Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
No, sorry - zapalenie może być tylko od bakterii, wirusów, patogenów pomiędzy tymi dwiema postaciami i pasożytów. Na coś pani doktor musi się zdecydować.
Offline
Zagubiłem się. Mam dobre wyniki badan a choruje.
Offline
Słuchaj, choruję 10 lat, mam horrendalne powikłania. I nagle tydzień temu dowiaduję się, że po 12 latach mam aktywny wirus ospy wietrznej, która uszkadza pęcherz i sploty nerwowe. Nie wiem, czy to przyczyna (pewnie byłoby za piękne), ale na pewno jeden z czynników.
Nie zrobiłeś badań na wszystkie patogeny, nie mów, że masz dobre wyniki. Poza tym wystarczy, że masz upośledzenia immunologiczne, że nie wychodzi Ci IgA i wszystkie badania wyjdą Ci ujemne (przeciwciała "bieżące").
Offline
"upośledzenia immunologiczne" - tego nie wiem.
co do szerszej gamy patogenow - sugestia na lelka(tak?) - ale i tak nic nei wychodzi.
Nie wiem jak to wszytsko godzic z pracÄ….
Offline
Nie na Lelka, bo Lelka nie zrobi Ci wirusów, chlamy, urea, myko czy p/ciał p/grzybiczych ani infekcji odkleszczowych.
Nie powiem Ci, jak godzić, bo ja nie pogodziłam.
Offline
martwie się - jak np. (odpukac) stracilbym tą - gdzie zatrudnią czlowieka ktory max. wytrzyma bez sikania godzine? Nie łudzę się ze szybko sie wylecze (czy wogole da rade?) i zaczynam o tym myśleć. Niepokoi mnie to - nie ma jakiegos stracha itp. ale trwozy. Wysiedziec te X-godzin w robocie i klepiac w komputer tez ciezko.
Nawet niechce myslec o bzrobociu - niemaniu pieniedzy.
Wkurza mnie jak ktos bagatelizuje moj problem - jak sugeruje ze ja czegos nie moge, teksy "przesadzasz" (jak komunikuje ze sikam co 10 minut) "przyzwyczailes sie juz pewnie" (do choroby - a ja pytam czy mozna sie przywczaic np. do silnego bolu zeba - ktory towarzyszy caly czas).
I tak nie jest tak koszmarnie bo nie czuje bolu jak np. przy cewnikowaniu/cystoskopii itp. wiec tez sie trzeba cieszyc. Sa gorsze rzeczy - to co wyzej napisalem (powiem wprost) bo musze zakomunikowac swe odczucia - z ludzkiej potrzeby. Nie narzekam i staram sie nie mowic o tych pecherzowych perypetiach - raz bo nudne to, dwa nieco wstydliwe - trzy nic nie zmieni. Nie mam do nikogo pretensji, bo to wina organizmu -ale wkurzam mnie stosunek innych - a okazac tego nie moge - konstruktywna sugesita ze sytuacja wyglada tak i tak i ze nie dociera. I sie irytuje wewnetrznie. Zkonsternowany jestem.
Offline
GS87 dobrze to rozumiem co napisałeś. Staram sie nie mówić = w sensie nie rozkładać mego problemu na czynniki dla innych ludzi, z tej oto prostej przyczyny - zdrowi i tak mnie nie zrozumieją. Tak tylko chciałam dodać do tego co napisałeś. Strasznie to frustrujące wszystko co wiąże się z chorobą pęcherza odbierającą jakby nie patrzeć młodym ludziom radochę życia. Też nie czuję bólu ale co z tego skoro inne objawy żyć nie dają. Może to nie fair w stosunku do tych co zmagają się z bólem na codzień ale moje objawy zjedzą wszelkie uciechy życia. Nikt zdrowy nie ma o tym zielonego pojęcia bo tego nie przeżył.
Offline
Dzięki. Niechce deprecjonować wagi niczyich problemów - zasadniczo jestem zadowolony ze spotkaly mnie różne przykrości - bo zawsze cos dzieki nim w głowie zostało - mimo iz byly czesto bezcelowe. Wszystko jestem w stanie zaakceptowac i jakoś objąc rozumem - mniej lub bardziej. Ale ciagłego parcia na pecherz zdzierzyc nie mogę - chciałbym sie odłączyc od pasa w dół.
Offline
Och ile razy mówiłam, że chętnie bym się z kimś wymieniła od pasa w dół, bo jestem tam lekko trącona
Offline
Kwestia przecięcia własciwego nerwu. Jakby mi to lekarz zaproponował - nie wahalbym sie (wiem ze brzmi pretensjonalnie).
Offline
Oj, problem w tym, że
a) to nie jest jeden nerw, tylko wiÄ…zka (splot),
b) ta sama wiązka idzie do innych narządów (jelita, układ rozrodczy),
c) pęcherz jest unerwiany dwoma splotami.
