Forum portalu pecherz.pl

Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.

Nie jesteś zalogowany.

Ogłoszenie

Ty, przekazując mi 1,5%, możesz pomóc mi bardziej niż 100% mojej składki zdrowotnej. Przekaż, proszę, 1,5% swojego podatku na rzecz mojego leczenia. KRS 00000 50135. Cel szczegółowy: Sykulska. Dziękuję :)!

#1 2008-03-18 22:41:10

mimi
Użytkownik
Zarejestrowany: 2008-02-04
Posty: 411

Żółty ser

Dziś w radiowej tórjce ok 10 albo 11 wypowiadała sie pani dietetyk i powiedziała ze do serów żółtych (pewnie nie wszystkich) dodaje sie antybiotyki z tego powodu psuja sie jelita i zanika flora bakteryjna. Mówiła że najlepsze sa sery białe.
Ktoś cos słyszał o tym? (o serze żołtym i antybiotykach) odechciało mi sie jedzenia żółtego sera.

Offline

 

#2 2008-03-18 22:46:29

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Żółty ser

Podobno antybiotyki dodaje się do paszy dla kur... ale nie wiem, czy to prawda...


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#3 2008-03-18 22:48:31

Wrocławianka
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2007-05-19
Posty: 1874

Re: Żółty ser

Może chodziło o to? http://www.food-info.net/pl/e/e234.htm i tu też jest wzmianka http://www.sciaga.pl/tekst/32096-33-barwniki_przeciwutleniacze_zag_szczacze_i_konserwanty

Offline

 

#4 2011-01-17 09:48:52

evi.wl
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Żółty ser

Offline

 

#5 2011-01-17 13:06:26

Nawie
Użytkownik
Skąd: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Żółty ser

Raz, że to, co kupujemy w sklepie to NIE jest "ser żółty". Dwa, że nie ma czego żałować - i tak sam cholesterol i mnóstwo, mnóstwo kalorii. Z mięsem jest tylko gorzej - znowu cholesterol, antybiotyki, hormony i leki psychotropowe pchane w zwierzęta w co bardziej "humanitarnych (o zgrozo...) rzeźniach.

Offline

 

#6 2011-01-17 21:15:30

evi.wl
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Żółty ser

Offline

 

#7 2011-01-17 23:44:03

Nawie
Użytkownik
Skąd: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Żółty ser

To, że sok X kosztuje 2x więcej od soku Y oznacza tylko tyle, że sok X jest droższy. To tak nie działa, że droższe = lepsze i zdrowsze. No, chyba, że masz certyfikat, zaświadczenia i nie wiadomo co jeszcze na temat drogi jaką przeszło mleko zanim stało się Twoim serem. Tak dobrze (w powszechnym obiegu) to narazie jest tylko z jajkami - tak wynika z moich poszukiwań (sera i tak nie jem, podpuszczka).

Paranoją jest to, że sery żółte chodzą w sklepach po 8 zł za kg kiedy do produkcji 1 kg sera potrzeba 12 l mleka. Tak naprawdę jeśli wprost do sera nie dorzucą E234 to jeszcze nie ma powodu do radości - wcześniej krówka pałaszowała paszę pełną innych kwiatków. Ciekawe który ser żółty leżakuje dzisiaj 2 lata, haha. Zmiana produkcji wymusza zastosowanie innych środków przeciw psuciu się żywności, niestety.

Offline

 

