czy nawet chodzeniu. byłam u lekarza rodzinnego (zalecenie Urosept), zrobiłam ogolne gadanie moczu i USG jamy brzusznej (wyniki ok), w koncu wyladowałam u urologa (zapisał Vesicare, po którym było nieco lepiej, ale gdy tableki sie skończyly znów to samo). dodatkowo bylam u ginekologa (mam stan zapalny), ale poza tym nic. dodam, z eproblem z pęcherzem mam odkąd pamietam (zaczął sie jeszcze przed liceum, obecnie jestem po studiach), ale nigdy az tak nie utrudniał mi zycia. owszem korzystałam trochę częsciej z WC (obowiązkowo przed wyjsciem z domu czy dłuzszą jazdą srodkami komunikacji miejskiej), ale prowadziłam normalne, aktywne zycie, duzo podróżowałam i jakos nie przypominam sobie zeby moje zwiedzanie polegało na szukaniu toalety co pol godziny. obecnie najchetniej nie wychodziłabym z domu, bo nawet 40-sto minutowa podróz do pracy wiąże się z obawą, że ie wytrzymam. juz dłuzej tak nie mogę. zaden lekarz (nawet urolog) nie umie powiedziec co to jest, ani jak to wyleczyc. nie wysłano mnie tez na zadne specjalistyczne badania, które byc moze by cos wyjasniły. od pewnej znajomej lekarki obecnie na emeryturze dowiedziałam się, ze to może na tle nerwowym (zawsze w stresujacych sytuacjach siusiam co 5 minut), no ale ja sobie nie wmawiam, ze mi sie chce do ubikacji, po prostu ciągle czuje parcie na mocz. naprawde jestem załamana. życie zaczeło mi sie w oncu lepiej układać, chciałabym moc sie nim cieszyc, ale jak, skoro mam taki problem. czuje sie jak małe dziecko, które powinno nosić pampersa. mogę jeszcze dodac, że przy okazji przenoszenia karty zdrowia do innej poradni znalazłam date mojej pierwszej wizyty u lekarza rodzinnego z tym problemem (choc wtedy nie był on az tak uciązliwy jak obecnie) - styczeń 1998. mysle ze gdyby wtedy lekarz nie zignorował objawów, może dzis nie musiałabym szukac pomocy na tym forum.
z góry dziekuje
Offline
Witamy na forum setną zarejestowaną użytkowniczkę . Usunęłam zdublowany wątek.
Standardowe pytania: co Ci wychodzi w posiewach moczu, czy miałaś robione badanie urodynamiczne i jaki wynik? Skoro lepiej Ci po Vesicare, prawdopodobnie masz pęcherz nadreaktywny (poczytaj w portalu). Napisz coś więcej o tym "spływaniu" - czy masz problemy z oddawaniem moczu (np. strumień nagle się urywa, potem znowu jest), czy masz nietrzymanie moczu?
Offline
posiewu nie miałam robionego, tylko ogólne badanie moczu i 2 razy usg brzucha, badania urodynamicznego także nie było (bez obrazy, ale urolog do którego chodzę na wieść o tym, że "trochę" mi lepiej po Vesicare kazał przyjść pod koniec stycznia lub na poczatku lutego - czyli od ostatniej wizyty bedzie to po 2 miesiącach, poza tym to trochę lepiej nie oznacza, że jest dobrze, bo ja parcie na mocz czuje juz 15 minut po wyjściu z toalety, czasem takie, że w ciągu 2 minut musze się w niej znaleźć ponownie, bo inaczej ..... wiadomo co). jeśli chodzi o to "spływanie" to czasem zwłaszcza gdy chodzę do wc tak często to leci powoli i bardzo mało, często muszę chwilę czekać na rozpoczęcie mikcji. strumień moczu często zostaje przerwany, potem znów się pojawia, ale oddaniu moczu nie towarzyszy ból czy swędzenie. krwi w moczu także nie zauważyłam. nietrzymania moczu nie mam. to chyba tyle. kupiłam dziś książkę o chorobach pecherza i nerek, może coś tam wyczytam. pozdrawiam
Offline
Ten osłabiony strumień i zatrzymanie mikcji może być efektem leków rozkurczowych typu Vesicare, ale może też wskazywać na nieprawidłowości nerwów odpowiedzialnych za pęcherz. Dlatego urodynamika jest tu podstawą. Napisz też, jak odczuwasz parcia: czy po oddaniu moczu jest lepiej a potem stopniowo ból/parcie narasta wraz z wypełnianiem pęcherza, czy raczej odczuwasz coś jak skurcze pęcherza/cewki i w pewnym momencie nagle musisz iść do toalety, choć jeszcze np. kilka minut temu nie odczuwałaś parcia? Słowem - czy to raczej narastanie czy nagłość parć? Czy chodzisz do toalety w nocy? Ile razy? Czy masz jakieś problemy z jelitami?
