Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteś zalogowany.
Desperatko czy to wszystko wyszło Ci w samej cytologii, chodzi mi o HPV, czy do tego miałaś robione jakies inne, specjalne badanie??
Moze malo to pocieszajace, ale byc moze to to jest powodem Twoich problemow i jak sie pozbedziesz/wyleczysz nie bedziesz miec problemow...
Offline
nie wiem.mam ten wynik razem z cytologia, tylko, ze ta moja pani doktor bardzo duzo mi badan wtedy robila, dosyc dlugo mialam ten wziernik w sobie, i z tego wszystkiego to sie nie dopytalam..przepisala mi duzo lekow, moj maz tez ma sie leczyc..i zdecydowalam sie na szczepionke..1 dawke mam wziac w grudniu..
Offline
Witam moje drogie!
od ostatniego bólu pęcherza minęły ponad 4 miesiące..myślę, że w moim przypadku rzeczywiście podłożem bólu pęcherza był stan zapalny w pochwie. Ciągłe zapalenia, swędzenie, upławy - to był znak, że coś się tam dzieje..odkąd zdiagnozowano u mnie hpv i cytologię 3 stopnia leczę się ginekologicznie.. nie znaczy to, iż objawy całkowicie ustąpiły, swędzenie powraca, szczególnie po okresie (nie wiem, dlaczego tak się dzieje), ale co najważniejsze, przez 4 MIESIĄCE NIE MIAŁAM ZAPALENIA PĘCHERZA!!!!
Dla mnie to bardzo długo, zważywszy, iż całkiem niedawno co miesiąc mi się to zdarzało.. wiem, że nie każda kobieta ma to co ja, i że bóle i ataki pęcherza nie ustąpią, ale jeżeli czujecie, że ginekologicznie też jest coś nie tak, to koniecznie dobrze to zbadajcie, bo może się okazać, że wyleczycie ZAPALENIA PĘCHERZA...
mi się udało - nie wiem na jak długo, czasami "czuję" cewkę moczową wieczorem, gdy kładę się spać, ale na tym koniec..
życzę powodzenia... Wam też się uda!!
Offline
Czesc Desperatko. Jak ja lubie czytac takie posty. Zycze Ci powodzenia i pozdrawiam.
Offline
desperatka, ja też mam objawy głownie ze strony pochwy no i ta cewka, tak jak mówisz czuję ja jak kladę się spać. Jak zdiagnozowano u Ciebie hpv? Ja mam cytologię I.
Offline
Ah, no i na czym polega Twoje leczenie?
Offline
mialam robiona cytologie i chyba z niej wyszla mi infekcja hpv..nie ma na nia lekarstwa..biore szczepionke, jestem po 2 dawkach i leki przeciwgrzybiczne, pałeczki kwasu mlekowego, bralismyz mezem tez jakies leki..i na 2 miesiace nie mialam zadnych dolegliwosci ze strony pochwy..teraz czasami powraca swedzenie, ale mam leki na to..nie wiem, czy hpv juz nie mam, bo dopiero bede robic cytologie w kwietniu, bo musze najpierw wyleczyc te wszystkie stany zapalne/swedzenia itp..
Offline
Gapa ze mnie - zapomniałam wyżej dopisać, że trzymam kciuki za to, żeby dalej wszystko było jak należy.
A nie próbowałaś potwierdzić hpv bezpośrednio testem? Albo nie myslałaś, żeby teraz upewnić się czy dalej go masz, nie tylko przez cytologię ale i przez test?
Offline
Dziękuję bardzo! również mam nadzieje, że będzie dobrze.. hmmm co do testu, to nie myślałam o nim..myślałam raczej o zbadaniu tego przez cytologie- moja ginekolog twierdzi, iż dobrze pobrana cytologia to wykaże..nie wiem już sama co o tym myśleć..
Offline
Wiesz, ja bym tak nie wierzyła w DOBRZE pobraną cytologię. Wiemy wszystkie jak to jest z lekarskim "powinno", ja też powinnam się już czuć dobrze. Moja koleżnaka położna też radziła robić testy kierunkowe, w takiej sytuacji. I powiedziała mi, że warto szczepić dziewczynki, te które jeszcze nie miesiączkują. To tak o naszych ewentualnych córeczkach.
