Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
problem polega na tym, ze najpierw powinnas odbyc co najmniej trzy miesieczna kuracje abaxami dzialajacymi wewnatrz komorkowo, a dopiero potem robi sie pulsy z metro. Po za tym jak pisalem ci wszczesniej metro moze uszkadzac pechez
Offline
No właśnie, tak jest napisane na stronie angielskiej a lekarze przepisują łącznie z antybiotykami.
A jak przepisuje dr B, chyba też przepisuje, włącza po kuracji antybiotykowej trwającej 2-3 miesiące, tak?
Metro jest dosyć powszechne zarówno jak tynidazol na rozbicie cyst czyli już tej utajonej formy bakterii, formy beztlenowej która niewiele potrzeba aby przeżyć. Ludzie interpretują pogorszenie po metro jako primo tymczasowe, secundo jako herx lub jako uwalnianie endotoksyn, nikt nie wspominał tego w aspekcie uszkodzenia pęcherza, a co się może uszkodzić, śluzówka czy co? Dziękuję za zwrócenie uwago również na ten aspekt.
A tak w ogóle lekarze powinni uprzedzić, że może siÄ™ pogorszyć, bo potem czÅ‚owiek nie wie, co ze sobÄ… poczÄ…c i tysiÄ…c myÅ›li przychodzi mu do gÅ‚owy…….
A jak z tym moim drugim pytaniem, czy myko i urea ma formę przetrwalnikową i czy cysty czy DNA bakterii to właśnie ta forma przetrwalnikowa? Jeśli nie ma, metro jest chyba niepotrzebne. Bardzo boję się tego metro, mam naprawdę traumę po nim. Doksy jest ok, nic nie czuję, na razie brak poprawy.
Offline
B. nie poda ci wogole tini, a ni metro, poki nie zejda ci objawy pechezowe. Z tym co napisalas o metro dokladnie tak jest
Offline
Słuchajcie nie wiem, co się dzieje, ale jest mi gorzej, mam niesamowite parcie, ciągłe, nieustające uczucie oddania moczu, jest to bardzo nieprzyjemne uczucie. Odstawiłam oczywiście metro, jest już tydzień od przyjęcia pierwszej dawki doksycyliny, a metro odstawiłam już dobre kilka dni temu. Zamiast lepiej, jest gorzej, nie wiem, co to ma oznaczać, czy lek jest zupełnie nietrafiony, mam go brać przez 15 dni a potem jeszcze przez tydzień po jednej tabletce ale bardzo pesymistycznie to widzę. Czuje się tak, jak na samym początku, kiedy to wszystko się zaczęło. Ile minimalnie powinno się przyjmowac lek aby miało to sens? Nie rozumiem, jakie procesy zachodzą wewnątrz mojego organizmu. Ten weekend to będzie jakiś koszmar.
Offline
byc moze metro uszkodzilo pechez, a byc moze metro rozwalilo zarodniki i dlatego czujesz sie gorzej, dlatego metro podaje sie minium po 3 miesiacach leczenia atypowych
Offline
Metro jest bardzo silnym histaminowcem.
Offline
Dzięki redakcjo, coś w tym jest ponieważ myślałam, że nie wytrzymam po 3 tabletkach, tak samo miałam na Augmentynie, podobne objawy. Jest jakaś alternatywa dla metro więc?
Na razie biorę doksycylinę + baktrim, niby urolog przepisał jedno po drugim, ja jednak te dwa zestawy połączyłam. Jest niby bardzo minimalna poprawa na tym zestawie, wcześniej na samej doksy było gorzej lub brak poprawy,ale dosłownie minimalna, jakby uczucie niedosikania zniknęło, częstotliwość oddawania moczu jednak podobna co wcześniej. Dzisiaj wieczorem jest gorzej więc może te moje słowa o nawet znikomej poprawie są złudzeniem. Bardzo bym chciała, aby coś się ruszyło i mogła normalnie funkcjonować.
Offline
Już napisałam w innym wątku, ale chcę tę informację umieścić w swoim, odebrałam wyniki z badań, na razie wychodzi tak, ze nie mam mykoplamy, nie mam chlamydii pneumonii ani trachomatis, mam za to ureoplasmę. I mam jej serdecznie dość, parcie i częstomocz niesamowity.
Offline
Musze znowu ponarzekać, stan mój znowu się pogarsza.
Brałam ostatnio azytro plus orungal i była dosłownie minimalna poprawa, uczucie niedosikania zniknęło, ale częstomocz się utrzymywał - co 60 minut - 1,5 godziny maks.