Offline
Vesicare przyjmowałam "aż" 10 dni, bo tyle tabletek miało opakowanie. potem juz tego nie brałam, bo lekarz urolog mi nie przepisał nowego opakowania i kazał sie zapisać na wizyte za dwa miesiące (a ja cały czas sie z tym męczę)!!!! po oddaniu moczu jest lepiej ale bardzo krótko. cały czas jak to się mówi: czuję swój pęcherz. z tym parciem to bywa różnie: czasem czuje parcie w miarę jak się pęcherz wypełnia, a czasem nagle muszę iśc do toalety, choc jeszcze 5 minut temu nie czułam aż takiego parcia. trudno to opisać. podczas ostatniej wizyty u urologa miałam robione usg i lekarz zapytał, kiedy ostatnio oddawałam mocz - powiedziłam ze przed wyjściem z domu czyli jakies pól godz temu, a on na to, że widać, bo pęcherz jest prawie pusty (mimo to po wyjściu z gabinetu poszłam siusiu, bo czułam, że muszę!!!!!!!). to jest tragiczne. żyć się z tym nie da.
problemy z układem trawiennym mam - zaczęły sie nieco wcześniej niż te z pęcherzem, ale myśle o tych bardzo dokuczliwych z pęcherzem, bo jak pisałam w pierwszym liście, mam z pęcherzem problemy od dawna (tylko ze do października nie przeszkadzały mi w normalnym funkcjonowaniu). dzis odwiedziłam gastrologa. diagnoza - zespól jelita drażliwego. może to dlatego tak mi się z tym pęcherzem pogorszyło. juz sama nie wiem. a moze mam nadwrazliwość pęcherza lub nerwicę pęcharza. przeczytałam w tej ksiażce o chorobach układu moczowego, że takie objawy jak mam mogą występować przy wielu chorobach pęcherza od zwykłego zapalenia poczynając, na raku pęcherza kończąc. wiem, ze po częsci jestem sama sobie winna, bo trzeba było wtedy w 1998 r. wymusić na lekarzu rodzinnym skierowanie do specjalisty (ale byłam wtedy młoda i głupia), a teraz jest juz chyba za późno, żeby coś z tym zrobić jeśli to bedzie trwało do końca życia to chyba wyladuję w szpitalu psychiatrycznym, bo tak się nie da żyć i nie można się przyzwyczaić, do tego, że nagła konieczność oddania moczu może mnie dopaść w każdej chwili i w każdym miejscu. za kilka miesięcy mam ślub i już sobie wyobrażam, jak trzy razy w ciągu mszy Panna Młoda wychodzi do WC, bo inaczej nie wytrzyma. komfort zycia z czyms takim spada niemal do zera. jestem załamana i zmęczona tym wszystkim.
Offline
moze powinnas zrobic badanie bakteriologiczne w wawie na inzynierskiej
Offline
aha. w nocy do toalety wstaję, ale tylko wtedy, gdy wypiję duzo przed snem. jesli nie piję za duzo, to śpię spokojnie do rana i dopiero rano oddaję mocz.
Offline
tylko, że ja nie jestem z wawy więc to moze być nieco utrudnione
Offline
Częstomocz tylko dzienny może być objawem właśnie zespołu jelita nadwrażliwego. Czy stosujesz jakąś dietę pod kątem jelit? Bierzesz jakieś leki na same jelita (nie rozkurczające pęcherz)? A czy widzisz jakieś powiązania między częstotliwością parć a tym, co, kiedy i ile jesz oraz między rodzajem parć (naglące czy narastające) a jedzeniem?
