Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Mam 31 lat. Moje problemy z pęcherzem zaczęły się w lipcu 2011 - dostałam okres i, jak mi się wydawało, zapalenia pęcherza
(nie chorowałam na pęcherz wcześniej). Objawy - ból przy siusianiu, częste odwiedzanie toalety. Kupiłam jakieś leki typu
Żuravit, okres mi się skończył i objawy minęły. Do następnego okresu niestety, po trzecim ataku z kolei zorientowałam się,
że objawy pojawiają się wraz z okresem i znikają wkrótce po ustąpieniu miesiączki. I to trwa do tej pory, z tym, że
dolegliwości znacznie się nasiliły, z miesiąca na miesiąc ból jest silniejszy i trwa dłużej. Ostatni atak rozpoczął się na
dwa dni przed okresem, a w apogeum (drugi dzień okresu) bolało mi tak bardzo, że płakałam cały czas i mąż mnie zawiózł na
pogotowie, gdzie dostałam Ketonal w zastrzyku i receptę na tabletki - Ketonal pomaga na ból, w przeciwieństwie do innych
przeciwbóli typu ibuprom i paracetamol, które pomagać przestały jakiś czas temu. Ból podczas ataku trwa cały czas, mam
wrażenie, że cewkę moczową i pęcherz przeszywają skurcze bólu, jakby ukłucia, wydaje mi się, że jak się wysiusiam, to
poczuję się lepiej, ale jest dokładnie odwrotnie, pod koniec siusiania ból jeszcze się zwiększa. Boli, wydaje mi się,
pęcherz cewka oraz krocze, objawy trochę łagodzi ciepła kąpiel, ale tylko na chwilę.Leki standardowe, zakwaszające mocz, nie przynoszą ulgi, wręcz przeciwnie, mam wrażenie. Przy ostatnim ataku od początku okresu
(wystąpienia bólu) do ustąpienia dolegliwości minęły dwa tygodnie, a nadal czuję lekkie kłucie przy oddawaniu moczu. Nie
da się ukryć, że jestem załamana.
Podejmowane leczenie:
- ginekolog nr 1, w zasadzie sprzed wystąpienia objawów pęcherzowych. Po odstawieniu tabletek anty (ok dwa lata temu) pojawiły się u mnie brunatne plamienia na ok tydzien przed okresem. Pani ginekolog nie znalazła przyczyny, dawała jakieś leki (niestety nie pamiętam, co to było), ostatecznie stwierdziła niedomogę lutealną i dostałam luteinę. Pomogła trochę, ale plamienia wróciły, więc zmieniłam lekarza
- ginekolog nr 2 - zaczęłam do niego chodzić przed wystąpieniem objawów pęcherzowych, zrobiłam wszystkie badania hormonalne (z powodu plamień oraz planowanego posiadania potomstwa) - w normie, trochę obniżona prolaktyna, być może niektóre cykle bezowulacyjne, bo nie zawsze wzrastał progesteron w drugiej fazie, USG dopochwowe, w sumie kilka razy - wszystko pięknie, brak polipów, torbieli, czegokolwiek. Dalej luteina. Jak skojarzyłam ataki bólu pęcherza z okresem, to zgłosiłam się do niego, kazał zrobić ogólne badanie moczu i posiew, w badaniu wszystko w normie, w posiewie - prawdopodobne zanieczyszczenie próbki, ilość bakterii nieznamienna. Dostałam Nolicin, efekt żaden. Innych pomysłów poza zakażeniem bakteryjnym brak,
chociaż sugerowałam endometriozę, jako że w necie wyczytałam, że może dawać takie objawy. \
- ginekolog nr 3 - największa porażka, pani zignorowała moje problemy, po drugim posiewie (wyszedł tak samo, jak pierwszy) stwierdziła, że to jednak te niedobitki bakterii i dała Monural, skutek żaden. Na dodatek nafaszerowała mnie Duphastonem i Clostilbegytem (staraliśmy się intensywnie ale nici z ciąży), potem standardowo okres i silny atak bólu pęcherza. Załamka.
Badała mnie normalnie i robiła USG, wszystko git.
- lekarz rodzinny - podejrzenie chlamydiozy. Dostałam Doksycyklinę, 200mg na dobę przed 12 dni. Mąż zrobił badanie (wymaz z
cewki) w kierunku chalmydii, ureaplazmy i mykoplazmy, nie wykryto. Ja nie robiłam, bo tak bolało, że od razu wzięłam
antybiotyk (nie wiem, czy muszę dodawać, że nie pomógł), i nie było sensu. Przed antybiotykiem znów posiew i badanie moczu, wyniki jak poprzednio.
