Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Gazeta Express Bydgoski.
Lekarze specjaliści bez kolejek tylko na papierze
Pan Michał do teraz żałuje umowy z prywatną kasą chorych. - Nie wywiązali się z warunków - mówi
Weronika Bogusławska, Czwartek, 4 Lutego 2010; aktualizowano: 04.02.2010 10:04
Zmniejsz tekst Domyślna wielkość tekstu Powiększ tekst
Bydgoski oddział prywatnej kasy chorych Medimaxâ obiecywał szeroką opiekę lekarską dla swoich klientów. Obietnicy nie spełnił.
Wiosną 2007 roku w jednym z fordońskich marketów pojawiło się stoisko z aparaturą do mierzenia ciśnienia. Pan Michał wracając z zakupów zatrzymał się, zmierzył ciśnienie i z zainteresowaniem przeczytał ulotkę prywatnej kasy chorych Medimaxâ. - Ucieszyłem się. Choć byłem ubezpieczony w NFZ-cie pomyślałem, że dodatkowa usługa się przyda. W końcu każdy wie, jak długo czeka się w kolejce do specjalisty - tłumaczy. Kilka dni później do mieszkania zapukał konsultant i pan Michał podpisał umowę. Medimaxa obiecywał (za jedyne 39 złotych miesięcznie) nieodpłatne porady lekarzy specjalistów. Na umowie widnieją trzydzieści cztery specjalizacje. - Konsultant zapewnił mnie, że wystarczy zadzwonić do biura obsługi klienta i tam uzyskam informację, gdzie i kiedy mogę iść na badania - mówi. Dodatkowo przedstawiciel firmy zapewnił go, że w ramach umowy będzie mógł korzystać ze zniżek w aptekach. Sęk w tym, że nie określono z góry, w których. - Ilekroć pytałem o tańsze leki i wspominałem o Medimaxie patrzyli na mnie, jak na wariata - dodaje.
Do teraz żałuje też, że oprócz składki podstawowej płacił dodatkowe 11 złotych, które wedle umowy miały sumować się i w efekcie powodować, że świadczenia nie ujęte na liście bezpłatnych będą tańsze.
- Kiedy poważnie zachorowałem okazało się, że lekarzy w Bydgoszczy jest tylko kilku, a nie kilkunastu. W centrum obsługi klienta słyszałem, że wszystko jest jeszcze w trakcie rozbudowań. Uzyskiwałem tylko szczątkowe informacje. Na dodatek nie doczytałem umowy i po półtorarocznym okresie obowiązkowej przynależności automatycznie przedłużono ją o kolejny rok. Po wysyłaniu pism z rezygnacją i zażaleniami postanowiłem po prostu przestać płacić. Po wymianie korespondencji i straszeniu mnie sądem i komornikiem zdecydowałem się uregulować rachunek. Obecnie płacę zaległe raty, a moja przygoda z Medimaxem kończy się tej wiosny. W sumie podczas dwuletniego ubezpieczenia dwa razy byłem po receptę i raz wykonałem badania morfologiczne. Najbardziej boli mnie, że przychodnia nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności. Przecież to oni nie dotrzymali warunków umowy - mówi rozżalony.
Wersję pana Michała próbowaliśmy skonfrontować. - Nie potrafię odpowiedzieć na zarzuty. Być może w Bydgoszczy zawsze było tak mało lekarzy? Teraz zapisy przyjmujemy tylko w Szczecinie. Pytania proszę kierować do prezesa - usłyszeliśmy w telefonicznym centrum obsługi klienta prywatnej kasy chorych. W trakcie rozmowy Expressâ próbował powołać się na informacje o bydgoskim oddziale, które są zawarte na stronie internetowej. Według nich w naszym mieście w ramach Medimaxu przyjmuje zaledwie dwóch lekarzy, obaj mają gabinety w Fordonie. Odpowiedziano nam, że strona jest nieaktualna. Do tematu niebawem wrócimy.
Dodam od siebie że na stronie pisze że Medimax ma swoje placówki w 26 dużych miast w Polsce. A okazuje się że ma tylko w Szczecinie.
Offline