Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Jaką wodę mineralną pijecie? Pomijam oligoceńską i tego typu wody, mówię tylko o tych ogólnodostępnych. Czy dla Nas, częściej sikających najwłaściwsza jest ta uboga w sód? I co to znaczy, że jest uboga w sód? Bo mam jedną wodę z ilością sodu 5,5 i jest napisane, że to odpowiednia dla diety ubogiej w sód i ma właściwości moczopędne, a druga ma ponad 10 i żadnej informacji.
Czekam na opinie.
Offline
Woda ma właściwości moczopędne? A która? Przyznam, że ja nigdy na to nie patrzyłam. Ja patrzę tylko, żeby była niegazowana i niskozmineralizowana. A jak mogę grymasić, to kocham wodę Ostromecką (dostępna tylko w okolicach Bydgoszczy), bo spełnia te warunki, a jest smaczna. Reszta to kranówy...
Offline
Woda jest moczopędna, każda. Jeśli dodamy do niej odrobine smaku -cytryny, soku czy czegokolwiek bardziej nawadnia organizm. Generalnie sama woda przelatuje do pęcherza a organizm mało z niej zyskuje. Nie pamiętam jak to wygląda procentowo ale tak jest. Dlatego zawsze proponuje sie dodac ociupinkę czegoś. Zwykła przegotowana tez jest moczopędna
Offline
Ha, to mi zabiłaś ćwieka...
Offline
Wreszcie mogę rzeczowo napisać, bo kupiłam butelkę tej wody. Taka adnotacja znajduje się na etykiecie: "Woda polecana w dietach ubogich w sód. Pomaga w eliminacji kwasu moczowego. Może działać moczopędnie." Gdzie sód jest na poziomie 5,11 mg/l (porównując z innymi wodami, jest to średnia wartość). Nie wiem, może to dlatego, że woda jest włoska, może muszą umieszczać takie adnotacje (ale broń boże jakaś luksusowa, ceny porównywalne do naszych.)
A jak madziu słuchałam programu na temat wody mineralnej w tv i tam Pani prof. wypowiadała się, że jedynie woda jest w stanie zaspokoić komórki, dotrzeć do mitochondrium i zadziałać jak należy. Nie uczyni tego żaden innym napój. I najlepiej jakby to była woda oligoceńska. Teraz to już sama nie wiem....
Offline
No to fajnie to ja juz tez nie wiem jak jest bo słyszałam i to nie raz, że trzeba dodatku aby zatrzymywała sie w organizmie. Tak czy siak u mnie woda jest tragedią przy silnym ntm. Wystarczy szklanka i mam przerąbane. Ostatnio tez czytałam, że najbardziej nawadnia kawa zbożowa, orkiszowa, inka itp. I tez mi się wydaje, ze coś w tym jest bo jak walnę filiżankę kawy z orkisza to naprawde jakis czas nie chce mi się pić
Offline
Ale zboża i kawa podrażniają pęcherz. Nie masz z tym problemu?
Offline
Od jakiegoś czasu zwracając uwagę na składniki wód które kupuje zaczęłam wypytywać lekarzy, dietetyków która woda jest najlepsza. Nie są oni skorzy do reklamowania, ale sprawdziłam składy i na ich podstawie większość poleciła mi Staropolankę. Mineralki podobno są lepsze bo zawierają te wszystkie potrzebne składniki. Tak więc ja teraz pijam wody mineralne, gazowane lub delikatnie nasycone.
Offline
Staropolanka nie jest w niczym lepsza od innych wód. Wody mineralne pije się leczniczo na konkretne schorzenia - wtedy dobierasz wodę (jej skład) do schorzenia i reklama marki nic nie da. Cóż takiego ma mieć S., czego nie mają inne wody? No i prawdziwą mineralkę pije się w ilości 1 szklanki dziennie.
Pozostałe wody dobierasz sobie wg własnych upodobań. Ja tam preferuję Ostromecko - smakuje jak mineralka, a nie kranówa, ale nie ma aż tylu minerałów, więc można pić ją jak źródlaną. Ale co komu pasuje.
Picie wody gazowanej przy chorobach pęcherza, w przebiegu często nadwrażliwości jelit, żołądka (po lekach) czy napięcia mięśni - to, delikatnie mówiąc, dość ryzykowny pomysł. Ale znowu - co komu pasuje.
Offline
czyli jak piję Nałęczowiankę niegazowaną w ilości 2 l dziennie, to sobie szkodzę?
Offline
a propos wody, kiedyś mój urolog mi powiedział, żeby nie pić wody z kranu, nawet po przegotowaniu. żeby wlewać do czajnika wodę z butelki. miał pacjenta, którego nie mógł wyleczyć z kamieni. po rezygnacji z wody kranowej, zniknął problem powstawania kamieni.
Offline
E, co to za woda ta nałęczowianka . Chodzi o to, że prawdziwa mineralna ma tyle minerałów i związków chemicznych, że pijąc jej tyle, ile de facto wody stołowej, można np. nabawić się kamieni nerkowych, jakiejś kwasicy itd. Dlatego prawdziwa, lecznicza woda mineralna jest tak naprawdę uzupełnieniem kuracji, a nie napojem. A to, co w sklepach nazywa się mineralką, to woda źródlana (jeśli w ogóle). Natomiast picie dużych ilości wody wypłukuje mikroelementy, podnosi ciśnienie, działa moczopędnie i rozrzedza krew. Nie mówię, że to źle, tylko uprzedzam.
Offline
Staropolanka widnieje na szczycie jakiegoś tam rankingu wód mineralnych i źródlanych, ale chodziło o ile pamiętam o czystość, jakość samej wody a nie zawartość składników mineralnych. Nałęczowianka była gdzieś tam w środku a na czarnym końcu osławiony i smakujący jak kranówa Żywiec.
Offline
A ja muszę Wam powiedzieć, że po żadnej nie czułam się tak dobrze jak po Cisowiance, i do tego jest relatywnie tania w stosunku do innych wód. A jeśli chodzi o Staropolankę, to u mnie w małych ilościach, bo inaczej jelita się buntują. Ale uważam, że to bardzo indywidualna sprawa i również kwestia smaku.
Offline
po konsultacji z dietetykiem wybrałam właśnie Staropolankę i muszę przyznać, że zarówno wartości mineralne jak i sam smak odpowiadają mojemu organizmowi
Offline
Nie cierpię smaku Cisowianki. Smakowała mi miętowa, bez żadnych dodatków słodzących i konserwujących, ale od lat jej nie widziałam. Zazdroszczę wam tej Staropolanki bo prawdę mówiąc ja jej na żywo na oczy w żadnym sklepie nie widziałam.
Offline
A ja właśnie uwielbiam jej smak! A co do Staropolanki, to myślałam, że jest ogólnodostępna w całej Polsce.
Offline
Orientujecie się jakie ilości wypijanych płynów są szkodliwe...? Nienawidzę upałów i słońca, w taką pogodę najchętniej zamknęłabym się w ciemnym pokoju ze zgrzewką wody. Wypijam 2 butelki jakiejś wody, kawę i parę herbat, domniemuję, że to gruba przesada no ale jak mam nie pić kiedy mi się chce? Na szczęście taki ilości to tylko w upały, normanie to jest 1,5 litra wody + max. dwa kubki herbaty. Powinnam łykać jakieś witaminy albo inne cuda wianki, bo mi wszyscy mówią, że "wszystko się wypłukuje"?
Offline
Nawie, a ja mam znów na odwrót, jestem jak wielbłąd na pustyni, jak nie postawie sobie butelki przed oczami, to nie piłabym w ogóle...
a co do smaku wody to mi to lata... z reguły przyzwyczajam sie do smaku a jak pić muszę a nie moge to robie sobie słodką prawdziwą lemoniadę
Offline
Sonja, ale do tych dwóch litrów dobijaj, na tym forum to szczególnie ważne.
Offline
Ja ostatnio pijam wodę żurawinową z Dobrawy - jest niskozmineralizowana, a mój lekarz zalecił mi żurawinę w każdej postaci jako, że jest dobra dla układu moczowego.
Offline
Bardzo smaczna jest, szkoda tylko, że jej żurawinowość opiera się na obecności "aromatu".
Offline
Tak, tak... reklama pt. "100 postów za 100 zł" jest wszędzie... Ciekawe, jaki geniusz medycyny zaleca na drogi moczowe wodę ze sztucznym dodatkiem - nie dość, że niemającym znaczenia terapeutycznego, to jeszcze drażniącym pęcherz.
Oj, producent Dobrawy popłynie - nomen omen - na takiej nielegalnej reklamie...
Offline
Kurcze, już naprawdę nie można się wypowiadać na temat swoich preferencji? A poza tym, jeśli nie trzymałeś tej wody w ręce to skąd możesz wiedzieć czy coś w niej jest sztuczne? Ja akurat zwracam na takie rzeczy i wiem, że akurat w tej wodzie aromat jest naturalny, a nie identyczny z naturalnym...
Ja wiem, że zadaniem administratorów jest zwracanie uwagi na spamerów, ale myślę, że tutaj potraktowałeś mnie niesprawiedliwie...
Offline
Przeprasam, ale JAK aromat ma być naturalny lub nie ?
Aromat to związki estrów. Czyli co----pobrano z żurawin sam ester i dolano go do wody ? Już jeśli,, to dolano sztucznego estru dającego ten zapach (sądzę, że i sztuczny i naturalny tutaj --to ten sam związek chemiczny bo estry są jedne i te same==to są proste dość związki i można je otrzymywać dowolnie w próbówce.). Sprawa polega na tym, że zapach żurawin==ester żurawinowy nie ma nic wspólnego z leczniczym działaniem żurawiny. To działanie to głównie wit. C oraz pewne substancje "fitoncydowe" działające p-bakteryjnie. A że żurawina pachnie jak żurawina to nie ma nic do rzeczy.
Ciekawostka::::: Estry są najbardziej rakotwórcze ze wszystkich substancji jakie mamy w swym otoczeniu. A więc----taką rzeczą najbardziej szkodliwą z powodu ich koncentracji są---perfumy !!!!!! :-))))
Offline