Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Jestem nowa na forum-i napisze krotko, mialam 4 dni temu usuwanego polipa z macicy, nie pod narkoza ale w znieczuleniu miejscowym tzn.w kregoslup. Po operacji wszystko jest ok oprocz mojego pecherza !!!! Nie mam sygnalu ze jest on pelny i musze isc do WC, przeszukalam Forum , internet -ale nic nie znalazlam o takim przypadku-bylam u lekarza dzien po operacji i kazal mi co 4 godz. chodzic do WC i przyznal sie ze NIGDY o takim przypadku nie SLYSZAL, jak nie pomoze to mam sie zglosic ponownie-b. sie denerwuje-i mysle ze moze mam jakis nerw uszkodzony-pomozcie mi blagam !!!!!!!
Offline
Jeszcze raz. Nie odczuwasz parcia, więc potrafisz mieć nietrzymanie moczu z przepełnienia? Posikać się, bo nie czujesz parć i nie wiesz, że pęcherz jest pełny? Na mój gust na amen poszedł jakiś nerw ze splotu podbrzusznego dolnego, może niekoniecznie jest uszkodzony, tylko znieczulenie zadziałało jak blokada i straciłaś czucie. Jeśli tak, to powinno minąć, ale nie wiem kiedy (normalnie przy blokadzie daje się dawkę, która teoretycznie ma zadziałać określony czas, ale jeśli przypadkiem to się stało, pewnie nikt Ci nie określi dokładnie, czy to będzie kilka dni, czy tygodni). A jak ze strony innych narządów? Macica, jajniki, jelito grube (masz jakieś problemy z wypróżnianiem)? Tu powinien wypowiedzieć się jakiś neurolog/anestezjolog, ale mnie się wydaje, że to od znieczulenia, które poraziło któryś z nerwów splotu.
Offline
Boze -jak ja ci dziekuje za odpowiedz..ze nie musze dlugo czekac!!!!-ja po prostu nie mam zadnego problemu z wyproznianiem tyko nie czuje kiedy pecherz jest pelny-zadnego bolu -nic przy oddawaniu moczu, wszystko jest ok ! Teraz jeszcze krwawie po operacji wiec nie moge nic o jajnikach i i.t.p. powiedziec ale goraczki nie mialam ani bolu. tylko nie mam tego bodzca co daje czuc ze musisz wyjsc do WC. Ale jeszcze powiedzial mi lekarz w piatek ze mozliwe ze po wycinaniu tego polipa w macicy za "blisko" bylo jakiegos nerwu od pecherza-tak najprosciej piszac-boje sie bardzo zeby to nie bylo uszkodzenie nerwa..jezeli cos jeszcze mozesz mi poradzic to prosze napisz.
Offline
Niech to oceni neurolog lub anestezjolog, bo ja nie mam doświadczeń, ale wydaje mi się, że przez początkowy czas to może być efekt po znieczuleniu. Jeśli utrzyma się dłużej, może to być jakieś naruszenie. Znam osobę, która po tego typu znieczuleniu przez kilka tygodni czy dłużej miała jakiś problem neurologiczny, aż w końcu to minęło. Jeśli nic nie czujesz, to to chyba nie jest kwestia jakiegoś nerwu, tylko danej wiązki z tego splotu, no ale może lekarz chciał przekazać to możliwie jasno i użył takiego minimalizującego określenia. Ale powtarzam: ocena neurologa i anestezjologa to podstawa (bo może to nie jest tylko efekt znieczulenia, ale naprawdę jakieś uszkodzenie i lepiej działać szybko). Na razie postaraj się nie martwić, bo sobie święta zepsujesz, tylko zgłoś się do szpitala, najlepiej tego, gdzie Ci to robiono.
A swoją drogą - opisz potem, co powie lekarz, i napisz, jak Cię i czym znieczulano. Ja się zastanawiam nad odnerwieniem tego splotu i cały czas boję się o skutki pt. nasilenie nietrzymania moczu, niemożność bycia w ciąży (czy np. macica będzie się rozciągać, skoro odnerwienie obejmie też ten narząd?), zaburzenia wypróżniania - a literatura nic nie pisze o zabiegach na osobach poniżej 40. Jestem więc ciekawa każdej opinii.
Offline
Dzieki za odpowiedz-jutro ide /tak jak bylo umowione w piatek z lekarzem/, czym mnie znieczulano-zapytam, i oczywiscie napisze. Pozdrawiam.Ewa
Offline
na rozum biorąc, jest niemożliwe żeby sygnał był wysyłany przez ""pojedyńczy nerw", bo pęcherz jest zbyt duży na to żeby odczucia były przesyłane 1 nerwem. Więc raczej, jak pisze redakcja, chodzi o całą wiązkę, a ta raczej nie moze być w całości uszkodzona przy operacji---byłby to nieprawdopodobny i rozległy błąd chirurga, wręcz sprawa nieprawdopodobna. A więc---pewnie jest to efekt znieczulenia.
Offline
No to jak obiecalam to pisze: skierowali mnie do urologa/tylko zapomnialam jeszcze zaznaczyc ze nie mieszkam w Polsce tylko w Holandii ), musialam jechac do innego szpitala niz bylam operowana bo akurat mieli dyzur-wiec urolog nie mial mojej historii choroby -tylko na podstawie wywiadu ze mna dowiedzial sie co mi dolega, zrobilam badanie moczu/wynikow jeszcze nie ma / i badanie USG polegajace na tym ile mi zostalo moczu w pecherzu po calkowitym wczesniej wysikaniu, wynik byl b.dobry/40 ml/, za 2 dni mam powtorzyc badanie i ZOBACZYMY co dalej, na pytanie o neurologa-powiedzial ze: neurolog mi nie pomoze bo nie mam zadnych extra dolegliwosci i moj problem jest urologiczny-o co mam jeszcze go pytac jak pojade w srode ? Powiedzial mi jeszcze ze mam co 2 godz sikac, i moze za jakis czas ten moj problem rozwiaze sie sam -spytalam jaki ? a on: pare dni albo miesiecy... ????
Offline
Dzisiaj ten sam urolog to samo badanie co ostatnio + wyniki badan moczu-b.dobre, za 10 dni powtorka badania/ile zostalo po sikaniu w pecherzu/, zadzwonil przy mnie do neurologa /czy moglby mi pomoc/ ale neurolog nie MA MI JAK POMOC bo nie mam innych dolegliwosci oprocz tej jednej, urolog umowi mnie jeszcze z anestezjologiem ktory mi robil znieczulenie. Urolog na koniec powiedzial mi ze musze sie chyba nauczyc z tym zyc i miec nadzieje ze moj problem sam sie rozwiaze... Bo bledu ze strony lekarzy/ginekologa +anestezjologa/ nie ma. Mam pytanie: jestescie bardziej oswieceni w tym temacie -ja dopiero zaczynam-ale moze sa jeszcze badania ktore mozna zrobic ... moze MRI by cokolwiek wykazalo ??? Pozdrawiam juz prawie swiatecznie. Ewa
Offline
A jak nie neurolog, to kto?
Ja nie wiem, czy MR coś wykaże, to właśnie powinien ocenić neurolog i, moim zdaniem, nie powinien robić takich uników. To on się zna na nerwach i ma Ciebie, laika, uspokoić. Jeśli to tylko czasowe porażenie nerwu, to być może RM nie wykaże, ale przyznam, że gdybam, bo nie wiem. Dobrze, że urolog działa i że jeszcze wypowie się anestezjolog. Może staraj się zaznaczać, że nie podejrzewasz błędu (bo lekarze się wtedy odruchową nastawią przeciwko Tobie), tylko że nie wiesz, czy to czasowe porażenie, które ustąpi, czy też doszło do mimowolnego uszkodzenia nerwu i to będzie trwałe. Inna rzecz, że u nas tak słabo rozróżnia się błąd od odpowiedzialności. Przecież jeślibyś zmarła, a nie doszłoby do żadnej niepoprawnej procedury (ot, ni stąd, ni zowąd wysiadło Ci w narkozie krążenie), to nie byłoby błędu - a jednak ktoś byłby odpowiedzialny za to, że Twoja rodzina Ciebie straciła. I dotyczy to każdej dziedziny. Jeśli mnie padnie komputer, bo np. z powodu jakiegoś huraganu rąbnie prąd w całej okolicy, i stracę tekst dla klienta - czy ja jestem winna, że nie oddałam na czas? Nie. Ale jestem odpowiedzialna za konsekwencje, które ponosi klient (np. kary dla drukarni). I chociaż nikt mnie nie obwinia, muszę zapłacić - ot, filozofia. A lekarze nie mogą tego pojąć...
Swoją drogą: jak ja Ci zazdroszczę, że nie czujesz pęcherza przy zachowaniu wszystkich innych odruchów powodowanych tym splotem ...
