Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Jaki plan wobec tego proteusa? Bierzesz jakiś antybiotyk? Życzę udanego pogromu tego paskudztwa! Pozdrawiam!
Offline
Tak biorę antybiotyk, i furagin bo tylko na zinnat i furagin idzie. Nie dziękuje Wrocławianko
Offline
No właśnie pójdzie człowiek do szpitala i wróci z jakimś paskudztwem. Trzymaj się i oby udało się go szybko wytępić.
Offline
Też już to przemyślalam Madziu, że zawsze jakis syfilis, ale to nie pierwszy raz, w zasadzie nie powinnam sie dziwić, że po tylu męczarniach zabiegowych mam bakterie. U mnie jest tak smiesznie przy bakteriach, ze nauczyłam sie wyłapywać taki moment, od zawsze tak miałam, że jak kończe sikać to mnie boli a nie jak zaczynam. I staram sie robic posiew już wtedy gdy przy końcu mikcji mam takie charakterystyczne uczucie choć jeszcze nie ból. Zazwyczaj po 2 dniach już boli. Szkoda mi tylko organizmu na te leczenia.
Offline
A to sikanie ze śluzem implikuje stan bakteryjny?
Trzymaj się, nic więcej nie powiem, bo co tu mądrego można rzec? Może tylko tyle, żebyś kupiła sobie to srebro i zastosowała doustnie i do przemywania.
Offline
Tak myslę, że ten śluz to bakterie bo niby skąd takie gluty. Wcześniej pomyslałam, że może zioła oczyszczaja pęcherz z syfu i stąd takie widziadło. Teraz juz prawie go nie ma więc na bank bakterie. I wczoraj czytałam o srebrze tylko nie wiem, czy to nie za dużo: zioła, srebro, furagina, antybiotyk. Chyba musiałabym troszkę odczekać. Jeszcze zastrzyki Traumeel S.
Offline
Nie mogę spać przez pęcherz. Szlag mnie trafia, byłam taka zmęczona dziś i proszę bardzo, jak na złość musiałam sikać 6 razy w przeciągu godziny. Znów powracają mi mysli o endometriozie pęcherza a to za sprawą tego, że wcz odstawiłam hormony na 5 dni. Mam tak robić co 3 mc brania. I co? Zrobiłam tak po raz pierwszy może od pół roku i już mam dość.
Na hormonach na blokadzie miesiączek( Jasmin teraz biorę) sikam mniej a jak tylko odstawiam na drugi dzień włącza mi się częstomocz. Stąd moje myśli znów krążą wokół endometriozy. Wkurzyć się można naprawdę.
Zyć mi się już odechciewa z tym sikaniem - źle jak nie leci, źle jak częstomocz, źle jak zaleganie, źle jak nietrzymanie. Czasem czuje się tak, jakby pęcherz mną zawładnął. Dobrze, że choć nie sikam już z glutami, przynajmniej jedno przeszło.
Offline
Madziu, czasami są takie momenty, że gdzie nie spojrzysz to wszystko jest do d...
ale nawet w takich momentach - zawsze nadchodzi pomocna dłoń, jakaś szansa, pozytywne wydarzenie, no musi być dobrze <buziak od Sonji>
Offline
Sonju ja wszystko wiem, tylko te momenty trwają u mnie już tak długo. Tak sobie myślę, że mógłby w końcu ktoś przynieść mi ulgę z ntm w nocy, mam już dość tego wszystkiego, w zasadzie każdą noc mam rozbitą, jestem niewyspana a nikt z lekarzy sobie nic z tego nie robi. Tu żadna pomocna dłoń nie pomoże bądźmy szczerzy i spójrzmy realnie. Co to średniowiecze jest, że mam się tak męczyć. W dzień jakoś sobie radzę, ale do diabła nalezy mi się jakiś sen spokojny. Można se nie spać pól roku ale nie kilka lat. Moje życie jest przewrócone totalnie i nie pomaga mi już pocieszanie się. Nie daje rady. Dziękuję Ci, że za każdym razem dajesz mi siłe, ale to co się dzieje z moim pęcherzem jest ponad moją wytrzymałość. Każdy ma jakąś wytrzymałość i swój próg. Mam świadomość uszkodzenia zwieracza i co z tego, skoro życie z tym staje się udręką. Może ktoś inny na moim miejscu dawałby sobie radę lepiej. Nie piszę tego w formie skargi do świata ale realnie oceniam sytuacje.
