Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Drogie pęcherzowiczki, może wy będziecie bardziej zmyślne niż lekarze
Pamiętam, że na początku roku zaczęłam nosić cały czas wkładki (nawet najcieńsze). Jakoś tak mokro mi było, pomyślałam, że to upławy. Wtedy też chodziłam często do toalety - co godzinę powiedzmy. Nie wydawało mi się to jakoś specjalnie podejrzane.
Wszystko nasilało się powolutku. W maju po grillu na świeżym powietrzu, gdzie było mi okropnie zimno w nogi i tyłek, obudziłam się z silnym bólem w okolicy nerek. Od lekarza dostałam cipronex, po jego zjedzeniu zrobiłam badania moczu i były w 100% ok. Natomiast częste sikanie pozostało, miałam też już wyraźne wrażenie, że kapię po sikaniu. Pochwaliłam się lekarce rodzinnej, dostałam skierowanie do urologa, o sprawie zupełnie zapomniałam, bo miałam ważniejsze rzeczy na głowie - sesję na uczelni na przykład.
Później, miałam straszne pogorszenie. Na początku lipca (w okresie bardzo dużego stresu dodam) zaczęłam bardzo znacząco popuszczać, do tego parcie tak się nasiliło, że nie przespałam paru nocy. Bardzo bolała i jakby swędziała mi cewka. Lekarze leczyli mnie antybiotykami przez 1,5 miesiąca. Raz zrobiłam sobie sama posiew, gdzie wyszła bakteriuria różnorodna 10^3 (czyli o ile dobrze rozumiem - nic poważnego).
Po 1,5 miesiąca lekarz stwierdził, że to być może jednak nie infekcja i wysłał mnie na urodynamikę. Przy okazji urodynamiki okazało się, że sikam prawie w całości brzuchem, a moja szyja pęcherza prawie w ogóle się nie rozkurcza. Od tego czasu już nie sikam brzuchem, tylko powoli wykapuję zawartość pęcherza.
Moim głównym problemem jest to, że cały czas wycieka mi mocz. Nie mam parć naglących, ale często czuję dyskomfort lub nawet ból w cewce. Trudno mi skorelować parcie z wyciekiem. Na przykład teraz kiedy siedzę sobie spokojnie przy komputerze czuję, że coś mi cieknie. Nie mam silnego parcia. Dlatego zastanawiam się, jakie to NTM? Nie pasuje mi do nietrzymania z parcia, bo nie czuję jakiś bardzo dolegających objawów...
Macie może jakieś doświadczenie z takim problemem, albo może pomysł co się dzieje?
Acha, nie jest to na pewno nietrzymanie z przepełnienia, bo po mikcji mam zawsze pusty pęcherz (sprawdzone na USG) i nie jest to też wysiłkowe nietrzymanie moczu, bo na urodynamice napięcie zwieraczy było prawidłowe.
Pozdrawiam!
Offline
Pozwolę sobie się pomądrzyć.
Zawsze mnie zdumiewał taki sposób myślenia:::: pacjent nawet logicznie analizuje i przekazuje objawy, ale za Chiny Ludowe nie pomyśli o powodach. Nietrzymanie moczu (statystycznie biorąc) jest zwykle spowodowane stanami zapalnymi. A te z kolei--zwykle są pochodną obecności bakterii (grzyby rzadziej). Dopiero daaalej mamy zmiany pooperacyjne jako przyczynę itp, itp.
Więc tu nie ma co kombinować tylko wypróbowywać różne antybiotyki i obserwować reakcję ( i to niezależnie od wyników posiewów które bywają mylące).
Kilka razy pisałem że mam teorię na to co w ostatnim roku sie dzieje z tego typu objawami (a zaczęło się w poprzednim roku w zasadzie)..........a mianowicie pisałem, że są to objawy zawirusowania==mamy, moim zdaniem, jakąś epidemię spowodowaną dziwnym wirusem-----dlatego nawet W LIPCU bywają nagle pogorszenia==gdy jest ciepło i w zasadzie zdrowo......
Cała ta sprawa kiedyś będzie ujawniona-,,,na razie nikt w Polsce nie czuwa nad epidemiami ani nad ich źródłami, bo nie ma forsy ani chęci===ten kraj upada i jest na poziomie Mongolii.....
Na wirusy nie ma rady, ale tłumienie towarzyszących im bakterii jest możliwe---stąd konieczne powtarzanie antybiotyków (dowolnych). natomiast sposób przejawiania się takiego zespołu---a więc czy to jest (jako skutek) nietrzymanie, czy pieczenie itp---zależy od cech indywidualnychh człowieka.