Teraz jestem bez antybiotyku już tydzień gdyż w piątek chcę zrobić badanie WB na boreliozę. Zauważyłam, że znowu jest gorzej, daję radę wytrzymać maksymalnie 60 minut bez toalety ale najgorsze jest to, że sikam i mam to uczucie niedosikania więc praktycznie nie ma minuty, żebym nie czuła swojego pęcherza czy cewki. Jest to okropne, w dalszym ciągu się zastanawiam, czy przyczyną moich problemów jest urea, czy tak może być, aby była ona tak odporna na antybiotyki. W sumie po antybiotyku stan powinien być przynajmniej taki, jaki był czyli lekka poprawa, bardzo bardzo mała, a tu odstawia się lek i zamiast ta poprawa się utrzymywać, objawy się nasilają znowu jakby sprzed okresu leczenia, co to w ogóle jest? Tak jak pisałam, na razie z badań przeciwciał w diagnostyce nie wyszła ani chlamydia ani myko, wyszła z pcr tylko urea.
Bardzo mnie to dołuje, dlaczego to wszystko wraca? Już sama nie wiem, czy trzymać się ścieżki urey czy może to jest jeszcze coś innego, jakiś nadreaktywny pęcherz, ale bólu nie mam, z USG wyszło, że pęcherz opróznia się normalnie. Czy ta urea może być tak wredna? Aha, jeszcze wcześniej wyszedł fekalis i trochę coli w moczu.
Offline
No kurcze, zupełnie jak i u mnie :-( Współczuję...
Mnie też w czaasie kuracji antybiotykowych nic nie pomagało, dopiero po zaprzestaniu , po jakimś tygodniu- dwóch było lepiej...ale znowu gorzej...
Może i podobnie u Ciebie?
Offline
Jakis zly okres dla nas jest ostatnio, bo ja tez latam co chwile siku. Wczoraj nawet w kosciele godziny nie wytrzymalam i musialam wyjsc.
Caly czas czuje cewke, tak jakbym nie wysikiwala sie do konca. A jak sikam raptem po 20 minutach od poprzedniego sikania, to moczu jest naprawde duzu.
Beautiful, ciekawa jestem czy cos ci wyjdzie w WB, mam nadzieje ze nie.
Ja poczekam do polowy stycznia i zrobie badanie w pierwszym dniu miesiaczki. Nie bede przed badaniem nic brala. Jesli wynik bedzie ujemny, to pod koniec stycznia mam panstwowa wizyte u zakaznika i mam nadzieje, ze dostane skierowanie od niego.
Offline
skierowanie na WB? WÄ…tpiÄ™, to badanie nie jest refundowane.
Offline
A mialam nadzieje ze jest...To jest chore za ile badan musimy placic sami. Chociaz po 3 latach placenia powinnam sie juz przywyczaic... Chce sie narazie trzymac zakaznika u ktorego bylam prywatnie dlatego (zgodnie z tym co powiedzial) nie chce nic brac przed badaniem. Choc zdaje sobie sprawe,ze pewnie wyniki beda ujemne i bede musiala powtorzyc WB.
Offline
Wiecie co, myślałam że nie wytrzymam dzisiaj, jest tragicznie, poszłam oddać kał na pasożyty, żeby to wykluczyć i ledwo dojechałam, kurs autobusem zajmuje maksymalnie 45 minut. U mnie są takie niepokojące objawy, że po oddaniu moczu mam wrażenie, że nadal mi się chce, mam takie uczucie gorąca i wilgotności tam w cewce. Wiem, że nie mam jak oddać ponownie, ale mimo to odczuwam, że mi się chce i tak jest cały czas. To chyba nazywa się parcie, ono się zwiększa po 60 minut, kiedy już nie mogę wytrzymać i muszę się wysikać. Czyli sikać mi się chce cały czas. Czy Wy też tak macie.
Już nie wiem, co o tym myśleć, gdzie szukać ratunku, nadziei na wyleczenie, chyba nadal będę brała abaksy, minimalnie odżyłam po ostatniej dawce, teraz przerwa i znowu jazda bez trzymanki. Mam teraz urlop, ale wiecie, nawet z niego się nie cieszę, gdyż ciągle myśle o sikaniu.
Nie daje mi spokoju ten pęcherz nadreaktywny, dr B, do którego zaczęłam uczęszczać powiedział, że to taka sama choroba jak urea czy chlama, tylko nazywa się inaczej i jest swoistą chorobą układu immunologicznego. Nie ma na nią lekarstwa, przepisuje się tylko leki antydepresyjne plus pewnie środki na rozlużnienie mięśni. Zapisałam się z tego wszystkiego do urologa na NFZ, zapisałam sie do lekarza rodzinnego po skierowanie, musi mi dać, może ten urolog da mi skierowanie do szpitala na badanie: cystoskopię.
Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć, czy rzeczywiście te jazdy bez trzymanki powoduje ureoplasma? Oczywiście, nie wiadomo, czy jeszcze wyjdzie borelioza.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-moczowy/ureaplasma-urealyticum-przyczyna-zakazenia-ukladu-moczowo-plciowego_39250.html
Offline
No właśnie to uczucie, że się ciągle chce jest masakryczne...
Offline
Tak dałoby się jakoś funcjonować, gdyby np przez godzinę było ok, człowiek by odpoczął, a powiedz mi, czy też masz takie uczucie ciągłego parcia?
