Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Ale pamietajcie, że ja też się piszę. Jak już usiądziemy do tej wódki przed ekranem dziewczyny to tylko, trzeba pamietać Karolina, by następnego dnia pousuwać posty Ale by były jaja Aha i nie bedziemy oblewać rocznic gnicia w chorobach tylko na ten jeden dzieńproponuję poudawać dla oczyszczenia, żeśmy ozdrowiały.
Offline
Odnośnie poczucia rezygnacji (w postach powyżej) :
Jeśli jesteś zrezygnowany/ na , to świetny moment na wzięcie kuracji antywirusowej przy pomocy zdobytej recepty na Tamiflu (lub odpowiednik). Skoro i tak kicha to co ci szkodzi ?
Czekam nadal na pierwszego odważnego bo sam na sobie to się boję tego eksperymentu - nie ta kondycja i serce.
Offline
A co to za lek? Zabije wirusy, a że przy okazji człowieka też, to mniej istotne? ( tak jak te słynne stare wybielacze... Plamy nie ma, ale bluzki tez )
Offline
Kurcze prawdę mówiąc nie wiem jak to do końca działa, ale pamiętam jak kiedyś czytałam na temat leków przeciwwirusowych (to było w czasie gdy wirus świńskiej grypy szalał), że takie leki trzeba przyjąć na samym początku choroby (przy pierwszych symptomach) jeszcze przed rozwojem choroby, bo później to nic nie da.
Coś takiego mi się kołacze po głowie.
Offline
Madzia, no tez uważam, ze jak już się schlać to na wesoło, jednak myślę, ze na drugi dzień tak wesoło nie będzie
Offline
Eee tam ale to na drugi dzień. Czasem warto poświecić ten nastęny dzień, będziemy się wtedy martwić
Offline
Ej, to nie brzmi tak źle. Gdzie haczyk?
Offline
Ja wiem ,że ten lek przyjmuje się na początku choroby.
Jednak mój lekarz chciał mi go przepisać "nie na początku".
Z zasad działania leku wynika że on działa destrukcyjnie na wirusy a to tylko się liczy (co najwyżej będzie mniej skuteczny lub będzie wolniej działać). Tak sądzę..........
Offline
Pulkos, przerzuć się z tym lekiem do Leków - tutaj śmieci i zginie.
I napisz, czy on na grypę li i jedynie, czy na inne wirusy toże.
Offline
Poskarżę się w kącie zdołowanych. Dziś mam paskudny psychicznie dzień. Poryczałam się, gdy se uświadomiłam - po jaki grom robiłam te operacje. Nie dość że mam zepsute 3lata zycia, to jeszcze mam zepsute całe przyszłe. Pewnie od tych narkoz i chemii jestem jednym wielkim pasożytem, nie zdziwiłabym sie, gdyby żarł mnie tasiemiec.
Idę za tydzień na wesele i wszyscy pewnie nim żyją a ja jak gnom siedzę i zastanawiam się czy w tej sukieneczce nie bedzie mi sie odznaczać władka. Nie dość, że nad tym dumam to jeszcze idę bez męża. Ech chyba mam dziś poprostu gorszy dzień. Jutro tez przede mną impreza i oczywiście kombinuję z ubiorem, jakby tu zakryć tyłek. Przeszłam juz chyba samą siebie w tym. Pozdrawiam udręczonych
Offline
Z mężem nic Ci nie powiem, ale co do sukienki - olej wkładkę, a najlepiej popatrz sobie na www.biubiu.pl. Moja ulubiona projektantka robi ciuchy tak, żeby eksponowały, co trzeba, a co trzeba zakrywały, więc i z wkładką sobie poradzą. No i najważniejsze - wreszcie nie muszę brać ciuchów 2 rozmiary większych, żeby biust wszedł .
Natomiast nie jest powiedziane, że gdybyś nie robiła operacji, nie byłabyś na tym samym etapie - w końcu miałaś dysfunkcję anatomiczną, która się nasilała, stąd decyzja o operacjach.