PS. są w Polsce pacjenci , mający podobne problemy --ale z płucami !!!!! Powodem jest swoista epidemia pochodna od bakterii Klebsiella sp. i nikt w tym zasranym kraju o tym nie mówi, ludzi sie nie leczy, zgony na płuca pozostają nierozpoznane. I tylko cichutko o tym, mówią laborantki---jak sobie pochleją. !!!
Offline
MiniMe a mnie zastanawia jedna rzecz w Twoim przypadku, dlaczego sikałas przy użyciu tloczni brzusznej, rozumiem ze dlatego iz szyja pecherza nieprawidlowo funkcjonuje (u mnie byla zwezona i uniesiona w gore) też sikałam brzuchem-tylko.Czy lekarz Ci jakoś objaśnił to nieprawidłowe opróżnianie pęcherza? Pytam o to bo w moim przypadku problem tkwi w szyi pecherza a cala reszta jest powikłaniem wtórnym.
I czy miałaś zrobioną cystoskopie?
Mi usg wczesniejsze nic nie wykazało w kwestii szyi dopiero cystoskopia. Czy usg przy sikaniu bez tloczni brzusznej (czyli obecnie) bylo wykonane?
Nietrzymanie z parcia łatwo odróżnić bo jest parcie na mocz nie dobiegasz i leci jak z grubej rury. Widzisz ja kiedyś mialam ntm co kilka tyg w nocy ni z gruszki ni z pietruszki leciało. Zazwyczaj ntm jest mieszanym typem. W każdym razie sikanie kropelkowe tzn samo bycie w toalecie moze niecałkiem opróżniac pęcherz dlatego wylatuje później. Napisz dokladniej o wyniku urodynamiki.
I dobrze by bylo posiew wykonać w dobrym laboratorium gdzie wyszczególnią nawet mala ilość bakterii. No i sprawdzić grzyby. Posiew zrobić też trzeba partnerowi i u siebie również z szyjki nie tylko z moczu.
Aha i parcia na mocz nie będzie przy ntm pokapującym caly czas, bo jakby pęcherz może nie nazbierać swej zawartości-stąd może być brak parcia.
Offline
Pulkos
Jak twoja teoria z antybiotykami ma się do tego, że co niektórzy fatalnie na nie reagują (mówię nawet o tych celowanych), wyjaławiają się i osłabiają organizm jeszcze bardziej. A przez to łapią następne bakterie?
Offline
Pulkos, ja się nie zgadzam. Nietrzymanie moczu wcale nie musi być spowodowane bakteriami i bardzo często nie jest. Wystarczy osłabienie mięśni, zaburzenia przewodnictwa nerwowego - i już ntm gotowe.
Offline
antybiotyki to zło konieczne, ale innego wyjścia nie ma. Obserwacja objawów w trakcie kuracji antybiotykami daje szybką diagnozę--szybszą niż dochodzenie poprzez posiewy !!!! (źle robione zwykle). Należy brać małe dawki--już tgakie dawki wystarczają do wysnucia jakichś wniosków ( czy mamy do czynienia z klasyczną bakteriozą czy też---z nerwicą).
Redakcjo----wszystko fajnie, ale STATYSTYCZNIE najczęściej mamy do czynienia z zakażeniami, a osłabienie syst, nerwowego odbijające sie na pęcherzu-------pardon, ale to jest bardziej fantazja niż fakt. Owszem, bywa u niektórych, lecz pochodzi stąd, że BUDOWA (wrodzona) pęcherza jest z drobnym felerem i dlatego on tak reaguje; czyli powodem głównym jest budowa a nie nerwy !!!!! W wypadku infekcji która wystąpi u człowieka wrażliwego--dodatkowo nasilają się "nerwicowe" komplikacje.
To zresztą dotyczy wszystkich tzw, nerwic, a nie jest odkrywane bo pacjenci uznani za nerwicowych NIE SĄ BADANI . Przypominam mój przypadek, gdy odkrycie gronkowca złocistego dokonane zostało po 30 latach od wystąpienia objawów --gdy zaszeregowano mnie do pacjentów z nerwicą. Trzeba było widzieć miny lekarzy (do diagnozy doszedłem sam !!). Ja wogóle podejrzewam, że wszystkie przypadki z tego forum to INFEKCJE odczuwane w indywidualny sposób.
Offline
pulkos 30 lat? wspolczuje Ci serdecznie. a jak sie teraz czujesz? no zgadzam sie z tym ze 'cos' po Polsce krazy. nie wiem co ale wystarczy spojrzec ile tu ludzi na tym forum. a problemy z pecherzem sa dokuczliwe ale czesto moga nie dawac innych objawow i lekarze nas zlewaja.