#8 2011-01-18 04:43:28

magdalena
Użytkownik
Zarejestrowany: 2007-01-14
Posty: 3323

Re: Żółty ser

Kiedys słyszałam, że sera żółtego można zjeść dwa plasterki tygodniowo. Bo inaczej szkodzi. Przyznam sie szczerze, że chyba nawet przerzuciłam na inny kanał, gdyz uznałam, ze mamy wśród żywności mnóstwo takich produktów niezdrowych i nie zdziwiło mnie to. Sama lubie ser żółty, im wieksze ma dziury, tym bardziej mi smakuje, to chyba psychika. Ale w sumie nie jem go w dużych ilosciach. Niestety w potrawach zapiekanych to dla mnie obowiązkowy dodatek. Moją prawda jest jednak to, ze zdrowa żywność z upraw eko jest droższa jakieś może 4 razy i tu pokusiłabym się o teorię, że gdy na niej opieramy żywienie czujemy sie lepiej. Wypróbowałam to na sobie. Choć generalnie w różnice cen żywności odnośnie jakości nie wierzę...i troche to jedno drugiemu przeczy. Wyjątkiem są więc uprawy ekologiczne. Popatrzcie jak kiedyś na wsiach ludzie żyli, sami jedli ze swych ogródków, po kapuście chodzili nogami i jakos zyło im sie zdrowiej.Mamy domek na wsi, na terenach ekologicznych i marchewka z mojego ogródka smakuje jak marchewka, choc jest mniejsza i może nie wygląda pięknie to w zupie zmienia jej smak smile

Offline

 

#9 2011-01-18 11:13:34

on25
Użytkownik
Zarejestrowany: 2010-10-19
Posty: 37

Re: Żółty ser

Ja tam za bardzo w jedzenie nie wierzę. Te sery za 8 zł i inne tanie produkty są w sklepach dlatego, że ludzie je kupują. Część nie stać na droższe, inni sądzą, że różnice w jakości są za małe w porównaniu do dużej ceny. Ale weźmy takie USA, gdzie jedzenia jest masa - pełno fast foodów, GMO i wiele innych wymysłów, ale jakoś tam nie ma zwiększonej zachorowalności na choroby (a ludzie  są nadzwyczaj szczęśliwi i dobrze czują się), pomijając cukrzycę, miażdżycę, otyłość. Choć z tymi cywilizacyjnymi chorobami to może wydawać się dziwne, bo tam praktycznie wszyscy jedzą takie jedzenie, a choruje tylko jakiś tam procent - przeważnie ci ludzie, którzy przesadzają z jedzeniem - objadają się itp.. Ale przecież jedząc zdrowo także można być otyłym. Wszystkie wegetarianki, które znam to są osoby otyłe. Nie jedzą one mięsa, ale spożywają inne produkty w nadmiarze.

Podsumowując. Myślę, że wystarczy nie przesadzać - nie być niedożywionym i nie objadać się plus aktywność fizyczna. W życiu i tak nad zbyt wieloma sprawami zastanawiamy się, to nie ma co dodatkowo tracić czasu na to czy zjadło się dwa plasterki sera w tygodniu czy kilogram smile. Zdrowe jedzenie może i poprawia samopoczucie, ale dość słabo w porównaniu z innymi sprawami i nie wiem czy jest sens w to "bawić się", bo zachodu z tym trochę jest. Skuteczniej poprawiają samopoczucie (i życie): partner/partnerka, rodzina, przyjaciele, dobra praca, jakieś hobby (pomijam, że czyimś hobby może być jedzenie wink), sport, itp., itd..

Offline

 

#10 2011-01-18 12:21:30

Nawie
Użytkownik
Skąd: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Żółty ser

No i to jest racjonalne podejście - trudno się teraz trząść nad każdym produktem bo wszędzie są barwniki, konserwanty, spulchniacze, polepszacze smaku itd. Te wszystkie substancje są przebadane i zdatne do spożycia. Jeśli zaś chodzi o żółty ser to sam w sobie jest raczej syfem więc go jem okazyjnie (choć ostatnio znalazłam bez podpuszczki), podobnie jak nie dotknę parówek, kiełbasy, mlecznej czekolady, słodzonych jogurtów, chipsów, frytek, batonów itd. Jako stereotypowo niezamożna studentka zapewniam, że można jeść przyzwoicie i za przyzwoite pieniądze.

Oj, przedmówco, ale z wege pojechałeś... Jestem wege, w mojej wadze z przodu jest czwórka. wink Wegetarianizm to nie jest "niejedzenie mięsa" (ileż znam osób, które nie jedzą kotletów, ale pasztet tak; nie jedzą kiełbasy, ale galaretki tak; nie jedzą salami, ale smalczyk tak) tylko styl życia, troska tak o siebie, jak i braci mniejszych. Jasne - wegetarianizm to nie jest też z definicji "odrzucenie produktór pochodzenia zwierzęcego oraz innych niezdrowych" więc mają się czym tłumaczyć.
Do mnie w ogóle nie dociera jak dojrzali ludzie mogą pakować w siebie całe to świństwo. Nie chodzi o samopoczucie - masz rację, tutaj ważne są inne czynniki. Nie umiem traktować swojego układu pokarmowego jak śmietniska.

