Forum portalu pecherz.pl

Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.

Nie jesteÅ› zalogowany.

Ogłoszenie

Ty, przekazując mi 1,5%, możesz pomóc mi bardziej niż 100% mojej składki zdrowotnej. Przekaż, proszę, 1,5% swojego podatku na rzecz mojego leczenia. KRS 00000 50135. Cel szczegółowy: Sykulska. Dziękuję :)!

#1 2010-11-11 13:14:39

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Witam czytajÄ…cych,
Nie wiem, czy to dobry dział - jeśli nie to wybaczcie i przenieście to gdzie trzeba.

Od blisko 3 miesięcy jestem na terapii interforonowo-rybawirynowej (leczenie wirusowego zapalenia wątroby typu C), ma trwać jeszcze 9 miesięcy. W powikłaniu stosowania interferonu, pojawiły się m.in. leukopenia, neutropenia i anemia - w konsekwencji kosmiczny bakteriomocz i nietrzymanie moczu (spowodowane nadreaktywnością pęcherza, którą mam od lat - jestem też przewlekle zakażona urologicznie E. Coli).
Namnożyła się moja patofizjologia - E. Coli (tę bakterię mam zawsze, gdy mam prawidłową odporność - ilość leukocytów - nie daje jakichś wielkich objawów chorobowych) i dołączył do niej Enterococcus F.
Coli (jako że towarzyszy mi od lat) jest oporna na prawie wszystkie antybiotyki - odpadają przede wszystkim te, do stosowania przewlekłego - Furagin, Biseptol, Nolicin. Nie ma też szansy na pozbycie się jej trwałe, ponieważ cewnikuję sie przerywanie i zawsze coś właduję do pęcherza (a lekarze próbują z uporem maniaka bakterię wybić). W czasie tych 3 miesięcy leczenia interferonem, jestem już po 3 terapiach Augmentinem 10 dni, 14 dni, 14 dni (jeden z niewielu antybiotyków, na które bakterie mają wrażliwość). Udało się wybić zupełnie Enterococcus, Coli się trzyma dzielnie i wciąż w takiej samej ilości - zaraz po odstawieniu antybiotyku rośnie do ilości 10^8, pojawia się znaczna nadreaktywność - pęcherz sam się opróżnia przy wypełnieniu 50-100 ml sad Normalnie, wcześniej, moim standardem było 500 ml. Z tym co mam teraz bardzo trudno mi funkcjonować, chyba oczywiste jest dlaczego.

Leukocyty mam 1,5-2 (norma od 4), neutrofile długo były na poziomie 0,5 a teraz urosły troszkę do 1 (miałam na jakiś czas obniżoną dawkę interferonu, to spowodowało wzrost leukocytów i neutrofili - bałam się sepsy od pęcherza, Coli w takiej ilości + neutropenia = mega ryzyko). Teraz wróciłam do wcześniejszej dawki interferonu i znowu się pogarsza, jeszcze bardziej.

Lekarze chorób zakaźnych prowadzący mnie pod kątem WZW nie interesują się pęcherzem. Z urologiem mam poważny problem, bo nie dość że mieszka w innym mieście, dodatkowo jest negatywnie nastawiony do interferonu, a także leczenie (np. Uro-Vaxom, fagi) odpada, ponieważ leki kłócą się z interferonem.
Mieszkam we Wrocławiu i tu szukam MĄDREGO urologa - jeśli ktoś z Was może takowego polecić, to proszę o informację.

Proszę tez o wskazówki, co mogę jeszcze zrobić dla swoich dróg moczowych przy tak małej funkcjonalności immunologicznej, przy tak niskich leukocytach i neutrofilach?

Przez jakiś czas podawałam sobie do pęcherza moczowego niejonowe srebro koloidalne Ag250 (10ml po oddaniu moczu) i mam wrażenie, że było trochę lepiej. Ale ja muszę funkcjonować (praca) i nie zawsze jestem w stanie zrobić to sterylnie. Swoją drogą, samo srebro nie jest sterylne - jest na destylacie, ale niejałowym. Poza tym piję to srebro od paru tygodni. Nie wiem czy pomaga, wszystko przebiega u mnie bardzo dynamicznie, wciąż pojawiają się kolejne skutki uboczne interferonu, nie jestem w stanie rzetelnie obserwować reakcji na dane leczenie skutków ubocznych ...
Piję zioła moczopędne, żeby chociaż diureza wypłukiwała bakterie. Efekty są mierne.
stosuję też duże dawki naturalnej witaminy C (acerola) i żurawin - nie widzę efektów.
Często się podmywam, odkażam dodatkowokrocze Octeniseptem - przed cewnikowaniem i po nim.

W zeszłym tygodniu skończyłam trzecią terapię Augmentinem, we wtorek w tym tygodniu oddałam mocz na posiew. Wiem od laborantki, że jej urosło bardzo dużo Coli, Enterococcusa nie ma. Bakteriogram nastawiony i wyniki będę mieć jutro.
A w między czasie, wczoraj, znowu się zaczęło - w nocy obudziłam się posikana sad Dziś w ciągu dnia znowu sikanie po 100 ml z kosmicznym parciem naglącym i popuszczaniem. Czuję się przez to fatalnie psychicznie, poza tym że skutki uboczne interferonu rozwalają moje ciało - boję się, że się w końcu rozsypię.

Znikąd pomocy, lekarka rodzinna stara się jak może, ale wiadomo - niewiele może. Urolodzy na mnie patrzą jak na debila, bo stosuję lek (interferon) który mi rozwala pęcherz i ich zdaniem sama sobie szkodzę, a lekarze zakaźnicy uważają, że się nad sobą rozczulam, bo dla nich moje nietrzymanie moczu to pikuś i wymysł, i na pewno nie powód przerwania leczenia interferonem - na które notabene czekałam wiele lat i które, ze względu na stan wątroby, jest mi potrzebne, żeby wydłużyć moje życie.