Offline
material mozna wyslac.wszystko jest opisane w dziale badanie-> badanie moczu na posiew, z pewnoscia powinnas takze wymaz z pochwy tam wyslac
Offline
zgodnie z zaleceniem gastrologa biorę duspatalin 200mg. dieta: mało tłuszczu, zero smażonego, duzo warzyw i owoców, dużo pić (przy moim pęcherzu to raczej trudne).
powiązań między częstotliwością parć a tym, co, kiedy i ile jem oraz między rodzajem parć a jedzeniem raczej nie obserwowałam. siusiu chce mi sie ciągle, bez względu na wszystko.
zmieniam obecnie lekarza rodzinnego i mam nadzieję, że da mi skierowanie do lepszego urologa, który zajmie się pacjentem jak należy i wysle mnie na jakies sensowne badania, które odpowiedzą na pytanie co mi jest i jak się tego pozbyć lub załagodzić objawy, bo to jest nie do zniesienia. a ja juz jestem tym bardzo zmęczona i załamana.
Offline
z piciem to, wbrew pozorom, nie jest tak. Im więcej pijesz, tym bardziej mocz jest rozrzedzony i toksyny w nim się znajdujące mniej podrażniają pęcherz. Zerknij sobie w serwisie w śródmiąższowe zapalenie pęcherza --> dieta w IC, co szczególnie podrażnia pęcherz i jelita i jest moczopędne. Dieta IC-kowa jest dość oszczędzająca pęcherz, tyle że, niestety, zdecydowanie uboga w wiele wartości odżywczych.
Offline
Zrobiłaś jakieś badania w kierunku nadreaktywności? Co lekarze na to?
Offline
Milagros chcialam ci tylko powiedziec ze mialam te same lęki przed slubem co ty i tak samo balam sie ze nasikam po nogach w sukni. Caly czas myslalam co bedzie jak zechce do toalety. Doskonale cie rozumiem. Nalozylam wkladke urologiczna ale nie przydala sie na szczescie, w kazdym razie w sukni nie bylo jej widac, nie przejmuj sie. Na poczatku moich prolemow tez mialam tylko w dzien siusianie czeste w nocy wstawalam raz albo wogole. Uczucie wciaz pelnego pecherza a zwlaszcza przy lekkim ucisku na brzuch towarzyszy mi codziennie. Vesicare nic mi nie dalo zero reakcji. Trzymaj sie
Offline
Nie pij w tym dniu plynów, a zwłaszcza kawy, alkoholu, owoców, bo to wszystko jest moczopędne, żeby nawilżyc sluzówkę możesz żuć gumę, to jednoczesnie Cię uspokoi i głowa do góry , napewno wszystko bedzie dobrze, przed ślubem kilka dni poćwicz wstrzymywanie mikcji (częstomocz jest też zakodowany w głowie), wysikaj się i potem nawet kiedy bedziesz miala potrzebę pojścia do toalety, powiedz sobie "nie teraz, nie mam przecież pełnego pęcherza, poczekam jeszcze chwilę" zobaczysz, że to skutkuje, pozdrawiam i życzę pomyślności .dan
Offline
No wlasnie staraj sie nie pic w miare moziwosci ja okolo 11 wypilam herbate potem przed slubem do 17 juz nic. Pomagaja mi tabletki do ssania isla mint, ktore natluszczaja gardlo wiec nie ma takiego uczucia silnego pragnienia. Dla rozluznienia powiem ci ze jak juz odpuscily mi nerwy po slubie i w trakcie wesela pojechalam w plener na zdjecia to sikalam po krzakach a fotograf sie smial ze mnie bo oblazly mi nogi slimaki. Wtedy sie denerwowalam ale teraz naprawde wspominam te incydenty z usmiechem na twarzy. Poza tym czulam sie komfortowo bo kiecka jest dluga i szeroka u dolu wiec nawet gdyby wkladka puscila nikt by nic nie zobaczyl. Takie myslenie bardzo mi pomoglo. Pozdr
Offline
Szczęśliwe, kobitki, jesteście . W pewnym przypadkach przy ntm nic nie można zrobić, bo leci i już i żadne mantry nie działają. Ale życzę Ci, milagross, żeby to Ciebie nie dotyczyło. Tena wypuściła wkładki ultra mini (one są naprawdę chłonniejsze niż zwykłe podpaski), nie powinny być takie dyskomfortowe.
Offline
To prawda zgadzam sie no ale sa wkladki... w koncu to jakies rozwiazanie dla komfortu psychicznego przynajmniej. Swoja droga na mnie tez nie dziala powiedzenie sobie: nie teraz poczekaj chwile jeszcze bo lapie dziwny skurcz napierajacy i leci. Ale wiecie co jakos w dniu slubu mialam lzejszy dzienz pecherzem az sama bylam zdziwona a potem usiadlam za stol i wypilam wieelkiego dryna z teqili i tez mnie nie pedzilo za bardzo.