Offline

 

#11 2011-01-18 13:56:05

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Żółty ser


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#12 2011-01-18 16:00:51

on25
Użytkownik
Zarejestrowany: 2010-10-19
Posty: 37

Re: Żółty ser

Offline

 

#13 2011-01-18 17:02:50

Nawie
Użytkownik
Skąd: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Żółty ser

O aspartamie przeczytałam dziesiątki wyników badań spośród których przeciwko niemu przemawiało jedno - z lat, bodajże, '50, prowadzone na szczurach. Co nie przeszkadza mi go unikać, póki mam wodę nie potrzebuję żadnych lightów. O najczęściej stosowanych dodatkach można przeczytać, że dla alergików i astmatyków są groźne - fakt, ale tego nie uwzględniam w swoim kontekście. Kiedy mam do wyboru dwa produkty spośród których jeden twarożek ma sorbinian potasu (bardzo dużo, wszystkie w Lidlu, np.) i taki, który go nie ma - wezmę ten drugi. Niestety, odnoszę wrażenie, że coraz rzadziej mam wybór. Zresztą, mają prawo do tajemnicy handlowej i tak naprawdę na 100% nie wiemy co jemy bo nie uwzględniają wszystkiego w składzie. Choćby ten antybiotyk. Co rusz są jakieś afery, w zeszłym tygodniu nawet czytałam, że znowu jakiś dyskont radośnie sprzedaje nabiał upchany czymś paskudnym, nie racząc tego uwzględnić na opakowaniu.
Jeśli w produkcie znajduje się tłuszcz utwardzony, to muszą to sprecyzować.

Nie odpowiada mi sposób produkcji wyborów serożółtopodobnych bo nie są serami, znakomitą część tłuszczu zastępuje się tłuszczami roślinnymi utwardzonymi (dzięki temu można biec na promocję 7,99), dodaje się antybiotyki i obowiązkowo konserwant, zwykle lizozym z jaj (niech zgadnę czy od wolnowybiegowych czy klatkowych?). Póki co słuchy o prowadzeniu równie paskudnych praktyk na twarogach do mnie nie dotarły więc sobie nie żałuję. Ma podpuszczkę, konserwant, emulgator lub barwnik - nie biorę. Zawsze wybieram najniższą zawartość tłuszczu.

W najbliższym czasie nie zapowiada się, niestety, ani żebym została Billem Gatesem i zaopatrzała się od śniadania po kolację w Eko Sklepach, ani żebym mogła założyć własną farmę. Przed potencjalnym rakiem i tak by mnie to zresztą nie ustrzegło. Żyję w 21 wieku, w obrzydliwym mieście w GOP, ciągle jestem narażona na stres, dym tytoniowy, zanieczyszczone powietrze, promieniowanie UV. Co mogę, to robię.

PS BMI mam dobre. wink

Offline

 

#14 2011-01-20 22:09:52

pulkos
Zbanowany
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: Żółty ser

Ludzie w MOIM wieku jeszcze pamiętają :
Jak smakuje zółty ser.
Jak smakuje biały ser.
Jak smakuje czekolada i kakao.
Jak smakuje parówka
Jak smakuje schabowy kotlet naprawdę
Jak smakuje pomidor
Co to jest jabłko !!!
Jak smakują śliwki węgierki.