Proszę o pomoc osób, które mają pomysł - co z tym fantem zrobić?


Pozdrawiam

Offline

 

#2 2010-11-11 13:24:50

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Gilda, normalnie powinnaś zrobić sobie autoszczepionkę u pani Doroty plus ciągnąć celowany antybiotyk, może zioła. Ale jesteś na interferonie, no i masz WZW, więc chyba obciążenie teraz układu immunologicznego nie dałoby spodziewanego efektu. Powiem Ci, że ja po srebrze też nabrałam dynamiki, właśnie je dzisiaj odstawiłam, bo wczoraj dostałam takiego zatrucia lekami (histaminowego i stricte toksykologicznego), że zostawiłam tylko połówkę antybiotyku i połówkę dawki oksykodonu oraz zmniejszone konopie. Nawet srebra nie biorę (też podawałam je sobie dopęcherzowo, wychodząc z założenia, że jak ma być bakteriobójcze, to wybije to, co ja wprowadzę, i też było lepiej).

Głupio to zabrzmi, ale odstaw wszystko oprócz kuracji podstawowej. Ja mam wrażenie, że masz przeciążony organizm. I to będzie dla Ciebie jeszcze głupsze, ale idź na zwolnienie. Chociaż na parę tygodni. Twój organizm musi odpocząć. Za dużo masz leków ogólnoustrojowych, a wszystko leci wątrobą. Powinnaś mieć wlewki p/bakteryjne dopęcherzowe - skoro i tak się cewnikujesz i masz infekcji, to ryzyko infekcji pocewnikowej nie jest dla Ciebie już groźne. Jesteś w stanie kupić sobie drogi Cystistat?
Zrób tak: niech Ci przygotują antybiogram, potem wlewka na soli fizjologicznej (do objętości 50 ml) tego antybiotyku, heparyny i jak nie jesteś uczulona, to lignokainy (możesz też podać steryd z lignokainą, taki do wstrzykiwań, tylko nie pamiętam teraz, czy sterydy można podać w jednej wlewce z antybiotykiem). A jak to opanujesz, to dowal Cystistatem.

Aha, u jakiego urologa siÄ™ leczysz?


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#3 2010-11-11 13:47:45

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź.
Cystistat - 550zł za jednorazową fiolkę 50ml? Czy wystarczy jednorazowe zastosowanie, żeby były efekty i na jak długi efekt mogę liczyć? Gdzie to można kupić najtaniej?
Odnośnie urologa - jak pisałam, we Wrocławiu nie znam żadnego porządnego sad tego, który mnie prowadzi, nie chcę wymieniać z nazwiska, bo to i tak nic nie zniesie - on umywa ręce, boi się że przy takich neutrofilach szlag mnie trafi.

Czy Gentamycynę można stosować do pęcherza moczowego we wlewie? Wiem, że na pewno jest wrażliwość na ten antybiotyk a on jest w ampułkach bo do zastrzyków. Ile heparyny? Stosuję heparynę w zastrzykach codziennie (Clexane 0,6) z powodu choroby zakrzepowej w jednej z głównych żył. Sterydy bym na razie odpuściła (z tego co wiem, można stosować łącznie z antybiotykiem, bo kiedyś stosowałam - steryd na szybkie, antybiotyk na długie działanie, start równoczesny).

Poza terapią interferonem i rybawiryną, stosuję z zalecenia lekarza prowadzącego WZW (pisze, żebyś określiła, co z tego sugerujesz odstawić):
- Iskial - 2x2
- witaminy z grupy B - 15mg kwasu foliowego 3x1, B12 3x1
- multiwitamina 3x2
- koenzym Q 2x1

Z polecenia znajomej lekarki:
- żywe bakterie jelitowe bo miałam objawy kandydozy
- srebro koloidalne, aktualnie doustnie 3x10ml

No i herbatki ziołowe na pęcherz, ale to raczej z doskoku.


Pozdrawiam

Offline

 

#4 2010-11-11 14:01:16

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Widzę, że jesteś z Wrocławia. Czy możesz polecić mi jakiegoś lekarza, który by się podjął prowadzenia mnie? Moja rodzinna mi nie napisze recepty na leki, do których stosowania nie jest przekonana - a tu czuję, że nie będzie przekonana sad


Pozdrawiam

Offline

 

#5 2010-11-11 17:02:45

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Jak nie podasz nazwiska, to skąd ja mam wiedzieć, do kogo Cię kierować? Myślisz, że dobrzy urolodzy to przy drodze rosną wink?

Co do wlewki cystistatu - jedna Ci nie wystarczy, minimum 10, i to przy założeniu, że te wlewki robione przyniosą w miarę satysfakcjonujący efekt. Ja bym poza tym odstawiła wszystkie wspomagacze (mówił Ci ktoś, że bardzo dobre oleje z kwasami omega bardzo obciążają wątrobę?), nawet za cenę grzybicy (nb. to wcale nie musi być grzybica, tylko nadwrażliwość, po takich histaminowyzwalaczach - wiesz, że kwas foliowy w TAKICH dawkach indukuje zespół nietolerancji histaminy, czyli HIT? Wrzuć sobie "folic acid effect" w gugla - i przy zaburzeniach metabolicznych nie uwierzę, że prawidłowo produkujesz enzymy rozkładające histaminę), trudno, będziesz ją leczyć później. Jeśli nie grzyb jest przyczyną choroby pęcherza, to i tak z pęcherzem nie będzie już gorzej. Natomiast sterydów się nie bój, bo one są pęcherzowe, nie przechodzą Ci do krwioobiegu. Ale ok, zacznij od wlewek z antybiotykiem i lignokainą (chociaż na icnetwork.com jednak radzą z dodatkiem p/zapalnego sterydu albo PPS, którego u nas nie dostaniesz).

Jak nie znajdziesz lekarza do prowadzenia z urologii, pogadaj z drem Bielickim z Corfamedu. On jest ginekologiem, ale prowadzi mnie urologicznie (jak wszyscy mnie olali) od 10 lat i niejedno już ze mną testował, więc trochę bardziej rozsądnie do tego podchodzi. Od roku ma też pod opieką Wrocławiankę, więc jest dodatkowo oswojony z tematem. Powiedz mu uczciwie, o co chodzi, że potrzebujesz nadzoru medycznego nad terapią (powołaj się na mnie, znaczy się - Karolinę Sykulską, chociaż po moich ostatnich przebojach zaczynam się obawiać, czy doktor nie boi się już otwierać lodówki wink ).


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#6 2010-11-11 17:52:38

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Nie podaję nazwiska lekarza, bo to człowiek z drugiego końca Polski, gdzie wcześniej mieszkałam. Nie widzę potrzeby, aby podawać jego dane na forum, ponieważ ani go nie polecam, ani nie odradzam. Po co Ci nazwisko tego lekarza?

Jeśli miałabym kupić 10 tych ampułek, każda po 550 zł (5500zł), to mnie na to nie stać.

Moja wątroba nie jest marska, nie ma też dużego włóknienia, jest wydolna - jednak zaostrzył mi się stan zapalny (przez wiele lat przewlekły, praktycznie bezobjawowy) i dlatego jestem leczona na WZW. W innej sytuacji nie leczono by mnie wcale, ponieważ obawiano się skutków ubocznych (które właśnie mają miejsce). Nie mam zaburzeń metabolicznych (oczywiście, zależy, co rozumiesz pod tym pojęciem?).

Ja sterydów się nie boję. Podobnie jak (rozumiem z kontekstu) Ty, także jestem przewlekle chora i stosowałam już różne leki z szeregiem sterydowych włącznie. Sterydy są zabronione przez lekarza prowadzącego leczenie WZW, dlatego nie będę ich stosować.
Leczenie, w trakcie którego jestem, przypomina skutkami ubocznymi chemioterapię i, sorry, ale nie będę narażać na szwank jego efektów, ponieważ za dużo zdrowia mnie to wszystko kosztuje. Ledwo widzę, nie śpię, sikam co 10 minut, mam wciąż zapalenie gardła, schudłam do 15 kg niedowagi i, ogólnie, ledwo żyję. Zrozumiałe jest dla mnie, że te 2 na krzyż leukocyty, które mam jeszcze w ciele, nie radzą sobie z bakteriami w moim pęcherzu.

Proszę, nie wróż mi HIT, ponieważ przy tak zaburzonym obrazie krwi, moje objawy mogą być też szeregiem innych schorzeń. Już sama leukopenia może być powodem wszystkiego, co mnie męczy - i zapewne to właśnie niedobór leukocytów jest powodem. Poza morfologią i rozmazem, wszystkie inne wyniki mam w normie, włącznie z markerami badanych chorób nowotworowych i autoimmunologicznych (barania przed rozpoczęciem terapii interferonowej).

Byłam kiedyś w Corfamedzie u Bielickiego (jestem po konizacji szyjki macicy i on mnie badał po zabiegu, szukając nawrotów). Przejdę się tam, może faktycznie coś pomoże. Dziękuję za informację o nim.

Odnośnie leków podawanych dopęcherzowo, także jestem zwolennikiem tego typu leczenia, ponieważ wchłaniają się w minimalnym stopniu do krwiobiegu.
Na co dzień nie stosuję żadnych leków "ogólnoustrojowo" (doustnie), ale właśnie miejscowo i to także jak najrzadziej, ponieważ jestem zdania, że wszystko co łykami, wstrzykujemy itd. ma skutki uboczne. Moje życie pokazało mi, że nawet witamina C potrafi być szkodliwa. Dlatego skupiam się na ziółkach itp. - choć one oczywiście też muszą być stosowane z głową, bo przecież też są substancjami chemicznymi.

Jeszcze odnośnie sterydów: zakrzepicę żylną mam w powikłaniu stosowania kortykosterydów. Na nie naprawdę trzeba uważać, dają szereg skutków ubocznych, a do tego tak naprawdę maskują problem, a nie leczą go. Oczywiście zależy, co kto rozumie przez słowo "leczenie". Dla mnie leczenie to nie znoszenie objawów, tylko wyeliminowanie przyczyny. A jeśli jest to niemożliwe, to chociaż zmniejszenie dolegliwości przy jak najmniejszej ilości skutków ubocznych.


Pozdrawiam

Offline

 

#7 2010-11-11 18:30:20

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Jak chcesz. Ja powiedziałam Ci, co ja bym zrobiła, ale wybór należy do Ciebie.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#8 2010-11-11 18:44:36

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Czy jesteÅ› lekarzem?


Pozdrawiam

Offline

 

#9 2010-11-11 19:11:39

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Nie. Ja jestem, jak słusznie zauważyłaś, tak pokaleczoną przez lekarzy osobą, że oni boją się cokolwiek zrobić (np. od lutego czekam, aż ktoś odważy się ustawić mnie znieczulająco i p/bólowo do laparoskopii zwiadowczej, a oni boją się, że im zejdę oddechowo-krążeniowo). Leczę się sama, a ponieważ w Polsce nie ma prawie nic, co mogłoby mi pomóc, większość moich terapii to eksperymenty. Zwłaszcza że HIT Polska nie uznała i lekarze, z paroma wyjątkami, nie mają pojęcia o tej chorobie (tu wycieczka pod Twoim adresem: nie odważyłabym się zapisać osobie ze zrypaną śluzówką biorącej leki silnie histaminowyzwalające 45 mg kwasu foliowego na dobę! Normalnie, w gacie bym narobiła, że uszkodzę pacjenta, i żeby go nie zabić, zrobiłabym najpierw próby histaminowe/DAO). Mam zaprzyjaźnionych lekarzy (bardzo niewielkie grono, w zasadzie pojedyncze sztuki), którzy tylko pilnują, żebym się nie zabiła, i korygują mnie ewentualnie.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#10 2010-11-11 19:45:50

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Co to są leki "silnie histaminowyzwalające" i które z tych, co ja biorę, się do nich zaliczają?

Odnośnie lekarzy - mam bardzo różne doświadczenia z nimi, ale raczej unikam kontaktów, ponieważ, hmm, jestem wtedy zdrowsza. Odnośnie samoleczenia, wiem niestety, że nie jestem nieomylna, nie skończyłam medycyny, nie jestem fachowcem w dziedzinie anatomii i fizjologii. Wiem, że większość z lekarzy też nimi nie jest (fachowcami), dlatego tu szukam dobrego lekarza. Mój dotychczasowy, który mnie do tej pory konsultował mailowo, odmówił współpracy. Więc muszę znaleźć kogoś, kto będzie miał łeb na karku i komu da się zaufać.

Odnośnie kwasu foliowego - rybawiryna i interferon upośledzają produkcję elementów krwi w szpiku i ta witamina B ma to korygować. To standardowe postępowanie przy leczeniu interferonem (duże dawki kwasu foliowego biorą wszyscy leczący się, których znam). Twierdzisz, że lekarze zakaźnicy zupełnie nie wiedzą co robią i kwas foliowy zawsze wywołuje takie objawy, jak piszesz?
I w ogóle, jakie to są objawy? Na co mam zwrócić uwagę?

Ton w jakim piszesz jest dla mnie krzywdzący. "Jak chcesz. Ja powiedziałam Ci, co ja bym zrobiła, ale wybór należy do Ciebie." Nie stać mnie na te leki za 5 tysięcy, nie mogę brać aktualnie sterydów. A Ty piszesz tak, jakbym, hmm, się upierała, albo coś w tym rodzaju.


Pozdrawiam

Offline

 

#11 2010-11-11 20:04:38

pulkos
Zbanowany
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Żółtaczka typu C nie jest dla mnie czymś znanym , więc nie bedę sie mądrzyć.
Ale --ja bym w tej sytuacji zastanowił się nad inną metodą leczenia (nie brać interferonu). Mój znajomy kilka lat temu leczył się na to , i w zasadzie łączył leki od lekarza z lekami od----bonifratrów. !
Oni mają cały zestaw na wirusa typu C.
Może spróbuj iść do nich --nie wiem jak oni stoją we Wrocławiu, ale w Polsce centralnej mają silne ośrodki leczenia ludzi.
W tym --dają znany nam "befungin" własnej produkcji.
Odnoszę wrażenie że masz za dużo komplikacji z powodu twojej wersji leczenia.

Offline

 

#12 2010-11-11 22:30:49

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Po miesiącu leczenia nie wykryto w mojej krwi wirusa, a wiremia wyjściowa była wysoka. Oczywiście, jako homo sapiens sapiens mam wątpliwości, ponieważ jestem wyniszczona totalnie od tych leków. Ale nie o zasadności leczenia interferonem będę na tym forum rozmawiać, bo - jak piszesz - nie znasz się na tym.
"Kolega się leczył"? Bez urazy, ale co ty do mnie piszesz?
Jestem zakażona wiele lat (wirus to prezent z transfuzją krwi) i leczyłam się już wszystkimi możliwymi ziołami (we Wrocławiu są Bonifratrzy, oczywiście), także ajurwedyjskimi, chińskimi, uprawianymi przez moją babcię, miksturami z aloesu itd.
Dlaczego zakładacie, że ktoś kto szuka pomocy na forum, jest przy okazji nieporadny życiowo i nie potrafi podejmować decyzji medycznych, w oparciu o pełną wiedzę o swojej chorobie? (wydajecie werdykty pseudo medyczne w oparciu o wyrwane z kontekstu wzmianki o ułamku moich dolegliwości? czy to bezpieczne?)

Notabene, nie ma czegoś takiego jak żółtaczka typu C. Jest to nazwa nieprawidłowa, brukowcowa, nie mająca związku ani z charakterem choroby, ani z jej objawami. WZW C nie daje objawów żółtaczki (zażółcenia skóry, gałek ocznych i śluzówek), jest to bycie zakażonym retrowirusem namnażającym się w hepatocytach, doprowadzającym do bliznowacenia wątroby, dalej do jej marskości i nowotworu.

W tej chwili skupmy się na moim pęcherzu, bo to forum dyskusyjne dotyczące pęcherza moczowego. Postanowiłam spróbować opanować zapalenie, żeby wykorzystać możliwość pozbycia się wirusa, który - w zestawieniu z innymi moimi schorzeniami - odciska piętno na moim jestestwie, dezorganizując mi życie i będąc ryzykiem dla mojej przyszłości.

Proszę o odpowiedź na moje pytania z posta 2 piętra wyżej. Jak już mnie straszycie, to przestraszcie w pełni merytorycznie - jakie mogą być u mnie objawy tego, co może wywołać duża dawka kwasu foliowego.


Pozdrawiam

Offline

 

#13 2010-11-11 22:59:39

Redakcja
Administrator
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-03-27
Posty: 8789

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Mój ton był wycofaną odpowiedzią na Twój post, który znowu ja odebrałam na zasadzie "a co mi się będziesz wymądrzać".

Twoje dalsze wypowiedzi typu:
"Dlaczego zakładacie, że ktoś kto szuka pomocy na forum, jest przy okazji nieporadny życiowo i nie potrafi podejmować decyzji medycznych, w oparciu o pełną wiedzę o swojej chorobie? (wydajecie werdykty pseudo medyczne w oparciu o wyrwane z kontekstu wzmianki o ułamku moich dolegliwości? czy to bezpieczne?)"
tylko mnie w tym utwierdzajÄ….

Jeśli szukasz pomocy na forum, to zakładamy, że nie masz oparcia w lekarzach i chcesz czegoś więcej. Radzimy Ci tym, co wiemy i jak umiemy. A że jesteśmy skupieni na jednym narządzie i jego problemach, to i doświadczeń mamy więcej niż większość lekarzy. Nb. tu na forum też są lekarze, ale incognito, rzadko się udzielają, raczej "wyłapując" co drastyczniejsze przypadki i przejmując do indywidualnego prowadzenia. Poza tym mamy jedną przewagę nad lekarzami - my wiemy, jak to jest przechodzić pewne rzeczy. A pamiętaj, że medycyna to nie jest matematyka, w tzw. trudnych przypadkach zawodzą schematy leczenia, czego jesteś dowodem. Skoro szukasz pomocy na forum.

I nikt Cię nie straszy ani straszyć nie będzie - podajemy Ci różne informacje, których możesz nie usłyszeć od lekarzy.

Przy okazji - ten serwis stosuje zasady Health On Net, jest monitorowany medycznie.

Nie musi Ci odpowiadać jego formuła i masz do tego prawo. Ale odniosłam wrażenie, że obrażasz się, bo nie słyszysz tego, co chcesz słyszeć. Pamiętaj też, że to forum działa na zasadzie wzajemności (każdy pomaga każdemu) i że wszyscy robimy to za darmo. Szanuj to, bo dzisiaj mało kto zrobi dla Ciebie cokolwiek za darmo.

I zrezygnuj z tej roszczeniowej postawy, bo jeszcze nikomu nie pomogłaś ani nie powiedziałaś dobrego słowa, a już masz pretensje i żądania.

Kwas foliowy jest silnym induktorem nie tylko histaminy, ale też jej nietolerancji poprzez bardzo silne blokowanie enzymu produkowanego w jelitach a rozkładającego histaminę, czyli DAO. Ty masz problemy z jelitami, możesz mieć mniej już tego enzymu. Dodatkowo masz uszkodzoną śluzówkę, a histamina wydziela się najwięcej tam, gdzie są uszkodzenia śluzówki, drażniąc i tak chore nerwy (co odczuwasz bólem neuropatycznym). Nietolerancja histaminy, zwana skrótowo HIT, daje różnorakie objawy, od pseudoalergii (reagujesz jak na alergen, a testy wychodzą ujemne), w tym pokrzywki, AZS, zapalenia jelit lub tzw. jelita nadwrażliwego, przez zaostrzenie/indukcja astmy, migreny, po zaburzenia krążenia, do zatrzymania akcji serca włącznie. Oczywiście, NIE musisz tego mieć. Ale bierzesz kosmiczne dla tego procesu dawki kwasu foliowego (dlatego napisałam, że ja bym się nie odważyła tak lekko podawać substancji, która blokuje rozkład histaminy, w chwili, kiedy pacjent ma uszkodzenia, które fizjologicznie generują te histaminę), do tego wysokohistaminowe antybiotyki oraz furagin, który wypłukuje potas, a potas drażni śluzówkę pęcherza (wlewką z potasem sprawdza się, czy pacjent ma IC, czyli głęboki stan zapalny pęcherza, tzw. test Pearsona).

Normalnie stosuje się schemat, który Ty stosujesz (włącza się tylko leczenie p/bólowe - pewnie też nikt Ci nie powiedział, że masz prawo, zagwarantowane pismem bodaj WHO, nie pamiętam teraz, do leczenia zgodnie z drabinką anestezjologiczną, czyli powinnaś mieć dawno włączone maleńkie dawki oksykodonu albo fentanylu). Ale Ty masz obciążoną wątrobę. Dlatego ja robiłabym wszystko, żeby ją odciążyć, czyli przerzuciła się na antybiotyki dopęcherzowe (ale niskohistaminowe, jeśli masz wybór w antybiogramie), z czymś p/zapalnym i p/alergicznym miejscowo (stąd koncepcja dodania sterydu albo PPS, którego tu nie dostaniesz) i p/bólowym, bo Tobie nie można włączać ogólnoustrojowego silnego leczenia, oraz regenerantem śluzówki, czyli najpierw heparyną, a potem kwasem hialuronowym (cystistat). To uspokoi pęcherz i śluzówkę, zmniejszy stan zapalny, zregeneruje ubytki i uszkodzone nerwy, zmniejszy reakcję histaminową, ból, a pozwoli obejść wątrobę. Minus: nie najtańsze (chyba że bez cystistatu), upierdliwe, cewnikowanie to nie takie hop siup, a i znaleźć lekarza, który zna schematy stosowane w IC, będzie trudno. Bo Polska tych schematów nie zarejestrowała, chociaż to wytyczne międzynarodowe.


UWAGA! Obecnie kontakt ze mną jest możliwy wyłącznie przez mail w moim profilu na forum Pecherz.pl albo poprzez link: https://www.youtube.com/@didsociety/about
lub wpisanie w wyszukiwarkę YouTube'a nazwy użytkownika @didsociety (tu zakładka Informacje na profilu).

Offline

 

#14 2010-11-12 09:04:34

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Jako dr nauk humanistycznych, potrafisz lawirować słowem. Mi także semantyka nie jest obca. Ale Twoje wycofanie, jak to określasz, nie było reakcją na mój ton, ponieważ ton pojawił się później. Jednak, oczywiście, przyjmę postawę pokorną i nie będę drążyć tej kwestii, ponieważ jestem na forum nikim, jak to zauważasz. Wchodziłam tu kiedyś (gdy jeszcze inaczej prosperowałaś), pisałam i próbowałam pomagać, ale już nie pamietam, pod jakim nickiem. Nie będę niczego nikomu udowadniać, jeśli uznacie, że nie macie ochoty mi pomóc - jest to wasz wybór.

Odnośnie moich jelit, bo tu są pewne nadinterpretacje - moje problemy z nimi są odwieczne, są kolejną moją patofizjologią (zaparcia), z którą żyję sobie. Teraz pojawiło się przelewanie, które jest jednym z charakterystycznych objawów podczas leczenia interferonem. Piszesz, że biorę Furagin - skąd ten pomysł? Nigdzie tego nie napisałam.
Nie stosuję Furaginu, moje bakterie są od lat na niego oporne i, póki co, to się nie zmieniło. Przed rozpoczęciem leczenia interferonem stosowałam kilka razy Nolicin, teraz też są na niego oporne.

Piszesz też o lekach przeciwbólowych, jako o standardzie, który ja stosuję. Nie stosuję leków przeciwbólowych, bo nie odczuwam bólu w związku z moimi problemami pęcherzowymi.

Napisałam na tym forum nie mając oczekiwań. Więc "zarzut" obrażania się, bo nie czytam tego, czego oczekuję, jest nietrafiony. Nie chodzi też o formułę tego forum, ponieważ jest ono cenną inicjatywą, jak rozumiem - Twoją. I chwała Ci za to. Ale, nie będę w imię ww. nie wyrażać swoich odczuć i poglądów, ponieważ 1 - nikogo nie obrażam, 2 - kilka rozporządzeń międzynarodowych gwarantuje mi wolność głoszonych sądów i wypowiedzi, o czym na pewno wiesz, powołując się na WHO. Chyba, że masz poczucie swojej nieomylności i, hmm, piedestałości. Jednak wierzę, że nie tylko ja mam dystans do swojej osoby i że jest to domena wszystkich homo sapiens sapiens, z naciskiem na drugie sapiens.

Doceniam doświadczenie forumowiczów, dlatego tu zadałam pytanie. Ale proszę, aby nie weryfikować mojego leczenia interferonem, chyba że po analizie dokumentacji medycznej i historii choroby. Uważam, iż wydawanie jakichkolwiek sądów medycznych (pomijam brak kwalifikacji skłaniając się w stronę doświadczenia) bez analizy całokształtu - jest nieodpowiedzialne i potencjalnie niebezpieczne (dlatego zapytałam, czy to jest bezpieczne, ponieważ zarówno Ty, jak Pulkos - dopowiadacie sobie pwene kwestie i na podstawie tych dopowiedzeń orzekacie).

Szkoda, że ustosunkowujesz się jedynie do wybranych przez siebie wycinków mojej wypowiedzi. Zignorowałaś szereg moich pytań. Jednak wracając do merytorycznych kwestii, którr być może komuś pomogą, kto będzie szukał tu pomocy w podobnym problemie:
Wszystkie skutki uboczne interferonoterapii, które mam, są swoiste, charakterystyczne, dla tego leczenia. Dlatego nie ma mowy o jakichś wybitnych skutkach ubocznych. W związku z przewlekłym nosicielstwem Coli w pęcherzu, które przy normalnym poziomie leukocytów (przed rozpoczęciem leczenia interferonem miałam oczywiście zdrowe, silne leukocyty w prawidłowej ilości) dawało skąpe/rzadkie objawy chorobowe (dlatego uznaję je za patofizjologię), doszło do zaostrzenia Coli, mutacji, namnożenia. Trudno się dziwić, skoro leukocytów (w tym ważnych neutrofili) jest obecnie tak mało. Moja wątroba dopiero teraz pracuje prawidłowo (spadek AlAT z 300 do 30).
Jestem monitorowana, co tydzień robię badania krwi (morfologia, rozmaz, transaminazy, mocznik, kreatynina, tarczyca) i jestem pod stałą kontrolą lekarzy chorób zakaźnych, którzy nie popsują sobie statystyk, dając mi zdechnąć.

Dziękuję, że utwierdziłaś mnie w przekonaniu, co do zasadności i sensowności stosowania leczenia miejscowego w pęcherzu moczowym. Jak pisałam, mam podobne doświadczenia i poglądy w tej kwestii.
Które antybiotyki uznajesz za wskazane? Która z tych grup: beta laktamowce, aminoglikozydy, chinolony, inne (tu już wiem, że nitrofurantoina nie, ale i tak jest oporność).
Z ostatniego bakteriogramu wrażliwość była na : Augmentin, Amikacyna, Gentamycyna. Który z nich najlepszy, niskohistaminowy? A co np. z Cefotaksymem, Cefuroksymem, Ceftazydymem? Na nie była średnia wrażliwość, liczę na to, że też można stosować miejscowo (nie brałam tych antybiotyków, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo - sprawdzałam po substancjach czynnych nazwy, żadnej nie kojarzę).
Dla mnie cewnikowanie to właśnie hop siup, oddaję w ten sposób mocz większą część mojego życia, innej metody nie znam. Dzięki cewnikowaniu żyję (refluks i dysfunkcja wypieracza/zwieracza) i to czyni ze mnie specyficznego pacjenta.
Dlatego, szukam wskazówek tu. Ale, żeby wszystko było jasne, szukam przede wszystkim namiaru na dobrego lekarza urologa (lub pokrewnego) we Wrocławiu, bo ta sytuacja zmobilizowała mnie, do, w końcu, znalezienia tu lekarza prowadzącego.
Jeśli desperackie szukanie pomocy jest postawą roszczeniową i egoizmem, to tak - przyjmuję taką postawę. Czyli co, mam wejść na forum "spokojna i opanowana", czyli jak mi przejdzie? tylko że wtedy nie będę potrzebować forum. To chyba oczywiste, z psychologicznego punktu widzenia, że ludzie wchodzą tu szukając pomocy (pomijam w tym miejscu zupełnie motywy lekarzy, farmaceutów itp. - piszę o pacjentach) i ewentualnie zostają potem, żeby nieść pomoc innym forumowiczom.

Uważasz, że mam IC? Dlaczego?


Pozdrawiam

Offline

 

#15 2010-11-12 11:54:10

pulkos
Zbanowany
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Nie bardzo rozumiem zwrot, że cewnikujesz sie większą część życia !!!!!! A ile czasu masz wirusa typu C ?
Ja wiem na czym polega działanie tego wirusa--nie przesadzaj kobito !!! Oraz--mylisz sie mówiąc że człowiek nie robi się przy nim żółty. Właśnie się robi w stadium zaawansowanym , a to wskutek pełnej "awarii" wątroby (sprawa ,zależy od stanu uszkodzenia wątroby oraz od pewnych osobniczych skłonności).
Co ciekawe--przy zółtaczce typu A ja sam nie byłem zółty i to stanowiło problem przy diagnozowaniu (inni pacjenci byli żółci od razu zanim nastąpiły uszkodzenia wątroby--jak widać jest to rzecz indywidualna).
-------------------------------------------------------------------
Uwazam, że leczenie ""ziołami babci i bonifratrów"" nie jest świetnym rozwiązaniem, ALE-------ale twoja sytuacja jest patowa a powodu (dobrego skądinąd) interferonu. I dlatego wskazałem ten kierunek. Wcale nie jestem nawiedzonym zielarzem.
-------------------------------------------------------------------
Jeśli zrozumiałem dobrze----wirus typu C nałożył się na zadawnione bakteryjne stany pęcherza a proces jego wybijania spowodował dodatkowe odbicie na śluzówce pęcherza bo rozmonożyły się bakterie (coli i paciorkowce).
To jest sytuacja patowa właśnie bo interferon musi być brany( tak to wynika z "gryplanu" ).
A więc nie ma innej metody jak łagodzenie stanu podrażnienia śluzówki pęcherza środkami powlekającymi oraz----podawanie antybiotyków. Ale antybiotyki (moim zdaniem) w tym stanie rzeczy niewiele pomogą !!!!! Mówię to na podstawie doswiadczeń pochodzących z tego forum. Nawet bez interferonu i w idealnych warunkach , skuteczność antybiotyków u tut. userów jest ---------gówniana, delikatnie mówiąc.
Dlatego działanie osłonowe na sluzówkę to chyba jedyna metoda żeby jakoś przetrzymać interferon.
Z metod tu stosowanych przez userów mamy::----olej lniany, tran, olej z wiesiołka, niewielkie dawki aloesu, a nawet mumio działające regeneracyjnie, Ecomer. W dziale "leki" są omówione są omówione inne wynalazki i jet ich sporo.
Z ziółek to byłoby: kwiat lipy, korzeń prawoślazu, siemię lniane jako napar(kleik), podbiał-liść, małe ilości korzenia waleriany jako przeciwzapalny środek.
Praktyczne stosowanie takich ziółek można wymyślić samemu (co do ilości brania) bo tego sięnie da przedawkować.
----------------------------------------------------------
Kto wie, czy nasiadówki w ziołach oraz IRYGACJE ziołami nie dałyby dobrych rezultatów--przynajmniej mogłyby zmniejszyć zapalenie i przywrócic jakąś tam funkcjonalność pęcherza.
Ale nadal nie rozumiem dlaczego przez większączęść życia się cewnikujesz , i dlatego porady w tej sytuacji są "problematyczne".

Offline

 

#16 2010-11-12 12:21:45

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Cewnikuję się, ponieważ mam uszkodzenie neurologiczne, które upośledza m.in. mikcję - jest to nieodwracalne. Nie napisałam nigdzie, że porady są problematyczne, ale że jestem specyficznym pacjentem - czyli nietypowym, w stanie ogólnym obcym dla lekarzy zakaźników, którzy mnie prowadzą pod kątem leczenia WZW.
Odnośnie żółtaczki, o której piszesz, to masz na myśli niewydolność wątroby spowodowaną dekompresją marskości, w krańcowym stadium. Mnie ten problem nie dotyczy. Dotyczy mnie za to pozawątrobowa manifestacja zakażenia wirusem typu C i przede wszystkim z tego powodu jestem leczona (wątroba jako taka jest względnie zdrowa, pomijając zaostrzenie zapalenia sprzed paru miesięcy, ale to w sumie epizod - aktualnie transaminazy są wartości prawidłowych).
Naprawdę, nie będę przedstawiać całokształtu mojej historii choroby, z wielu powodów.

"Jeśli zrozumiałem dobrze----wirus typu C nałożył się na zadawnione bakteryjne stany pęcherza a proces jego wybijania spowodował dodatkowe odbicie na śluzówce pęcherza bo rozmnożyły się bakterie (coli i paciorkowce)."
Leczenie interferonem doprowadziło (już po paru dniach od pierwszego zastrzyku interferonu) do leukopenii, czyli znacznego zmniejszenia liczby leukocytów - o czym pisałam wyżej. Co jest oczywiste w takiej sytuacji, doszło do namnożenia się bakterii - ponieważ nie miało co ich trzymać w ryzach (za mało leukocytów).
Nie musisz mi tłumaczyć gównianych efektów antybiotykoterapii, ponieważ nie od wczoraj mam pęcherz jaki mam.

Pisząc irygacje, masz na myśli irygacje pęcherza czy pochwy?

Dziś zawiozłam mocz do badania na bakterie i grzyby. Zauważyłam też, że "coś się dzieje" z pochwą, wg mnie grzybica. Pochwę wyjałowię Octeniseptem 1:1 z solą fizjologiczną i zastosuję duże dawki bakterii przeznaczonych do pochwy na odbudowanie flory. tak sobie pomyślałam, że mogę nadkażać pęcherz z pochwy. Jajko było w prawdzie pierwsze niż kura, w tym wypadku, ale jest to realne źródło nadkażania przy takim osłabieniu immunologicznym jak mam obecnie.
Żeby to lepiej zobrazować, przyrównam mój obecny stan do wyjałowienia po chemioterapii. Wtedy człowiek łapie wszystko i wszystkie drobnoustroje są dla niego potencjalnie niebezpieczne, bo leki zabijając nowotwór (a u mnie wirusa), uszkadzają też procesy metaboliczne całego organizmu.
Jednak w związku z szybką odpowiedzią na leczenie (wynik wiremii ujemny po miesiącu, to wielki sukces!) trwam w tym nadal, chociaż mam średnio 10 razy dziennie kryzys motywacji do leczenia interferonem. Zastrzyki robię raz w tygodniu - wtedy mam zaostrzenie wszelkich infekcji (już parę godzin po zastrzyku drastycznie spada mi odporność) i wtedy też zaczyna szaleć pęcherz, mocz zaczyna być mętny, mieć nieprzyjemny zapach - zwyczajna silna infekcja.

W tej sytuacji mam 2 wyjścia: 1 - przerwać leczenie interferonem, zaprzepaszczając realną szansę wyleczenia oraz zmniejszając szanse powodzenia przyszłych terapii, jesli byłyby potrzebne np. nagłym pogorszeniem stanu wątroby, czego nie można wykluczyć
2 - trwać w leczeniu, leczyć infekcje objawowo i zacząć się modlić, żeby interferon nie odcisnął trwałego piętna na mojej odporności.
Aktualnie praktykujÄ™ wersjÄ™ nr 2, poza modlitwÄ….


Pozdrawiam

Offline

 

#17 2010-11-13 12:15:45

pulkos
Zbanowany
SkÄ…d: Warszawa
Zarejestrowany: 2007-01-27
Posty: 1709

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

no tak, jasna sprawa.
Z dwojga złego raczej trzymałbym się wersji 2.
Oczywiście + dobry hematolog bo trzeba MĄDRZE ratować białe ciałka. Ale mam nadzieję że to robisz właśnie u hematologa z nie w rejonowej poradni u jakiejś córki Boryny .
Swoją drogą.........dodałbym sobie tabletki Tołpa-Immunokomplex (sam to brałem i warto).
Modlitwy nie polecam, bo zawsze miałem wątpliwości czy szatan i bóg nie są zamienieni rolami-----i to już od stworzenia świata.
A nawet jestem pewien że tak jest.

Offline

 

#18 2010-11-13 13:39:58

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Jedyne, na co godzą się zakaźnicy, to Iskial i wszelkie trany (plus witaminy z grupy B wraz z kwasem foliowym). Zapytam o tę Tołpę - wiele leków, także naturalnych, wchodzi w interakcję z interferonem. Np. w Chinach zdarzały się liczne zgony u ludzi leczonych interferonem, ponieważ taką reakcję wywołuje jeden z popularnych u nich ziołowych suplementów.
Hematolog odpada, ponieważ wszystkie reakcje na interferon, które mam, są hmmm pożądane! Odporność ma spadać, bo to znaczy, że leki działają (bo to leki zabijają wirusa a nie moje białe krwinki - a leki zabijając wirusa zabijają też je). Jedyny lek stosowany przez hematologów to Neupogen, ale jest niewskazany w czasie stosowania interferonu (podobno te neutrofile które pod jego wpływem powstają sa niewartościowe - a lek ma wiele skutków ubocznych, które nakładają się ze skutkami ubocznymi interferonu).
A np. anemia jest w tym wszystkim najbardziej pożądana, ponieważ wirus do rozmnażania się potrzebuje, uwaga, żelaza - które jest rdzeniem czerwonej krwinki. Więc - nie ma czerwonych krwinek, nie ma żelaza, wirus się nie mnoży bo nie ma co jeść.
Jak widzisz, sytuacja jest dość skomplikowana a ww. to czubek góry lodowej (mnie osobiście molekulartność tych procesów przerasta).

Koleżanka poleciła mi dziś urologa-ginekologa (dr Jedwabny), z którym ma dobre doświadczenia. Zobaczę, może coś wymyśli...


Pozdrawiam

Offline

 

#19 2010-11-13 14:19:21

hejtojaa
Użytkownik
Zarejestrowany: 2008-10-31
Posty: 458

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Hm... A nie wolno Ci podbijać białych krwinek ze względu na interakcje leków z interferonem, czy tu zachodzi coś podobnego do sytuacji z czerwonymi? Bo jak to pierwsze, to może wyciągi z grasicy? One są stosunkowo bezpieczne.

Offline

 

#20 2010-11-13 16:36:48

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Chodzi o zakaz ingerowania w immunologię jako taką z powodu potencjalnego zagrożenia zgonem. FTX (bo pewnie jego masz na myśli?) też odpada.


Pozdrawiam

Offline

 

#21 2010-12-07 14:32:25

gilda29
Użytkownik
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2010-11-11
Posty: 143

Re: terapia interferonowa, leukopenia i bakteriomocz

Terapia interferonem została przerwana.
Skończyłam Zinnat, biorę aktualnie Cipronex - nie mam objawów chorobowych.
Nadal mam bardzo obniżoną odporność organizmu. "Co w trawie piszczy" okaże się, gdy odporność wróci do normy (czyli w ciągu najbliższych paru tygodni).


Pozdrawiam

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson