Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Bez biopsji to bez sensu i napisz przy podpisywaniu zgody, że wyrażasz ją tylko na cystoskopię z biopsją (nie daj się zastraszyć, ja zawsze dopisuję ręcznie, na co wyrażam zgodę lub, jeśli tak prościej, na co nie wyrażam). A nie ma sensu, bo są zmiany niewidoczne gołym okiem albo widoczne w postaci np. ogólnych przekrwien - i co daje takie badanie? Fakt, na kilkadziesiąt % biopsja wykaże przewlekły stan zapalny, ale może Ci wyjść jakaś inna postać zmian komórkowych, gołym okiem nie do wykrycia. Ale biopsja bada wygląd komórek, nie powie Ci, czy masz bakterie, czy wirusy, co najwyżej może stwierdzić obecność takich a takich komórek lub - ogólnie badanie - taki i taki obraz, co do którego lekarz będzie wiedział, że pojawia się konkretnie w danej chorobie.
Offline
Redakcjo, jeśli nie powiedzieli mi o tym, że będę miała jakiekolwiek znieczulenie, to znaczy, że zrobią mi cysto bez znieczulenia?
Offline
To chyba chodzi o narkozę - najczęściej jej nie ma wiec nie mówią. A bez narkozy to smarują ujście cewki i cystoskop żelem znieczulającym (nie pamiętam nazwy, jakoś na l.., ale to nie na każdego działa, to dość słaby środek
Offline
to trochę kiepsko bo jest bardzo wrażliwa na ból... kazali mi przyjść na czczo na badanie, nie wiem, czy to ma znaczenie?
Offline
właśnie się dowiedziałam że i tak muszę ją przełożyć na później, bo w dniu jej wykonania mam egzamin na studiach, więc kiedy tam będę to zapytam. ale boję się, że usłyszę coś w stylu "jeszcze mi tu będzie wymyślać, niech się cieszy, że w ogóle coś znieczulamy!" niestety nie jestem osobą, która potrafi walczyć o swoje w takich przypadkach. bywałam nawet "opieprzana" przez chirurga na stole operacyjnym za to, że płaczę podczas zabiegu i on nie może się skupić przeze mnie.
(offtop, ale miałam wycinany wyrostek, znieczulenie to w kręgosłup, nikt mnie nie uprzedził jak się będzie to odbywać, w trakcie czułam, jak mnie ciągną za jelita, słyszałam wszystkie szczęki narzędzi, komentarze, było okropnie i nie wytrzymałam no i się rozbeczałam)
Offline
cystoskopia na żywca ma ten plus, że trwa krótko, bo juz takie znieczulenie w kręgosłup to chwilę trwa...
nastaw się pozytywnie psychicznie, a będzie dobrze
Offline
a jeśli jest cystoskopia na żywca to gdyby była do tego biopsja to bardzo będzie bolało pobieranie wycinków?
Offline
Ana cystoskopie w moim przypadku robiono w znieczuleniu ogólnym. Takim płytkim nie byłam nigdy do niego intubowana. Poprostu kilkanaście minut snu. Podejrzewam, że nikt nie bedzie sie bawił w dolędźwiówke, wiem, ze znieczula sie ogólnie.
A jeszcze do tych komentarzy lekarzy operatorow - to wina anestezjologa, ze nie dał Ci nic ogłuszajacego. Pamietam jak u mego zmarłego męża wykonywano zabieg na kosci ogonowej przy zn do lędźwi i gdy strasznie sie denerwował, podano mu cos, po czym nic nie pamietał a był przytomny. A wiec to kwestia anestezjologa, niestety.
Wiem, że słuchanie lekarzy operujacych to najgorsze co moze być dla pacjenta, który sie poprostu denerwuje. Opowiem Ci, ze ostatnio rozmawiałam z babcia mego męża, która miała robione cos z odbytem przy znieczuleniu w kregosłup. I tez panowie se opowiadali dykteryjki, a kobieta wiadomo 80 lat była w szoku. Tylko, ze panowie opowiadali o pacjentce na której wykonali tyle ciężkiej pracy a ona zmarła. Babcia jak to babcia, wkurzyła sie i na pytanie doktorów dlaczego się nie odzywa odpowiedziała: panie grzeb pan k...w tej dupie i szybciej mnie wypuść. Aparatka z niej niezła, ale kobiecina kochana i z sercem na dłoni. A wysłuchac już nie mogła
Offline
Fakt, lekarze nie zawsze uprzedzą, a nie każdy pacjent reaguje radośnie. Jak ja byłam na korekcie przegrody nosowej - ja, fonetyk, zajmująca się dźwiękami zawodowo, siedząca latami u foniatrów - i usłyszałam, po stuknięciu mi dłutkiem w skrzywioną ścianę przegrody - jak mi dźwięk przerezonował po zatokach i jak świetnie to brzmiało od środka - wpadłam w taki zachwyt, że rechotałam do konca zabiegu, przy okazji omówiliśmy z doktorem nasze drogi zawodowe i skąd się znamy. Ale ze mną na sali leżała dziewczyna, która takich inklinacji nie miała, a jej lekarz nic nie powiedział, jak wygląda zabieg - i ona, usłyszawszy te dźwięki, dostała lekkiej histerii, która potem przerodziła się w jakiś stan quasidepresyjny.