Offline
No niestety, w tym roku czuję się gorzej--podobnie jak inni chorzy---zapalenie "pęcherzowe" jest o wiele silniejsze.
Ja tylko przypominam, że u mnie żródłem zakażenia są zatoki (gronkowiec) a odbija się to na układzie moczowym.
Gdybym nie robił SAM posiewów prywatnie, to nigdy by mi nie znaleziono gronkowca, tym bardziej że na rentgenie zatok nie dawał on zmian przez te 30 lat. Ja ciekawy jestem ilu z tutejszych forumowiczów ma coś takiego (takie źródło zła) i nie wie o tym , koncentrując się na układzie moczowym i dziwiąc się dlaczego stale są chorzy a objawy stale nawracają ! Przez te 30 lat robiono ze mnie wariata nerwicowca któremu coś sie zdaje. Teraz tylko mi współczują i namawiają do operacji zatok (bo już są zmiany widoczne na tomografii). I taka ciekawostka:::: zrobiłem tomografię zatok i wyszło mi że są polipy DUŻE w szczękowych zatokach. Lekarze trzymali sie za głowy !!!
A ja zrobiłem dla żartu w parę dni potem zwykłego rentgena i poszedłem z nim do rentgenologa żeby zrobił dokładny opis------( ja dostrzegłem teraz już zmiany nawet na zwykłym RTG kierując się widokiem z tomografii==fakt, że słabo widoczne ale były widoczne). Ciekawy byłem jak mi opiszą to zwykłe zdjęcie ::: Opisali """zatoki prawidłowo powietrzne"". A ja miałem przy sobie wynik tomografii, zapukałem do gabinetu tego debila opisujacero RTG i zacząłem od słów """TY SKURWYSYNU """.
Piszę wam o tym, żebyście zdali sobie sprawę co są warte opisy RTG, oraz po to żebyście zawsze robili tomografię lub rezonans każdej rzeczy podejrzewanej o złe działanie.
Offline
magdalena: W urodynamice wyszło, że moja szyja pęcherza nie rozluźnia się dobrze podczas mikcji i dlatego sikałam brzuchem. Miałam parokrotnie robione USG, ostatnie zaledwie przedwczoraj. Lekarze (już trójka mnie badała) nie widzą nic nieprawidłowego w mojej budowie, a podczas mikcji opróżniam cały pęcherz. Od 1,5 miesiąca biorę omnic ocas, który ma rozluźniać szyję pęcherza i faktycznie całkiem nieźle sikam bez użycia tłoczni brzusznej. Problem polega na tym, że niemalże cały czas czuję parcie, czasem bardzo silny ból w cewce. Często chodzę do toalety. Gubię też mocz - z różnym natężeniem. Mam też coś w rodzaju "pogorszenia" co jakiś czas. Wydawało mi się, że to mogą być infekcje. Objawy są takie, że cewka piecze mnie trochę przy sikaniu i cały czas bardzo mocno boli. Czuję bardzo duże parcie - czasem nie mogę z tego powodu przez pół nocy spać. Zwykle biorę na to furagin i jakoś przechodzi powoli po 2 tygodniach. Do tego w takich okresach mam poczucie, że strumień jest słabszy podczas mikcji i gubię więcej moczu - na przykład, kiedy siadam. Miałam takie pogorszenie w sobotę, w poniedziałek zrobiłam posiew, a dzisiaj okazało się, że wyszedł jałowy Skoro to nie infekcja, to co?
Offline
Pęcherz neurogenny?
Offline
Czy nie wyszedłby w urodynamice? Apropos pęcherza wyszła tylko zbyt duża wrażliwość. Okazało się też, że mam bardzo zwężoną cewkę - pielęgniarka miała problem z włożeniem drugiego cewnika najmniejszego rozmiaru.
Offline
Do tego dodam, że nie miałam żadnych urazów, nie moczyłam się w nocy jako dziecko i do tego byłam kontrolowana na początku roku przez neurologa - nie z powodu pęcherza, a z powodu zawrotów głowy. Miałam zbadane odruchy, zrobione elektrolity, poziom cukru i rtg szyi. Wszystko prawidłowe. Okazało się finalnie, że miałam zbyt wysoko ustawiony monitor
Jedyne co mi doskwierało od zawsze, to chyba właśnie nadwrażliwość pęcherza - jako dziecko bardzo często sikałam (co ok. godzinę, jeśli się dużo napiłam to częściej) i mi to nie przeszło (Mój ojciec ma to samo).