Wszystkie tu wymienione rzeczy już od dawna NIE ISTNIEJĄ.
Ludzie młodzi (30--35 lat) sądzą że w dzieciństwie jedli te prawdziwe. Nieprawda. !!! To co jedliście to już był gierkowski syfilis.
Sera zółtego nie kupuję bo on nie istnieje. Prawdziwy ser powinien leżakować 3---6 miesięcy a bywa że dłuzej. Ten obecny leżakuje 6 godzin. To jest zelatyna +mleko w proszku+barwnik.No i subst. zapachowe.
Żadne etykietki z zawartoscią konserwantów nie istnieją--to co jest to lipa i pic--nie czytajcie tego!!!!!!
Najciekawsze, że BIAŁY SER też już nie istnieje od około 20 lat. To co jemy to jest sztucznie ścięte i zakwaszone mleko w proszku.
Próbowałem kupować mleko ze wsi i odstawiać na zsiadłe. NIE  ZSIADA  SIĘ ! Nawet to wsiowe ! Okazuje się że chamy juz do wiadra przed udojem walą sodę !!!!!!!!
Nie ma więc mowy żeby od wsiowej baby kupić prawdziwy ser biały. To co kupujemy to TWARÓG a więc mleko zwarzone, zagotowane , odcedzone w szmacie i jutro sprzedane.
Ser biały wymaga kilku dni produkcji--sam daaawno robiłem.

Nie mam fioła na punkcie żarcia, ale po prostu nie chcę zeby mnie to jewrejskie państwo truło, bo chcą zarobić na mnie.
Jesłi się ma znajomego rzeźnika-ubojnika, to oni nieraz nielegalny ubój robią i sprzedają WOŁOWE mięso na bazarach. I to jest względnie prawdziwe. natomiast mięso z supermarketów to zwykle mrożonki wojskowe z Unii po 6---7 latach schodzące z magazynów armii.
Już nie powiem, ale powiem :-) , że smak kajzerki to rzecz obecnie nieznana. Teraz robi sie je z dziwnego proszku+woda i dlatego zasychają w 12 godzin. Ptaki tego nie chcą jeść !!!!!!!!!!!!
Wyzwoli nas tylko wojna--w jej efekcie świat znormalnieje --jak zwykle po wojnach. I żarcie będzie normalne.

Offline

 

#15 2011-01-20 23:06:27

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Żółty ser

A propos pomidora - jadłam 11 lat temu na Ukrainie taki z własnej, dziewiczej produkcji. Pomidor miał smak keczupu. Nasze tzw. własne pomidory dalej smakują wodą, nieco mniej rozrzedzoną niż kupne, ale wodą. A te ukraińskie smakowały jak keczup.

Ja pamiętam nie tylko inny smak jabłek - przede wszystkim smak, bo to obecne to też jakaś woda z przetartym papierem - ale skoro łapię się na górną granicę gierkowskiego syfu, to pewnie też nie wiem smile. Aczkolwiek pamiętam dziesiątki gatunków jabłek, które zbierało się - jedne po drugich - przez kilka miesięcy; a na końcu były te zimowe, co to mogły przetrwać w piwnicy.

Mnie się udało nastawić mleko na zsiadłe, ale może ta żelatyna jakoś potrafi. Natomiast jak robię jogurt własny, to on najpierw wygląda jak zsiadły i nie przypomina konsystencji tych kupnych.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#16 2011-01-22 09:20:45

evi.wl
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Żółty ser

właśnie o to mi chodziło Nawie że ser który kosztuje 7 zł a powinien być wyprodukowany z 12l mleka serem być nie może.Dlatego napisałam że jak coś to wybierać droższe. Magdaleno popieram również od jakiegoś czasu bardziej przyglądam się temu co jem i inwestuje w zdrowa żywność i czuje się lepiej

Offline

 

#17 2011-01-23 01:26:10

Nawie
Użytkownik
Skąd: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Żółty ser

A widzisz skład tych serów? Czy są zafoliowane przez producenta czy sprzedawane na wagę? Bo produktów na wagę (poza roślinami oczywiście) nie kupuję ze względu na to, że to:
http://www.youtube.com/watch?v=9zJoRwtp79U jest codziennością każdego sklepu.