Offline
bo trochę mam stracha, nie powiem... w tygodniu jakoś podjadę zmienić termin wizyty i przy okazji spytam o sposób znieczulania.
zaczynam poważnie myśleć o pójściu prywatnie do urologa, bo widzę, że państwowo to się nie doczekam wyleczenia w ciągu najbliższych kilku lat.
Offline
umówiłam się na 4 lipca, dowiedziałam się, że znieczulenie miejscowe. w związku z tym mam mieszane uczucia co do biopsji- mam naprawdę niski próg bólu. sama nie wiem, czy się przy tej biopsji upierać... dam radę kierować autem po badaniu?
Offline
Raczej nie powinnaÅ›, dla bezpieczenstwa.
Offline
po cystoskopii przynajmniej już wiem, że nie "symuluję"... W opisie mam napisane tak: "obecność uchyłka moczowodu lewego, cechy przewlekłego zapalenia pęcherza moczowego". Kazali się udać do urologa po skierowanie na urografię (która nie wiem czy dojdzie do skutku, bo być może jestem uczulona na któryś ze składników wstrzykiwany w czasie badania) i przepisali Trimesan. Podobno objawy mogą być od ureterocele (nie mam pojęcia jak się to poprawnie pisze, nie zadźgajcie mnie za to:)) które miałam NACIĘTE w dzieciństwie (jakieś 10 lat temu). No i być może w środku zbierają się jakieś kamienie i to drażni pęcherz. Co może wykazać urografia?
Ogólnie niezbyt optymistycznie... ale zawsze krok do przodu.
Offline
podbijam.
urografia w normie, zrobiłam też badania genetyczne na serratię, urea, myko i chlamydie. wyniki ujemne. czekam na wyniki posiewu z kanału szyjki macicy, ale podejrzewam, że też będzie ujemny.
urolog przepisał mi lek rozkurczający mięśniówkę pęcherza, ale to tylko pogorszyło sprawę i w tym momencie sam twierdzi, że mi już chyba się nie da pomóc.
jakie jeszcze badania mogłabym wykonać? powoli zaczynam się załamywać.
Offline
Offline
monka, ja jeśli się zdecyduję to tylko z narkozą, przy zwykłej cysto wyłam z bólu i musieli mi trzymać nogi, więc tej z wycinkami na żywca w ogóle sobie nie wyobrażam
w posiewie z kanału szyjki wyszedł mi paciorkowiec, mam antybiogram. jakie jest prawdopodobieństwo, że ta sama bakteria siedzi mi w pęcherzu? staram się nie robić sobie zbyt dużych nadziei, ale jakaś iskierka zawsze jest...
Offline
podobno mogę być nosicielką paciorkowca B dostałam duomox 1g/2 razy na dzień, jeśli nie ustąpią objawy to dr skontaktuje się z mikrobiologami i będą kombinować. na razie nie czuję, żeby coś się polepszało... no ale zobaczymy. po antybiotykach czujecie od razu po pierwszym zażyciu poprawę jeśli w ogóle jest?
chyba po sesji, w lutym pojadę na Lelka zrobić posiewy.
Offline
Antybiotyk w ogóle nie pomaga, wręcz mam wrażenie że pogarsza sprawę, a przecież wg antybiogramu... Po 1 tabletce było super przez parę godzin- zeru bólu, nie czułam tego nieprzyjemnego skurczu pod koniec oddawania moczu, a z każdą następną jest coraz gorzej. Mam też przepisany Betadine dopochwowo- mam wrażenie, że od niego pieką, swędzą i bolą mnie okolice intymne, może mam uczulenie?
Czytam wasze wątki i żaden nie napawa optymizmem, mam wrażenie jakby moje życie intymne i osobiste skończyło się, zanim tak naprawdę się zaczęło
Offline
Antybiotyk nic nie dał, narobiłam sobie niepotrzebnie nadziei.
w lutym jadę na Lelka do Warszawy zrobić posiewy z czego tylko się da, ten zaklęty krąg musi dać się jakoś przerwać, tym bardziej że coraz to nowe elementy zaczynają mi dokuczać.
zaczęło się od pęcherza, teraz jako bonus mam cewkę i sprawy ginekologiczne.
Offline