Offline
eee.... tam skargę do świata zawsze można pisać, a czasami trzeba się wyżalić
no widzę właśnie że nie dajesz forum spać
to zapraszam cię na wirtualną kawkę, bo ja dopiero ze swoją zasiadłam przed kompem
a lekarze to niech cholewka coś wymyślą...
Offline
Offline
Karolino, czy Ty już nie bierzesz leków przeciwbólowych? Czy z lekami przeciwbólowymi nie przespałabyś nocy? Mojej znajomej pomogla jakaś przetworzona morfina. Normalnie teraz sypia. Jak chcesz to spytam jej co bierze.
Offline
Nie biorę? Kobito, właśnie morduję się po oskykodonie, miesiąc wcześniej testowałam fentanyl (to są rzeczy silniejsze od morfiny, tyle że niskohistaminowe). I za cholerę nie mogę dobrać leku, bo małe dawki są za słabe, po dużych już się duszę, a jedne i drugie mają cholerne skutki uboczne. Na pęcherz pomagają tyle co kot napłakał, ale pomagają trochę na nieludzkie bóle mięśniowo-stawowe, dzięki czemu mogę sobie zasnąć na dwie godziny. Tyle że jednym ze skutków jest np. ból głowy (migrenowy), więc czuję się jak w tym dowcipie o złotej rybce, kiedy - nafaszerowana najsilniejszymi opioidami - muszę jeszcze wziąć duży paracetamol...
Offline
Chciałam się wyżalić. Chyba ostatnio nic innego nie robie ale wiem, że wybaczycie. Dziś w nocy zasnęłam ok 3 nad ranem. A dlaczego bo wstałam siku 13 razy. I nawet nie musiałam specjalnie napinać brzucha, bo leciało samo jakby z parcia. Nazywam to jakby - gdyż nie pamiętam co to normalne parcie na siusiu. Nie mam pojecia czemu noce sa dla mnie takie ciężkie jak tylko sie położe zaczyna sie polka galopka. Niby wiem, że przy pęcherzach neurogennych tak jest ale też wiem, że przy neurogennym zapaleniu pęcherza tak jest. I wstałam rano o 7 myśląc co by było gdybym tak musiała wstać o 5 do pracy. Po raz kolejny stwierdzam, że do pracy sie nie nadaję. Dołączyłam więc do ziół Furagin. I tak w kółko. Efekty marne, ale coś robić muszę. Jutro mam mieć rozszerzanie cewki, rano jadę do szpitala, ale stwierdziłam że nie będę jej rozszerzać. W końcu skoro sikam strumieniem i nie widzę żadnego braku drożności a lekarz mówił, że cewka sie nie zwęża to po co to robić nie wiem. Tak na zaś? I znów potem walczyć z bakterią, dziękuję. Karolino wspomniałaś o Paracetamolu, przypomniałam se ze dr mówił mi bym spróbowała jak jest po paracetamolu czy nie poczuję aby poprawy. Mówiłam mu, ze lepiej mam z siusianiem po przeciwzapalnych środkach to kazał wypróbowac paracetamol. Szczerze mówiąc jakoś o tym zapomniałam, a on twierdził, że być może efekt też będzie. Pożyjemy zobaczymy, dziś na noc łyknę.