Offline

 

#18 2011-01-23 13:25:20

Sonja
Użytkownik
Zarejestrowany: 2010-05-06
Posty: 973

Re: Żółty ser

Sama raczej nie przywiązuję wagi do tego co kupuję, bo chyba bym zwariowała... nie ukrywam, że kupuje dużo tanich produktów, bo z kasą nie jest kolorowo...
Z reguły zaopatruje się w takich sieciówkach jak Real, Tesco... wędlina, sery schodzą migiem te pokrojone, więc nawet przy mnie ekspedientka otwiera nową paczkę od producenta i kroi

Sera żółtego za mniej niż 10 zł nigdy nie widziałam, jeśli są promocje to ok 12 zł, a i tak mało go jemy, bo cholesterol i w ogóle wink

Mleczko zsiadłe mam okazje jeść/ pić. Co jakiś czas kupuje u jednej pani i po dwóch dniach mogę je kroić nożem, smak... niebo w gębie... smaki wiejskie znam, jak byłam dzieckiem jeździłam na prawdziwą wiochę, ale czy mi tego brakuje? jestem już przyzwyczajona do supermarketowskich produktów, sosów z paczek... mrożonek... parówek z MOM - tak mi ostatnio pani z TVN style obrzydziła parówki, że zaczęłam zwracać uwagę czy moje, które kupuje zawierają mięso oddzielone mechanicznie - owszem zawierają, a takie pyszne są... brrr...

Teraz staram się jeść zdrowiej, tzn. bardziej odchudzająco yikes hmm...
wcinam serki wiejskie, jarzynki, jogurty... białe mięso, nie jem chleba...
czy czuje się lepiej... oprócz tego, że i tak nic nie schudłam big_smile to NIE!!!
czy jem pizze, ziemniaki czy zielone sałatki - nie ma dla mnie różnicy, pomijając za dużo tłuszczu po bokach

jak ja zazdroszczę chudzinkom... auuuu

Offline

 

#19 2011-01-23 15:53:53

evi.wl
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Żółty ser

Offline

 

#20 2011-01-23 15:57:46

evi.wl
Użytkownik
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-01-26
Posty: 2164

Re: Żółty ser

Offline

 

#21 2011-01-23 16:05:58

Nawie
Użytkownik
Skąd: Sosnowiec
Zarejestrowany: 2008-11-10
Posty: 1268

Re: Żółty ser

Sonju, o parówkach mówić nie trzeba, wystarczy, że wpiszesz w youtube albo google, dowolny reportaż powinien Cię przekonać, że trzeba to czymś zastąpić. MDOM to prawdopodobnie ich najmniejszy problem. Napisałaś o cholesterolu - tutaj jest go dopiero pod dostatkiem.

Odnośnie chudnięcia. 3 lata temu przeszłam ze śmieciowego jedzenia na jedzenie przemyślane. Dodam, że , delikatnie mówiąc, też jestem niezamożna i niestety są to produkty z normalnych sklepów, ale przeanalizowane i optymalnie dobrane. Byłam piekielnym łasuchem, mogłam zjeść tabliczkę czekolady za jednym zamachem jak batona, słodziłam herbatę, białe pieczywko itd. Z dnia na dzień rzuciłam to w kąt i w rok schudłam 16 kilogramów. Waga się utrzymuje mimo, że przyznaję - mam słabość do pizzy i bez ogromnych wyrzutów sobie czasem pozwalam (i to byłby koniec moich szaleństw, teraz po skosztowaniu czegoś słodkiego mam mdłości). Także po swoim doświadczeniu sądzę, że kluczowe jest odrzucenie słodyczy. smile

Moja mama nie zwraca wielkiej uwagi na zdrowe odżywianie, ale po 1,5 roku pracy w branży spożywczej nie jada już ryb (które w pakowalni ścielą się na podłodze a po nich przechodzą hordy pracowników w kaloszach; są wielokrotnie zamrażane i odmrażane) i nic paczkowanego. Teraz pracuje w Realu i tam metody z filmiku (łącznie z odkrawaniem pleśni, mówię też o wędlinach i mięsie) są normalnym początkiem każdej dniówki. Albo surówki na wagę - są to surówki z kubków, które się przeterminowały. Przykłady można mnożyć. Moim osobistym "hitem" jest Biedronka, gdzie zdecydowanie więcej niż połowa produktów, których stamtąd próbowałam była zepsuta chociaż data przydatności do spożycia była jeszcze daleka.