Zdrowia, kochana.
Offline
Dziewczyny ja ostatnio jak pobieralam cytologie to robilam w klinice. Tam kobieta powiedziala ze sprawdzaja od razu hpv. I naprawde mi ja opisali na 3 kartkach, pierwszy raz cos takiego widzialam. U ginekologa w przychodni chyba nie oznaczaja tego wirusa, choc nie wiem na pewno. Moze faktycznie jest tak ze tez sprawdzaja. W sumie ginekolog zna mnie od wielu lat i wie ze mam nadzerke wiec moze gdyby nie robiono hpv cos by wspomnial a nigdy nic nie mowil o tym. A dobrze pobrana cytologia tzn chyba dokladnie z tego co mysle czyli tym patyczkiem czy tam szczoteczka pobiera z kilku miejsc tak?
Offline
Przede wszystkim to po prostu zadzwoń i dowiedz się. Ja byłam zszokowana jaka jest różnica pomiędzy tzw. cytologiami. Zawsze robiłam na NFZ i to była mała karteczka z gryzmołkiem, że II i nikt (włącznie z ginem, którego juz zmieniłam) się nie przejmował. Dopiero jak zirytowana zrobiłam sama, głupie 30 zł kosztowało i mnóstwo informacji tam było.
Potem mojej lekarki pytałm czy kontrolne robić prywatnie czy na NFZ, to sugerowała niezrozumiale, że lepiej chyba prywatnie... Potem znajoma powiedział (zaznaczam, że nie sprawdzałm tego), że NFZ finansuje przestarzałe, najtańsze i niemiarodajne badania. ALe raczej jej wierzę, bo przez nfz-towskie laboratoria jej dwójka dzieci mało nie zeszła z tego świata, i teraz ma hopla na punkcie wiarygodności wyników laboratoryjnych.
Offline
To może być prawda, bo moja przychodnia ginekologiczna (prywatna) od lat robi cyto w dobrym laboratorium metodą Bethesda i ja od dobrych kilku lat mam wynik, że tak powiem, sześcio- czy siedmiooznaczeniowy.
Offline
To dodam, moze to się przyda chociaż jest ginekologiczne. Nasza 4 stopniowa skala też jest do bani, nikt takiej nie uzywa już. A mianowicie, stopnie są zbyt "obszerne", bo często lekceważona II to może być lekki stan zapalny do obserwacji lub coś większego co należy leczyć, bo jest bliżej III. Tak właśnie było ze mną. Gin nawet skierowania nie chciał dać bo 2 lata temu (sic!) była II, a ja młoda jestem (32 lata) to co mi może być.
Dodam, że jak zrobiłam sama to wyszła III, wystraszyłam się i tego wszystkiego dowiedziałam. No, a po tej III, już zupełnie pęcherz wysiadł i nie wiem co leczyć najpierw . Takie mam bóle i parcia, ze do nowej pani ginekolog już 2 miesiąc nie mogę dojść...
Offline
Kurcze dziewczyny to ja juz w nic na fundusz nie uwierze chyba. Faktycznie Machok jak sie dostaje cytologie w przychodni to tylko jest napisane jaki to nr. Ja nigdy w zyciu nie mialam I grupy najlepiej II, a jak wyszla III to tez w klinice ale tak jakos wiarygodnie opisana, ze nie ma komorek patologicznych itp. Szczerze mowiac to pierwszy raz w zyciu slysze o skali wiekszej niz IV. Mhm, czlowiek sie uczy cale zycie
Ps tez mam 32 lata i wieczne poczucie ze najwspanialsze lata przesiusialam
Offline
Nie wiem czy jest większa, ale na pewno są specyfikacje w obrębie grupy. Bo u nas III to reozległy stan zapalny i tyle. Ale w tym mogą być zmiany nowotworowe, choć nie muszą. Z funduszu się nie dowiesz.
Offline
No wlasnie wiem ze na fundusz w przychodni ciezko. Ale jak robilam w klinice tez na fundusz to w sumie oznaczyli mi ze komorek patologicznych nie ma. Czyli wniosek z tego ze robic jesli na fundusz tylko w klinice. A ciekawe czemu w przychodniach maja to gdzies. Okropne to wszystko. Niby w Polsce robi sie wielkie halo w sprawie prewencji przed rakiem szyjki namawia sie na cytologie a potem poprostu zle sie ja wykonuje.