Offline
No chyba właśnie wyszło - że szyja pęcherza nie rozluźnia się tak jak trzeba . A to sikanie od dzieciństwa bez chorób to często albo pęcherz neurogenny, albo jakieś ukryte wady okołonerkowe.
Offline
Redakcja: Czyli to jest tak, że szyja pęcherza rozluźnia się nie tak jak powinna i dlatego popuszczam? Ostatnio zresztą coraz więcej, to chyba przez tem omnic
Offline
MiniMe coraz bardziej Twoj przypadek przypomina mi moj. U mnie nadwrazliwosc pecherza(lekarz przy urodynamice powiedzial ze zach sie jak wariat moj pecherz) jest ponoc powiklaniem zwezenia szyi pecherza. I teraz sprawa neurogennosci- lekarz nie nazwal mego pecherza neurogennym ale podczas gdy szyja jest zwezona, wydaje mi sie ze u Ciebie chodzi o to samo bo rowniez sie nie rozluznia podczas mikcji- mi mowil ze sie nie otwiera jak trzeba i wowczas mocz napiera na szyje i cewke a one moga tego nie wytrzymywac i popuszczasz. Pozniej jednak lekarz powiedzial ze mam pozjadane nerwy w sluzowce od bakterii czy cos takiego, ale w urodynamice wyszlo mi zbyt duze cisnienie w pecherzu i za mala pojemnosc (mi osobiscie kojarzy sie z neurogennoscia)Teraz jesli chodzi o ntm to poprostu przy siadaniu dziala tlocznia i moze dlatego leciec rowniez. Ja tez mialam zwezenie cewki tez bralam omnic. Do tego wszystkie infekcje maja prawo byc w takim ukladzie. Powtarzam to co wylapalam z tlumaczenia. Podsumowujac przy omnicu mialam dziwne uczucie w cewce jakby nia ruszal ale mi nie pomogl, kalibracja tez nie bardzo pomogla dopiero naciecie tej szyi spowodowalo ze mocz leci swobodnie. Rozpisalam sie na swoj teamat ale probuje Cie namowic na cystoskopie bo byc moze u Ciebie podlozem calosci jest wlasnie zwezenie szyi a cala reszta meczarni to powiklania.
Offline
magdalena: Tak, chyba mamy coś wspólnego U mnie omnic wydaje się dobrze działać. Kiedy uda mi się napełnić pęcherz strumień mam naprawdę niezły, zupełnie jak za dawnych lat Szczególnie po piwie tak jest Ale martwi mnie to cieknięcie, które przybiera na sile. Zauważyłam, że kiedy jestem aktywna fizycznie, to cieknę najbardziej. No i pogorszenia. Też zdarzały Ci się takie okresy, kiedy ni z tego ni z owego cewka dawała silniejsze objawy?
Offline
magdalena: Apropos cystoskopii, to nie wiem czy w ogóle jest u mnie wykonalna. Podczas urodynamiki był duży problem z włożeniem tych dwóch małych cewniczków. Tak bardzo mam zwężoną cewkę (Lekarze chyba mają nadzieję, że to funkcjonalne i że przejdzie po omnicu)
Offline
MiniMe przy ruchu przy zwiekszonej aktywnosci moze dawac sie we znaki wysilkowe ntm. Ale wtedy u Ciebie w urodynamice nie wyszlo wiec nie wiem jaki to rodzaj. U mnie po rozcieciu szyi wystapilo wysilkowe ntm i wiekszosc ludzi kojarzy je pewnie z kaszlem czy kichaniem a u mnie jest glownie podczas chodzenia podnoszenia, wstawania, kichanie czy kaszlniecie tez -ale znacznie bardziej daje mi sie we znaki jak sie ruszam siadam czy wstaje. W nocy nie cieknie, bo spie i jestem nieaktywna.
U mnie byl tez problem z cewnikami bolalo mnie przy urodynamice jak diabli i jeszcze trafil mi sie jakis zatkany cewnik i trzeba bylo wyjmowac i wkladac nastepny. Mimo iz bylam po kalibracji to widocznie zwezenie szyi tez jest problemem przy cewnikowaniu.Na domiar tego urodynamika tak mi wkurzyla pecherz ze szczalam caly dzien pod siebie. Podejrzewam ze cystoskopia jest u kazdego wykonalna tylko jak sa problemy robi sie ja pod narkoza bo od razu rozszerza sie cewke. Mnie cewka nigdy nie bolala ja sikalam tylko brzuchem i mialam okresowe co kilka tygodni ntm w nocy podczas snu. Ponadto parcia naglace no i wieczne bakterie ale bezbolesnie. Teraz na te wysilkowe ntm mam miec zabieg zalozenia tasm za dwa tyg no i zobacze jak bedzie pozniej mam nadz ze duzo lepiej. Omnic ma uplastyczniac cewke i szyje wiec dlatego pewnie pomaga.Jeszcze o jedno chce Cie spytac czy ntm po lekach przeciwzapalnych,przeciwbolowych zmniejsza sie u Ciebie? U mnie wczesniej Omnic ocas nie pomogl, choc mam tez ponoc przeszkode czynnosciowa. No i strescilam kilka lat ze swego marnego zywota. Pozdrawiam
Offline
magdalena: Też mi się wydaje, że to może być wysiłkowe ntm. Ale nie jestem do końca pewna, bo robię ćwiczenia mięśni Kegla i myślę, że mięśnie mam ok. Czasem przy kichnięciu czuję jak strasznie mocno potrafią się zacisnąć. Z drugiej strony, potrafię ciec kiedy po prostu siedzę przy komputerze. Dlatego nie wiem w końcu o co chodzi. Widzę się za 2 tygodnie z doktor Skobejko, mam nadzieję, że ona coś pomoże i wytłumaczy.
Apropos pytania to tak, wydaje mi się, że mi się poprawia. Od paru dni biorę Uroup i wydaje mi się, że jest nieźle. Z drugiej strony nie wiem czy to przez to, wcześniej też miałam polepszenia wyraźne.
Czy próbowałaś z tym ntm wysiłkowym walczyć też ćwiczeniami i stymulacją elektryczną/biofeedbackiem? Ponoć sesje biofeedbacku są polecane nawet osobom, które czekają na operacje z taśmą.
Offline
MiniMe probowalam cwiczen ale jakos sprawiaja mi trudnosc i je olalam przyznaje, biofeedbacku nie probowalam bo jakos mi nie zaproponowal lekarz jedynie te tasmy wiec czekam na zabieg. Jeszcze dodatkowo bardzo boje sie tego, ze po zabiegu ten moj pecherz znow moze sie ciezej oprozniac, bo wiem ze po tasmach zmniejszy sie cisnienie. Biore Vesicare w tej chwili od 2 mcy i widze ze zmniejszyl mi sie strumien. Dzis mam wizyte u mego lekarza i mu opowiem o wszystkim. Ale tego slabego strumienia boje sie jak ognia bo nie chce zeby powtorzylo sie sikanie z uzyciem tloczni to chyba moj najwiekszy lęk. Lekarz mi mowil ze pecherz ma sie nauczyc oprozniac prawidlowo a zajmie mu to okolo roku. Okropnosc.
Offline
magdalena: Z tego co mnie lekarze tłumaczyli, przy dysfunkcji szyi pęcherza doszło do zerwania kontaktu między nią a ośrodkami dowodzącymi, który trzeba przywrócić. Przywraca się go ponoć ćwiczeniami. Ja wiem na razie tylko o "dmuchaniu" podczas sikania. Robiłaś to? Mam nadzieję, że dr Skobejko też mi jakieś inne ćwiczenia zaproponuje, bo na razie robię to jedno i na mój gust zbyt wolno wracam do zdrowia.
Uważaj na vesicare, mnie bardzo się po nim pogorszyło. I strumień i opróżnianie. Odstawiłam we środę i jest lepiej zdecydowanie.
W kwestii biofeedbacku to lekarze chyba jeszcze się do niego nie przekonali, nie jest popularną metodą w Polsce. Mogłabyś zawsze pójść do przychodni gdzie go mają (np Uro-dyn) i dopytać o szczegóły, działanie etc. Nie jest to jakaś droga inwestycja. Podejrzewam, ze najgorsza zmora to to, że trzeba długo ćwiczyć zanim przyjdą porządne efekty.
Offline
O co chodzi z tym dmuchaniem?
Offline
Redakcja: Tak właściwie, to nie mam pojęcia Wydaje się, że to patent dr Nurkiewicza, który ma jakoś pomóc pęcherzowi się opróżniać. Może to być też zwykły prymitywny patent na to, żeby kobiety nie sikały brzuchem (jak się dmucha, to trudno używać tłoczni brzusznej). Dopytam jak go będę znowu widzieć.
Offline
Znaczy - sikasz i dmuchasz? Bo chyba nie Å‚apiÄ™ .
Offline
No, dokładnie Dmuchać podczas sikania. Jakby gwizdać
Offline