Offline

 

#22 2011-01-23 16:33:51

Sonja
Użytkownik
Zarejestrowany: 2010-05-06
Posty: 973

Re: Żółty ser

a ja kocham parówki hmm
dalej będę je jadła, ale sięgnę po te z wyższej półki... oglądałam kiedyś program jak wytwarzają paróweczki, bleee

ostatnio kupiłam mintaja, bo mi się w styczniu ryby po grecku zachciało, to jestem pewna na 100% ze ta ryba nie była tylko raz zamrożona... nasączona wodą jak gąbka,  obtoczona tylko w mące (bo panierka pewnie by trzymała) rozpadła mi się na milin kawałków... wrrr

na cholesterol muszę uważać, w ogóle smażę tylko na oleju z pestek winogron, śmietany używam 12% no i w ogóle staram się ograniczać wszelkie tłuszcze zwierzęce, ale przy takim supermarketowskim żarciu to dość trudne, bo nie wiadomo co w czym siedzi

ach slodkości, nie jem ich strasznie dużo, ale czasami chce się jakieś ciastko tortowe, a ja jeszcze uwielbiam ciastka francuskie, wiem, wiem... z czego to jest robione wink

Offline

 

#23 2011-01-23 17:47:08

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Żółty ser

Sonja, a jaku Ciebie insulina i alergie? Ja zaczęłam tyć i nie chudnąć, jak siadła mi insulina i doszła HIT.

A co do słodkości: ostatnio robię taki sernik:

1. 1 kg twarogu mielonego (ja biorę najchętniej ten z Lidla, bo 3% tłuszczu tylko i się nie rozpada).
2. 6-7 jaj
3. 2-3 łyżki naturalnego miodu, aromat waniliowy albo zamiast obu - stewia płynna waniliowa (stewia ma zerowy indeks glikemiczny, a kupuję taką, co ma stewię, wodę, glicerynę i naturalny aromat, to chyba nie jest źle, za to nie ma posmaku ziołowego).

Ser miksuję, dodaję żółtka i pozostałości. Pianę ubijam na sztywno (BEZ cukru). Dokładam do masy, mieszam łychą. Wlewam do foremek (bez tłuszczu i mąki - ja mam teraz silikony, to bez niczego, ale jak miałam zwykłe - wykładałam gołą blachę pergaminem i na to wlewałam masę). Piec - temperatura ok. 160 stopni (albo 4 w piekarniku kilkustopniowym) ok. 60-80 minut (zależy od formy; aż do wyschnięcia, na ostatnie 5 minut można ciut podkręcić ogień, jak ktoś nie lubi bladych wypieków). To jest zmodyfikowana paleo (bo bez sztucznych dodatków) wersja Dukanowego sernika.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#24 2011-01-23 19:15:39

Sonja
Użytkownik
Zarejestrowany: 2010-05-06
Posty: 973

Re: Żółty ser

tak bez podkładu ten serniczek wink może jakieś herbatniczki z masełkiem i kakałkiem wink

dzisiaj koleżanka naopowiadała mi o zapiekance i już siedzi w piekarniku, także Karolina nie ręczę za siebie, chyba jutro będzie sernik, taki domowy - to mniej sumienie boli

czy ten twój jest po upieczeniu w środku mokry czy raczej suchawy?, bo ja w sumie robię podobnie tylko dodaję jeszcze mleko

----alergii u mnie brak, a insulina... nic mi o niej nie wiadomo smile
ja z reguły potrafię schudnąć, jak się uprę, najgorzej jest po diecie, jak się wraca do brzydkich nawyków, człowiek musiałby się pilnować non stop
no i u mnie dieta, to tak wygląda, że jak ktoś wpadnie z ciastem  to nie odmówię big_smile

Offline

 

#25 2011-01-23 19:22:43

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: Żółty ser

Bez podkładu, bo podkład niezdrowy. A taki serniczek można zapychać prawie do woli - w białym serze jest wapń i magnez, tyle tylko, że użyte do niego jaja to tygodniowa norma. Ale wychodzi mi jedna forma taka o średnicy dużego talerza (obiadowego) i taka foremka jak chlebek kwadratowy. Uprzedzam, ustrojstwo pięknie wyrasta i po zgaszeniu ognia (bez otwierania piekarnika, ofkors), natychmiast opada sad.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson