Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
biorac pod uwage Twoj pierwszy post - Twoje obecne samopoczucie moze byc spowodowane toksokaroza
Offline
No więc jestem po pierwszej serii leków na toksokarozę. A co z pęcherzem? Tak właściwie trudno powiedzieć bowiem mam teraz przerwę w pracy, a w domu to dolegliwości jakby zmalały. Wszystko okaże się jak wrócę do pracy. Jednocześnie też zaczęłam ćwiczyć mięśnie podtrzymujące pęcherz, bo tak mnie się coraz bardziej wydaje, że to wszystko to pęcherz nadreaktywny i osłabione mięśnie (mam 41 lat i jestem po trzech naturalnych porodach). Jeśli po powrocie do pracy dolegliwości wrócą to zdecyduję się na badanie urodynamiczne i nie wiem jakie jeszcze, żeby wykluczyć lub potwierdzić inne przyczyny.
Offline
Wiecie co? Jest lepiej (żeby nie zapeszyć, że dobrze). Nie biegam co 15 minut. Jestem w pracy i chodzę do toalety co trzy godziny. Nie wiem czy jest to skutek przeleczenia toksokarozy czy zadziałały ćwiczenia, które codziennie wykonuję. Póki co drżę, żeby te paskudne dolegliwości nie wróciły. Powiem wam, że mam swego rodzaju schizofrenię, że lada chwila to paskudztwo wróci. Na szczęście coraz częściej zapominam o potrzebie sikania, co jest dowodem na poprawę. Oby tak dalej
Offline
Mam pytanie: czy zielona herbata może powodować częstszą potrzebę oddawania moczu? W ciągu paru miesięcy borykania się z problemem przyglądam się bardzo uważnie swojemu organizmowi. Po przeleczeniu toksokarozy problem, wydaje się, zmalał. Dodatkowo kupiłam sobie preparat z soi i pestek dyni Femurin, który cały miesiąc brałam. Były teraz wakacje i super!!!! Żadnego problemu (w toalecie byłam cztery razy na dobę jak za starych dobrych czasów). Wróciłam do pracy i już częściej biegam, choć to nie jest jeszcze problem (boję się, żeby nie złapało mnie nagłe parcie- takie sytuacje miałam cztery w trakcie moich problemów i już myślałam, że poleci mi po nogach). No i zaczęłam zastanawiać się czy ten powrót do częstszego oddawania moczu to stres w pracy czy może częste picie zielonej herbaty (w domu wogóle nie piję zielonej herbaty).
Offline
zielona herbata ma dzialanie moczopedne
Offline
Stratugeo -- co u Ciebie?
Wiesz, że przy toksokarozie dochodzi do eozynofilii, a ta znowu powoduje eozynofilowe zapalenie pęcherza?
Offline
Witam, po długiej nieobecności na forum. Z moim pęcherzem jest dalej:raz lepiej, raz gorzej. Zaczęłam poważnie myśleć, że te wszystkie dolegliwości to sprawy nerwicowe. Jestem typem nerwicowca i w końcu gdzieś to wychodzi, ale żeby do tego dojść wykluczam po kolei inne możliwe przyczyny.
Toksokaroza podwójnie przeleczona lekami przeciwpasożytniczymi. Obecnie muszę pojechać do Poznania sprawdzić czy ją jeszcze mam, co jest bardzo prawdopodobne, bo te pasożyty nie są łatwe do wyeliminowania.
A pęcherz? Jak jestem w domu to nawet o problemie zapominam, najgorsze zaczyna się poza bliskim dostępem do toalety. W trakcie ostatnich kilku miesięcy miałam akcje w postaci: "zdążę czy nie?" lub szybszy powrót z zakupów do domu ("bo chyba nie zdążę") i wiecie co-uczę się z tym żyć ! Nie krępują mnie już częste wizyty w toalecie czy sikanie (na szczęście znalazłam współtowarzyszkę) pod krzakiem podczas wycieczki po wyjściu z jaskini. Jazda autobusem, która przyprawiała mnie o zawał, kiedy założyłam podpaskę urologiczną i powiedziałam sobie: "sikaj jak chcesz" stała się całkiem znośna.
Ale tak poważnie to jestem w trakcie dalszych badań, żeby zdiagnozować się do końca. 23 listopada jadę na badanie urodynamiczne.
Offline
Z naszą służbą zdrowia tak to już jest, że moje badania urodynamiczne zostały przełożone na luty (bo szpital wyczerpał środki i do końca roku nie robią). Mogłam zrobić prywatnie ale stwierdziłam, że męczę się z problemem od prawie dwóch lat więc dwa miesiące nie robią różnicy. A ten mój pęcherz to na 99% neurogenny. Dziś znowu: jak byłam w domu to w toalecie byłam raz na trzy godziny, a jak poszłam do kościoła i nie założyłam wkładki to ledwo weszłam już miałam parcie. Koszmar!!! O niczym innym nie myślałam tylko żeby jak najszybciej być w domu. A więc tak już będzie do końca życia?
Offline
widzę, ze ten pęcherz to jakas nauczycielska zmora:) dołąćzam do klubu.ja uczę maluchy, i nieraz mi wstyd, bo częściej chodze do toalety niż one:(
Offline
To ja tez jestm w klubie z wami. Pracuje w szkole specjalnej.
Offline
No to witamy kolejnÄ… belferkÄ™, bo jest nas kilka .
Offline
Ja jestem nauczycielkÄ… w fazie produkcji, jeszcze 1,5 roku.
Offline
Witam więc koleżanki po fachu. Ciekawe czy to przypadek, że jest nas w tej niedoli więcej? Może ten zawód jest tak stresogenny, że nas ten paskudny pęcherz neurogenny dotyka, a może do tego zawodu trafiają ludzie, którzy stawiają sobie wysokie wymagania i problem gotowy, a może jeszcze trzecia możliwość: lubimy gadać i dzielimy się swoimi problemami i stąd nasza obecność na forum?
Offline
Pierwszy - nie. Neurogenność nie ma nic wspólnego ze stresem. Drugie - e, ja od kilku lat jestem poza zawodem i wcale nie jest lepiej . Trzecie - to chyba tak.
Ale, ale, moje drogie - jak się zbierzemy w kupie, to wpiszemy przewlekłe dysfunkcje pęcherza moczowego na listę chorób zawodowych .
Offline
Od pewnego czasu czuję co jakiś czas kłucie w cewce moczowej, coś jakby ukłucie igły. Najpierw myślałam, że to jednorazowe ale teraz to zdarza się częściej. Co to może być?
Offline
Jeżeli nie masz infekcji, to pewnie zespół bolesnej miednicy.
Offline