Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteś zalogowany.
Ja przepraszam, ze sie wtrace do rozmowy, ale jestem pelen podziwu dla osob takich jak Sonja i Redakcja.
Same powaznie chorujecie, a mimo to macie ochoty jeszcze pomoc innym i cieszyc sie zyciem.
Jak Wy to robicie!? Ja mam blache ciagle parcie na pecherz i siusiam 15 razy na dobe i uznaje to za koniec swiata.
Na prawde wielki szacunek.
Offline
E... po pewnym czasie się uodporniasz . Ale dzięki za słowa uznania .
Offline
Marek
no to masz już zakaz nazywania spraw "końcem świata".
Prosty, krótki i brutalny przykład:
kilka lat temu tak słabo chodziłam, ze ledwo niosłam kubek kawy z kuchni do pokoju, obijając się o ściany i wylewając połowę trunku! - był to dla mnie koniec świata!!!!!!!!!!!!!!
Po ok 2 latach - usiadłam na wózku - jak nazwać coś gorszego od "końca świata"?
Morał z tego taki, że jednak - może być gorzej niż jest - dlatego trzeba doceniać życie, obecną chwilę, starać się cieszyć drobnostkami, nie marudzić za bardzo, chociaż się nieraz bardzo chce...
A jak ja to robię?
postanowiłam żyć, czerpię siłę z siebie, z przyjaciół i... Miłości!
Pomimo tego zdarza się, że szlag mnie trafia na wiele spraw życia codziennego... bo życie to nie jebajka
Offline
Tak! Im jest gorzej, tym dalej przesuwa się granica ludzkiej wytrzymałości. Ale o tym to już w łagrach wiedziano .
Offline
O dziewczyny popieram to co robicie i mówicie. Jak zawsze czuję tu powiew nadziei i od razu mi lepiej. Z tym końcem świata to wogle jest dziwnie, chyba każdy ma swój, tylko cholera on nie nastepuje!!! A czasem naprawdę gruntu brak pod nogami.
Offline
Znajomy miał takie powiedzenie: człowiek - nie sznurek, wszystko wytrzyma.
Offline
Mhm a u mnie w rodzinie babcie mawiały, że człowiek jak świnia do wszystkiego przywyknie.
Offline
Madzia moja babcia też tak mawiała, jak napisałaś wyżej. Ale znam jeszcze inne powiedzenie.
Człowiek jest jak pies do każdej budy się przyzwyczaj.
Offline
Kochani!!!
Życzę Wam Szampańskiej zabawy i żeby w nadchodzącym roku opuściły nas wszystkie bolączki...
Zdrówka, Zdrówka i jeszcze raz Zdrówka
Offline
U mnie powtórka z rozrywki...
mocz mętny
leukocyty 10-15
bakterie - b. liczne
nabłonki okrągłe 1-3
o dziwo ph 6,5
białko - nieobecne
---------------
antybiotyk???
tydzień temu miałam ciut lepszy mocz i antyb. nie dostałam - żarłam oczywiście Furagin i kosmiczne dawki żurawiny
Tak na 90% mam jakieś przeczucie że zasyfił mnie kamień, gdyż od września - z ręką na sercu muszę przyznać, że jak na moje warunki mocz był super!!! gdzie w tym czasie miałam nawet cystoskopię, wiec staram się za bardzo nie marudzić, ale i tak mi jakoś źle buuu....
Offline
A tak w ogóle to się zastanawiam czy Furagin kogokolwiek wyleczył?
Dla mnie ten lek to tylko taki odkażacz moczu nic więcej...
no taka woda utleniona na drogi moczowe
ehhh...
wybaczcie, trochę pomarudziłam...
Offline
Co do furaginu--masz trochę racji, ale to jest dobry lek bo działa prawie na wszystkie bakterie. Nie wyleczy z ciężkiego stanu ale jego działanie jest korzystne.
Natomiast to pogorszenie NA PEWNO pochodzi od obecnej ""wirulemii"" jaka jest widoczna w kraju od około 4 tygodni. Strasznie ludzie chorują, objawy typowo wirusowe, ale przebiegi dość łagodne. Jednak--gdy ma się już ognisko zapalne-----to włazi to -to w pęcherz(ognisko) i trzyma dłużej dając znaczne pogorszenia wyników. Nie panikuj, wal witaminę C oraz pij sobie owoc róży w dużych ilościach.
PS. poczytaj o kuracji Dr. Wheldona w internecie--ja to mówię pod kątem twoich głównych problemów kręgosłupowych==rdzeniowych.
Skoro punkty SM znikają od tej kuracji, to kto wie czy twoje problemy z rdzeniem kręgowym też nie zareagowałyby na tę kurację antybiotykową(Wheldona).
A poza tym-----czy próbowałaś namolnie brać Tałpa immunokomplex ?
Offline
Pulkos, ta obecna epidemia to podobno rotawirus. Właśnie ją przechodzę, a na innym forum w wątku o objawach takich jedna z dziewczyn, która właśnie to przeszła, mówiła, że lekarz jej powiedział, że to rotawirusy szaleją.
Offline
pulkos
poczytam o tych kuracjach
immunokomplex - nic mi to nie mówi, ale też poczytam
-------
Jak myślicie kurować się antybiotykiem?
czy sie jeszcze wstrzymać? bo już sama nie wiem... jutro kupię sobie owoc rózy i może fitolizynę - warto???
Offline
Poprawka--powinno być TOŁPA--immunokomplekx , czyli chodzi o tabletki z preparatu torfowego prof. Tołpy.
Można to kupować u producenta --mają swoją stronę internetową (fabryka w Kątach Wrocławskich).
Zauważcie, jak NIGDY nie ma reklam preparatu Tołpy. jest on "niszczony" jak sie da. A ja to brałem i zniknął mi niespodziewanie guzek na szyi w pobliżu tarczycy--już mi chcieli operować. W odróżnieniu od obecnych cudeniek i innych dupereli aptekarskich, preparat ten jest pomysłem z lat 1950- tych , i prof Tołpa pracował nad nim tak długo. Miał to być lek na raka, i pierwotnie był rozprowadzany w płynie (z laboratorium w którym Tołpa pracował).
Zwalczanie tego preparatu (odbieranie koncesji itp itp) ma miejsce dlatego, ze on bywa skuteczny !!!! Obawiam się ,że obecnie(po śmierci Tołpy) skład tych tabletek może być już oszukany , ale nie mamy na to wpływu.Spróbować trzeba. Ja brałem kilka lat temu. Obecnie jedno opakowanie to ok. 37 złotych . Gdy ja brałem to było po 100 .
Działa to jakoś na organizm tak, że następuje zwiększenie samolikwidacji zmian które powstały od wirusów lub innych dziwnych patogenów.( teoria o tym, że rak jest pochodną patogena z zewnątrz). Sam Tołpa zalecał to nie tylko do leczenia raka (zakazali mu) ale do wypadków permanentnych infekcji. Piszę to tutaj , bo obecnie nie ma już nigdzie opisu autorstwa Tołpy na temat tego leku. Ja się jeszcze załapałem..............
Offline
A ja ten opis jeszcze gdzieś czytałam - ale to gdzieś w latach 90-tych.
Offline