Offline
Swoją drogą: jak ja Ci zazdroszczę, że nie czujesz pęcherza przy zachowaniu wszystkich innych odruchów powodowanych tym splotem ...
********
Wiesz -Redakcjo-to Twoje ostatnie zdanie sprowadzilo moja psychike troche do pionu - i poczulam sie jakos lepiej pierwszy raz od tygodnia /moze moja psyche wlasnie potrzebowala tego??/ nie schlebiam -ale pisze co czuje, dzisiaj urolog tez probowal cos zazartowac o moim pecherzu- a ja patrzac mu w oczy rzucilam:zeby sobie zarow nie robil bo nie mam ochoty, fajnie ze ktos sie pierwszy od tygodnia znalazl-co mi nie wspolczuje tylko zazdrosci:) tego chyba potrzebowalam. Pozdrowka. Ewa
Offline
No to ciag dalszy...24 grudnia zadzwonil do mnie anestezjolog/co robil znieczulenie/ i od razu /nie majac mojej historii choroby-bo ta jest w innym szpitalu i w innym miescie/ spytal sie co mi jest itp. po moim opisie stwierdzil od razu ze dobrze wszystko poszlo w czasie znieczulenia, i on zadnego bledu nie zrobil/tak od razu zaczal mowic o bledzie ?/ i dlaczego ja chce sie z nim umowic-jezeli mam pytania to on mi telefonicznie odpowie... postawilam pare pytan -ale juz nie mialam cierpliwosci sluchac co chwile ze on ze swojego punktu nie ma sobie nic do zarzucenia- wiec uslyszalam od niego ze moge 8.01 przyjsc na dyzur. Dzisiaj bylam u ginekologa-po wyniki-kobieta /nowa bo moj ma ciagle urlop/, wysluchala mojego opowiadania i powiedziala ze sie skontaktuje z neurologiem i omowi moja sprawe z cala grupa i zadzwoni, powiedziala ze musi mnie zbadac neurolog i musze rozmawiac z anestezjologiem. Po 1 godz. zadzwonila i...konsultowala sie z neurologiem i nie moze neurolog mi pomoc bo mam za malo neurologicznych problemow wiec musze wrocic do urologa bo to jest sprawa urologiczna nie ginekologiczna-i oni czyli ginekolodzy nie sa odpowiedzalni za moj problem z punktu ginekologicznego zostalo wszystko ok zrobione musze wrocic tez do anestezjologa nawet mnie umowila..na 8.01, ja jej powiedzialam ze to wszystko zaczyna byc podobne do zabawy w jakas pilke kazdy odbija mnie do innego specjalisty i to samo mowi tu nie ale tam masz sie zglosic..nie wiem naprawde nie wiem u ktorego specjalisty mam walnac w stol i powiedziec dosc...bo to przypomina juz jakas farse...6.01 ide do urologa na kontrole pecherza. Ale mam pytanie -moze powinnam szukac 2-giej opinii w innym miescie tylko u jakiego specjalisty czy poczekac az tu skonczy sie ten cyrk .... pozdrawiam Ewa
Offline
Wiesz, ja bym w tej sytuacji skompletowała sobie dokumentację medyczną. Wymyśliłabym cokolwiek, łącznie z tym, że mi przeszło i chcę teraz w ciążę zajść Byle tylko ją mieć i potem się użerać. Walić pięścią, czy sądem straszyć, bo jeśli ją "poprawią" to do niczego nie dojdziesz. Ani do sprawiedliwości, ani do sedna problemu.
Offline
Ewa, zgłoś sprawę Rzecznikowi Praw Pacjenta przy Twoim NFZ. Opisz, że jesteś tak odbijana, a masz problem, który powstał po operacji i chcesz wiedzieć, czy uszkodzenie/dysfunkcja (nie masz badań, to nie wiesz, co to jest) jest czasowe i wynika z działania (?) środka znieczulającego na wiązkę nerwów odpowiedzialnych za odruchy pęcherza moczowego, czy też nastąpiło jakieś uszkodzenie o charakterze trwałym. Tak napisz. Dodaj, że nie wiesz, co robić, i prosisz o pomoc, bo osoby odpowiedzialne za ten stan (odpowiedzialne, niekoniecznie winne) nie chcą Ci tej pomocy udzielić. NFZ powinien wyjaśnić sprawę, bo oni średnio lubią płacić za dodatkowe wizyty i leczenie powikłań. Przecież nikt nie posądza nikogo o błąd (na razie przynajmniej), lekarz przecież nie może na 100% przewidzieć, jak rozejdzie się znieczulenie u każdego pacjenta, ale lekarze w takiej sytuacji muszą Cię mieć pod obserwacją.