Offline
Madzia, nie wiem, jaki tu działa mechanizm, ale jak mnie pierwszy raz diagnozowano neurogenność, to padło pytanie: czy jest gorzej jak leżę. Może wtedy jest jakiś ucisk?
A próbowałaś tej elektrostymulacji p/odbytniczej i masażu? Naprawdę daje ulgę mięśniom i splotom nerwowym...
Offline
Nie próbowałam w moim miasteczku, skromnym że tak powiem są jedynie prowadzone ćwiczenia Kegla na mięśnie dna miednicy. O masażu myślę sobie, że spróbuje z masażem odcinka lędźwiowego, choć sama nie wiem czy to coś da. Mam dwa wysunięte kręgi w dole pleców od czego jak siedzę oparta o krzesło w kuchni mam sińce. Wnerwia mnie to bo każdy się śmieje z tych siniaków. Tak już sobie myślałam, że może to by coś dało skoro wylazły kręgi.
Jak byłam u tej zielarki co kazała mi jeść zioła łyżeczkami to popatrzyła na te plecy i powiedziała, że dobrzeby było gdybym coś z tym zrobiła. Kobieta zajmuje się masażem tajskim, nie ufam takim metodom ale kręgi mi trochę wcisnęła. Niestety powiedziała, że będą wyłaziły znów i trzeba nad tym pracować. Coś sie tam dzieje z tym kręgosłupem bo czasem łapią mnie bóle "korzonkowe".
Poprostu czuje się jakbym była nastarcie, w punkcie wyjścia.
Z neurogennością facet robiący mi urodynamikę powiedział, że on nie widzi uszkodzeń nerwów. Nie rozumiem już nic z tego a lekarz prowadzący stwierdził, że nie lubi wrzucać wszystkiego do jednego worka i nazywać wszystkich pęcherzy neurogennymi. Zdecydowanie w nocy mam gorzej, chyba, że śpię i się nie obudzę wtedy puszczam pod siebie. Parę razy zbudziłam się czując, że zaczyna lecieć, ale to nie było czucie takie normalne z parcia tylko poprostu chyba zbieg okoliczności, że zbudziłam się. Natomiast gdy się położę po jakimś czasie tak do godziny zaczyna mi przeszkadzać czucie wypełnionego pęcherza ale bez parcia. Nie wiem czy to sensownie brzmi. Na moj rozum jakieś braki czucia tam mam i już. Teraz lekarz sam potwierdza, że pewnie jest za niskie ciśnienie w pęcherzu stąd problemy z wysikaniem się. Natomiast całkowicie olał moją teorię o spiętych mięśniach, powiedział, że nie w moim przypadku. A sama pamiętam, że jak zakładał taśmy to twierdził, że mięśnie są bardzo spięte i musiał je rozdzierać. I tak to wygląda.
Offline
Ja bym nie olewała teorii pps - musisz mieć napięcia, nie ma innego wyjścia. A ciśnienie powinno być oznaczone na urodynamice.
Offline
Tylko ja ją robiłam w zeszłym roku w czerwcu, jak nie miałam ntm. Teraz byłaby zupełnie inna zapewne. Coś lekarz wtracił ostatnio o urodynamice ale jak pomyslę o Proteusie to mi się odechciewa. Naprawdę nie mam pojecia czy się na nią zdecydowac skoro wszelkieleczenie lekami nie skutkuje, po to żeby wiedzieć, sama nie wiem.
Offline
Byłam w szpitalu dziś u mego lekarza i znów nie dałam sobie rozszerzyć cewki. Umówiłam się na 14 października na rozszerzanie, bo powiedział że mamy 3 mc od operacji i jeszcze do 5 miesięcy raz rozszerzy cewkę gdyż boi się że będzie się zwężała a wtedy będzie lipa.
Ponarzekałam na to, że funkcjonowanie pęcherza i jelit ma u mnie ogromny związek. Powtórzył znów, że chodzi o wspólne unerwienie i nic na temat mięśni. Już kiedyś to mówił. Opowiedziałam jak ciężkie mam noce, że potrafię chodzić kilkanaście razy do toalety, dopytywał się przy tym czy czuję parcie, ja że nie czuję. Więc pyta skąd wiem, że mam iść do toalety, więc ja znów swoje, że czuję jakby przeszkadzający rozpierający pęcherz. To chyba miało znaczenie jakieś, bo powiedział, że w takim razie próbujemy z połówką Urotonu na noc tylko i wyłącznie. Już myślałam, że każe wracać do Vesicare, który zabiera mi czucie i ułożyłam se w głowie odpowiedź. Ponarzekałam na bakterie i stąd mój pomysł, żeby nie rozszezrać cewki. Potem powiedziałam, że spróbuję wytrenować mój pęcherz, czyli pilnować godzin itp.
W tej chwili od rana do 12 w dzień nie mam ntm a sikam, np dziś jest 13 godz i sikałam 3 razy, wspomagając się tłocznią brzuszną. Powiedział, że jest zadowolony z takiego stanu rzeczy bo nie spodziewał się. Więc choć z tego mogę się pocieszyć. Kurczę piję te zioła, może one naprawde mi pomagają trochę. Powtarzam się wiem ale głupieję normalnie. Jak jestem w domu i korzystam z toalety kiedy chcę nie mam prawie wogle nietrzymania moczu. Natomiast przed wyjściem muszę troszkę przykombinować z piciem, żeby przez dwie godziny nie pociekło.
Offline
Słuchajcie wczoraj miałam spokój z ntm, może dwie kropelki w ciągu dnia do 18. Jestem w szoku. Myślałam, ze to tak poprostu ale dzis raz mi pociekło a miałam dośc aktywny dzień. I teraz nie wiem, czy dzieje sie tak za sprawą ziół, które piję, czy dzieje się tak za sprawą tego, iż przy sikaniu napinam brzuch i lepiej opróżnia się pęcherz. Nie chcę zapeszać, ale dnie mnie już prawie nie męczą. Poprzyglądam się jeszcze może to jakiś zbieg okoliczności. Natomiast noce są do bani nawet po Urotonie a rano mam pełny pęcherz i ledwo po nim sikam.
Offline
Akurat ranki mnie nie dziwią - jak przy lekach p/bólowych czy rehabilitacji udawało mi się dłużej spać i więcej zgromadzić w pęcherzu, to nie mogłam się wysikać. Po prostu wypieracz rozciągnął się mocniej niż zwykle, no i pps się nasiliło.
Offline
No właśnie bez Urotonu tak nie mam rano i jak zwykle się zastanawiam czy go nie odstawić, coś mi nie służą leki urologiczne, jeszcze żaden mi nie podpasował.
Offline
Słuchajcie coraz bardziej zastanawia mnie fakt: Czemu po wypiciu ziół (pije 3łyżeczki na raz i popijam czymkolwiek) za jakiś czas sikam bez tłoczni brzusznej i normalnym grubym strumieniem? Kurde zaczynam mysleć, że to wszystko faktycznie doprowadziło do opuchnięcia tkanek i wszelkie problemy pochodzą od stanu zapalnego śluzówek. Zaczyna mnie szlag trafiać, zmienia sie moje podejście do mego problemu. Ileż można naprawdę. Trzymam się kurczowo ziół i znów wchodzę na Furagin, choćby do końca życia.
Offline
Magdalena a jakie zioła pijesz?
Offline
Pije zestaw 30 ziół wszystkie antybakteryjne, jak patrzyłam na ulotki to niektóre przeciwgrzybicze na odporność przy okazji itp. Jakby co to moge wklepać skład tylko tego duuużo będzie. Ale tak se pomyślałam anatomia anatomią, jednak coś mnie zastanawia w śluzówkach. Czort jeden wie naprawdę.
Offline