Offline
A bo tequila to spiryt, a spiryt poraża nerwy, więc można nawet mniej odczuwać samo parcie . Poza tym w tak ważny dzień skacze adrenalina, to też pomaga
Offline
milagros mam ten sam problem. za pare mesiecy wychodze za mąż ,a juz zastanawiam się co będzie jak mi się w trakcie zachce siusiu. chyba poprostu założe pampersa:) czasami mam wrażenie,że popadam w paranoje
Offline
witam, bardzo sie cieszę, że piszecie, dziewczyny. to dla mnie bardzo duzo znaczy. od stycznia, gdy założyłam ten wątek sytuacja nieco się poprawiła. dojeżdzam już bez większych problemów do pracy, czasem nawet pozwalam sobie na zakupy po drodze, co jeszcze kilka miesięcy temu byłoby niemożliwe. ale i tak nie jest to szczyt moich marzeń. wizyty w salonach z sukniami gdzie nie ma WC śnią mi sie po nocach (a suknie w końcu kupić trzeba). o slub bardzo sie martwię. chodzę ostatnio po stronach producentów pieluch, na pewno jakies kupie, bo ryzyko jest zbyt duże. boje sie tylko czy one rzeczywiście są tak chłonne, jak je zachwalają (moja Ś.p. babcia tez miała zakładane pieluchy, bo leżała w łóżku chora kilka lat i czasem przeciekały). dla mnie wkładka raczej nie wystarczy. myślę o takich majtkach chłonnych, które zakłada się jak zwykłą bieliznę. muszą pochłonąć normalną ilość moczu. no i mam nadzieję, że nie będzie ich widac spod sukni. ceremonia zostanie skrócona do 20 minut, żebym się tam długo nie męczyła. tuz przed ślubem postaram sie skorzystać z toalety w kościele (albo w domu parafialnym).
jeśli któraś z was uzywała choć raz tego typu zabezpieczenia, to proszę podzielcię sie opinią. bardzo by mi to pomogło. z góry dziekuje
Offline
witam
miałam to "cudowne" badanie urodynamiczne miesiąc temu - niestety jestem odcięta od świata (czyt. nie mam zbyt często dostepu do internetu) więc piszę dopiero teraz.
oto co mi napisał lekarz w wypisie: pęcherz o pojemności 300ml, czucie normalne, podatność prawidłowa. nie stwierdza sie cech nadreaktywności wypieracza. profilometria spoczynkowa - cewka stabilna. ciśnienie cewkowe prawidłowe, wysokie. nie stwierdza się patologii o znaczeniu klinicznym.
diagnoza - czuciowa postać czestomoczu.
a ja nadal analizuję trasy wyjść na podstawie dostępności toalet (choć wytrzymuję już znacznie dłuzej, aczkolwiek uczucie wypełniania pęcherza i tzw. czucie pęcherza mam cały czas)...
co dalej???? pozdr
Offline
Milagross, przeniosłam post do Twojego wątku.
Co to znaczy: czuciowa postać częstomoczu? I co to znaczy na tle stwierdzenia, że czucie normalne? Bo obie informacje ciut się wykluczają?
Ja bym skupiła się na cystoskopii z biopsją (uczucie wypełnionego pęcherza przy niewielkiej ilości zgromadzonego moczu może świadczyć o nieprawidłowościach w śluzówce). Może warto byłoby później pomyśleć o kolonoskopii i konsultacji neurologicznej?
Offline
witam
nie mam pojęcia co to znaczy. lekarz powiedział ze to jest pewien stopień nadreaktywnosci pęcherza, przepisał mi OMNIC 0,4 (lek dla mężczyzn) na te problemy ze słabym strumieniem moczu i powiedział, że jeśli będzie tak samo to może mi później zapisze Vesicare. Póki co mam urwanie głowy w związku ze ślubem i kolejne badania niestety muszą poczekać ale pewnie to wszystko skończy sie na kozetce u psychiatry
Offline
No ale Vesicare na Ciebie nie działało, więc co ma Ci, zdaniem lekarza, dać ten lek?
Omnic to alfa-bloker. Jakoś powątpiewam, by na dłuższą metę Ci pomógł, ale powodzenia .
A dlaczego masz skończyć na kozetce? Czujesz się psychicznie chora? Milagross, to tylko lekarze nam wmawiają choroby psychiczne...
Offline