Offline
No wiem Karolina, że ta anatomia leżała, ale popatrz w zasadzie nic mi to nie dało, jestem w stadium takim jak przy zgłoszeniu do urologa a nawet gorszym bo jak nie mam w pobliżu toalety co jakis czas to nie doniosę nawet w minutkę...
Hi z sukienkami to mam mały biust i niestety problem odwrotny gdyz wszystko sterczy zamiast sie wypełnic. Oj i tak źle i tak niedobrze. Ale akurat tym sie najmniej przejmuje, sukienke mam gumowaną . Zaraz wejdę na stronkę
Offline
Zajrzałam, fajne bluzki i klasyczne i dla młodziaków. Mi sie spodobała ta nazwana "do dzinów" i to moja kolorystyka. Uwielbiam takie połączenia. Turkus i brąz i wszystko w temacie
Offline
Tę akurat mam, jest boska. Uwielbiam też Zygzaczka i Mrrau czekoladowe (stara kolekcja), czekam na Delgado. A co do wypełnienia - zerknij sobie na onlyher.pl, tam są głównie staniki podkreślające małe biusty (ale nie tylko). Wiem, że Audelki są lubiane przez małobiuściaste, ja ostatnio lubię Curvy Kate Showgirl. Tylko najpierw ostanikuj się poprawnie - wejdź na Lobby Biuściastych albo Małobiuściastych.
Oj, ale offtopuję, zaraz będę musiała się zbanować .
Natomiast z operacjami - jak mówią: lepiej zrobić i żałować, niż żałować, że się nie zrobiło. Byłabyś w takiej samej sytuacji (bo przecież stan by się pogarszał i dziś pewnie tak samo nie panowałabyś nad wypieraczem i zwieraczem, tyle że z nieco innego powodu), a plułabyś sobie w brodę, że a może, gdybyś się zdecydowała... to już lepiej mieć tę pewność "po".
Offline
Bielizna też owszem owszem.
A wiesz, że nigdy nie spojrzałam z tej perspektywy na zabiegi. Pewnie by tak było jak piszesz, w koncu objawy nie stanęłyby w miejscu przy takiej anatomii, siłą woli bym ich w końcu nie zatrzymała.
Offline
Ja próbuję uskuteczniać - jak nazywa to znajomy profesor - "pogodny fatalizm". Widać był w tym, co się stało, jakiś cel. Szkoda tylko, że jeszcze go nie widzimy .
Offline
No w zasadzie wogle jesli by zastanawiać się nad celem, bo też wierze, że takowy jest we wszystkim co w życiu nas spotyka - to ja raczkuję, bo wogle tego nie łykam. Tyle razy zastanawiałam się nad sensem wszelkich rzeczy i sytuacji, w których jestem stawiana i umysł Kubusia robi za każdym razem kuku. Zawsze jedynym wyjaśnieniem dla mnie jest reinkarnacja, choć w nią nie wierzę. Bo jak to inaczej wytłumaczyć, by do człowieka przemawiało. I tego celu chyba nigdy nie ujrzę
Offline
dołączam do kącika zdołowanych. przez 10 miesięcy cieszyłam się zdrowiem ale niestety...coś się zaczęło znowu dziać. czekam na posiewy: z pochwy i z moczu (choć może być zafałszowany bo robiony po lekach).
jestem zdołowana.
Offline
Na pocieszenie !!!
Jedna babcia pyta siÄ™ drugiej starszej pani:
- Jak siÄ™ czujesz?
- Nie wiem - czekam na wyniki!
-----
A ja na doła czytam teraz sobie (kolejny raz) Sekret R. Byrne - ot tak żeby nie zwariować...
Offline
ale ten dowcip życiowy!
Offline
Witam Ponownie.
Postanawiam sie podlaczyc do tego watku,bo znam to z autopsji.... Ci ktorzy nie znaja moich perypetii odsylam na moj watek pod nickiem Marlboro- zwlaszcza Ciebie Ifea.
Wybaczcie ze taka cisza radiowa z mojej strony ale jak Wiecie,wrocilem do IRL. kilka tygodni temu i jak narazie latwo nie jest,a mozliwosci z netem tez ograniczone. Wiem ile moze dac nadzieja wiec mam nadzieje ze komus pomoze.
SKY.Kiedys wydrukowalem czesc Twojego posta,jak rozmawiales z Pulkosem,i jak lecialem do Niemiec do lekarza,to w samolocie go czytalem.Myslalem ze zejde wtedy z bolu,ale troche mi pomogl psychicznie,stad podlaczam sie do watku,a gdybys Ty,lub ktos inny z forum chcial pogadac,zwlaszcza jak ma dola i mu zle to zapraszam.Moj mail:
choco@onet.eu
Do Ifeaa7 (nie pamietam czy podlaczalem sie do Twojego watku),ale Przeczytaj moj.Rzucilem wszystko i to doslownie za granica,zjechalem do Polski sie leczyc,a po drodze jeszcze do Niemiec do szpitala,wszystko prywatnie...Zeby miec sie za co leczyc wzialem ponad 50 tys. kredytu w PL. i cala karta Kred. czyli 5 tys.euro tez poszla w ruch.....Nie wiedzialem co ze soba zrobic,wrocic za granice,zostac wpolsce ,zaszyc sie w jakims klasztorze,czy przejsc z tematem ostatecznego rozwiazania z teorii do praktyki....
Chorowalem prawie 3 lata (teraz mija jakos 3L),i Wiesz co? Nie biore zadnych lekow,i poki co (dzieki Bogu i dzieki Choco-przynajmniej ja w to wierze),siusiam jak kiedys,czyli NORMALNIE.
Wrocilem zagranice,staram sie poukladac jakos wszystko jeszcze raz i odpracowac ponad 2 lata walki z choroba.
Gdy klade sie do lozka po wieczornym siusiu bez najmniejszego bolu,i przypominam sobie co przechodzilem wczesniej to czasem az lzy mi same leca,i ze szczescia i z nerwow.
Po drodze przeszedlem wszystko chyba co sie da i nie da zniesc i wytrzymac.Bol fizyczny nie do zniesienia,bol psychiczny,mysle ze depresje rowniez,ludzka obojetnosc ,lub wrecz satysfakcje ze ktos czul sie lepszy tylko dlatego ze nie byl chory..... walke o to zeby sie usmiechac i wygladac "normalnie" jak w srodku pekasz z bolu,itd. bez konca..
Zawsze warto i zawsze trzeba walczyc,zwlaszcza gdy przychodza te najgorsze momenty...przeciez nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzien.
Do Joanny,gdzie Jestes za granica jesli mozna zapytac?
Na koniec.Zycze Wam z calego serca ukojenia bolu i tego fizycznego i psychicznego,to chyba najtrafniejsze bo tego tez zyczylem sobie w tamtych chwilach,a raczej miesiacach w bolu.
Offline
Killer gratuluje zdrowia, bo jest najważniejszę!
Gratuluje i cholernie zazdroszczÄ™ powrotu do zdrowia:(
Aż łezka mi się zakręciła w oku po przeczytaniu wyższego postu...
Offline
Mam dosc23. Pamietasz moj watek z wczesniej,jak opisalem przez co przechodzilem po drodze?
Chyba Pamietasz,wiec Wiesz ze latwo nie bylo.Wiec 3maj sie ,w koncu bedzie dobrze. Ewentualnie dam Ci namiar na mojego Interniste ktory z uporem i sukcesywnie,a przede wszystkim konsekwentnie mnie poprowadzil.
Cholernie to ja bym chcial,Zebys Ty,i cala reszta z forum tez byla zdrowa....a przynajmniej zeby bolu bylo jak najmniej,a najlepiej wcale.
Jesli moge w czyms pomoc to smialo 24/h moj e-mail nie spi.
Offline
Hej Killer,
Tak pamiętam dobrze Twoją historię i wiem doskonale, że dużo przeszłeś, aby wyzdrowieć
Ale ja też tyle przeszłam, że już sama nie wiem ile jeszcze mam dać rady:(
A gdzie przyjmuje ten Twój internista?
Też bym chciała cholernie aby to forum zniknęło i żeby wszyscy wyzdrowieli:(
Dzięki wielkie Killer za słowa otuchy, ale one nie wyleczą mnie z bólu:(
Offline