Offline
No właśnie, że teraz mam, takie niedosikanie, takie uczucie, że mimo iż byłam w wc, to oddanie moczu w ogóle mi ulgi nie przyniosło.
Offline
wiesz, może spróbuj wziąć nospę, działa na rozkurcz mięsni, może trochę ulży, nie żeby pomogło, ale ulży, może, też próbuję ją brać...
Offline
Wiesz co, mnie bardziej pomagał buscopan albo panadol femina ( dawny vegantalgin się nazywał ) . Ma podobne działanie rozkurczowe i jako uboczne właśnie zmniejszenie wydalania moczu. Ale to na krótką metę bo wysusza i działa źle na koncentrację uwagi, taka otępiała się czułam w pracy. Nospa generalnie nie działa na mnie....
Offline
no tak dzięki, spojrzałam na opis leku, panadol zawiera hioscynę działającą rozkurczowo i paracetamol przeciwbólowo, natomiast buscopan zawiera tylko hioscynę, a powiedz mi, czy mozna stosować tak na dłuższą mętę. Teraz sobie wzięłaś, masz mniejsze parcie, mi urolog powiedział że nospę moge brać non stop, ja oczywiście siegnęłam dopiero teraz, do tej pory byłam cały czas na abaksach, przerwa i znowu to samo, mnie to chyba męczy ta urea, należy do wrednych bakterii atypowych, niby sabprofit u większości populacji ale jak zaatakuje, to ukrywa się w nabłonku cewki, szyjki macicy i powoduje takie jazdy jak mam, chyba że jeszcze wyjdzie borelioza, jakby mało było tego dobrobytu.
Wiesz, jeszcze znalazlam zioła dedykowane na układ moczowy: obecnie biorę rdest japoński + skrzyp polny.
Jest jeszcze krwawnik, chyba kupiÄ™ sobie jutro
"Właściwości moczopędne krwawnika pomagają w eliminacji płynów oraz toksyn z organizmu poprzez mocz. Krwawnik pomaga w łagodzeniu zapalenia pęcherza, pęcherza neurotycznego z częstym oddawaniem moczu bez pełnego opróżnienia pęcherza, kamieni oraz piasku nerkowego"
Jak tam w ogóle wytrzymujesz i sobie radzisz z tym cierpieniem?
Offline
Generalnie nie wytrzymuję, bo jak pracować gdy ciągle chce się sikać. Dekoncentruje mnie to.
Właśnie tak jak czytam Twoje i innych kłopoty z pęcherzem to się zastanawiam czy nie powinna być ta przypadłość zaliczona jako niepełnosprawność.
Ale podejrzewam ,że trzebaby mieć głowę pod pachą by zostać uznanym za niepełnosprawnego....a tak trzeba sikać i płakać i żyć...
Ja jeszcze może spróbuję cystone .
Offline
Wiem, znam ten ogromny ból, wychodze z domu i chce mi się płakać, wiesz, ja już tracę nadzieję, że się wyleczę, biorę kolejny antybiotyk, objawy minimalnie mniejsze, że nabieram tchu w piersi i tryskam energią, a przecież są one tylko minimalnie mniejsze ale co z tego, jak odstawię antybiotyk i znowu to samo. Na dodatek, jak pomyślę, że cały ten ból i cierpienie od jednego feralnego wejścia do Morza Bałtyckiego, to mi się niedobrze robi. Ciągla potrzeba sikania bardzo dekoncentruje, myśli się tylko o tym, ja już nie mam energii, aby dom posprzątać. Już mogłabym się pogodzić na ten częstomocz np co 90 minut, żeby chociaż mieć chwilę przerwy na oddech i ulgę i nie czuć tego parcia a tu nic.
Wiesz, to cystone brzmi całkiem nieżle, nie ma skutków ubocznych? Trzymaj się cieplutko!
Offline
ja czesto sikam co 90 minut, nie uwazam aby to byl czestomocz bo nie przeszkadza mi to a tez zalezy ile wypijam plynow. zalezy pewnie od uczucia jakie towarzyszy przy tym, bo czasem ja tez czuje ze mam hakby czestomocz, ze chce mi sie siku insczej i czesciej i moge dosikiwac, ale juz podawalam zr u mnie dziala sposob z przetrzymaniem.
u Ciebie jeski jestes pewna ze to przez morze to pewnie bakterie, albo przeziebienie jakichs nerwow gdzies czy cos o teraz tak latasz, nie ugryzlo Cie cis? meduza jakas? cos? bo skoro przez morze no to nie wiem
Offline
wiesz, u mnie wyszla ureoplasma więc może załapałam ja własnie z morza, meduza więc odpada i też nic mnie nie ugryzło
Offline
Odebrałam wyniki badań na pasozyty z kału i wyszło: lamblia nieliczne i candida - średnie. Jak się leczy lamblie, podobno za to trzeba się zabrać w pierwszej kolejności?
Offline