Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Badania naczyń szyjnych jeszcze nie było bo się dziewucha załamała i zamknęła w domu u matki i nie wychodzi wcale. Ja ją w tej kwestii przypilnuje, ale mam mieszane odczucia co do Dooplera szyjnego, bo ok. 8 --10 lat temu w rodzinie były te badania i sam towarzyszyłem ojcu (pacjentowi). TO jest mało precyzyjne badanie !!! Może teraz są lepsze aparaty -nie wiem. Ale wątpię. W zasadzie powinno podać się kontrast i walnąć tomografię szyi (miałem tak kiedyś robione jeszcze z uropoliną--cud że mnie nie załatwiło od tego jodu słowiańskiego w 4 ampułach jak dla konia ).
Jeszcze jedno--słuchajcie. !!!
Moi znajomi==faceci jak dęby-----od wiosny 2010 r mieli zaburzenia akcji serca, słaniali sie na nogach, ordynowałem im zioła nasercowe--żaden efekt. Zdumiewające--serce dostaje wariacji, impulsy idą bez sensu w mięsień.
Obecnie ja tak mam i zdycham na serce. Nic mi nie pomaga !!!!! Kilka miesięcy temu -lekkie gardło i ogółne rozbicie--jakby mała grypa....nagle serie skurczów serca, i------------tak mam do dziś.
Koledzy się pozbierali ale oni mieli serca zdrowe a ja-----podobnie jak Redakcja, jestem kopalnią felerów - tu pęczek Hisa z felerem ale dawał żyć. Teraz nie daje. !!!!!!!!!
TO jest na tle wirusowym --wyraźnie. Pogarsza się od wychłodzenia lekkiego nawet, jak grypa.
Mówię że to wirus sztuczny bo żaden naturalny nie dawał takich rzeczy w historii medycyny.
(no oprócz tzw. Świętego Wita----to były jaja co ????? Może znowu spadnie to to na ziemię i se potańczymy Lambadę wirusową ?).
A więc--magdaleno-----wolnego ze złymi nastrojami.
PS. ciekawostka::byłem jednym z pierwszysch pacjentów w Polsce badanych doświadczalnie echem Dooplera. !!!!!!! Panie tego, ten, jeszcze wtedy parostatki chodziły po Wiśle !!!!! Robili to kardiolodzy W AM w Warszawie. Was nie było na świecie jeszcze. Wyszło wątpliwie (aorta i do góry) , zachowałem ten wykres malowany ręcznie tuszem......
To były fajne czasy pomimo wszystko.......
Offline
Pardon, że zaśmiecam wątek magdaleny--ale muszę powspominać Dooplera, żebyśta wiedzieli jakie to rzeczy bywały.
Badanie tętnic postanowił zrobić mi lekarz z Akademii medycznej jeszcze w starym budynku--na Banacha nie było jeszcze AM tylko rosła kapusta.
Póżnym popołudniem umówiłem się z nim w takim naukowym laboratorium AM.
No i on mi to robi powolutku, a jeszcze młody facet był i z fantazją , a ja nie miałem 20 lat i to nas niejako uratowało.
Po badaniu, on sie patrzy na mnie ze smutkiem bo mu kiepsko wyszło to badanie..........Ja se myśłę, no to mogiła !!!
Idziemy,--"no niech się pan nie martwi, jakoś pana podleczymy, może operacja itp"......ja za klamkę ........QUŹWA zamknięte !!!!!!
On szarpie --nic.
Zamknęła nas sprzątaczka i poszła. Nikogo w budynku.
Ja sie robię wesoły a lekarz zielony !!!!
--Jak sie pan czuje panie doktorze ? --pytam !
---Ano nic nic, ale wie pan , my tu troche nielegalnie tego ten , więc może my cichutko tego.........
Idziemy do okna i wyglÄ…damy ---Wysoki parter cholera jeszcze carska budowla !!!!!
--Czy jest pan skłonny , wie pan, czy czuje sie pan na siłach .....pyta mnie lekarz.....
(a mnie siÄ™ to podoba coraz bardziej..)
---Jasne --mówię----skoczymy se , a co tam.!
