Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteś zalogowany.
Offline
Pierwsza część, w której Chmurka odkrywa swój problem jako niezręczny ze swojego i innych punktu widzenia bardzo mi się podoba. Natomiast, nie bardzo rozumiem ten fragment, w którym Słonko przekonuje chmurkę, że to co się dzieje jest w rezultacie czymś kojarzącym się bardzo miło i dobrze? Bo mając na uwadze dzieci jako odbiorców, będą rozumiały ten przekaz dość prosto i zasadniczo (ja się nie znam na nauczaniu dzieci, ale tak mi się wydaję, że na tym etapie takie porównania są uproszczone w ich odbiorze), także nie bardzo rozumiem jaki wniosek miałyby wyciągnąć z drugiej części bajki i tego co ma do przekazania Słonko?
Offline
Wniosek - że to nie jest nic złego. Że ntm nie tylko nie świadczy, że jest się gorszym, ale można tak samo być kimś podziwianym. A jednocześnie chciałam trochę ubajkowić ten ntm, w końcu to, czego się wstydzimy, malujemy zwykle w ponurych barwach. I ostatnie - już bardziej dla rodziców - żeby w każdym problemie szukać pozytywu .
Zastanawiam się nad jakimś testem na przedszkolakach .
Offline
Myślę, że pokazanie tego dzieciom i zapytanie o ich wrażenia to najlepszy z możliwych pomysłów.
A jeśli chodzi o wniosek, to zakładałam, że taki powinien być. Chodziło mi raczej o to, czy jednak te ponure barwy nie nabrały zbyt wielu kolorów?
Offline
Czytając początek bajki, zastanawiałam się, jak ty założysz chmurce Tenę, albo pampersa
Może w zakończeniu spróbuj jakoś podkreślić to, iż wyciekające kropelki z Chmurki nie są niczym złym, ale też nie są normalne i potrzebne, bardziej skupiłabym się na tym jak wytłumaczyć chmurce, że nie jest to normalne, ale da się z tym żyć no i może trzeba ją "przyodziać" w jakiś ochronny płaszczyk (czyt. zabezpieczenie)
Coś w stylu, Słonko, dzięki swoim ciepłym promyczkom utkało dla chmurki....
tak samo jak wrocławianka, na edukacji dzieci to ja się w ogóle nie znam, no ale może nasze sugestie jakoś ci pomogą
Offline
Towarzyszki Redakcjo, wiecie , no.......
Jestem osobą , którą kiedyś nawet nagrodzono "literacko" i byłem ci ja osobą piszącą (Mam świetny moim zdaniem scenariusz filmowy.......mojego oczywiście autorstwa ale weź sie i przebij z tym).
A więc--jestem jakby osobą piszącą (byłem, bo już mi się nie chce).
Czyli jako ekspert z epoki PRLu powiem Wam tak>>........
Napisane fachowo, język, dialogi, interpunkcja itp. Ale dziecko nijak nie skojarzy chmurki z sikaniem !!!!!!!!!!!!!!!
Chyba że w posłowiu umieścisz kilka akapitów pt. "co autor chciał przez to powiedzieć". I to cały problem.
PS. ja zostałem zbluzgany co prawda kiedyś gdy napisałem wierszem wprost to co chciałem powiedzieć--była to bajka "Masturbant Jego Królewskiej Mości" --na scenę.
Możesz to sobie wziąć dla przedszklaków :-)))))))))))))))))
Jest to rzecz o spisku politycznym :-))))))))))
W skrócie : proszte szlacheckie chłopię= Kazimierz, idzie na służbę do Króla. Zostaje masturbantem i nawet to lubi bo używa w tym celu rekawiczek weneckich. (wchodzimy w układ moczowy jak widać ).
Wredni spiskowcy jednak, montują w rękawiczkach nożyk z czujnikiem i-----------wiadomo-------królowi ucina zasadniczy element i w dodatku bonończyk to porywa i lata po dziedzińcu zamku. Kazimierz ucieka skokiem przez okno i wraca chyłkiem na wieś swoją rodową.
Morał: siedź na wiosce i nie wpieprzaj się do miejskiej wielkiej polityki bo to syf i kłopoty.
-------------------------------
wiem wiem---------ja sam mało co nie zostałem ukamieniowany za ten utwór :-)))))))
Tak tylko piszę do bratniej duszy po piórze.....................;-)
Offline
Dzięki za podpowiedzi, ten płaszczyk to dobry pomysł .
Pulkos, cóż, o XIII Księdze... autorstwa Fredry też specjalnie w szkołach nie uczą. O czym był scenariusz?
Offline
To jest trietment = 15 stron , taki skrót (takie są zasady proponowania scebariusza.).
Ogólnie -- fikcja + realia z okresu 1926---1981 poprzez przeniesienia w czasie.
Morał taki: chyba szatan rządzi Polską, bo stale jest jakaś wojna !!!!! (1926----39-----81). Postać szatana przewija się w różnych rolach, ostatnia = jako major koło czołgu stojącego na jednej z ulic w 1981r.
Scena ostatnia----małżeństwo idzie mostem Poniatowskiego na drugą stronę (gówni bohaterowie) z małym dzieckiem. Zima. śnieg, wiatr, czołgi ich mijają= 13 grudnia.
Właśnie przed chwilą major powiedział gł.bohaterowi że tak już będzie zawsze........i puścił go żeby sie męczył dalej.
Dramatyczne, rozdzierające, baby płaczą jak czytają . !!
Czyli musi byc dobre. ! Ale politycznie fatalne !!!!!!!!!!!!!
Nie dostałem nagrody na konkursie --JA NIE DOSTAŁEM !!!!!
Dostał "'seks i krasnoludki ".
A moja "Pętla" nie !!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale się nie załamuję ! Po wyzwoleniu kraju (niedługo ?) ktoś to nakręci....chyba..........
Offline
Wyślij mi treatment na priv, ok?
Offline
Karolino mi sie podoba. Jak to czytałam to aż się uśmiechałam w duchu. Płaszczyk? Może i fajny pomysł.
Offline
Ba! W końcu kto jak nie my zna najlepiej problemy małej kropelkującej Chmurki...
Nie bardzo wiem tylko, jak nazwać to, co utka słoneczko - w sumie dziecko najlepiej kojarzy pieluszkę, ale znowu ta pieluszka kojarzy się z byciem "maluchem", więc chyba odpada. A przecież nie walkę dziecku z grubej rury wkładem urologicznym . Płaszczyk zaś kojarzy się z czymś, co otula całokształtowo, więc to chyba nie najlepsze określenie (jakkolwiek idea świetna)?
Offline
Może poduszeczka?
Offline
Ale chyba jakoś ją trzeba dookreślić? Na przykład Kropelkowa Poduszeczka czy jakoś tak?
Offline
Ale Niekapek jest zarejestrowanym znakiem towarowym, więc nie mogę .
Offline