Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
W Empiku są tylko teoretycznie. Ale mnie to już wcale a wcale nie martwi . Byle dotrwać (finansowo-leczniczo) do momentu uruchomienia dystrybucji własnej i wydania Qui pro quo - i będzie lepiej.
Sonja, ze smrodkiem dydaktycznym . I mam fajną graficzkę, jak tylko znajdę sponsora, ruszamy z wydaniem. I nie pytaj znajomych, czy są chętni, tylko najwyżej zrób atmosferę typu - taka limitowana kolekcja plus prezenty i rabaty w sklepach - ludzie lubią to, co jest niedostępne .
Offline
Kilkoro moich znajomych zapowiedziało, ze sa zainteresowani kupnem książek Karoliny, bo 'wyglądają ciekawie' Wysłałam mailem link. Teraz prześlę ów link raz jeszcze, ostatniego dnia miesiąca, bo wiadomo, kiedy ludzie dostają pieniądze Czy jakos tempo zbiórki bądź sprzedaży przyspieszyło?
Offline
Jeśli chodzi o zbiórkę jako taką, to już spadło, prawie do zaniku. Zebraliśmy jakieś 3800, ja dołożyłam całą rentę i 4500 spłaciłam, to nieco ponad połowa.
Offline
Offline
Karolina - może "przyklej" ten wątek w dziele Co Mi Jest?
W tamtym miejscu będzie jeszcze bardziej widoczny.
Offline
jak zbiórka??
Offline
Udało się niecałe 4 tys., ja dołożyłam rentę i spłaciłam 4,5. Ale muszę reklamować, bo naliczyli mi takie odsetki znowu za ostatni okres, jakbym spłaciła półtora .
Offline
Ja sie zastanawiam, czy nie jest mozliwe, zeby rozlozyli Ci splate na mniejsze raty na dluzszy okres czasu? Chyba sa jakies przepisy, ktore uwzgledniaja tzw szczegolne przypadki? Rozeslalam znajomym Twoja oferte, mam nadzieje, ze cos z tego bedzie...
Offline
Lepiej się nie przyznawać, bo mi kartę zabiorą, a to moje jedyne źródło finansowania - przecież 600 zł renty to na waciki, znaczy - gaziki starczy .
Ale trzymaj kciuki, ruszamy porządnie z aplikacją, może w ciągu 2 miesięcy będzie płyta i książka, przynajmniej w nakładzie recenzenckim.
Offline
Ok, ludzie, w związku z tym, że wątek mocno podupadł, a problem Karoliny niestety nie, zdecydowałam się go podciągnąć. Ta promocja rozumiem nadal trwa? 50 złotych za dwie ksiązki? Ja własnie zamawiam, rozesłałam znajomym link do tych książek i opisałam promocję
Offline
A tak książkowo... byłam ostatnio w księgarni w centrum miasta, gdzie nowości były w promocjach, prawie do 30% i było... puściutko!!!
Nie jestem w stanie tego pojąć... W bibliotece tez nigdy tłumów nie ma... ach... nie wiem jak mogą niektórzy żyć bez książek... może ja taka maniaczka jestem przynajmniej nadrabiam za tych co nie czytają
Karolina - dla mnie to niesamowite być pisarką!!! jedno z moich marzeń to właśnie napisać książkę i to jeszcze taką, gdzie czytelnik przekładając ostatnią kartkę nie bedzie mógł się otrząsnąc z wrażenia
oj pięknie by było !!!
tylko chyba nie do końca wierzę w swoje "pisarskie" zdolności... hi, hi
Offline
No, wiesz! Ty, taka naładowana pozytywną energią, siejesz tu taki pesymizm? Sonja, przywołuję Cię do porządku ! Daję Ci tydzień na poinformowanie nas, że utworzyłaś plik lub nabyłaś elegancki zeszyt i zaczęłaś pisać .
Offline
Offline
No i to mnie bardzo cieszy, tak ma być. Ja nie jestem chora, nie jestem kaleką, nie jestem "podludziem" i "taaaaką osobą" (tu odpowiednio ekspresywne obrzydzenie) - ja mam przejściowe zachwiania zdrowotne. A "w cywilu" jestem eksnaukowcem i reaktywowaną autorką. Ale pracę, nie wiem, czy habilitacyjną, czy taką zwykłą, moje opus vivi, i tak napiszę - "Komunikacja parawerbalna" to się zwie i będzie to pierwsza na świecie monografia kodu parajęzykowego, od psychofizjologii emocji i rozróżnień ekspresja/ekspresywość w funkcjach języka, przez stereotyp i stylizację foniczną, po perswazję foniczną; a wszystko na tle antropologii kulturowej i behawiorystyki. Piękna działka, cudnie interdyscyplinarna, i taka niewykorzystana - no, ale z braku odpowiednich urządzeń tu większość badań robi się na słuch, więc trzeba mieć i słuch językowo-muzyczny i umiejętność rekonstrukcji zachowań aparatu mowy na podstawie tego, co się wysłyszy, dlatego mało kto w ogóle bierze się za fonetykę artykulacyjną, którą część ortodoksów od "twardego językoznawstwa" w ogóle uznaje za dział medycyny - sic! . Kiedyś mi to jeden powiedział z oburzeniem - "toż to nie językoznawstwo, to czysta medycyna!". I tak mnie ta czysta medycyna rozśmieszyła (ciekawe, co na to nasi lekarze), że zakpiłam - "ależ, doktorze, co najwyżej znachorstwo". I tu mały przytyk do zarzucających mi manipulację w komunikacji - jakbym chciała zmanipulować, to wystarczyłoby mi odpowiednio poprzesuwać artykulację i intonację i trochę pobawić się proksemiką, plus lekka modyfikacja leksyki - i każdy lekarz, z psychiatrą włącznie, wpisałby mi to, co bym chciała. Ale że jestem uczciwa, to dostałam po łapach. Nihil novi, to już Młynarski 30 lat temu o tym pisał .
A książki? Też powstały z buntu i własnej wizji, a dodatkowo są moją psychoterapią . Ale o tym później, bo muszę z Bemolem na spacer...
Offline
A ja Was, towarzyszko Sonju, zachęcam do pisania !
Sam byłem (jestem ?) piszący, kilka rzeczy mi wydrukowali.
Zacznij od opowiadań, dość krótkich, i spróbuj je wysyłać do lokalnych gazet.
Wypożycz sobie ksiażkę Hemingweya--jakąkolwiek, (np. Słońce też wschodzi) i zaobserwuj jak sie pisze dialogi. Bo to głowny hamulec pisarstwa jest !!!
Sam w/w autor nie jest specjalnie świetny, ale dialogów ma mnóstwo.
Co do jasności stylu, sposobu prostego pisania----można się wzorować na mało znanej książce Niziurskiego "Salon wytrzeźwień" --stara rzecz ale pisana jasno i wprost. I daje świetny obraz realiów komuny.
Czyli--najpierw wzorce jakoweś, a potem małe formy własne i ---próby druku w gazetach.
Jeśli takie safanduły jak Orzeszkowa, Conrad, itp mogły pisać i z tego żyć.......to ty też. !!!
Ciekawostka : Reymont napisał Chłopów bo wpadł pod pociąg !!!! A że był kolejarzem, to mu wypłacono wielkie odszkodowanie! I dostał Nobla ! Siedział se w fotelu cały połamany i pisał z nudów. O ile wiem, podobnie powstało Przeminęło z wiatrem (to nie Reymonta :-)))))) ).
Offline
Dziękuję za motywację
Pulkos, ja już dawno zauważyłam, że twoje piśmiennictwo jest powyżej standardowego, więc coś czaiłam, żeś może piszący
Offline
Offline
To by się zgadzało! Moje nie najlepsze, ale pomysłowe dzieło jedyne, popełniłam jak byłam unieruchomiona przez 2 tygodnie po operacji. Miało być opowiadanie w stylu Agathy Christie, ale się rozrosło Ku uciesze moich znajomych, których to sportretowałam bezlitośnie Czyli choroba bądź niesprawność sprzyja twórczości, jakie to smutne...ciekawe, ile to jeszcze arcydzieł światowej literatury powstało podczas choroby pisarza/poety...
Sonja, pisz! Nawet do szuflady! Ja swoją książeczkę wydałam własnym kosztem w liczbie 3 egzemplarzy i zrobiłam mężowi prezent na urodziny Kilku osobom się podobało, kilku nie, ale nikt nie odgadł mordercy, a o to w kryminałach chodzi a jaką się ma satysfakcję z własnego dzieła
Offline
Nata, ależ to jest powszechna oczywistość, że najlepsze dzieła powstają pod wpływem negatywnych emocji (smutek, strach, tęsknota bez spełnienia, nieodwzajemniona miłość, gniew itd.).
Natuś, to jakaś nowa odmiana kryminału, bo w klasyce na końcu tego mordercę się jednak odnajduje . Napisz coś więcej o tej książce.
Offline
Chyba chodzi o to, że w trakcie czytania - nikt nie zorientował się wcześniej, kto jest mordercą...?
Offline
Tak, właśnie o to chodzi To ja, autor książki mam ujawnić mordercę słowami detektywa a la Poirot czytelnikom To żadne dzieło, Karolino Stylistycznie średnie, ale na brak zwrotów w akcji nikt nie mógł narzekać, hehe Może właśnie dlatego, że powstało z nudów, a nie z cierpienia(i to w 2 tygodnie) jest nie najlepsze
Mi też się marzy napisanie ambitnej książki, ale tego nie umiem. Jedyne, co potrafię, to lekki, raczej klasyczny(bo takie mnie interesują najbardziej - Christie, Joe Alex, J. D. Carr) kryminał i tym podobne lekkie pisadła. Najfajniejsze są, jak to mówi mój mąż, "babole"(których sama nie dostrzegłam na początku), np że bohaterka ma ok.40 lat, a potem się okazuje, że ma 28-letniego syna
Offline
Ruszyło się coś ze zbiórką? Jak się trzymasz?
Offline
Poszło jeszcze trochę, zrobiłam myk, czyli spłaciłam część zaległości czymś, co mam zapłacić (i na co przyszły pieniądze) za ok. 3-4 tygodnie, więc mam tylko już 2500 zł, i to już nieprzeterminowanego, czyli groźba konsekwencji prawnych oddalona (chociaż te 2500 nade mną wisi, pomijając fakt, że potrzebuję min. miesięcznej kuracji Valtreksem).
Offline
Redakcjo jak się mają sprawy? wyszłaś na prostą? wątek ucichł a pewnie wszyscy są zainteresowani co u Ciebie
Offline
Udało się spłacić wszystko, tj. zaciągnęłam na poczet spłaty reszty nowy dług (ok. 2000 zł), ale on jest nowy, to tak bardzo nie zaciska się pętlą na szyi. Bardzo ważne jest to, że dzięki badaniu w klinice zakaźnej dostałam to zaświadczenie, dzięki któremu mam fentanyl na P, to trochę odzipnę (kilka stówek na m-c niej pójdzie na leczenie).
Umilkłam, bo primo bardzo się przejmuję tą aferą z lekarzem, załatwiam te badania itd., secundo - płyta i system Alternatywnej Dystrybucji mnie pochłaniają.
Ale pamiętam o Was i jeszcze raz wszystkim Wam bardzo dziękuję.
... Daliście mi coś więcej, znacznie więcej niż pieniądze...
Offline