- urolog - wspomniał o endometriozie lub czymś związanym z hormonami, wysłał mnie na USG jamy brzusznej. Zrobione, wszystkie narządy śliczne i w najlepszym porządku. Sprawdzane zaleganie moczu, wszystko pod tym względem ok.
No i w tym momencie nie wiem, co dalej. Zapisałam się do jakiegoś jeszcze supergina niby, ale straciłam już wiarę w medycynę. W jakim kierunku się badać dalej, na co nalegać, może ktoś ma dla mnie jakieś wskazówki? Cystoskopia? Coś innego? Dodam, że zrobiłam marker CA125 pod kątem endometriozy, wynik niziutki. Mam wrażenie, że na przedniej ścianie pochwy jest jakaś wypukłość, ale sama już nie wiem, czy sobie nie wkręcam. To już gin sprawdzi, mam nadzieję.
Jeśli ktoś miał cierpliwość to wszystko przeczytać, będę wdzięczna za jakiekolwiek tropy, sugestie, porady. Proszę o pomoc, co robić dalej?
Offline
Uważam, że teoria endometriozy i/lub problemów z hormonami jest pierwsza do sprawdzenia. Endo nie musi się ujawnić w usg, takim najpewniejszym miernikiem jest laparoskopia. I robi się cystoskopię w 1. dniu miesiączki. A hormony też warto sprawdzić. Ale wiesz? Jak bym też podmuchała na zimne i zrobiła badanie p/ciał na ureaplasmę, chlamydię, mykoplazmę - ja też miałam takie nasilenia jak Ty (tyle że ja mam też problemy poza miesiączkami) i to był jeśli nie powód, to jeden z powodów, mimo ujemnych wymazów (i parę osób już tak miało). A jaki masz wynik estrogenów?
Możesz się skontaktować z moim (a w zasadzie naszym, bo Majka też już korzystała z jego usług) endokrynologiem - www.e-endokrynolog.pl - to jest człowiek, który patrzy holistycznie i problemy układu moczowo-płciowego w kontekście gospodarki hormonalnej nie są mu obce.
Co do laparo - nikogo nie znam, ale Barbarella prowadzi serwis o endometriozie (zerknij do Partnerów w serwisie) i na pewno poleci Ci odpowiedniego lekarza.
Offline
Dziękuję za odpowiedź. Pytania techniczne:
- czy cystoskopię zleci urolog czy ginekolog? Czy to jest badanie na NFZ (chociaż pewnie i tak termin oczekiwania by mnie zabił) czy wykonuje się je prywatnie?
- badanie na urea itd to najlepiej wymaz z cewki? Czy u gina można to zrobić?
Polecany endokrynolog to niestety Wrocław, ja jestem z Pruszkowa pod Wawą.
Estradiol w normie.
Offline
Krochmala - cystoskopie mozna na NFZ - czas oczekiwania dosc dlugi. Urolog na pewno moze dac skierowanie. Czy ginekolog - nie mam pojecia.
Badanie na ureaplasme, mykoplasme i chlamydie najlepiej jest zdrobic z krwi. Wymazy czesto wychodza falszywie ujemne. Praktycznie wszyscy uzytkownicy forum, ktoryz robili te badania, wykonywali je w Bytomiu u dr Wielkoszyńskiego ( w internecie znajdziesz jego strone). Ciezko jest znalezc miejsce, w ktorym badaja przeciwciala na uraplasme - z reszta badan nie bedziesz miala problemow w Warszawie.
Z endokrynologiem, ktorego polecila ci Redakcja mozna skontaktowac sie internetowo - wszystko opisane jest na jego stronie. Ja jestem z Warszawy i tez mialam u niego konsultacje (niedlugo bede sie znowu do niego odzywac). Zlecil mi sporo badan, ktorych wczesniej nie wykonal zaden lekarz (a mam problemy z pecherzm i tarczyca od 2,5 roku). Tak wiec mysle ze warto sie do niego odezwac.
Offline
Dziękuję bardzo. A czy jeśli pójdę do urologa prywatnie, to on może mi dać skierowanie na badanie refundowane przez NFZ? Bo u mnie na prywatną wizytę czeka się co ok. 2 tygodnie, państwowo to się chyba nie doczekam. Z namiarów skorzystam. Dzięki jeszcze raz!
Offline
Nie może. Ale cysto najlepiej robić w szpitalu (większa szansa na znieczulenie), więc jak da skierowanie do szpitala z prośbą o cystoskopię, to wtedy badanie będzie na NFZ. Ginekolog teoretycznie może, ale w praktyce może się okazać, że zostaniesz zignorowana (bo co się ginekolog wtrąca urologowi - taka polska rzeczywistość).
Offline