Więc ciachnięcie wiązki (tej główniejszej) nie dość, że nie gwarantuje sukcesu, to jeszcze implikuje powikłania innonarządowe. A ciachnięcie dwóch splotów jest nierealne, bobyś sobie pół organizmu wyłączył. I jeszcze kwestia przenoszenia napięć mięśniowych, co może powodować bóle z innych mięśni i nerwów, nawet po odłączeniu źródła bólu.
Offline
"bobyś sobie pół organizmu wyłączy" - o tym mowa. Wolalbym wozek niz obecna sytuacje. Brzmi gowiarsko - ale taka refleksja mnie naszla.
Offline
Ja Ciebie rozumiem, tylko problem w tym, że do kłopotów z pęcherzem doszłyby kłopoty z innymi narządami.
Czy masz włączone leczenie p/bólowe?
Offline
Redakcjo, a właśnie odnośnie leczenia przeciwbólowego. Czy jest sens go włączać, jeśli nic mnie nie boli? czy leki przeciwbólowe działają też tak, że hamują przewodnictwo nerwowe i dzięki temu mogą oddziaływać na pęcherz i te parcia mimo braku bólu?
Offline
Droga Redakcjo - nie. Niewiem czy okreslenie bol jest wlasciwe odnosnie mojej dolegliwosci (majac w pamieci dobe z hakiem po cystoskopii). Ja czuje parcie, tak jakbym trzymal mocz od kilku godzin a jak przychodzi co do czego - jesli pechrz pusty - nic. I tak sikanie - 5 minut uczucie parcia maleje nieco - lecz nei zanika i stopniowo rosnie.
Offline
Czyli masz takie 'puste' parcie? ze czujesz że ci się chce nie wiadomo jak, że nie wytrzymasz, a jak już pójdziesz to nic nie leci albo bardzo niewiele?
Offline
Wiecie, parcie to też rodzaj bólu... Tyle że może nie potrzeba będzie silnych środków. A próbowaliście oboje Neurex lub bardzo duże dawki kwasu GLA? One regenerują nerwy i wyciszają trochę pobudzenie.
Offline
Neurexu nie próbowałam, poproszę o niego lekarza. Dzięki za sugestię a kwas GLA to w wiesiołku czy ogóreczniku, tak? Lepiej kupić w kapsułkach czy do picia?
Offline
I to, i to - ja wolałam ogórecznik, bo ma więcej procentowo i można dostać większe dawki.
Offline
"Czyli masz takie 'puste' parcie? ze czujesz że ci się chce nie wiadomo jak, że nie wytrzymasz, a jak już pójdziesz to nic nie leci albo bardzo niewiele?"
zasadniczo tak - bo zmuszam sie do sikniecia - po tym sikniecu mam ulge - z tym ze jak mam czym sikac to jest mniej nieprzyjemnie.
co zas wspomnianych srodkow sprawde - to na recepte?
teraz mnie jeszcze gardlo dobija, bo tam gdzie migdalek mi zanikl, co mam dziurke - czuje od kilku dni bol, jakby mi ktos cos wyrwal, suchosc. Szykuje sie wizyta u laryngologa.
Offline
GS 87, a robiles ogolne badania, krwi itd, nie ma u Ciebie zadnych innych zmian morfologicznych? mi po nawracajacyh zakazeniach prostaty zaczely "wycinac" numery nerki - a wlasciwie na tyle sie oslabily ze moja odpornosc bardzo spadla. Czy z Twoimi nerkami wszystko w porzadku? ale nie pytam o USG, bo na tym nie wychodza ich uszkodzenia, a jedynie nieprawidlowosci w budowie, kamienie itd.
Offline
Badania krwi robilem ostatsnie jeszze na pierwszym roku studiow - 3 lata temu, a bylo to w czasie moich perypetii ze zniszczona sluzowka, i bezposrednio po 2 miesiecznej, analogicznej dolegliwosci (od tego czasu kinelo bodja rok, badz dwa lata)- ktora przeszla. BYLY OK.
teraz pewne podobnie - aktualnie odezwaly sie silnie bole w gardle - dziury na migdale, a w zasadzie jego braku. I kluje tak mocno, tak wysusza i jakby niesmak wpriowadza ze czas na wizyte u laryngologa i to szybko.
Czasem mam wrazenie ze kipne jak Lovecraft.
Offline
zrob sobie badania krwi, wysuszenie w ustach może byc tez od nerek
Offline
U mnie to efekt palenia i ferlanej anginy oraz powikłań.
BYłem u doktora - zapisał jakis antybioty i zopki przeciw zapalne na miesiac - zasugerowal ze jak to nie pomoze to udac sie do Radziszewskiego i wlewki jakeis drogie.
Offline
Witajcie, nieco czasu minelo odkad zawracalem Wam gitare ostsnim razem.
Od mojego ostatniego postu zażywałem jeszcze różne kombinacje leków - bez efektu.
Wczoraj wypuścili mnie ze szpitala - miałem pęcherz ostrzykany botoksem. Niestety nie czuje efektu... Doktor mówiła że to może przyjść za 4 dni...
Miał ktoś to robione?
Offline