Dokumentację zrób, jak radzi machok (pamiętaj, że każda strona kserokopii ma być potwierdzona za zgodność z oryginałem!). I jeszcze jedno: ja tu nie widzę podstaw do działań ginekologa, tu MA się wypowiedzieć neurolog, bo tylko on jest w stanie ocenić tę reakcję w końcu przecież NEUROLOGICZNĄ. Być może skonsultuje to z anestezjologiem, ale to on ma to robić, a nie Ciebie ganiać. Powinnaś być teraz pod stałą opieką neurologa i urologa.
Offline
Dzieki za reakcje-ja nie mieszkam w Polsce tylko w Holandii wiec NFZ tutaj /a szkoda / ma troche za daleko:) jako skarge -patrzylam na internecie moge wniesc do komisji szpitalnej-ale tylko pisemnie -i pisemnie dostane odpowiedz/ nie ma spotkan twarza w twarz/, druga opcja to sad tak jest napisane na ich stronie internetowej - tak to tu dziala w tym glupim ukladzie holenderskim, bede naciskac jeszcze raz na spotkanie z neurologiem chociaz ostatnio jak pisalam urolog przy mnie dzwonil do niego i on nie ma podstaw do zbadania mnie bo jest za malo blokad nerwow zeby mnie zbadac i cos znalesc. Ale o kopie bede juz dzwonic jutro-dzieki jeszcze raz-i zycze wam fajnego 2010, *zeby wszystkim odeszly problemy pecherzowe w 2010*!!!!!!
Offline
Ach, zapomniałam. To zorientuj się, gdzie macie instytucję pt. rzecznik praw pacjenta. Jakieś Ministerstwo Zdrowia czy urząd od ubezpieczeń zdrowotnych macie? Gdzieś jakąś obdukcję się robi? Biegli sądowi chyba są? A skoro Holandia, napisz im, że jeżeli NATYCHMIAST nie zostaną podjęte kroki merytoryczne w sprawie pooperacyjnej utraty czucia i dysfunkcji narządu, następny kontakt już będzie z nimi prowadził Twój adwokat.
Offline
No i co myslicie ???? Bylam 7.01 u urologa wyniki wyszly dobre w pecherzu po sikaniu zostalo 30 ml, mam przyjsc za 3 msc, powiedzial tez ze za bardzo sie tym stresuje i musze sie odstresowac i wyluzowac a wszystko wroci do normy-i ze my lekarze niestety ale wszystkiego nie wiemy. dzisiaj aneatezjolog-zrobil mi prawdziwe pranie mozgu i stwierdzil ze jestem b.psychicznie zmeczona /slyszac moj glos i w jaki sposob mowie?/ -na to ja to teraz mam sie udac do psychologa-i zaczelo sie..pytanie/jego/ a jak teraz chodze do wc ? A ja ze czuje jak mi pecznieje brzuch-na to on-no to dlaczego mam problem -moge przeciez normalnie funcjonowac, i ze mi nikt w Holandii wiecej nie powie na ten temat BO NA MOJ PROBLEM NIE MA ROZWIAZANIA, blokady po narkozie nie ma i nie jest nic uszkodzone a nerwy ktore odpowiadaja za dysfunkcje to jest za duzy obszar zeby cos znalezc np. tak samo jak w elektronice. Poradzil mi zeby zrobic test-wypic 2.5 litra plynu zeby sie pecherz zapelnil na maxa i zobaczyc co bede czula bo stwierdzil ze moj pecherz nie byl do tej pory na maxa zapelniony wiec nie wiem czy dostaje takie same sygnaly o tym ze jest pelny. Moze sprobuje zrobic test jutro? -twierdzi tez ze nic sie mojemu pecherzowi nie stanie-????
Ja na dzien dzisiejszy mam czucie w cewce moczowej jak moj pecherz jest pelny i nabrzmialy brzuch- co redakcjo myslisz o tym "tescie" i daniu sobie na razie moze 1 msc ????? Na pewno bede pytac o druga opinie, i zloze skarge na szpital -ale na dzien dzisiejszy czuje sie jak balon bez powietrza. Pozdrawiam EWa
Offline
Rozmawiałam z moim neurologiem. Powiedział, że to raczej nie jest poznieczuleniowe, bo powinno już puścić. Ma pewną teorię, co się stało, ale musi dokładnie wiedzieć, co i jak Ci robiono.