---To może pan pierwszy--niezdecydowanie mówi mój lekarz--eksperymentator.
--Ależ --pan ma pierszenstwo mówię--jako gospodarz (a jak skoczy, myślę, to ja popatrzę gdzie ląduje, czy na twardym czy jak....).
No nie nie, kryguje się---to może razem ????
No dobra !!
Wyleźliśmy na parapet i fruuuuuuuuuuuu.
Niestety, panie dzieju, pokrzywy łońskiego roku były ponad człowieka, jak na złosć, a w nich leżały jakies potłuczone garnki. Lekarz rozwalił nogę i stęka stojąc na jednej.
Ja---poparzony pokrzywowo ale wesoły jak skowronek (młody byłem).
--jak siÄ™ pan czuje doktorze --pytam i podajÄ™ mu ramiÄ™ do podparcia ?
---Aż to stara ku%wa ta salowa , niech ją sukę zaje&ie--no panie, no, i cholera co to jest zeby się człowiek od środka nie mógł otworzyć, panie, ...a pan cały ?
-Jak najbardziej, mówię, i podpieram doktora a on wskazuje drogę i idziemy kuśtykając przez jakieś chaszcze chyłkiem , bo myśmy to robili po godzinach......bez zezwolenia ...... .
Na szczęście nie było wtedy pojęcia "ochrona" więc chyłkiem doszliśmy do jakiejś bramy.
Tak to,młodzieży polska, wasz kolega z forum przecierał szlaki medyczne eksperymentując jak Stachanow, narażając życie nieraz w zakresie rozpowszechniania badania Dooplera, które obecnie dostępne jest dla wszystkich mieszkańców miast i wsi a nawet byłych PGRów.
Order Lenina z gwiazdą mi sie należy. !!!
Za wkład.
Offline
SÅ‚uchajcie nie szalejmy. Staram sie nastawiac pozytywnie to nie wyrok- takie jest moje rozumowanie.
Jestem umówiona na doplera na dziś prywatnie, zrobiłam to od razu po wpisie Karoliny. Mama pytała neurologów o to badanie, powiedzieli, że nie ma sensu ale pewnie pójdę chodz nie powiem, że mój portfel jest bez dna i powoli to widze. Jest taki dr tutaj który bardzo dobrze wykonuje te badanie, zobacze więc bo kosztuje 120 zł.
Co do SM nie czytam o objawach i sie nie nakręcam, nie załamałam tez sie choć nie ukrywam, że podumałam logicznie - jako że jestem wdową to pierwsze moje słowa gdy dowiedziałam sie o SM były skierowane do męża"I gdzie kurwa jesteś?" Dupa blada, sama musze zadbac o swoja przyszłość. Myslenie o przyszłości włączyło się natychmiast.
Pulkos z tym płynem lekarz mowił, ze NFZ wymaga tego do właczenia mnie w program leczenia Interferonem. Powiedział, ze są rozmaite choroby tego typu, jednak wygląda to na SM. Aby włączyć leczenie potrzebne jest potwierdzenie płynem. Takie są zasady. To i tak dobrze, ze jestem młoda, bo rzekomo ten lek u młodych ludzi daje bardzo dobre efekty.
Zresztą ponoć od jakiegoś tam wieku człowieka leczenie nie jest refundowane. I taka to sprawiedliwość starsi ludzie jak chcą Interferon płacą 4 tysiaki miesięcznie. Słyszałam tez kiedys, ze to samo tyczy się raka, nie znam się na tym ale pewien rodzaj chemii przysługuje młodym a cała reszta nowotworowców może se pomarzyć. Taki kraj.
Z drętwieniem nóg czy rąk, widzisz właśnie tak myslałam, ze cholera wie skąd, a to, ze taka jestem inna trochę może, a może gorszy dzień, a może ciśnienie kiepskie itd. Niestety w takich sprawach chyba zawsze najpierw powinno sie wykluczać najgorsze a potem zajmować głupotami. Ja juz miałam takie objawy za zycia męża, nie dałam rady przy koncu roku wypełnic dziennika, ciężko mi sie pisało, ale przeszło prawie całkiem, choc nie jest normalnie.