Offline
A to nie do końca tak. Jeszcze jakiś czas trmu plakaty "uświadamiające" głosiły, że badanie powinno się robić co rok. Teraz właśnie patolg szyjki macicy mi powiedziała, że fundusz rozrzedza siatkę badań i proponuje co 2-3 lata kobietom w wieku rozrodczym. Oni (minsterstwo i Fundusz) wg tylko udają, że coś robią.
Już kończę wątek, bo nie na temat... Wiem co mówię, bo mam lekrzy wielu w rodzinie, co jak widać nie pomaga:(.... Jedno wiem, nienawidzą tego systmu jeszcze bardziej niż pacjenci..
Offline
Ja też jestem z medycznej rodziny, mam znajomych w całej branży zdrowotnej i też widzę... przede wszystkim, jak marnowane są pieniądze na zdrowie, których rzekomo ciągle jest za mało...
Offline
Karolino, możesz coś więcej napisać o tej cytologii, którą robią w "naszej" przychodni (najwyżej w moim wątku, żeby tu nie śmiecić), bo mnie to bardzo ciekawi?
Offline
tez słyszałam o źle pobieranych cytologiach..moja ginekolog robi tą 'szczoteczką' i z kilku miejsc- i to naprawdę długo trwa, a nie tylko patyczkiem po wierzchu (tak jak to kiedyś miałam pobierane)... myślę, że ja przy cytologii mam od razu robione badania na hpv..
Offline
a miało być tak pięknie...
4 maja miałam znowu zapalenie pęcherza... już nawet nie czekałam do ataku, gdy "to" przyszło odechciało mi się wszystkiego.. Wzięłam furagin (na mnie działa).. na razie jest ok.. ale posłuchajcie co się stało..
Pulkos, Machok, jak ja żałuję, że Was nie posłuchałam ( w tej całej sytuacji, widząc te złe wyniki tak spanikowałam, że kurczowo trzymałam się mojej "pani doktor".. bezgranicznie jej zaufałam, stwierdziłam, że skoro wykryła we mnie hpv i III cyt to mnie wyleczy..a ona zażerowała na mojej panice i zwyczajnie naciągnęła mnie na szczepionkę i mega drogie leczenie u niej!!!! (za pierwszą wizytę zażyczyła sobie 350 zł).. ponieważ zaczynałam mieć coraz więcej wątpliwości, i ciągle coś było nie tak w pochwie, postanowiłam to skonsultować u profesora w Poznaniu (specjalista ds zapaleń)..okazało się, że mam II cytologiczną, jakieś zapalenie i ŻADNEGO hpv nie mam!!! z jednej strony powinnam się cieszyć, ale z drugiej strony czuję się oszukana.. Profesor twierdzi, że hpv nie określa się z cytologii..był w szoku, że taką diagnozę ktoś wystawił..mówił, że gdyby wyszło, że mam podejrzenie, to test trzeba zrobić (czyli to co mi radziliście (( ) a poza tym moja ''pani doktor" kazała mi w przyśpieszonym tempie wziąć szczepionkę, o czym profesor pierwszy raz słyszał... śmiejemy się z mężem z ironią, że widocznie pilnie potrzebowała kasy..
mało tego wszystkiego, wstrzymałam się z 3 dawką szczepionki, bo czekałam na to, co mi poradzi profesor, a ona zadzwoniła do mnie i jeszcze nagadała mi całą czapkę, że bzdur mi ktoś nagadał, że podważam jej kompetencje i że jestem nielojalna względem jej..ręce mi opadają.. jak tak można??
Offline
Bardzo mi przykro... może zgłosisz to do rzecznika praw pacjenta? W końcu kobieta powinna Ci oddać te pieniądze...
Offline
brak słów !!!
udusiłabym babę gołymi rękami
Offline
Niesamowite! Gdzie tacy ludzie się rodzą? Może skorzystaj z prawa do złożenia skargi, tak jak radzi Karolina?
Offline