Offline
Na kopie mojej "teczki" ze szpitala co mi robiono jeszcze poczekam/do 3-tyg/-ale dokladnie wiem co i jak ...mialam znieczulenie *ledzwiowe*-, pozniej mial byc wyciety polip w macicy okazalo sie ze asystentka ginekologa/wlasnie sie dzisiaj dowiedzoalam/ jego nie znalazla ale za to zrobila mi lyzeczkowanie macicy -ktore trwalo 30.min razem z echem pecherza w ktorym zostalo 120 ml moczu po zabiegu, jak konczyla zabieg przy wyciaganiu aparatury mialam straszny bol ale podobno to tez normalne bo po lyzeczkowaniu takie bole kobiety miewaja-tego sie dzisiaj dowiedzialam. Wszystko bylo w normie, tzn po znieczuleniu ostatnie czucie odzyzkalam w posladkach to byla 4 -ta godzina po operacji /czyli tez norma/. I to chyba wszystko co ja wiem
Offline
Rozmawiałam z moim neurologiem. Powiedział, że to raczej nie jest poznieczuleniowe, bo powinno już puścić. Ma pewną teorię, co się stało, ale musi dokładnie wiedzieć, co i jak Ci robiono
Napisz Administratorko-b.prosze-czy juz sie czegos dowiedzialas ???? A jak jeszcze nie to kiedy.... Pozdrawiam Ewa
Offline
Po pierwsze - napisałam, że muszę dokładnie wiedzieć, co i jak (pełna dokumentacja). To jest bardzo dobry lekarz, ale swoich talentów jasnowidzenia nie może zaliczyć . Po drugie - korzystam z jego uprzejmości podczas mojej wizyty, więc nie mam możliwości chodzić do lekarza tylko w Twojej sprawie...
Offline
Przepraszam ale nie myslalam ze potrzebna pelna dokumentacja /na nia musze poczekac do 3-tyg. takie tu sa procedury/, pisalas ze lekarz musi dokladnie wiedziec co mi robiono, wiec napisalam... bardzo dziekuje za to ze wyciagasz reke a ja ...widocznie czytam bez zrozumienia ... szkoda ze nie jest jasnowidzem bo bym go sciagnela do Holandii:))
Offline
Droga Administratorko ! Tak myslalam i mam prosbe moze podasz mi namiary na Twojego neurologa, moge wziasc urlop i przyjechac do Polski i sama pojsc z wynikami do niego, bylabym Tobie dozgonnie wdzieczna.
Offline
A co Ty do mnie tak "po stanowisku" ?
Doktor Koralewicz przyjmuje w Zdrowej Kobiecie na Kamiennogórskiej, to jest Poradnia Leczenia Bólu-Neurologiczna i do takiej bierz skierowanie (jak są obie nazwy, to lekarz ma więcej możliwości technicznych, nie wiem czemu). Wizyty są na NFZ, nawet długo się nie czeka (od kilku dni do ok. dwóch tygodni). Przy okazji przyjedź do mojego ginekologa (dr Bielicki), to bardzo dobry lekarz. Wprawdzie prywatny, ale w cenie masz USG i w ogóle full wypas. Tylko pamiętaj, żeby wziąć nie tylko wypis, ale zażądaj też kopii dokumentacji operacji (jeśli Ci nie wydadzą, zapytaj jakiegoś prawnika, jak ją wydobyć).
Offline
Po "stanowisku" no bo -funkcje masz i to wazna:) Dzieki za namiary jutro bede tam dzwonic /na NFZ/- nie kwalifikuje sie bo -nie to panstwo:)) musze prywatnie i bez skierowania mam nadzieje ze uda mi sie a przy okazji odwiedze ciotke we Wroclawiu/ale sie ucieszy/.
Offline
Ginekolog to Corfamed, w zupełnie innej części miasta. Zdaje się, że prywatnie wizyta kosztuje 70 zł w PLB u neurologa, ale nie wiem, czy to aktualny cennik. W każdym razie u jednego i drugiego możesz powołać się na mnie. A w Corfamedzie idź do 14.00, wtedy zapłacisz 20 zł taniej, czyli 80 zł (to już z USG, dodatkowe 30 zł to cytologia, robiona w najlepszym miejscu, no i nowoczesnym systemem Bethesda, a nie starym, nic niemówiącym podziałem).
Offline