Z zatoką klinową pamiętam to zapalenie, miałam juz pecherz chory. Poprostu dnia któregoś wstałam i tak mi bolała głowa za uchem (nawet skojarzyłam to z wynikiem),że myslałam że schodze. Miałam katar wiec nie trudno było mi się domyslec, ze to zatoki, no ale przeleczyłam sie solidnie.
Wiesz mam tez w usg brzucha (o dziwo w ostatnim nie wyszło) pogrubiałą śluzówke pecherzyka żółciowego. I wymyslano mi, ze pewnie za mało jadłam, ze byłam na dietach, no cóż a ja wiedziałam, ze to od wódki w knajpie, która była podejrzana, bo po paru godzinach dostałam ataku bólu i temperatury prawie 40st. A każdy sie zastanawiał nad tym, no juz sie nie przyznawałam, ze zaszalałam na wieczorze panieńskim u koleżanki. Potem gadałam z sąsiadka z PIH - u, a ona mi mówi, ze matko boska, tam nie ma normalnej wódki, dobrze, ze nie oślepłam. Wymiotowałam cały tydzień w zasadzie niczym juz.
Z rezonansem naszym w klinice to niestety tunel, widziałam, nie sama głowa ale cholerna tuba. No nic najwyzej znów czmuchne coś. Teraz gdy miałam na otwartym aparacie to i tak nad twarzą masz białą ścianę dosłownie kilka cm a głowę przytrzymuje obręcz, więc oczu nie otwierałam. Ale tu w szpitalu bedzie cienko.
He he moja dentystka robiła tu rezonans i opowiadała, ze przez cały ten czas myślała nad jednym, co bedzie jesli popsuje się przycisk i nie można bedzie wyjechać łózkiem. Radiolog jej powiedział, że różne mysli ludzie mają, ale czegos takiego jeszcze nie słyszał.
Offline
Twoja znajoma wcale nie myślała bezsensownie.
Co prawda, po prostu człowiek może się wyczołgać na zewnątrz jak szeregowiec na wojnie ........
Ale ja w zeszłym roku jak miałem rezonans pęcherza, to zepsuł się przycisk i nie mogłem WJECHAĆ do środka !
Sam stół jechał a z człowiekiem nie ! Więc kazałem babie wjechać kawałek samym stołem i zatrzymać a ja wskoczyłem wtedy na niego (jest wysoko) i dopiero mnie przymocowali ! Fajna zabawa ! Powiedziałem :---- proszę pani , tylko żeby mnie tu nie pierdolneło 220 volt , bo to cholera wie co sie zepsuło !!
A ona mi na to : "ni , takiego pomysłu to jeszcze nikt nie miał ".
To są drobiazgi , wesoło jest , mówię ci !
Offline
Chce napisac coś odnośnie ziół które pije tzn jem od sierpnia. Zrobiłam ostatnio wyniki krwi i przy okazji zaległe Ca 125.
Zawsze miałam je w granicach najpierw 48, po usunieciu torbieli 35 (max norma), potem cały czas 35 sie trzymało a teraz mam 13! Zioła obnizy mi wskaźnik markera.
Mowie Wam, te zioła usuwaja endometrioze. Jeśli zniknęła mi torbiel 2cm na prawym jajniku, gdzieś parę miechów temu sprawdzałam, to znaczy, ze skład ziół służy głownie do leczenia endo. Niemiałam też od sierpnia zakażenia pecherza. Co daje ok 7mcy. Wcześniej miałam antybiotyk co 2-3 mc, teraz spokój.
I te Ca125, jestem mile zaskoczona, ten wskaźnik tez rośnie przy endometriozie.
Polecam zioła dziewczynom z endo. Ohyda to ohyda ale warto łyknąć łyżeczkę dziennie.
Jeszcze jedna kwestia ziołowa. Ponieważ załapałam na dniach jelitówkę, wiadomo nie piłam ziól 3-4 dni.
Zauważyłam, że nocą bez ziół mam mniejsze ntm, ale za to w dzień mam dużo słabszy strumień i ciśnienie. W zw z tym zioła powoduja zwiększenie strumienia w dzień. lżej mi się sika. Ale też zwiększaja ilość ntm.
