Witamy na forum portalu pecherz.pl poświęconym pacjentom z pęcherzem nadreaktywnym i śródmiąższowym zapaleniem pęcherza.
Nie jesteÅ› zalogowany.
Dla podniesienia ducha w narodzie zakładam wątek, w którym proszę wszystkich ozdrowieńców o wpisy. Na pewno udało się pomóc Oli1, proszę o dalsze triumfy. Jak ktoś jest prawie zdrowy , to też się liczy.
PS. A tym sposobem forum ma już 3000 postów. Rośniemy.
Offline
Wydaje mi się, że może w tym temacie niech sie wypowiedzą nie tylko ozdrowieńcy, ale te osoby, które po jakimś okresie leczenia mają pozytywne wyniki, bo każdy "ozdrowieniec" boi się przyznać w obawie, że jak się zamelduje jako zdrowy, to mu to przyniesie pecha i zaraz będzie chory, bo w naszych schorzeniach tak jest. Tydzień jest ok! a potem wszystko jak bylo, albo jeszcze gorzej. Dan
Offline
Dobrze napisałaś Dan, właśnie dlatego jakoś nieswojo było dla mnie się tutaj wpisywać. Bałam się, ze jak wrócą mi dolegliwości, to byłoby tak, jakbym "oszukiwała" innych forumowiczów. Poza tym czasami jeszcze stare do mnie wraca, toteż nie wiedziałam, czy to jest wątek dla mnie. Ale skoro sprawa została postawiona w taki sposób, to niech tam będzie, mogę napisać, że po leczeniu pojawiła się u mnie poprawa, po 4 latach. Muszę się przyznać, że sama nie wierzyłam, że to jeszcze możliwe.
Offline
Bardzo sie z tego cieszę, jako ze sama mam w tym udział namawiajac Ciebie do przyjazdu do Warszawy i zrobienia badań, a potem podjecia leczenia, a bylas tak cierpiaca, że napisałas mi na priva, że nawet nie masz sily na jakąkolwiek podróż, a jednak warto było, bo wyjscie z tego problemu nie jest łatwe i my tak jak alkoholicy, całe życie bedziemy "pęcherzowiczami" i ciagle musimy kontrolować, czy aby znów coś się nie przyplątało. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia, a nastepnych zachęcam. Danrom
Offline
Oj, Dan, święte słowa - jak alkoholicy... Z tego się nie wychodzi, jest się najwyżej pęcherzowiczem bezobjawowym...
Offline
blagam, niech ktos tu cos jeszcze wpisze, ze wyzdrowial... to nasz moralny obowiazek pisac w tym watku!! ku pokrzepieniu serc... ja chce wierzyc, ze z tego da sie wyjsc. prosze...
Offline
Choruję na nadreaktywny pęcherz 7 lat. Mój urolog powiedział, że nigdy się z tego nie wyleczę. Bardzo to było pesymistyczne. Z kolei mój psychiatra powiedział, że człowiek może po kilku latach nagle wyzdrowieć. Życzę wszystkim wyzdrowienia i wyjścia z tego koszmaru.
Offline