Takie oto są moje spostrzeżenia z ziołami.
Offline
Madziu a pamiętasz może skłąd tych ziół?
Ja w tej chwili piję mieszanke nr 1 ziół ojca Klimuszko, ona jest przeciwzrostowa i na endometriozę właśnie:
Wszystko po 50 gr.:
Szyszka chmielu
ziele przywrotnika
ziele krwawnika
liść ruty
ziele nostrzyka żółtego
kwiat lawendy
kłącze tataraku
kwiat nagietka
owoc róży
Zioła sa kłopotliwe w stosowaniu bo pije się 3 razy dziennie i trzeba je parzyć 3 h. W smaku ohydne.
Offline
Loni pare kartek wstecz pisałam w moim wątku nie pamietam dokładnie, ale koło wrzesnia sierpnia 2010 jest skład, nie chce drugi raz wklejać, ale było ich cos prawie 30 ziół. Chmiel był, przyrotnik też chyba i nagietek na pewno. Też ohyda, ale mam wygodniej bo sproszkowałam i popijam łyżeczkę lub dwie dziennie herbata zwykłą. Wchodzi, choc strzącha mnie ale ciach i poszło.
Cos słyszałam, że każde zioła można tak sproszkować i pić a niekoniecznie parzyć. Może niech pulkos sie wypowie w temacie.
Offline
Faktycznie jest taka "szkoła" mówiąca ,że można jeść zioła (na czubek noża np.) i popijać. Autor Poprzęcki piszący dobre rzeczy o ziołach to szczególnie lubi......Ale jednak napary są jakby pewniejsze, no bo istnieją substancje nie dające się wyekstrachować bez parzenia lub gotowania . Np . korzeń waleriany jest na tyle twardy że trudno inaczej /ale można go sproszkować i wtedy jeść i ma to jakieś tam działanie/.
Zioła jakie ci przepisała babka zielarka wynotowałem sobie i.......bedę cie obserwował :0-)))))))))))
Offline
Obserwuj obserwuj. Zioła wyglądaja jak kaczy żur po sproszkowaniu. I tak smakuja. Niestety nie da się pic 6łyżeczek, choc na początku tak piłam, to bebechy wywraca. Mam tak głosno w brzuchu jak, je wypije ze szok. No ale daja efekty lepsze niz hormony czy inne leki. Trzeba byc bardzo systematycznym w piciu inaczej pewnie dupa blada.
Pytałam neurologa, ze moze niektóre objawy sa od ziół, ale powiedziała, ze moge z powodzeniem pic wiec piję. Mam jeszcze 1,5 wieeelkiej papierowej torby a piję 7 mcy. Nie wiem to chyba wyjda lata. Swoja droga jestem ciekawa czy pijąc takie zioła można je ładować w siebie do końca życia?
Wiem, ze ludzie dodaja te zioła na posypke do kanapek, tylko nie wiem jak mozna ja przełknąć. Albo do sałatek, okropność.
Offline
O tyle mogą mieć, że te zioła są wysokohistaminowe, więc mogą Ci trochę podrażniać nerwy tam, gdzie są uszkodzenia.
Offline
Aaaa na tej zasadzie. Jak wypije te zioła to mija jakis czas, czasem pół godziny czasem godzinę i mam nieprzyjemne parcie, sikam wtedy ładnym strumieniem raz i potem czasem po jakims czasie drugi raz. Potem spokój. Maja te zioła swe uroki i swe wady niestety, ale jakos pije na razie. Tylko tak śmierdzą i są tak gorzkie... bleee.
Offline
Witajcie udało mi się wziąć lapa do szpitala i mam przenośny blueconnect.
Miałam dziś punkcje. Dostaję też kroplowki z Solumedrolu.
Punkcja nie była aż tak starszna jak myślałam, pobrano mi płyn i krew. Wyniki z punkcji mam za dwa tygodnie a tych kroplówek mam dostac 5. Najgorsze w tym wszystkim to że to klinika i pełno studentów. Dzis trzy grupki odwiedzały kobietke z SM i zadręczli ja wywiadami no ale jakoś musza sie uczyc. Ja juz też mam dośc wiecznego sprawdzania odruchów i skrobania po pietach łoj oj oj. No ale trzeba.
Tak szczerze mowiąc myslałam, że płyn ściąga sie odciągając strzykawę a tu nie. Płyn skapuje sam, wbija się igłę i on zlatuje. Obrzydlistwo. No ale badanie ma ostatecznie potwierdzic wynik.
Oczywiście napatrzyłam się na przypadki. I widzę, że naurolodzy sa zdziwieni, ze łączyłam objawy z nerwami po smierci męża. Złozyli mi w całość objawy oczne kt zaczęły sie 14 lat temu, pecherz i teraz te dziwne nie czucia nóg.
Pisze tutaj wszystkim osobom wchodzącym na forum z parciami i popuszczaniem z parcia, z incydentami nietrzymania tylko w nocy - badajcie głowę MR dziś usłyszałam że najczęściej są to objawy neurologiczne a urolodzy nigdy tego tak nie rozpatrują. Podobnie jak u mnie może z 5ciu olało sprawe. I szukałam w bakteriach.
Czy to normalne że przy kroplówie ze sterydów sikam mniej? Sama nie wiem dobrze czy źle, siedzi i zalega czy jest lepiej. Glupieje.
Pozdrawiam wszystkich z rozwalajacego sie szpitala
Offline
Steryd jest p/zapalny, poprawia stan pęcherza. Ja miałam RM głowy, ale bez kontrastu.
Offline
Pytałam o ten kontrast nieszczęsny. Ponoć to nie jest żaden wymóg. U mnie powiedzieli, że tak naprawdę w wyniku wdać jak na dłoni. Celowo dopytywałam, czy taki Rm jest ważne bez kontrastu. Natomiast co usłyszałam aparat otwarty zawsze jest gorszy do wykonania rezonansu głowy, zamknięty tunel jest ponoc lepszy. To samo kiedys mówiono mi w Warszawie. Nie mam pojęcia ale chyba chodzi o te odbijanie czastek tak?
Karolina jak na razie to po sterydach w kroplówie mam gorycz w buzi przez kilka godzin. Wogle jakoś ciężko mi się tu sika, jakis strumień słaby. Dziś rąbnę przydział zioł podwójny.
I teraz jeszcze jedno, tu nikt nic nie wie czeski film. Miałam stuprocentowa rację, ze urologia na ktorej wcześniej leżałam przewyzsza opieką inne oddziały. Tu na neurologii pielęgniarki sa niezorientowane. sama biorę swoje leki a te mi przynosza w kieliszku. Dobrze ze widzę, co tam jest bo inna pacjentka spowolniła by se serce dwoma lekami. Masakra, zaglądam do kieliszka i pytam co to jest a ona ze lekarka zleciła!!!!!!! Nawet nie wiem co daja. Kuźwa na urologii dostawałam pytanie numer jeden - Madzia sama bierzesz leki czy mamy przypominać i przynosić. No i tak ma byc bo 80 lat nie mam.
Także pamiętam, żen urologie chwaliłam ze wzgledu na opiekę, podejście do ludzi. Tu nie mam tego komfortu. Nie mówią nawet co w kroplowce leci. Powiedziałam jednej, że ja lubie wiedziec co tam jest bo jestem taka szuja ze nie wezmę. Mówię Wam nauczyłam się. Wczoraj pwoiedziałam profesorowi, że jak nie zapewni mi komfortu z nietrzymaniem moczu po punkcji, jesli nie bede mogła leżeć w pozycji godnej do zmiany wkładek,to rezygnuje wypisuje się i jade w Polskę szukać kto mi da leczenie bez programu. Gośc jest w porządku.
Kurdę potem kazda pielegniarka pytała czy dać pampersy Poszedł szum i dobrze niech wiedzą, że mam prawa też. Mam juz dość tych okluistów którzy ku...nie widzieli choroby mózgu, urologów którzy widzieli we mnie mięso do cięcia albo lepiej - urologów którzy szukali tła nerwowego. Tu neurolodzy sa baaardzo zdziwieni, że tak jestem poprowadzona do tej pory.
Offline
Ech Madziu trzymaj się, ale od razu nasuwa mi się pytanie: gdzie tu do cholery jasnej jest odpowiedzialność lekarzy za wykonywaną przez nich pracę?
Dlaczego każdy inny człowiek czynny zawodowo musi być odpowiedzialny za swoją robotę i często dostaje po uszach za jakieś nic nie znaczące błahostki, a kiedy chodzi o coś nie do wycenienia- o życie ludzkie to nikt nie bierze za nie odpowiedzialności <bo to przecież nie jego życie???>
Panie Boże widzisz a nie grzmisz
Offline
jej to wszystko brzmi jak jakiś koszmar!! te całe diagnozowania nie moge w to uwierzyć.Zaczynałas od oczu, bakterie w pecherzu, nietrzymanie moczu a to wszystko SM!! masakra jakaś!!
Madzia chciałam Ci napisać, że najlepiej jakbyś pytała o każdy lek jaki Ci podają i te nazwy notowała w zeszycie razem z godzinami,. Ostatnio kolegi Mama była w szpitalu na gruźlice i pamiętała, że podają jej lek o 6 rano a pielęgniarka przyszła dopiero o 9 podała jej jakiś lek, a ona zapaści dostała, od razu wylądowała na kardiologi bo mało brakowało a by zeszła!! oczywiście nikt się nie przyzna, że źle podali, tylko, że kobieta ma chore serce, a wcześniej nie było, dziwne nie..?? innym razem sama się musiała upomnieć o leki. Jednego faceta spotkała w szpitalu co właśnie tak robił, że pytał się o każdą nazwę leku i notował.
Offline
Właśnie do cholery, szary człowiek dostaje zje.. za swoję obowiązki w pracy, za wszystko i to za marne gorsze!!!
Lekarze, którzy zarabiają krocie.....ktorzy są odpowiedzialni za ludzkie życie nie ponoszą ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOSCI.....
Bożeeee co za kraj;(((((((
Madzia trzymaj sie gorÄ…co!
Offline
Dziewczyny z tymi lekami jest tak, że codzien mowię, iż Bisopromerc swóju biorę sama rano a one wraz przynoszą. Generalnie wrzucili mi Aspargin 3 razy dziennie i chyba mam od tego pikawę niech to szlag. Pytam pytam co biorę właczyli dzis osłonowo od żoładka bo zaczęłam narzekać na gorycz w ustach. Ja pierdziu co za lipa tutaj.
O odpowiedzialności to ja nie marze nawet nikt nie lubi swoich błędow rozliczac, zresztą nic to mi nie da bo i tak ja mam problem.
Offline
Kontrast podaje się gdy widać bez niego coś ale trzeba sprecyzować. Decyduje sie o tym w trakcie badania.
Gdy robimy badanie NMR prywatnie, to jeszcze w rejestracji podpisuje siÄ™ zgodÄ™ na EWENTUALNE podanie kontrastu.
Idzie o to , że dawniej pewien procent ludzi miewał przy podawaniu kontrastu zapaści . Ostatnio , kontrasty są już nowej generacji i nic sie złego nie dzieje, ale podpis pozostał.
To znaczy-- nic sie nie dzieje poważnego . Ale jednak bywa tak, że pacjent przy podawaniu kontrastu nagle traci przytomność lecz odzyskuje ją po np. 2 minutach. Jest to taki wstrząs od składników kontrastu (jod chyba), bardzo słaby i niegroźny--a jednak mówi się "'panie maciorek, źle pan nam reaguje więc przerwaliśmy podawanie".....I robią jutra to samo badanie ale bez kontrastu.
Rzadko ale sie zdarza. W zasadzie w trakcie podawania czuje się gorąco i takie jakieś dziwne coś......ale nic poza tym. Zwykle jest obecny lekarz przy pacjencie tuż przy stole i pyta "panie Maciorek jak pan sie czuje, czy panu nie jest duszno"" i po zakończeniu podawania lekarz przechodzi za sciankę i gada z innym lekarzem tj. z obsługującym aparat (nieraz jest to technik).
Czyli--pełne zabezpieczenie i dmuchanie na zimne jest .
Ja uważam, że przy twoich podejrzeniach powinno sie podać kontrast.Lepiej będzie widać.
------------------------------------------
A tak wogóle, to jak to jest : już 14 lat temu miałaś jakieś zaburzenia, nikt tego nie leczył bo nie skojarzył....A po tak długim okresie popdstawowym twoim objawem był pęcherz ????? To nie jest chyba SM.......za długo jakby i nie te objawy. Coś to mi sie nie zgadza. Ale........istotne są wyniki.
---------------------------
Co do rygorów i odpowiedzialnosci pracy, to tow. Stalin po prostu zsyłał lekarzy wraz z rodzinami na Sybir --i o dziwo ich koledzy od nastęnego dnia pracowali odpowiedzialnie !!!
Coś takiego ? Może by to powtórzyć ?
Bo na chama tylko bat .
Offline
Pulkos, wiesz, że mam wiele zastrzeżeń do służby zdrowia i ostatnio nie formułuję ich nader kurtuazyjnie, więc doskonale rozumiem Twoje rozgoryczenia - ale prosiłam Cię i proszę o pohamowanie pewnych sformułowań. Z bólem serca będę musiała kiedyś przestać prosić, bo wiesz, że jesteś tu naszą nieomal maskotką , ale raczej misiem niż świętą krową (bez urazy, to żart!).
Nie wiem, czy to prawda, ale mnie na jednym z ostatnich RM pani wkłuwająca się powiedziała, że te kontrasty już nie mają jodu.
Offline
Pulkos Ty musisz w koncu stać się świadom pewnych kwestii.
Po pierwsze lekarzem nie jestes, po drugie nie tłumacz mi czym jest kontrast i jakie są jego objawy bo miałam go parę razy łącznie z uropoliną przy urografii. To jedna kwestia.
Druga- nie czytasz co piszę, podejrzenie SM mam mimo nietypowo przebiegających rzutów, u mnie objawy wystepują i potrafią cofnąć się bez leczenia, są atypowe, i takie przebiegi schorzenia się zdarzają. Ty jako że nie jesteś lekarzem nie wiesz o tym.
Po trzecie po to te, nakłucie by potwierdzić diagnozę a nie bez sensu robić drugie badanie gdy mam klaustrofobię i dawać kontrast.
Po czwarte mam czasem odczucia a nawet często, ze wszystko co piszesz jest wynikiem Twego udowadniania jaki jesteś wspaniałomyślny a nie po to by komuś pomóc. Od razu Ci powiem, ze Twe riposty nie dają mi nic, zupełnie nic. Do tej pory zawsze słyszałam jak to jestem zepsuta przez lekarzy jak uszkodzili mi nerwy i jak jedza mnie bakterie a ja tego nie dostrzegam. Ach jeszcze ten rejon Polski który ci nie leży a który ja kocham bardzo. Poprostu nic nie wnosisz w moje życie, leczenie wsparcie. Nie wiem czy robisz to celowo czy nie świadomie, ale pamiętaj to wszystko do mnie trafia więc może na nic Twe staranie i opowieści dziwnej treści.
Kontrasty - o nich rozmawiałam z wieloma osobami, naprawdę robione są rzadko gdy sprawa jest nie jasna. U mnie ogniska demielinizacji widac gołym okiem, są bardzo drobne ale liczne i rozsiane, stąd najpewniej objawy sa trochę inne niż u wiekszości osob. I wiesz co powtarzaj sobie badania w kółko bo ja nie będe, jestem z tych co chcą żyć tak jak sobie postanowili. Z choroba też będę walczyć po swojemu. Komu mam zrobic drugi RM i kontrast Tobie???? Zeby potwierdzic Twe chore teorie na temat neandretali? Jak to mylą się we wszystkim i jacy są głupi-
- no rzeczywiście takie podejście do sprawy bardzo mi pomaga, to wieeeelki krok do przodu.
A pomyślałes czasem o empatii? Znasz coś takiego jak współodczuwanie? Albo inaczej - zwykłe rozumienie drugiego człowieka bez ustawiania jego zycia? A kim Ty jesteś, ze uzurpujesz sobie prawo do tego by ustawiać życie innym?
Teraz o szpitalu podają mi antybiotyk bo pewnie znaleźli bakterie w pęcherzu zapewne bez leukocytów. Dzis idę do lekarki po wyniki moczu jak nie ma leukocytów odstawiam antybiotyk bo mam w dupie kolejne trucie. Ciesze się, że przy ziołach mam spokój z zakażeniami a tu dali Cipronex.
Hi hi wczoraj ustawiłam studentów, opowiedziałam im całą historię mego zycia, począwszy od oczu i wykreslenia w wyniku głowy ognisk demielinizacyjnych w mózgu, o pęcherzu opewrowanym 5 razy i teraz o ciarkach i głupich objawach i smiechu wielu lekarzy. Trochę się zdziwili. powiedziałam, że jak będa chcieli być takimi patałachami jak lekarze którzy mnie prowadzili to niech przypomną se rozmowę ze mną. Wogle byli w szoku po mojej opowieści, powiedzieli, że to nie do uwierzenia. Na koniec dodałam o zaufaniu do pacjenta jak nie słucha się ludzi, jak ma sie w poważaniu głębokim bo lekarz to car i bóg przecież. Nawstukałam im przez godzine. I z tego sie cieszę. Matka stała pod drzwiami i powiedziała, że czasem mysli, iż to że jej mówiłam, że w kartach Tarota jestem Królową Mieczy coś znaczy:) K...całe zycie walcze o sprawiedliwość.
Pozdrowienia ze szpitala
Ps po dwóch kroplówkach mam większą siłe w nodze prawej i mnie zdretwiała rękę prawą hura!!!!
a to dupie, chyce tylko zobaczyć ilość białych krwinek.
Offline
Niepotrzebnie się Obywatelka po mnie tak przejechała.
Wszystko co piszę wynika z pewnego życiowego doświadczenia. Oto ono ::
ABSOLUTNIE NIKOMU NIE WIERZYĆ.
Dotyczy to rozpoznania choroby, czyli diagnozy.
Żadnemu lekarzowi, żadnemu badaniu nie wierzyć.
Powtarzać wiele razy to samo badanie. Starać sie wyciągać wnioski logiczne z objawów. Nie dopuszczać do żadnej interwencji jak długo się da.
Co do Ciebie, to zauważ, że ludzie ze stwierdzonym SM także miewają bakteriozy pęcherza, czyli jakby drugą chorobę niezależną.
I jeszcze --- jesteś w szpitalu po to żeby potwierdzić lub zaprzeczyć diagnozie dotychczasowej. Dlatego każde zaawansowane badanie MA SENS, nawet jeśli masz klaustrofobię (nich cię uśpią). Uwazam że trzeba skorzystać z pobytu i zrobić rezonans z kontrastem pomimo wszystko.
Dlaczego ? Bo uwierzyć można tylko wynikowi badania a nigdy lekarzowi. I badanie to powinno być powtarzane ile się tylko da.
Na koniec : podawanie antybiotyku nie zależy od ilosci leukocytów w moczu--czasem ich nie ma a bakterie są. Poza tym-----jeśli będą nakłuwać kręgosłup to chcą mieć sterylność we krwi.
Offline
Offline
Pulkos ja się nie przejeżdzam poprostu bardzo się różnimy, nasze podejścia i nasze myślenie. No tak jest i nic na to nie poradze.
Pulkos ja myslę przeciwnie, nie powtarzać badania w kółko. 4 neurologów widziało rezonans jest dobrze widoczne na nim wszystko. Profesor chciał zrobic u siebie nie ze względu na kontrast ale ze wzgledu na objęcie mnie programem, podejrzewam, że mile widziane jest diagnozowanie u siebie na oddziale. Rozmawiałam z nim, stwierdził że badanie jest świeże, widoczne sa zmiany a puncja tylko dlatego, ze jest niezbędna do potwierdzenia 100% bo wiedzą że nie sa nieomylni. Ale wymagana jest też do objęcia programem leczenia Interferonem. Tak to wygląda.
Studentów dzis tez pouczyłam, następną grupe a jutro przyjdzie trzecia. I tak w kółko. No i dobrze, niech poznaja prawdę jak to czasem bywa.
Pozdrawiam wszystkich
Offline